Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katarzyna8888

Alkohol ważniejszy ode mnie

Polecane posty

Jestem z moim chłopakiem 9 miesięcy i bardzo go kocham ...na początku nie zwracałam uwagi na kolegów ,imprezy i alkohol. Ale od pewnego czasu gdy nasz związek nabrał powagi zaczęło mi to przeszkadzać ,kłócimy się tylko o alkohol. On twierdzi ze jak są koledzy i ze jak się już zacznie pić to nie można już przestać. Obiecuje mi przed każdym wyjściem ze nie będzie pić a kończy się na popijawie z kolegami. Mówiłam mu ze mam wrażenie ze koledzy i alkohol są ważniejsi ode mnie. Przyznał się ze ma problem z alkoholem , ze musi się po prostu napić. Oczywiście nie upija się do nieprzytomnośći, nie ma awantur-nic z tych rzeczy, jest w porządku. ale cały czas łamie obietnice a to boli. Jego słowo nie jest nic warte gdy na stole są % .!!!!!! Zerwałam z nim z tego powodu ale wróciłam bo go kocham tylko boje się ze ten problem jest już zaawansowany i nie wiem co zrobić . Przyznał się do picia. Prosił mnie o pomoc. Zebym pomogła mu z tego wyjść bo sam nie da rady….nie wiem co o tym myśleć , nie wiem czy che budować przyszłość gdy alkohol jest za przyzwoitkę . Jest ambitny, pracowity ,inteligentny zaplanował już swoją przyszłość ale to nie równa się z jego problemem. Miłość jest czasem uniesień , radości , zapomnienia ,zatracenia się w drugiej osobie …ja tego nie czuje ,nie tak sobie wyobrażałam moją miłość bo kładąc się do łóżka ze łzami w oczach myślę o nim …czy mogę mu pomóc ,czy to ma sens czy problem nie będzie narastał…czy mnie kocha. Bo cały czas daje mi do zrozumienia ze alkohol i towarzystwo są o stopień wyżej a to boli bardziej niż cokolwiek .Obiecałam sobie kiedyś że nie będę już płakać ….ale obietnic trudno dotrzymać….Zapewnia mnie ze mnie kocha…wierze mu gdy jesteśmy we dwoje bo w towarzystwie bańka mydlana pęka. Niekiedy wole przemilczeć sprawę i już się nie kłócić ale ileż można cierpieć przez głupi alkohol ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DiablicaWKlubieKobiet
Witaj Kasiu , Przeczytałam Twoją wiadomość na forum i sądząc po adresie e-mail - jesteś bardzo młodą osobą . Nie piszesz nic o tym , ile Twój chłopak ma lat , ani od jakiego czasu pije . Nie chciałabym Cię zniechęcać ,ale jeśli ktoś zatraca się w alkoholu ,to nigdy już z niego nie wyjdzie . Poczytaj o alkoholiźmie i o konsekwencjach dla ludzi , którzy z alkoholikami żyją . Piszesz ,że gdy jesteście sami jest cudownie i czujesz się szczęśliwa , a przy kumplach Jego uczucie słabnie i stajesz się już mniej znacząca - jeśli tak jest , to nie czekaj na nic , tylko czym predzej kończ ten chory związek i nie trać więcej czasu dla niego , bo uwierz mi - NIC DLA NIEGO NIE ZNACZYSZ . NIC. Jesteś młodą osobą , masz dopiero 19 lat - nie ma sensu rozwodzić się nad jednym nieudanym związkiem . Całe życie przed Tobą . przeżyj je godnie . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> DiablicaWKlubieKobiet Bardzo to dojrzałe co napisałaś.. Ja natomiast z perspektywy wieku.. myślę że jak ktoś pisze "bardzo go kocham" , nie potrzebuje rad. Kieruje nim chęć zwykłego wygadania się. Dla czego tak sądzę.. w realu nie w necie, słyszałem parę podobnych historii. Reakcje na takie opinie jak twoje były takie że pewno im się źle życzy i zazdrości dla tego mowa o porzuceniu pijaka. :| Zgadzam sie z tobą ale wątpię by cie posłuchała. Większość ludzi musi uczyć się na własnych błędach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DiablicaWKlubieKobiet
