Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość saturnica

Prosze!!! wejdzcie i powiedzcie co sadzicie o tej sytuacji

Polecane posty

Gość napisz jak ci poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
o ile dzis luby nie nawiedzi babci to powiem mu, ze odchodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz jak ci poszlo
powodzenia i sie nie martw bedzie gut:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze sie z nim
nie widzialas???? lo matko swieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
no chyba nie sadzisz, ze od rana do nocy wisze na nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
no i powiedzialam ze mam dosc tych gier , kretactw klamstw ukrywania niedomowien bycia poczekalnia i zapchaj dziura - on w zaparte, ze o czym ja w ogole mowie, ale nie przekonal mnie ani slowem, ani mowa ciala-niczym. powiedzialam, ze odchodze. wydawal sie hmm... oszolomiony, zdumiony, wsciekly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
Saturnica, i dobrze zrobiłaś. Możesz jednak przygotować się na to, że będzie za Tobą łaził. Bo będzie mu brakowało tego układziku (dlatego pewnie był wściekły jak mu powiedziałaś, że to koniec). Trzymaj się swojej decyzji, bo ten facet nie ma Ci nic do zaoferowania na przyszłość. Swoją drogą, ludzie będąc ze sobą robią plany, dążą do wspólnego mieszkania, nawet już rozmawiają o ślubie itd. Ciekawa jestem czy ta jego tajemnica to żona, czy może też jakaś laska, którą swoją drogą też może oszukiwać jak Ciebie (ale to już jej sprawa). Wiesz, może być tak, że teraz po zerwaniu tego dopiero możesz się dowiedzieć. Mi moi znajomi powiedzieli pewne rzeczy o moim właśnie dopiero po zerwaniu. Bo jakoś wcześniej nie chcieli się mieszać widząc jak jestem zaangażowana. Trzymaj się swojej jakości życia, i nie wracaj do tego miernego układu, który on Ci zafundował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Bambiiii dzieki za slowa wsparcia:) no mysmy planowali wspolne mieszkanie itd, choc o slubie jakos mowy nie bylo. ogolnie to takie patykiem na wodzie pisane wszystko. co do zlosci, to mysle, ze meska duma ucierpiala; a co do lazenia za mna to nie sadze, bo jak mowie za pewne jestesmy co najmniej 2; co za kretyn; wiesz, nie ukrywam, ze wyrzucam sobie, ze swiadomie tkwilam w tym syfie tyle czasu (rok podejrzen-mam nierowno pod sufitem), ale strategie tez mialam rozne-mam za swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
nie, nie oskarżaj się. Rozumiem doskonale dlaczego tyle czasu w tym tkwiłaś. Zawsze jest tak, że pomimo, że widzimy, że coś jest nie tak, albo czujemy, to jednak zawsze dajemy szanse, szukamy usprawiedliwień, czesto obwiniamy siebie: a to, że przesadzamy, a to, że coś nam się wydaje, że pewnie mamy złe podejście, że nie mamy doświadczenia, albo inne takie. Nie wyrzucaj sobie. To było doświadczenie życiowe, z którego wyciągnęłaś wiedzę na przyszłość. Na pewno teraz gdy kogoś poznasz, od razu wyczujesz wszelki smród i nie wpakujesz się dalej. Wiesz, mocno też na nas działają emocje, które wiążą jednak. Nie ma co patrzeć wstecz i wyrzucać sobie, że niepotrzebne to było. To było doświadczenie, i widocznie było potrzebne, widocznie miałaś to przeżyć, może po to, żeby w następnym związku czuć się szczęśliwą, kochaną, docenianią i spełnioną. Naprawdę. Powstrzymaj się od takich negatywnych ocen wobec siebie. Jesteś dziś mądrzejsza o całe jedno duże doświadczenie. I tak naprawdę, to jeszcze tragedia żadna sie nie stała. Zareagowałaś jeszcze na czas: zerwałaś ten bezsens. Trzymaj się i z uśmiechem patrz teraz w przyszłość! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
