Zanika coraz bardziej....... Zapraszam do komentowania!

Hm lepiej wejsc w zwiazek... jesli czuje sie do kogos ta iskre... Czy w ktorym lepiej sie dogodnie zyje. Hmmm patrzac na znajomych ktorzy wychodza z milosci nie uklada im sie.. W ogole.. prawie teraz nie jest wazna milosc... Taka czysta bezinteresowna Chociaz z drugiej strony... bedac w zwiazku z milosci... nie czuje sie takiego dyskomfortu.... Zalezy... Czuje sie super... Choc juz gorzej.. By prowadzic choc po malej czesci... zycie w luksusie.. ktory moze mi zapewnic lepsze zycie.. Juz dwa razy sie przejechalam.. na zwiazku z uczucia.... ;/ Niby kocha... a tu olewa.. albo... zdradza Juz sama nie wiem... czy tak naprawde.. istnieje milosc.. wspierajaca.. rozumiejaca druga osobe starajaca sie..

Zdecydowanie tak i mam na to mase przykladow

ale o co ci chodzi?

nie zgadzam się!!!!

Ewot z czym?

ze w wiekoszci ludzie sa ze sobą dla lozka niz z milosci... raczej odwrotnie: ludzie w wiekszosci sa ze soba z milosci..a reszta to lozko, kasa...itd

Ewot w sumie mi sie wydaje.ze to zalezy, znam ludzi ktorzy ida do lozka z milosci i sa tacy ktorzy ida do lozka dla zabawy, wszystko zalezy od ludzi. Ale jedno wiem! Prawdziwa milosc istnieje!

hmmmm trudny wybor w tych czasach..

oczywiscie ze istnieje!!! jestem najlepszym przykładem:D

aaa...fenomenalne jest to ze milosc istnieje, nawet bez lozka:) przynajemniej przez jakis czas:) i tez jestem najelpszym przykładem:D

hmmm choc bycie zwiazku z uczucia zawsze jest lepsze... ahh..

To powodzenia..ciekawe jak ze mna bedzie.. oby tak dalej :)

Milosc bardzo szybko sie konczy w malzenstwie, a zastepuje ja przywiazanie, sentyment. Pojawiaja sie dzieci i wspolmalzonkowie glownie sa rodzicami dla dzieci a nie mezem i zona(jesli wiesz o co chodzi) To jest nieuniknione, dlatego nie potepiam ludzi, ktorzy biora slub z rozsadku. Lepiej zyc na dobrej (takze materialnej)z przyjacielem u boku niz byc samotnym i zgorzknialym osobnikiem...

dziekuje za wypowiedz fruitless.. :) Hm.... musze sie zdecydowac bo mnie to meczy.... Niby nie mam nic do stracenia... ale jednak... cos mnie hamuje.. by wejsc.. w luksus.. Jest prawie idealem..swietnie sie dogadujemy ale niestety nie ma tych motylkow w brzuszku.. Wiem ze do konca zycia fizycznie psychicznie niczego by mi nie brakowalo.... Finansowo rowniez... Niespodziewalam sie ze kiedys bede miec taki dylemat :(