Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo nieszczęśliwa żona

Wyrzuciłam męża z domu...

Polecane posty

Gość bardzo nieszczęśliwa żona

Słuchajcie. Mój mąż jest z tych piwkolubnych. Ostanio miała kilka wpadek alkoholowych... jak spicie się w dętkę tak, ze zasnął w przedpokoju i takie tam. Dziś zabrał nasze 2 - letnie dziecko na ognisko. Miał być kinderbal z tatusiami. Miało być ognisko, fjaerwerki itp. Wrócił z dzieckiem godzine temu... bezłkoczący. Pytam ile wypiłeś.. On mi, że "2 piwa a bełkocze bo jest zmęczony"... Zadzwoniłam do szwgra, który był z nimi i szwagier się wygadał, że wypił z 6 piw... Zrobiłam awanturę bo jak go qrwy nędzy można pilnowac dziecka i chlać? Przecież było ognisko... fajerwerki... Mogła się stać jakaś tragedia jakby przytępiony 6 piwkami tatus nie zdążyłby zareagować... Oczywiście to ja jestem wariatka, idotka, robię z igły widły... Wywaliłam go z domu. Poszedł do mamusi. Dzwoni teściowa i z pretensją do mnie... Więc mówię co zrobił... a ta do mnie: "Co z Ciebie za matka, że go w ogóle pusciłaś z dzieckiem na taką imprezę..." :O Mam ochotę się popłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
poplacz sobie- dobrze Ci to zrobi....potem garaca kapiel dobra ksiazka:) i Ci minie- a jutro porozmawiasz z mezem na spokojnie- bo tylko spokojem zalatwisz sprawy :) nigdy podniesionym glosem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhngbfvdgshjkal
wspolczuje, ale moze maz w koncu przystopuje z piciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję męża
nie chcę też straszyć, ale takie akcje plus np. kłócenie się o to, ze piwo jedno czy dwa codziennie przed spaniem, po pracy, to norma, to początki alkoholizmu. Wiem coś o tym. A każdy alkoholik jest dokłądnie taki sam:O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze mi
obym nigdy nie była taka głupią teściową jak ona a mam tez podobnie głupią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo nieszczęśliwa żona
On nie pije codziennie. Choć, żeby mógł to pewnie by codziennie piwko pił. Ale mamy układ, że tygodniu nie pije i jak chce to może sobie chlapnąć piwko czy dwa wieczorem w weekend. Ale nie qrwa przy 2-latku latającym wokół ogniska! Najgorsze, że on uważa, że to ja mam problem a nie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na miejscu żony był dostał szału po takim występie a teściowa to chyba by się połowę kłaków pozbyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa super!Jej synuś a Twój mąż nieźle narozrabiał a ona go jeszcze po główce głaszcze i wini Ciebie.Więc nic dziwnego że Twój mąż uważa że się go tylko czepiasz a nie wiedzi że ma problem z alkoholem,skoro takie wychowanie z domu miał że wszyscy są bee a on dobry. Teściową się nie przejmuj. Co do męża to ma on chyba problem z alkoholem skoro nie mógł sobie odmówić nawet jeżeli miał pod opieką dziecko.Postaw mu sprawę odrazu jasno albo przestanie pić albo będzie mieszkał z mamusią.Potem będziesze miała jeszcze większe problemy jeżeli będziesz mu pobłażać.Myśle że powinien iść po poradę ale jeżeli sam nie będzie chciał to nic i nie pomoże i chlać będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pije codzienie ale zacznie jak sie nie weźmie za siebie.Nie chcę być tu jakimś czarnym prorokiem ale wiem dużo na temat kłopotów z alkoholem.To że mówi że ty masz problem a nie on to następny symtom.Poczytaj sobie w necie na temat alkoholizmu a dowiesz się dlaczego zalał się nawet jak miał pod opieką swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo nieszczęśliwa żona
hahaa Własnie się dowiedziałam, że nie poszedł do mamusi tylko się zabunkrował w samochodzie pod blokiem. Chce mnie wziąc na litość? Powinnam pozwolić mu wrócic do domu? Nie chcę z nim teraz gadać ale serce mi się kraje... Kocham go ale w tym momencie nienawidze go z całego serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baśka_miała_fajny_charakter
z jednej strony jak go wpuścisz to ci może takie akcje robić coraz częścniej, ale z drugiej jak pójdzie do jakiejś panienki...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osz kurwa :P dobre :P teraz pewnie go mamusia pociesza i nalewa kolejna szklanke czystej :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baśka_miała_fajny_charakter
