Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agrafa666

Rozstanie z chłopakiem

Polecane posty

Gość xxxBxxx
zadtrecza Cie bo chce miec pewnosc ze w razie w do niego wrócisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxBxxx
ale dlaczego przeraża... skoro tak się zachowuje, to nie może mu zależeć na Tobie, bawi się tym. Typowy samiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niby tak ale dla mnie to dziwne i trudne patrzac jak moj chlopak byly robi takie rzeczy i wgl.. Nie umiem tak bo wogole do dupy ze jest tak jak teraz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxBxxx
masz jakieś gg? jak tak to podaj, pogadamy tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssmmmuuutttaaasss
My byliśmy 2 miesiące,a zaczęło się to w pierwszy dzień wakacji. Miałam średnią z wszystkich przedmiotów 4.0 a w zeszłym roku 5.4 rodzice pomyśleli że wyślą mnie na letnią szkołe.I wysłali! Był tam też chłopak jak by to moja koleżanka ujęła -guzik prawda no może troszeczkę :) zakochałam się w nim od 1-szego wejrzenia mieliśmy ten sam pokój i zrobiliśmy kilka ,,RZECZY" :) ale po 2 miesiącach raj się skończył i od 11 lat go nie widziałam THE END

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauli85
ja też właśnie rozstałam się z chłopakiem, po 3 latach razem, a po 2 latach wspólnego mieszkania. Jest masakrą usłyszeć, że nie kocha, że nigdy nie kochał, tylko udawał. A jeszcze niedawno mówił o zaręczynach i ślubie. I mówił, że mam pamiętać jak bardzo mnie kocha. Jestem załamana :'( On nie chce ze mną nawet rozmawiać, wyjaśniać... Nie wiem co dalej. Chciałabym po prostu zniknąć, bo wtedy przestałabym być jego problemem, a mnie by tak to nie bolało... :'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackberry140
Hej, Pisze poniewaz tak jak wiekszosc z was tutaj doswiadczylam rozstania z chlopakiem. Zostawil mnie dwa miesiace temu, bylismy razem 4 lata (w miedzy czasie 1 rozstanie, krotkie bo na 2 dni, moze za krotkie zeby zrozumiec swoje bledy i cos w sobie zmieniac), ta sytuacja jest dla mnie trudna. Zostawil mnie jak byl na wyjezdzie (ja wtedy bylam w domu), mimo tego bardzo chcial utzrymac kontakt, codziennie probowal sie kontaktowac, pisal, dzownil. Teraz wiem ze zrobilam blad dajac mu taka mozliwosc. Mozna powiedziec ze przez jakies pol miesiaca robil mi metlik w glowie. Stwierdzil jednak ze nie chce ze mna byc, chce tylko przyjazni. Byl czas ze nawet sam zaczal zabiegac o spotkania. Po 2 miesiacach ja napisalam pierwsza smsa na ktorego nie dostalam odpowiedzi, nie byl to jakis sms dotyczacy uczuc, raczej zwykle pytanie co slychac. Dlaczego nie odpisal, nie wiem, byl na wyjezdzie za granica. Natomiast zaraz po swoim powrocie odezwal sie. Mozna powiedziec ze odpisal na moje pytanie ale na fb, jakby tamtego smsa w ogole nie bylo. Ostatnio tez sie odzywal. Pisal ze chce cos odebrac ale sie nie spieszy, rzeczy sobie jeszcze nie oddalismy. Teraz ja jestem za granica na troche dluzej. nie wiem jak mam sie wobec niego juz zachowywac, odpisuje w zasadzie tylko wtedy kiedy on napisze, poza tym jednym smsem. Nie wiem czy taki kontakt w ogole ma sens. Wiem ze jeszcze troche mi na nim zalezy, ze go kocham ale wiem tez ze nie moge byc z kims kto zaczyna sie mna interesowac kiedy nie ma znajomych obok itp. Prawde