Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kwiatka

zepsute i zmarnowane zycie

Polecane posty

Gość kwiatka

czesc wszystkim i zapraszam chetnych do pogawedki . Temat: co robic kiedy zauwazamy ze zwiazek juz nie funkcionuje, jak go naprawic czy to warto jeszcze probowac , odejsc czy zostac . pomyslcie i odpowiedzcie na to pytanie . wasze odpowiedzi nie wplyna na moja decyzje ale pomoa mi wybrac rozsane wyjscie z obecnej sytuacji. z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
A jestescie po slubie czy po prostu tylko pará?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada porada
znajdzcie wspolne hobby cos co bedzie cieszyc was oboje i bedziecie robic razem ja osobiscie zachołem uprawiac sport z moja polowka wczesniej myslałem ze nic juz nas nie laczy ale sie bardzo poprawilo znalazly sie nowe tematy (nie tylko o sporcie) i jest super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
moze zaczne od tego ze , cos zaczelo sie u nas psuc kiedy i jak nie wiem . poprostu zaczelo mi czegos brakowac tego czego kazda normalna kobjeta potrzebuje , seksu czuc sie atrakcyjna dla meza byc szanowana bycia ta jedyna . pryslo i zacza sie horror , klutnie itd.. od roku zaplanowalismy nad naszym zwiazkiem pracowac. wszystko na nic poniewaz maz stawia warunki ktorych sam sie nie trzyma , niedawno poznalam fajnego faceta od ktorego dostalam tyle slodyczy (2 miesiace) co od meza przez 10 lat nie. zwiazek byl nie pewny bo nie bylo w nim uczuc z mojej strony nic nas tesz poza spotkaniami i gadanina nie laczylo. stwierdzilam ze kocham meza i staralam sie naprawic krzywde ktorej nie wyrzadzilam postanowilismy sprobowac jeszcze raz od nowa , zreszta za kazdym razem probujemy od nowa i nic nie wychodzi i tym razem tesz nie wyszlo nie wiem co robuic jak sie zachowac, najbardziej bolesne jest to ze on bardzo mnie przy sprzeczkach obraza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
No to troché smutne co piszesz, jak próbowaliscie i nadal nie wychodzi. Jak mozecie pojedzcie gdzies na urlop z dala od wszystkiego, zebyscie mieli czas tylko dla siebie i postarajcie sié porozmawiac czego naprawdé chcecie, jaki sa jego uczucia do Ciebie. Oj nie wiem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
te klutnie sa bardzo proste chodzi o milosc chce byc pewna ze w tym zwiazku to nie dzieci nas trzymaja tylko sa jeszcze uczucia. to jest chyba normalne ze sie chce czuc kochana. naturalnie zgadzam sie ze niczego nie mozna osiagoac na sile . ale ja chce miec pewnosc czy maz mnie kocha czy nie i postanowilam ze jesli powie ze nie odejde i zaczne zyc na nowo jesli tak zostane i bede walczyc (ja jego kocham ) ale te klotie zamrozily mnie i bola w srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kopnij męża w dupę
Jeżeli nie potrafi zrozumieć że związek to nie tylko ON to niech się przesiądzie na "basie rączkowską"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
co do urlopu i z daleka od wszystkich fajnie by bylo , ale nie wyjdzei bo nie mozemy razem planowac ja nie dostane urlopu wtedy kiedy chce tylko wtedy kiedy moge go dostac. a do tego moj maz poznal kolege ktory ma mnostwo klopotow z jego byla zana i jest tak ta sprawa przejenty , ze calkiem o mnie zapomnial. tego kolegi jest wszedzie pelno marek tu , marek tam mam wrazenie ze tu tylko o zycie marka chodzi i jego klopoty nic tak naprawde juz nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
no wlasnie a jeszcze dodam do tego ze cierpliwosc u mnie to anielska. dodam ze sypiamy ze soba bardzo zadko. i tak sobje mysle: jestem dorosla kobjeta ktora zawsze byla w dobrym i zlym ja ma tesz swoje zapotrzebowania , i moje pytanie czy mam prawo na sex z innym facetem jesli maz sypia ze mna od kaprysu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
czy poprostu nic juz nie wyjasniac tylko odejsc ale jak to zrobic latwiej powiedziec niz zrobic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
Niestety oboje musicie chceic cos zrobic, bo sama to sobie zyly wywalisz, a nic nie zdzialasz. Chociaz moze jakas kolacja niespodzianka, przywitaj go w sexownej bieliznie - tak zeby zwrócic uwagé - a potem pogadac. O kumplu przede wszystkim. Moze macie razem jakis dzien wolny, cos wymyslic razem i znalezc czas na rozmowé. Dlaczego on z Tobá nie sypia? Chrapiesz czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
