czy moj facet powinien byl zaprosic mnie na ta impreze?

Jakis czas temu mielismy pojsc na impreze jego pracownikow, otwarta, czyli pracownicy przychodza ze swoimi partnerami. Oczywiscie zaproponowal mi, ja sie zgodzilam ale spotkanie zostalo przelozone na inny termin. Dzisiaj mialam zapieprz w pracy, on o tym wiedzial ze pracuje od rana do 19 ale dzwoni sobie po 19 ,po calym dniu milczenia i mowi ze dizie na impreze pracownikow. Fakt faktem mieszkamy od siebie tak kolo 30 km wiec zanim tam bym dojechala po kolacji, kapieli, przebraniu sie mineloby ponad poltorej godziny ale nawet nie zaproponowal abym z nim poszla. Mogl z grzecznosci za pytac czy mam ochote....niewazne czy bym pojechala czy nie( pewnie nie bo jestem zmeczona) ale nawet nie zlozyl propozycji....

za duzo analizowania to jedna z rzeczy psujacych zwiazki. tyle w temacie

moze masz racje, nie jestem typem bluszcza, nie zasypuje mego faceta milionami esow dziennie, jak pracuje to pracuje i nie zawracam mu glowy ale jakos tak mi sie przykro zrobilo...