mowiac czasami zazdroszcze jak wasz byly nie odzywa sie wcale albo jak macie z nim taki kontakt ze mozecie na sobie polegac. Ja do tej pory mam problem sie z tym jakos uporac, bo jak probuje zyc jakos wlasnym zyciem to on sie nagle odezwie, nic wielkiego ale pisze. Jak jeszcze o tym mysle, wtedy sie totalnie nie odzywa. W tym momencie nawet nie czule sie jakos bardzo zalamana i zdolowana, moze przykro ze nie wyszlo, ze ciezko mi rozmawiac z kims kto wczesniej byl dla mnie bardzo wazny. czy mozecie mi poradzic jak sie wobec niego zachowywac? czy zerwac kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xkarolajnx
Kiedys tu pisalam mozna zobaczyc powyzej moj problem. Bardzo sie ciesze ze tamtej zwiazek sie rozpadl. On naprawde byl starsznym czlowiek i szczeze zepsul mi tylko wspaniale lata.. Ale dzieki niemu tez nauczylam sie dalej zyc i podchodzic inaczej do zwiazku. Dlugo jestem sama ale nie przejmuje sie tym nie raz mam zalamania bo nie wychodzi z tym czy tamtym chlopakiem ale trudno trzeba zyc dalej.. To wszytsko jest trudne ale uwierzcie z czasem da rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodax94
Boże dziewczyny jak wy sobie radzicie. Ja właśnie podejmuję decyzje o zerwaniu byłam z chłopakiem 3,5 roku mamy córkę która ma 6 tygodni on odkąd wróciłam ze szpitala zmienił się diametralnie w ogóle mi nie pomaga przy dziecku itp nawet mnie nie wspiera wręcz przeciwnie wyzywa od szm.at itp i własnie rozważam decyzję o rozstaniu wiem że będzie mi ciężko i to cholernie tym bardziej że już zawsze będzie coś co nas łączy chociaż on ma jeszcze 3kę innych dzieci z inną i jak się z nią rozstał to bardzo żadko ją odwiedza. On mi nawet dzisiaj powiedział że nie jestem w stanie się z nim rozejść bo jak on to stwierdził 'jestem zależna od niego' bo ja nie pracuje i nie mam pieniedzy, a jak chce sobie czegoś poszukać to mi nie pozwala. Jak mam sobie z tym poradzić? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniuskag
Ja byłam ze swoim ponad 3 lata. Już nie raz chciałam sie z nim rozstac ale zawsze tam mnie ubłagal ze dawalam mu kolejna szanse. Potem jak już było ok . Już czułam ze wszystko zmierza w dobra strone a on mi wyjezdza z tekstem" ze sie od siebie oddalamy musimy sie czesciej spotykać a po tygodniu mówi mi że to koniec . Tak po prostu. Teraz to ja go prosiłam zeby wrócił a on mnie totalnie olał. Na drugi dzień znalazł sobie inną która też nie lepsza od niego - zostawila chlopaka po 4 latach.... mysle ze sa siebie warci... Pierwsze dni były najgorsze . nie chcialo mi sie zyc , nie moglam nic jesc, ciagle myslalam o tym co sie stalo. Bardzo pomogły mi takie fora jak te. Poczytałam i zrozumiałam ze nie warto przez tego dupka sie wykanczać. no bo po co . przeciez to nic nie da. Najgorsze jest to że stracilam przyjaciół przez niego i tak siedze sama ale staram sie nie myslec;) Mineło 10 dni i jest juz lepiej . Najwazniejsze co powinniscie zrobić po rozstaniu to: - wykasować wszystkie zdjecia z nim - wyżucić wszystkie prezenty od niego - zajac sie czyms co lubicie - wykasowac jego numer telefonu - usunac go z listy znajomych na nk lub innych portalach - pamietajcie zero kolegowania z nim bo bedzie to ciagle do was wracalo i bedziecie mialy ciagle nadzieje - zadbajcie o siebie niech widzi co