Czy on Cié kocha? Brutalne pytanie ale tzreba je mu zadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
,dlaczego on ze mna nie sypia na to pytanie czekalam i musze dodac z przykroscia ze to niechec po klutniach ktora na mnie tak dziala ze czasami miesiace mijaja rany sa bolesna i nie daja mi spokoju i wtedy wlasnie ja nie ma ochoty na sex z nim , bo najpierw mi ubliza i poniewiera mna a potem chce ze mna spac to cos nie tak na moj rozum i wierz mi nawet mnie nie przeprosi a ni nie pokaze ze mu wsyd albo ze mu tesz przykro z tego powodu. a jak mi troche przejdzei i jest ta okazja ze spimy razem to trwa to pare dni i szykuje nowa awanture.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
tak wiem ze to brutalne pytanie ktore trzeba zadac w czesniej czy pozniej ale kiedy i jak zeby milo skotek i jak poznac czy jest prawda bez wzgledu na to jaka ona jest. prwde mowiac boje sie ale tak sobje mysle ze chcialabym ta odpowiedz juz dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
No to naprawdé Ci wspólczujé. Takie sytuacje nie sá latwe. Moi rodzice mieli podobnie. Sá razem, bo juz za starzy, zeby sié rozejsc. Spiá osobno, klócá sié mniej, bo mniej rozmawiajá. Teraz jest w sumie lepiej, bo wiedzá, ze sá skazani na siebie do konca dni i starajá sié jakos dogadywac, ale milosci od strony mojego taty w czynach nigdy nie bylo widac ;( Takze nie wiem, czy da sié to uratowac. Jak pisalam - oboje musi chceic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
mysle juz od dluzszego czasu nad tym aby odejsc ale jakos nie moge sie na to zdobyc chodzi o dzieci sa oboje w okresie dojrzewania i wiem ze nie latwo by dla nich bylo bardzo by przezywali kto wie jakie to maialoby skutek i co by pozostawilo nie chce im tego robic ale czasami jest tak zle ze nie moge juz tego wytrzymac ale jakos robje dalej . jestem jeszcze mloda mam 34 lata dzieci maj 14 i 13 lat bylam mloda za mloda jak urodzily sie teraz kiedy juz odrosly myslalam ze terz jestem ja wazna i moge troche w rzyciu uzyc tego czego mi brakowalo bo dzeici byl malutkie wtedy kiedy moje kolezanki zycia uzywaly ja bawilam dzieci ... ale chyba moj maz nie ma zbytnio ochoty jeszcze raz sie zakochac byc szczesliwym jeszcze raz przezyc ten piekny czas... i to wlasnie tak boli i chyba nie mam szans na to aby mu sie znowu spodobac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
przecierz kazdy ma prawo do szczescia ja chce jeszcze raz byc szczesliwa wlasnie z moim mezem czy to nie jest piekne po tylu latach? jaki facet nie chcialby tego?? jednak mysle ze chyba szczesliwa moge byc ale nie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
To faktycznie calkiem inna historia jak sié (przepraszam) nie ma 20 lat i dzieci. Ja mam 27 i z mézem jestem od 2.5 roku i uklada sié bardzo dobrze. Chociaz tez sié bojé, czy mu sié kiedys nie odmieni. To juz musi byc Twoja decyzja czy odejsc czy nie. Jakiej nie podejmniesz komus bédzie zle. Ja wiem, ze do dzis patrzé na moich rodziców i jest mi smutno z ich powodu. Mama chciala dlugi czas cos naprawic, ale teraz mówi, ze juz nie ma sily. Poddala sié. Chociaz juz awantur nie ma, takich jak kiedys. Teraz tylko czasami sié klócá. Ale obojé sá nieszczésliwi. Znudzeni. Rozczarowani. I tak zyjá obok siebie - dwoje obcych sobie ludzi. Moze warto cos zmienic jak nie jest za pózno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
przypad twoich rodzicow to cos w sesie mojego nieudanego zycia i dlatego z dnia na dzien mysle o tym aby to skonczyc nie che sie zestarzyc i poddac a potem kiedy juz bede calkiem stara zalowac ze przeoczylam czegos w moim zyciu i nie sprobowalam byc szczesliwa kto wie moze z kims innym bede . orzeciesz jeszcze nic straconego. ty jestes jeszcze mloda i nie mysl ze ciebje to tesz spotka na szczescie nie ma rady twoje malrzenstwo moze byc bardzo udan i szczesliwe. moje nie wyszlo bylam za mlod ana wszxstko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
bardzo bym chciala spotkac kogos i na nowo zaczac zyc ale boje sie ze takich ludzi juz nie ma boje sie ze zostane calkiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