a teściowa to chyba by się połowę kłaków pozbyła Bardzo miły blondynk, wiesz że się kobiet nie bije...nawet bardzo głupich?? mamusia nie nauczyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze zrobiłaś; wejdź na stronę o alkoholizmie - nawet jeśli to początki. Nie wpuszczaj - potrzebna jest konsekwencja, osobę z uzaleznieniem trzeba kochać tzw \"twarda miłością\", tj. wymagać i być KONSEKWENTNĄ. Kazdy alkoholik sądzi, że to zona/szef/maż czy kto tam mają problem. Nawet jesli to bardzo wczesny etap uzalęznienia i to słowo w ogóle Ci nie pasuje, to pamiętaj, że Twoim sprzymierzeńcem jest wiedza i cudze doświadczenia - poszperaj po internecie, rzuć w google hasło alkoholoizm i Alanon (nie jestem pewna jak to się pisze, ale to grupa wsparcia dla rodzin), żadnej amatorszczyzny bo czas leci i działa przeciw Tobie Bardzo dobrze, że go wywaliłas na dziś, osoba pijąca nie może mieć tzw \"komfortu picia\" - ma ponosić konsekwencje swoich głupot, jak dorosła osoba Potraktuj sprawę poważnie!!! Moi byli sąsiedzi to ludzie po studiach, pracownicy wyższej uczelni - kiedy zaczął sie nałóg wujka:? Przecież nie z dnia na dzień. Moja Ciotka zmarła latem na raka, 53 lata, jej mąż pije dalej - słowo alkoholizm nie było w tamtym domu używane, bo to było rozładowywanie stresu, nawet jak wyceciał ze wszystkich możliwych miejsc pracy. Najgorsze jest uciekanie przed prawdą. A alko jak z rakiem, od nieleczonego się umiera, im szybciej, tym łatwiej Pozdrawiam:) I tak ma facet szczęście, że ma taką mądrą żonę jak Ty. Gdybyś nie zareagowała teraz, to co by musiało się stać, żeby w ogóle widzieć problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfsadfsd
skąd to idiotyczne przekonanie że Prawdziwa, Dobra Mama nie puszcza dziecka sam na sam z tatusiem? No sorry, ale tatuś to taki sam rodzic jak mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak wiesz ze pije
to jak moglas go samego gnisko z dzieckiem puscic! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bardzo mily blondyn
ee lamusie! gdzie jakakolwiek meska solidarnosc?! co to za porzadki zeby meza wywalac z jego wlasnego domu?! okej, odwalil lipe, ale sa pewne granice zdrowego rozsadku...poczekac do rana i wytlumaczyc na spokojnie...a Ty Lamusie nie pucuj sie wszystkim tu obecnym kobietom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ?????
to straszne, normalnie mnie zamurowało jak to poczytałam, piszecie dokładnie o moim mężu, który nie widział problemu w codziennym piwkowaniu. W końcu stwierdził że mam rację i może to prowadzić do alkoholizmu i przestał pić w tygodniu (jakoś sie dało) ale za to zalewa się na każdej imprezie rodzinnej aż w końcu go "wyprowadziłam". teraz błaga i przeprasza bo ja i dzieci jesteśmy najważniejsi, gówno prawda!! W prawdzie obiecuje że przestanie pić ale z doświadczenia wiem że to nie pierwsze obietnice, jestem taka wściekła że nie wiem czy go w ogóle z powrotem przyjmować Wszystkim kobietka których facet pije współczuje serdecznie i życzę "trzeźwości" codziennej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wstydze sie rodziny
Nic mu sie bedzie jak przechlodzi sie troche w samochodzie. Nie pozwalaj na takie cos, bo to pojdzie dalej. Moj ojciec przychodzil wstawiony po mnie do szkoly (odbieral mnie ze szkolnej dyskoteki), idac z moim bratem (4 latka) do parku zawsze piwkowal po drodze. Bywalo, ze "wczorajszy" wiozl brata lub mnie samochodem. to sie zaczyna od malych kroczkow - a pozn iej jazda na maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
bardzo dobrze zrobiłas, chyba bym zabiła za taki numer męża, dla pijaków zero litości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piwkowanie