stracił;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczesniej pisalam tu o moich problemach co widac powyzej. Jestem sama przeszlo rok.. Do tej pory nie umiem juz wchodzic w zadne zwiazki nawet jak zaczyna mi zalezec to i tak sie nie udaje. Od pewnego czasu pisze do mnie byly z ktorym bylam te 3 lata ( historia powyzej). Chce abym do niego wrocila itp i nie daje mi spokoju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczesniej pisalam tu o moich problemach co widac powyzej. Jestem sama przeszlo rok.. Do tej pory nie umiem juz wchodzic w zadne zwiazki nawet jak zaczyna mi zalezec to i tak sie nie udaje. Od pewnego czasu pisze do mnie byly z ktorym bylam te 3 lata ( historia powyzej). Chce abym do niego wrocila itp i nie daje mi spokoju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczesniej pisalam tu o moich problemach co widac powyzej. Jestem sama przeszlo rok.. Do tej pory nie umiem juz wchodzic w zadne zwiazki nawet jak zaczyna mi zalezec to i tak sie nie udaje. Od pewnego czasu pisze do mnie byly z ktorym bylam te 3 lata ( historia powyzej). Chce abym do niego wrocila itp i nie daje mi spokoju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia987
Zasytuje agrafa666 Byliśmy ze sobą 2 lata. Były lepsze i gorsze momenty... Bardzo się kochalismy. Jakis czas temu on zaczal sie dziwnie zachowywac, juz nie chcial sie ze mna spotykac tak czesto jak kiedys, kiedy przychodzilam do niego on byl obojetny a ja sie czulam jakbym sie narzucala. Myslalam, ze to chwilowe, ze ma jakis kryzys. Probowalam z nim rozmawiac, pytalam czy mnie kocha on odpowiadal ze nie wie. 2 dni temu zadzwonilam do niego powiedzialam ze bardzo mi zalezy na spotkaniu, on powiedzial \"a mi juz nie\". Pomyslalam to koniec. Nastepnego dnia sie spotkalisy, chcialam zeby powiedzial mi prosto w oczy, ze to juz koniec, nie powiedzial, zapytalam czy ma kogos innego - zaprzeczyl,.... Tak jest teraz u mnie. Wiem że muszę powiedzieć koniec, ale nie potrafię. Tęsknię za Nim ale tym samym się pogrążam. Nie dam rady jeść, nie dam rady spać, nie funkcjonuje, nie chcę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy razem ponad 3 lata. Zerwałam. On mnie kocha, ja jego chyba nie.. Zdradziłam rok temu. Wybaczył. A ja nie mogłam się pozbierać z wyrzutów sumienia, skazałam ten związek na porażkę. Uznałam, że nie kocham, skoro wystawiłam swoje szczęście na taką próbę.. Mimo, ze było wspaniale, cudownie, nawet po zdradzie... ciągle gdzieś to siedziało mi w głowie. Zła chwila, mała kłótnia, pierwsze co przychodziło mi do głowy - rozstać się. Zepsułam wszystko.. Cholernie mi źle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpojona
więc dlaczego nie chcesz tego ratować skoro Ci źle? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpojona
więc dlaczego nie chcesz tego ratować skoro Ci źle? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpojona
karolajna, asia, błękitne okno jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój były poleciał na dwa fronty spotykał się ze mną a miał inną. Nie wiedziałam o tym teraz się dowiedziałam i nie mam z nim kontaktu. Oczywiście on nie uważa się za winnego bo to tylko jego przyjaciółka ( z którą jest). Moja sytuacja teraz jest bardzo skomplikowana... Zależy mi na kimś ale ale kumpel mojego przyjaciela i on nie chce tego robić przyjacielowi mimo ze nie rozumie że jestem z nim w kontakcie tylko przyjacielskim. Co najlepsze każdy chłopak zawsze po czasie spotykania mnie olewa nagle.. Nie wiem mam pecha jakiegoś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaxx203
