puszczanie sygnałów

Szlag mnie trafi normalnie. Moja kumpela z pokoju od trzech tygodni całymi dniami puszca sobie sygnały z jakimś fagasem. Połozy sobie telefon na biurku i tak dzwoni co godzinę. Teraz np. on dał sygnał, ona odrazu oddzowniła, i potem on znów, ale baaardzo długo, i ona. Jak słyszę ten jej sygnał to mi niedobrze. A ona się cieszy jak dziecko z pierwszej klasy (ma ponad 30 lat). ALbo ja jakaś jestem inna albo ona. Dla mnei takie coś to dziecinada. Ja telefon mam do dzownienia i gadania, a nie jakiegoś puszczania sygnałów. Nie znam tego wogóle i jak ktoś by do mnie tak zadzwonił to bym odebrała, i na pewno oddzwoniła.

jak zadzwoni wejdz do pokoju i wyrzuc przez okno! pokazesz tym klase...!

ja po prostu jestem zazdrosna gdyz noszę swój wibrujący aparacik w majteczkach a nikt nie chce dzwonić

oni po prostu stale o sobie myślą i dlatego puszczaja sobie sygnały... choć to faktycznie dziecinada puszczac sobie co chwilę sygnał.. raz dziennie to rozumiem, ale co poł godziny? Jeśli tak cię to irytuje, to powiedz jej , że nie możesz sie skupić na swojej pracy, bo cie rozpraszają te sygnały i poproś żeby wyłączyła dżwięk.

Raz dziennie to ja też bym zrozumiała, ale to naprawdę jest co godzinę. Ona się cieszy jak nastolatka, a on jest niestety żonaty, w trakcie rozpadu swojego małżeństwa. Poza tym ona jeszcze jedną ma kolejną przypadłość telefoniczną. Mianowicie wysyła komuś smsa i zaraz po nim puszcza sygnał i oczekuje od tej osoby żeby również puściła sygnał co znaczyłoby, ze smsa odebrała :O masakra normalnie.