Tak znowu wróce do mioch rodziców. Moja mama czésto pózniej wspominala, ze mogla byc z kims innym itp. Moze byloby lepiej. Mam nadziejé, ze znajdziesz rozwiázanie i bédziesz szczésliwa. Bo faktycznie kazdy na to zasluguje no i przeciez Ty mloda jestes jeszcze. Czemu zycie mialoby sié "zakonczyc" teraz. Dobrze jakby Twój máz tez to zrozumial. A tez mam nadziejé, ze mi sié ulozy. Oboje z mézem jestesmy z rodzin, gdzie sié niue udalo. U niego o wiele gorzej bylo i jestesmy zdeterminowani, aby dbac o nasz, zeby nie robic blédów, które oni robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
To juz jest ryzyko. Ale sama tez mozesz byc szczésliwa. Mam kolezanké ma 45 lat i jest sama. Cieszy sié zyciem. Masz dzieci, take tez sama nigdy nie bédziesz. Poza tym moze znajdziesz nowe pasje - i wtedy moze poznasz kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
beatafgo swoje slowa sa takie cieple i pelne nadzieji , musze troche ostygnac po ostatniej klotni ktora miala miejscewczoraj cala noc nie spalalm plakalam i moje dzieci to slyszaly jesli mam podjac decyzje to na spokojnie a nie na goraco. tak mi nawyzywal to nie milosc jak sie kogos kocha to sie tak nie robi a on chcial jeszcze jedno dziecko ze mna nie wiem tylko po co . po to zeby bylo jeszcze wiecej klopotow? powiedz mi co bys ty zrobila w takiej sytuacji moj kolega z pracy zaprosil mnie do siebje na sobote powiedzial jak chcesz mozesz u mni enocowac no niedzieli musisz troche sil nabrac powiedzial tesz , nie warto zebys przez niego tak cierpiala on wie o moich klopotach zaproponowal abym go na sobote odwiedzila i dodoal " czy mnie odwiedzisz czy nie i tak nie zmieni to twojej sytuacji" twoj maz musi poczuc pozadnie ze cie traci inaczej nie bedzie walczyl o ciebje a jesli nie bedzie walczyl to " latwo przyszlo latwo pujdzie" pamietaj facet ktory o kobiete nie walczy nie wie ile i co w niej ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
troche jest w tym prawdy ale co ja mam zrobic tak naprawde chcialabym byc poza domem pare dni ale nie zupelnie u innego meszczyzny a moze dobrze by mi to zrobilo? co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
Powiem Ci, ze kolega ma racjé. Máz czuje sié bezpieczny, bo Ty zawsze bédziesz pod réká. Moze mu uswiadomic, ze jednak nie. Rozmowa z zyczliwym kolegá tez moze pomóc. Przeciez chyba nie bédziecie spali w jednym lózku ;) A máz albo cos przemysli, albo....ale warto spróbowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
Tylko powiedz mniej wiécej po co jedziesz, czy powiesz do kogo - Twoja sprawa. Jezeli powiesz, ze do kolegi - daj mu adres jezeli bédzie chcial, albo myslal, ze do kochanka jedziesz. Wydaje mi sié ze warto unikac jak najwiécej niedomówien, bo z tego jest potem jeszcze wiécej klopotów. Ale powiedz, ze potrzebujesz czasu zeby przemyslec, poukladac sobie wszystko. On powinien zrobic to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
no i chyba z oferty skorzystam 2 dni poza domem dobrze mi zrobi a on bedzie mial sporo czasu zeby sobje niejedno przemyslec i albo cos z tego wyjdzie albo nie ale bede wiedziala ile naprawde jeszcze dla niego znacze. jesli to ma byc koniec to lepjej teraz niz puzniej . a jesli nie zareaguje normalnie jak kazdy facet to wie ze musze odejsc i przynajmniej z czystym sumieniem. bo spac z innym facetem nie mam zamiaru zreszta to nie chodzi o to. ale cos musze zrobic cos co bedzie mialo skutek. i tak i tak bedziemy sie klocic o to czy o tamto a prawde mowiac te klotnie mnie wykanczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
mysle ze nie bede mowic do kogo i gdzie tzn powiem ze jade do kolezanki i ze zostane tam u niej na jakis czas on jak bedzie cos chcial ma moja komurke wiec moze zadzwonic jak bedzie wiedzial po co i co wlasciwie jest mu wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
Kazdego klótnie wykanczajá, wiéc wcale Ci sié nie dziwié. Tak dalej zyc nie mozna wiéc z calego serca zyczé Ci powodzenia. Niech albo sié Twój máz obudzi albo bádz szczeliwa sama a moze milosc jeszcze znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatafgo
Pewnie, jak owiesz, ze do faceta to nawet sluchac Cié nie bédzie chcial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×