Hej byłam z moim chłopakiem 5 lat ale on zawsze traktował mnie jak byle co. Kiedyś mnie zdradził wyganiał z domu wyzywał myślałam że się zmieni i tak było ale tylko na jakiś czas. Jestem w 4 miesiącu ciąży on cieszy się że będzie ojcem ale dalej jest taki sam wyzywał mnie wyśmiewał ogólnie mówiąc traktował jak śmiecia zerwałam z nim ale bardzo go kocham i nie wiem co mam robić wątpię czy on się zmieni ale będziemy mieli dziecko i jestem w kropce przy ostatniej kłótni jak był pijany powiedział ze w jego życiu nigdy nie będzie miejsca dla mnie wiem że to że był pod wpływem alkoholu nie tłumaczy go ale nie wiem co mam myśleć nie odzywa się od 2 dni nie pisze nie dzwoni nie wiem co mam robić. Powinnam się odezwać pierwsza?? Bardzo proszę o jakąś pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyganiocha
czesc wam ja przezywam to samo co wy mój zwiazek trfał 7 lat to co było w tym najgorsze ze od 4lat mieszkalismy razem i pracowałismy. bylismy z soba 24h na dobe a teraz mijaja 2 tygodnie jak nie jestesmy razem. ja szukam pracy i siedze całe dnie sama w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpka88
Witam! jestem w związku od ponad 6 lat i mieszkamy razem kilka razy się rozstawaliśmy ze sobą bo dla niego są ważniejsi kumple, imprezy i kuso ubrane dziewczyny. Nie dawno dowiedziałam się ze poznał o 8 lat młodszą dziewczynę bardzo mu się spodobała. oczywiście kazałam mu się spakować, ale przekonał mnie ze to była pomyłka i ze to mnie kocha. dziś jednak nie wiem co do niego czuje ale już nie jest tak jak kiedyś i wydaje mi się ze mi już nie zależny mi na nim. żałuje ze wtedy nie odszedł było by mi dużo lepiej gdyby to się stało. może dlatego ze on cały czas myśli tylko o sobie i nie umie podjąć decyzji co do naszego wspólnego życia czy bierzemy ślub , czy będziemy mieć dzieci dla niego to jest wszystko za wcześnie bo się musi wyszaleć , chociaż ma już 26 lat. a ja bym chciała wiedzieć na czym stoję a nie tak do d*p.. tkwić w tym samym miejscu. pewnie teraz wszyscy powiedzą ze jestem idio.. ze z nim jestem. ja to wiem jestem głu..., naiwna a na dodatek blondynka... JA JUŻ MAM DOŚĆ TAKIEGO ZWIĄZKU!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć wszystkim a ja tak to czytam i powiem wam,że nie mam pomysłu jak sobie z tym poradzić...zacznę od tego,że jak miałam 18 lat poznałam chłopaka byliśmy razem 2 lata i tak jak ja wyjeżdżałam na wakacje to on balował z innymi a mnie mówił, że mnie kocha itp baran :) pewnego dnia dostałam sms od jego dziewczyny, że to jej chłopak ba pisała z takimi bykami ortograficznymi,że szkoda gadać i sam do niej polazł, to mnie tak nie wkurzyło jak fakt,że ode mnie brał kasę i szedł z nią na imprezę:) cóż moja głupota :) potem mu się znudziła chyba to chciał wrócić a ja go olałam:) to on mi zostawił klepsydrę pod drzwiami, że nie żyje porażka jakaś szkoda mi było moich domowników:) kontrolował każdy mój krok aż odpuścił i to było najpiękniejsze co mnie spotkało:) i dziś się cieszę, że nie jesteśmy razem ba dziękuję