Aach ,to nie daletego ,że komuś źle życzę ,ale to czysto psychologiczne podejście . Alkoholik musi pozostać zostawiony sam sobie , dopiero wówczas może się zmobilizować . Musi zobaczyć co przez samego siebie stracił i dążyć do naprawienia tego . Z drugiej strony , mimo wszystko - wydaje mi się poprostu ,że Ona nie jest dla Niego najważniejsza .. nie tylko wódka ale i koledzy są na pierwszym planie , a sama Kasia jest planem awaryjnym na nudne dni , bądź wówczas , gdy chodzi o seks . Związek bez przyszłości - zatem po co ciagnąć coś ,czego tak naprawdę nie ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amanda1978
to ze na każdej imprezie pije to jeszcze nie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, ale na tej zasadzie to ja tez mam problem z alkoholem - na imprezach po prostu sobie pije. to juz jest problem? napisalas, ze on nie upija sie do nieprzytomnosci, nie robi awantur, z tego co piszesz wynika tez, ze pije tylko na imprezach w towarzystwie - nie robi tego chyba np. sam w domu? ja tu problemu z alkoholem nie widze. wiekszosc ludzi lubi sobie wypic podczas imprez ze znajomymi, bez upijania sie w sztok i awantur, wlasnie na tym polega NORMALNE korzystanie z alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anyżówka, ale jeśli on nie potrafi sobie odmówić picia na imprezie to jest już coś nie tak chyba?? Ty pijesz na każdej imprezie?? Moze jeszcze nie pije w samotności, ale nie wiadomo czy niedługo nie zacznie tego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli widzisz w nim alkoholika
to go zostaw. chyba nigdy byś nie chciała aby ojciec pokazywał się dzieciom pijany. no, chyba że to tylko picie raz na miesiąc na imprezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frezjaanna
hej to co napisze nie będzie piękne ale przezyłam związek z kimś kto popijał to nie ma sensu teraz też zerwałam z chłopaiem bo rzedko sobie ywpił ale leczył sie wódka trzy dni dzwoni ze kocha pisze naewt wierszyki jest gotowy zrobić wszystko zeby wrócic ale nie ma sensu bo tacy ludzie sie ne zmieniaja na dłuższy czas zerwij zanim bedzie za późno zobaczysz ze odżyjesz troszke pocierpisz ale ożyjesz kiedy znjdziesz kogos kto nie pije zanim bedzie za póxno bo pózniej pożałujesz tej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zostaw go póki jest jeszcze czas !!!!!!!!!!!!!!!! Bedzie tylko gorzej!!!!!!!!!!nie masz pojęcia chyba jak wygląda życie z alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DiablicaWKlubieKobiet
Hmm.. wy głównie problem widzicie w alkoholu , a ja natomiast składniałabym się bardziej ku wresji ,że Kasia nic nie obchodzi swojego mężczyznę - jest najwyżej miłym dodatkiem do Jego codziennego , monotonnego życia ,ale jak wiadomo - dodatki często się zmienia .. Jak można być czułym i kochanym tylko na osobności , a w towarzystwie nagle stawać się obcym ? Niewykonalne . Nie na tym miłość polega , chociaż dla każdego jest czymś innym . Miłość to szczęscie pod róznymi postaciami , a ja tu szczęścia nie widzę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie chodzi o to ze on jak już zacznie to nie może przestać...cały czas myśli o wyjściach do baru i sam się mi przyznał że ma problem z alkoholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darek29
