Czesne na studia - powiedzcie co myślicie.

Studiuje zaocznie, pracuje. Do konca tego miesiaca (!!) mam zaplacic czesne, ale brakuje mi prawie polowy sumy. Normalnie mialabym pieniadze, ale wypadla mi jedna nagla wplata:o A wyplata w pracy dopiero 4. lutego czyli spoznie sie z tym czesnym jak nic! Myslicie, ze da sie to jakos dogadac w dziekanacie? Juto tam zadzwonie (nie moge osobiscie, bo pracuje daleko) i sie wszystkiego dowiem, ale moze Wy powiecie wczesniej co myslicie, bo przez to wszystko spac nie moge:/

napisz o przyznanie zapomogi

Hmm, a nie jest juz za pozno? Za 2 dni mamy dostarczyc dowody wplaty.

na stówe nic ci nie zrobia. najwyzxej jakies grposzowe odsetki. nie opłacałoby im sieCiebie skreslac i pozbawiac sie dalszeho dopływu gotówki :)

tak myslisz?? Bo ze mnie sie juz zrobil klebek nerwow:>

do tygodnia nie powinni zrobic Ci nic, ja za pierwszy semestr zaplacilam 5 dni po termini a pani w dziekanacie powiedziala ze nic nie szkodzi, ze do tygodnia ujdzie. wiec glowa do gory:)

na 100% kobieto, przeciez szkoła wie ze przez te kilka dni opzninia nie zbiednieja a szkoda byłoby im sie pobzaiwac nastepnych wpłat. zreszta zobacz co masz w umowie ale głowe dam se uciac ze albo jakies kilkuzłowowe odsetki albo w ogole to oleja. to w koncu nawet tygodnia spoznienia nie bedzie

Nie panikuj:0 Ważne żebyś miała wszystko wpłacone jak będziesz coś załatwiać w dziekanacie, bo one zawsze tam na wstępie proszą o dowód wpłaty:):) nie patrzą na datę tylko czy w jest wpłacone:)

zadzwon i zapytaj co masz zrobic,moze kaza ci wplacic np polowe a reszte w ciagu tygodnia,ile uczelni tyle przepisow, ale najlepiej zadzwonic.

Uff, ulzylo mi. Dzieki za odpowiedzi, teraz bede spac spokojnie:D