Panu Bogu:) później też się z kimś spotykałam albo i nie ale to takie bardziej koleżeńskie nic na poważnie:) i tak po pewnym czasie zaczęłam spotykać się z takim chłopakiem...jesteśmy razem już prawie 5 lat...tylko jest duża różnica po między tym co było a tym co jest... ooo spotykaliśmy się odwoził mnie do domu a potem z kumplami i tak balangi to mu kazałam wybierać wybrał mnie...więc ok wyszedł z kłopotów które miał ba przez kolegów i było ok. Dogadywaliśmy się świetnie, widzieliśmy się non stop i przez 2 lata było fajnie..powiem,że byłam wtedy skłonna z nim zamieszkać mieć rodzinę itp tylko schody zaczęły się wiecie kiedy właśnie przy rozmowie o ślubie...sam zaczął...i to mnie zastanowiło a jak już mu ojciec powiedział,że mu da na pierścionek to myślałam,że padnę ( z wrażenia nie o zaręczynach tylko,że ojciec mu da kasę) :) powiedziałam dajmy spokój na jakiś czas ale ten co po chwilę o tym, że a to w urodziny się oświadczę itp no każda kobieta by się cieszyła dla mnie było to nadal podejrzane...więc po pewnym czasie powiedziałam by dał spokój z tym ślubem bo ja nigdy w życiu ślubu nie wezmę. Zaakceptował- też dziwne nie? No właśnie później było tak,że.. ciągle mnie sprawdzał z koleżanką nie możesz się spotkać bo ona tylko ze facetami lata ( tak mówił chociaż jej nie znał)...było dużo sygnałów, które mnie zastanawiały aż w końcu któregoś dnia mówi,że musi jechać do notariusza itp coś o dom chodzi bo jego brat się ożenił itp itd nic mi nie powiedział bo nie miał czasu. Nie pytałam odczekałam jakiś czas i zaczęłam podpytywać...Wyszło na jaw,że rodzice podzielili dom na 2 synów po pół a że mają gospodarstwo a ten mój kombinator nie chciał pola ( głupota bo działki są w cenie) i dal bratu. Dobra mówię to twoja sprawa. Minęło trochę czasu. Założyłam swoją firmę kokosów nie mam ale pcham do przodu. On też założył swoją ale zawiesił po 4 miesiącach bo mówi nie ma zleceń itp poszedł pracować dla kogoś-ba swego kolegi ale mówię poczekaj może się rozwinie ta gadać to ja mogę a on czeka aż klient sam go znajdzie:):) dobra sytuacja finansowa w miarę ok więc ja zapytałam jak on dalej widzi ewentualną naszą przyszłość a on,że pracy nie ma domu nie ma...a i się zaczęło...bo mówię jak domu nie masz?a on się plącze haha i wiecie co powiem wam tak jest ich w domu 7ro i tak 2 braciom jego ojciec postawił takie domy,że głowa mała a siostrom dał kasę bo ich mężowie mają domy a ten mój chłopak został z niczym bo oddał wszystko braciszkowi!!! czyli jak pojechali do notariusza to rodzice mu powiedzieli,że mu dadzą kasę jak da bratu to dał - dobrze,że może mieszkać tam do śmierci :) W*******m się jak nic, i tu wam powiem,że nie o pieniądze chodzi tylko o to dlaczego tak chciał się żenić rozumiecie? jeśli nie to powiem wam,że mam dom jestem sama i Mama mi dała piętro a rodzice na dole by byli:) Więc nic by nie musiał robić bo by się wsadził na gotowe:) Wiecie kiedy się zorientowałam jak się wkurzyłam i powiedziałam na podpuchę, że ładnie sobie ze swoim tatusiem wykombinował,że co myślicie,że na gotowe sobie przyjdziesz i będziesz królewicza rżnął ? a on się speszył i mówi mi,że nie to nie prawda, że jemu mama powiedziała,że tam jednej siostrze nic nie dała a ja na to wiesz dlaczego bo mężuś twojej siostruni ma nowiutki 2 letni domek to po