Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 135

mąż pragnie dziecka

Polecane posty

Gość 135

nie wiem jak mam sobie poradzić z sytuacją w której sie znalazłam. mąż bardzo pragnie dziecka a ja wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci zawsze pragna bo to nie oni sa 9 miesiecy w ciazy to nie oni rodza... to nie oni tyja po porodzie to nie im robia sie rozstepy :D i to nie oni zostaja z tym placzacym dzieckiem 24/h na dobe oni tym dzieckiem zajmuja sie tylko wtedy jak jest nakarmione czysciutkie pachnace............ chociaz pewnie sa wyjatki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
temat adopcji juz przerabialiśmy i jest nawet za ...ale pod warunkiem że będziemy mieli tez swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz z laboratorium
a masz prace ? powiedz mezowi, ze będzie dziecko, o ile on wexmie urlop wychowawczy, a ty bedziesz mogła chodzic do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
ja sama nie jestem pewna czy w ogóle chcę mięć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
Aga po prostu przeżazają mnie ograniczenia wynikające z bycia w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
myszko z laboratorium w moim przypadku to nie jest argument bo mąż już się na to zgadza bylebym tylko chciała urodzić dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
a przed ślubem nie ustaliliście ile chcecie mieć dzieci i kiedy? macie ślub kościelny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz z laboratorium
a no chyba ze tak to jest cienka sprawa, bo jednak w zwiazku jest bardzo wazne, czy chce sie miec dzieci, czy nie, powiedzialabym nawet, ze to jedna z wazniejszych spraw, ktore musza sie zgadzac - inaczej ktos bedzie nieszczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
przed ślubem nie rozmawialiśmy o dzieciach, po ślubie była nauka , praca , itd i tak minęło ładnych parę lat . teraz ja już nie chcę niczego zmieniać, jestem zadowolona z tego co jest . Ale chyba tylko ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
popełniliście ogromny błąd nie ustalając kwestii dzieci przed ślubem...musicie ponieść teraz jego konsekwencje...oboje...nie może być tak, że poniesie je tylko jedno z was..ty rodząc wbrew sobie lub on nigdy nie mając potomka...trzeba rozmawiać, szukać kompromisu, może nawet przy udziale osoby trzeciej-psychologa/terapeuty. jeśli nie odnajdziecie kompromisu to się rozstaniecie i każde pójdzie swoją drogą. taka jest cena za błędy, tak sprawy wyglądaja jeśli nie buduje się od podstaw...od wspólnego planu na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
najgorsze w tym wszystkim jest to że przez tyle lat byliśmy naprawde udanym małżeństwem, mieliśmy no i mamy wspólne pasje , zainteresowania, fascynacje. wszystko było ok dopóki nie pojawil się temat posiadania dziecka. Nie jestem w stanie zrozumieć czemu ten temat ma stać się zaczątkiem wszelkich problemów, jak można stawiać na szali całe poprzednie udane życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
autorko piszesz "jak można stawiac na szali poprzednie życie"...a kto je stawia?...wy oboje! problem tworzycie razem (a nie tylko jedno z was np. mąż), bo macie odmienne potrzeby (i potrzeby was obojga są tak samo ważne i tak samo macie do nich prawo). temat posiadania potomstwa/lub nie posiadania jest ważną życiową decyzją, zgodność w tym temacie jest jednym z filarów związku. tak jest i nic na to nie poradzisz. teraz trzeba umieć usiąść we dwoje i powiedzieć sobie mamy problem, oboje zawiniliśmy i starać się znaleźć drogę do rozwiązania, a nie tupać nogą na sytuację i próbować zrzucać winę na siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja zrobiłam
Hej 135 Ja przezyłam to o czym piszesz i powiem Ci jedno. Nie zgadzaj się, nie ulegnij tylko dlatego że on chce. Mówię to patrząc na swoje życie, na to co mi zrobił, bo mój też chciał bardzo dziecka a ja nie. Nie czułam się gotowa do roli mamuski. Nie chciałam przechodzić przez to wszystko a on był uparty jak muł. Nie docierało do niego co mówiłam, ani jeden argument. Kiedy odmawiałam było coraz gorzej. Nie odzywał się albo docinał. Wyzywal od egoistek. To trwało rok albo i dłużej. Pochmurniał kiedy widział że się zabezpieczam..Z każdym dniem jego presja rosła a we mnie coś umierało. Nie mogłam pojąć jak on może mnie do tego zmuszać. W końcu ustąpiłam. W ciąży byłam bardzo nerwowa, czułam się bardzo źle psychicznie bo zdawałam sobie sprawę, że popełniłam błąd. Urodziło się dziecko i koszmar nie minął. Nie było jak w bajkach że matka dziecko zobaczyła i pokochała. To g.. prawda. Koszmar się zaczął. Nie cierpiałam żadnej chwili, którą musiałam spędzić przy dziecku, byłam coraz bardziej przerażona bo ja go nie kochałam ! Nie mam siły tu wszystkiego opowiadać, tylko tyle, że jeżeli czujesz "nie" to nie popełnij błędu jak ja .Nie ustępuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty klopoty
zgadzam sie z poprzednikami, kwestia posiadania potemstwa lub nie to coś co może zniszczyć małżeństwo i w tym małżonkowie powinni byc zgodni, głupio zrobiliście że nie dogadaliście się przed slubem. Tak to albo ty będziesz nieszczęśliwa jak urodzisz albo on jak nie urodzisz i rozpad zwiążku gotowy. ja cie rozumiem bo sama nie chcę mieć dzieci, i dlatego wiem że muszę o tym powiedzieć potencjalnemu partnerowi, że nigdy nie urodzę mi dziecka, inne wyjście to związanie się z kimś kto realizuje się jako rodzić z dzieckiem z poprzedniego zwiążku, np z rozwodnikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
dziękuję za wszystkie opinie. Z drugiej strony jak się teraz nad tym zastanawiam to chyba liczyłam że facet nie bedzie nalegał na posiadanie dzieci, ze to kobiety zawsze wychodzą z inicjatywą .chyba mój należy do mniejszości i to w nim obudziły się instynkty. Słyszałam bowiem o kobietkach które bardzo chcą mieć dzieci ale ich partnerzy na to się nie zgadzają. I niektóre opinie podniosły mnie na duchu, że teraz wiem że nie jestem dziwna z moją niechęcią do dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 135
mam nadzieję że nie skończy się to rozwodem. przecież wciąż mamy ze sobą wiele wspólnego. Może trzeba odczekać aż emocje miną . A może mężowi też przejdzie , może to tylko jakiś skok hormonów o ile taki u mężczyzn występuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecammmmm
Zdecydowanie caly w tym ambaras zeby dwoje chcialo na raz. Nie da sie zmusic nikogo do dziecka. O tym trzeba powaznie rozmawiac przed slubem. Choc czasem i to nie zawsze sie sprawdza bo czlowiek nie zawsze zdaje sobei sprawe z tego naprawde chce, ulagajac schematom. My rozmawialismy z mezem przed sakramentalnym tak i mowil o rodzinie dzieciach. Jednak przez nascie lat ciaglego \'\'pozniej\'\' zwiazek umarl, wysechl od czekania. Zwiazki maja tez swoje prawa biologiczne jesli nie spalniaja glownej fukcji - przekazywania genow potomstwu to sie rozpada. Milosc to czasem naprawde za malo. Te najbardziej podstawowe kwestie warto by byly ustalone i swiadomie podjete wybory. Szkoda czasu i lez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×