nie będę Tobie doradzał ale mogę napisać jak było ze mną: kiedy pozanłem moją Kasię już byłem w zaawansowanej fazie choroby alkoholowej, jak zaczynałem pić to nie mogłem przestać, miałem tzw. obsesję alkoholową jak wstawałem rano to już myślałem jak kiedy i za co się napiję, spotykałem się z Kasią czasem byłem już po piwie ew.kilku albo usiłowałem Ją wyciągnąć na randkę do baru albo myślałem kiedy po randce będę mógł iść się napić. Nie potrafiłem wyrwać się z tego obłędu a obietnice i przysięgi w stosunku do uzależnienia były jedynie pustymi słowami i nie dlatego że nie chciałem ich zrealizować ale nie byłem w stanie samemu poradzić sobie z uzależnieniem. Pijąc niszczyłem siebie i wszystkich mi bliskich dookoła. Kac, poczucie winy, wstyd, zapijanie tego wszystkiego w coraz to gorszym towarzystwie albo samemu ( bo już nie potrzebowałem nikogo i niczego oprócz alkoholu) Alkohol nie dawał już poczucia szczęścia odprężenia a prowadził prosto do ześwirowania albo do samobójstwa. Nie mogłem już sam ze sobą wytrzymać modliłem się o śmierć. wiele takich symptomów i sytuacji mógłbym Ci opisać ale najistotniejszą sprawą jest to że Kasia była cały czas ze mną i w pewnym momencie postawiła sprawę na ostrzu noża : albo zacznę się leczyć albo się rozstaniemy. Ale nie zostawiła mnie samego sobie tylko zaoferowała swoją pomoc i tak razem szukaliśmy miejsca gdzie mogę otrzymać pomoc. I była przy mnie cały czas jednak nie na zasadzie głaskania jaki to ja biedny jestem ale takiego zdrowego wsparcia. Jeśli robiłem coś źle to zwracała mi na to uwagę jednak sama też zasięgneła informacji na temat choroby od innych trzeźwiejących alkoholików i osób współuzależnionych. Po około roku dowiedziałem się co czuła spotykając się ze mną jakie miała obawy ale ten stan znasz chyba z autopsji. Na dzień dzisiejszy mam 3 lata trzeźwości a od 5 miesięcy jestem szczęśliwym mężem Kasi. Jeśli chciała byś porozmawiać lub czegoś więcej się dowiedzieć odpisz na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia223501
Darku czy mozesz podac e-meil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clown and balloons_
najgorsze, że jakoś ciężko mieć szacunek dla takich ludzi... ja przynajmniej nie umiem mieć dla kogoś kto się dla zabawy, przez swoją głupotę upija... czuję pogardę wobec takich ludzi, co też zatrzymuje mnie aby ewentualnie im pomóc ( zasługuje na ktoś taki na pomoc?) ja też miałem w swoim życiu b. ciężkie przeżycia - może i wtedy wypiłem więcej, ale nigdy nie było tak, żebym nie mógł nie pić, gdy tego nie chciałem... (wiadomo, pare dni można być w gorszym humorze po przestaniu, ale czy to powód aby sięgnąć dalej po kieliszek ? nie rozumiem, jak można być tak słabym...i głupim? :/ dlatego tacy ludzie wzbudzają we mnie pogardę (zwłaszcza jak mieszkają z kimś i szkodzą tej drugiej osobie, jakby też tym samym lekceważą życie tej drugiej osoby (bo chyba nie są aż tak głupi, żeby nie wieć, że są ciężarem))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam. Najpierw myslalam, że fajnie że ma tyle znajomych, że jest taki towarzyski, otwarty, lubi wychodzić, ale już cos mi się nie podobało z tym ile pił, by następnego dnia zawsze stwierdzić "masakra, jak się wczoraj zniszczylem", i na następnej imprezie to samo, i to samo, zawsze to samo, żadnego samoograniczenia jeśli idzie o picie. Ale jak zamieszkalismy razem, zobaczylam że pije każdego dnia po 2, 3 , a nawet 4 piwa, że nie jest zbyt zainteresowany po pracy innymi rzeczami, jak usiąść na kanapie z kompem i zacząć dudlac piwo za piwem, potem nawet nie sprzątał po sobie puszek,wytrzymalam parę mcy, odeszłam, szkoda mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×