co i na dodatek na dziecko go naciągła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatkał się tak reszty nie będę opisywać w każdym bądź razie ja się dwoję i troję tak jak i moja mama by wykończyć ten domek a ten sobie obkalkulował, że mu się opłaci ze mną ożenić :( wiecie co nie mam pomysłu co z tym zrobić...on mi teraz zarzuca ,że ja mu 5 lat zmarnowałam a ja się czuję okropnie bo tak jak by on byl ze mną tylko przez interesy dla wygody...inaczej by było gdyby usiadł i porozmawiał a inaczej jak tak kręci i kombinuje i jak tu zaufać szkoda mi tego czasu jako człowiek nie mam się do czego doczepić ale coś tego nie czuję...jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatkał się tak reszty nie będę opisywać w każdym bądź razie ja się dwoję i troję tak jak i moja mama by wykończyć ten domek a ten sobie obkalkulował, że mu się opłaci ze mną ożenić :( wiecie co nie mam pomysłu co z tym zrobić...on mi teraz zarzuca ,że ja mu 5 lat zmarnowałam a ja się czuję okropnie bo tak jak by on byl ze mną tylko przez interesy dla wygody...inaczej by było gdyby usiadł i porozmawiał a inaczej jak tak kręci i kombinuje i jak tu zaufać szkoda mi tego czasu jako człowiek nie mam się do czego doczepić ale coś tego nie czuję...jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny, Wlasnie rozstalam sie z chlopakiem Nie wiem co ze soba zrobic.Bardzo,bardzo go kocham,on mowi to samo. Potrafimy zrobic dla siebie wszystko jednak kiedy dochodzi do klootni(min raz w tygodniu) zaczyna sie pieklo.Ostatnio szarpal mnie po klatce bo chcialam wyjsc z domu(mieszkalismy razem),wrzaski wyzywanie,ja tez przyznaje lepsza nie byam.Poprostu totalny brak szacunku do siebie.Po kilku godzinach oboje w ryk i sie uspokajamy.Jednak ta historia powtarza sie ciagle,nie wiem,musialam z tym skonczyc.NIe chcialam byc nieszczesliwa do konca swoich dni na zmiane z ekstaza szczescia.jest mi strasznie przykro,bardzo mnie kusi zeby do niego napisac,jednak wiem ze jesli do siebie wrocimy bedzie tak samo,juz od 3 lat sobie obiecujemy zmiane i nic.Niec mnie ktos wesprze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzwoneczek995
Cześć, od 2 miesięcy nie układało mi się z chłopakiem, postanowiliśmy zrobić sobie przerwę co nam nie wyszło bo po 4 dniach wróciliśmy do siebie, bo nie umiemy bez siebie żyć. Po tej przerwie wszystko było ok przez tydzień a potem znów się zaczęło.. Od tygodnia nie spotykamy się, praktycznie całymi wieczorami kłócimy się.. ja nie wychodzę z domu, nie potrafię przestać o nim myśleć, cały czas pragnę żeby było tak jak dawniej... A on? Odnowił kontakty ze wszystkimi dziewczynami, spotyka się z byłymi po nocach.. żyje swoim życiem, od razu się z tego otrząsnął.. gdy chciałam żeby mi w końcu powiedział to wprost że mnie już nie kocha (wierzyłam że po tym się jakoś otrząsnę z tego wszystkiego, że w końcu też będę mogła zacząć normalnie żyć) powiedział mi że mnie nadal kocha i mu na mnie zależy.. Chciałabym mu powiedzieć że też go kocham, żebyśmy pojechali na te wakacje, które razem planowaliśmy, ale potem sobie przypominam że on po naszym rozstaniu wgl nie cierpiał, tylko umawiał się z innymi.. Co mam zrobić? Wrócić do niego..? Szczerze wierze że te wakacje by nam pomogły.. Proszę o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×