tak Bambiii masz racje, ze ta lekcja po cos byla, ze nic nie dzieje sie przypadkowo...dzieki za wszystkie mile slowa, to balsam dla mojej duszy dzisiaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
tak, po prostu nie ma sensu ciągnąć czegoś co nie daje widoków na przyszłość. No bo jakie życie tenże kolega miałby Ci zafundować?? Czy byłoby zgodne z Twoimi standardami? Więc bez sensu dalej brnąć. Podjęłaś decyzję bardzo rozważną. Gratuluje Ci też odwagi. Tej odwagi, która pozwoliła Ci spojrzeć na to obiektywnie i zakończyć to. Teraz już też wiesz, czego NIE chcesz w związku: zakłamania, dziwnych tajemnic, braku poczucia bezpieczeństwa (takiego emocjonalnego). Więc chociażby dla tej wiedzy było to dobre doświadczenie. Zawsze przy takich "okazjach" uczymy się też czegoś o sobie samych. Jeszcze raz: z uśmiechem do przodu! Nowe życie czeka! I nowe doświadczenia. Życzę Ci, żeby to były same przyjemności! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
standardy? materialnie wysokie, w zasadzie ponad stan rzeklabym, ale kosztem kredytow i dlugow wiecznych; nieodpowiedzialny piotrus pan i kretacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
czyli jak rozumiem, obiecywał Ci lub też planował życie w dostatku na kredyt. Nie ma nic złego w kredytach, ale zdaje się, że wiem o co Ci chodzi. No tak, więc dochodzi do tego perspektywa wiecznego stresu, braku bezpieczeństwa. Wiesz co, to naprawdę jest dupek. Ja pisząc o standardach, szczerze mówiąc, miałam na myśli wszelkie standardy, nie tylko finansowe, ale też ogólnie - podejście do życia. Gdy piszesz, że to taki koleś, który rzuca się bez opamiętania (albo planuje) w kredyty, na które go nie stać, to w ogóle jest dupkiem do kwadratu. Więc jak to pozbierać, to nie dość, że kręci, oszukuje, nie szanuje Ciebie (bo ukrywając związek z Tobą właśnie to robił), to jeszcze dochodzi to podejście do kwestii materialnych. Więc miałabyś przed sobą życie w wiecznym strachu o przyszłość i o teraźniejszość też, bo jak ktoś ma charakter kłamcy to się nie zmieni nigdy. Ciesz się, i możesz być dumna z siebie, że podjęłaś taką decyzję. Ruszaj do przodu w nowe życie! Bez tej kuli u nogi! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Bambiii dzieki serdeczne:) Tobie tez zycze wszystkiego naj- mam nadzieje, ze nigdy nie uwiklasz sie jak ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
:-) Dziękuję :-) Hmm...już byłam uwikłana w bezsensowny układ i na szczęście nie poszłam dalej :-) Też udało mi się stuknąć w czoło w odpowiednim jeszcze momencie. Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwa - już z normalnym facetem :-) Pozdrawiam i trzymaj się! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Jezuuuu to mozna spotkac normalnych facetow?:D gdzie Go poznalas?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie, ja sie dołączam do tego pytania :) Gdzie ich szukać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
hmmm...no to przyszło samo, nie znalazłam. On mnie znalazł, prawdę mówiąc :-) Spotkaliśmy się przypadkiem. Fakt, że nie nastąpiło to od razu po tym moim bezsensownym układzie, bo po nim miałam jeszcze jeden związek nieudany (na szczęście krótki). Ale wiecie co, właśnie o to mi chodziło, że każde takie doświadczenie uczyło mnie czego chce od życia. I utwierdzało w przekonaniu, że jeśli coś mi nie pasuje, że jeśli nie czuję się szczęśliwa, jeśli nie mam poczucia, że polegam na swoim mężczyźnie, że mam do niego zaufanie, takie zaufanie zarówno w sferze uczuć, emocji, jak i życiowe, w podejściu do życia, jeśli nie czuję się pewna tego, to nie ma co brnąć w taki związek. Nie ma co marnować czasu, nerwów, swoich uczuć. Dlatego jakiś czas byłam sama. Bo nie chciałam już byle jakich związków. Ale to właśnie te nieprzyjemne i bolesne doświadczenia z przeszłości nauczyły mnie tego jak rozpoznać tego - jak go nazywacie - normalnego faceta. Po prostu jest na moim poziomie, rozumiem go i jego podejście do różnych spraw, on rozumie mnie, mamy podobne oczekiwania i podejście do życia, związku, no do wszystkiego (no o uczuciach nie wspominam, bo to samo się rozumie, że są :-)). A ja tak sobie zawsze myślałam, że co ma być to i będzie. No i mam. Jest. Więc nie ma co rezygnować z własnych oczekiwań, z siebie. Jak jest nie tak,brak podstawowego poczucia komfortu i bezpieczeństwa, to pa! Życzę Wam wszystkiego dobrego. Szczęście naprawdę przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Bambiiii tak budujaco pisze:) zgadzam sie ze co ma byc to bedzie:) oby to bylo cos dobrego:) sama nie chce isc przez zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bambi to co napisałaś... trafiłas w samo sedno. I tylko utwierdzilas mnie w tym, ze podjelam dobrą decyzję, że nie ma się co męczyć, dopasowywać i na siłę wmawiać sobie, że tak własnie musi byc (bo już byłam w takim stanie). Pozdrawiam Cię gorąco i zyczę Wam wszystkiego naaaj! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
Pewnie, że samemu nie jest dobrze. Ale wiesz, po tych układach różnych to już sobie założyłam, że albo będę szła przez życie z kimś właśnie "normalnym" albo sama. Naprawdę. Bo nie ma nic gorszego niż być u boku nieodpowiedzialnych, niegodnych zaufania palantów i kłamców życiowych. Wtedy to nie dość, że czujesz się samotna, to jeszcze na dodatek nie raz czujesz się upokarzana, w strachu o przyszłość. Ja w końcu doszłam do wniosku, że skoro mam taki wybór, to lepiej być samej. Bo przynajmniej mogłam zadbać o minimum przyjemności każdego dnia w przeciwieństwie do spędzania dni w stresie, kłamstwie i upokorzeniu. I wtedy właśnie doszłam do tego, że co ma być to będzie, ale że ja na pewno nie będę rezygnować z własnych przekonań, z siebie, z tego co chciałabym mieć w życiu tylko na rzecz tego, żeby nie być samą. Bo to i tak byłoby wątpliwe szczęście. I tak żyłam jakiś czas, i proszę - nagle się "przytrafiło" :-) I tak sobie teraz pomyślałam, że może gdybym była akurat w jednym z tych bezsensownych związków, to może nawet nie byłoby mi dane spotkać się z tym "normalnym". Bo byłabym pewnie zajęta odkrywaniem nowego kłamstwa albo naprawianiem jakiejś innej głupoty palanta. Więc głowa do góry! Uśmiech na twarz i w sercu dużo radości! Życie jest ciekawe i wielu ludzi ciekawych postawi na Twojej drodze! Naprawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Bambiiii bardzo madrze rzecze, bardzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiiiiii
Dziewczyny, już muszę kończyć. Pozdrawiam Was gorąco. Ignacja - na siłę NIC się nie uda. I nie da się dopasować na siłę. I masz rację - nie jest prawdą,że "jest źle, ale tak już ma być". Zawsze są inne możliwości. Jeszcze raz: wszystkiego najlepszego dla Was, bądź co bądź - na nowej drodze - ku szczęściu! :-) 🌼 (trochę zabrzmiało to teraz jak kazanie z ambony ;-) Ale naprawdę tak jest! Ja w to mocno wierzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Bambiii dzieki serdecznie za wszystkie slowa i te mantre o lepszym jutrze:) 3maj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Bambii, papa!!! :) Starurnico ja też już uciekam. W końcu trzeba wypocząć, żeby jutro nie przegapić czegoś ważnego z niewyspania :) Trzymaj się cieplutko! ja tu jeszcze na pewno bedę zaglądać, więc może sie jeszcze "spotkamy". Spij spokojnie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Ignacjo, dzieki:) wzajemnie dobrej nocy:) byc moze do jutra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miafiorellina
Bosheeeeeeeeeeeee.......... czy na tej ziemi istnieja normalni faceci??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×