Znam dobrze temat dziennego piwkowania.Głupie gadanie,że tylko jedno wieczorem po pracy.Przemyślałam sprawę i zgodziłam się,no przecież może wieczorem odpocząc i się napic.Ale! Jest właśnie to ale,że pił sobie dodatkowe piwo przy "okazji" pójścia do sklepu po cokolwiek, każda impreza musiała byc nakropiona,weekend no to już najlepiej dwa lub trzy jak by były.Mecz to też okazja żeby się napic nawet mając na tym meczu dziecko ze sobą. Mówiłam mu,że nienawidzę jak piję i czuję się wtedy źle,nie przestał.Mówił,że się czepiam,że na to pracuje(więc pracujemy wszyscy na alkohol) Do tego doszło dzienne granie na laptopie,lekcje z dziecmi spadały na mnie i większośc domowych obowiązków.Przeszkadzało mu nawet,że sprzątam bo to wiązało się z tym,że będę wymagac tego od niego no i wtedy też się czepiałam według niego. Nie miał dla mnie czasu,wiecznie gry.Przypominał sobie o mnie wieczorami kiedy mu się chciało wiadomo czego,z tym,że ja myślałam o odpoczynku fizycznym i psychicznym bo jego służąca żona musiała po pracy ogarnąc mieszkanie,obiad,dzieciom uszykowac ubrania na następny dzień itp. znowu niezadowolony.To ja na to,że jeśli chce tylko sexu to mu zapłacę za dziwkę nawet,bo ja nie będę nadstawiac komuś d..y za takie traktowanie. Kochałam go ale psychikę tak mi zniszczył,że nie miałam ochoty na sex,często robiłam to dla świętego spokoju ale później już z tym skończyłam. Przez brak zainteresowania mną i dziecmi znalazłam sobie kogoś,przy kim mogłam zapomniec o problemach,z kim mogłam porozmawiac,kto miał szacunek i jakąś wizje na życie.To trwało kilka miesięcy i się dowiedział.Było błaganie i nagle zrozumiał,że robi źle.Próba samobójcza.Po wyjściu ze szpitala obrót o 360 stopni.Pomoc w domu,żero grania,pił mało co jakiś czas.Ale trwało to krótko bo się przyzwyczaił,że znowu mnie ma.Naciąganie,żeby napic się więcej,kombinowanie ze słodkim piwem bo ma mało alk.itd.Wkurzało mnie to na nowo.I znowu to samo. Złożyłam pozew o rozwód,mówił,że nie chce się rozwieśc i mam wycofac,nie stawił się na żadnej sprawie.Chciał wycofania ale zmiany u niego nie widziałam więc na jakiej podstawie tego żądał.Ze niby mnie kocha,że nie chce stracic rodziny. Nie wiem co jeszcze musiało by się stac,żeby przestał pic.Ja wykańczałam się psychicznie i fizycznie bo ile można tyrac jak wół.Ciągłe kłotnie przy dzieciach,zrobiły się nerwowe,problemy w szkole (SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO) Dostałam rozwód z jego eksmisją.Po 2 miesiącach wyrzuciłam go.Nie wytrzymałam już tego.Wracam z pracy z drugiej zmiany zle pełny garów,puszki po piwie pochowane po szafkach.A przysięgał na matkę,że pije tylko dziennie.Dziecku kazał kłamac,że nie pije jak do sklepu idzie.Zabronił mi chodzic z nim do sklepu bo za długo się zastanawiam co kupic.. A tu chodziło o to,że jak pójdzie ze mną to się już nie napije i wybuchał wręcz krzykiem jak pytałam czy idziemy na zakupy.Płakac się chciało. Oszukiwał z pieniędzmi,chował na czarną godzinę ale nie dziesiątki zł tylko setki a nasze długi rosły bo mówił,że premii nie dostaje.Szłam do lombardu coś zastawic żeby dzieci miały jedzenie a taki .... chował sobie kasę.Na pewno mnie oszukiwał w inny sposób jakieś smsy czy coś bo go kiedyś złapałam ale długi okres czasu wstecz. Dziś już go nie ma.Mam dzieci przy sobie.Dzieci powiedziały,że jak ja bym się wyprowadziła to by poszły ze mną,to mi daje dużo do myślenia.Mają już wyrobione zdanie o ojcu.Smutno mi,że tak się stało ale ile miałam to ciągnąc.Nie wiem czy go kocham czy to przyzwyczajenie,że jednak pij ale był.Chciałam dobrze,ale to chlanie i olewka dzieci i mnie przeważyło.Jak nie pił był fajny i było miło.Gdyby to zmienił chciała bym z nim byc pomimo rozwodu ale wiem,że już się nie zmieni.Teraz tylko się pogrąży bo nikt już mu nie zabroni pic.Ale za jakieś pół roku do niego dotrze co się stało.Teraz napawa się wolnością bo jak mówił był więźniem.A ja kim byłam skoro robiłam tyle rzeczy za niego. Czuję się niedoceniona. Dla niego byłam złą żoną bo mu broniłam pic i kazałam coś w domu zrobic. O wszystko musiałam się prosic. Mówią,że jak się kogoś kocha można dużo zmienic.... Ciągle o nim myślę i mam ochotę napisac,żeby wrócił choc wiem,że to zła decyzja by była bo mu pokażę,że akceptuje to co robił.Potrzebuję kopa w d*pe na otrząśnięcie się,że to już koniec.Ja głupia jeszcze się nad nim lituje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhhjhgvjkkhhtffc
Dobra takie pytanie. Co myslicie o takim facecie? Ma przyzwoicie platna prace. Pomaga w domu. Gotuje. Pierze. sprzata po sobie i cale mieszkanie z wlasnej inicjatywy choc rzadko. Brudne ciuchy do pralki zanosi choc dopiero rano. Ogolnie jest zaradny. Prawi komplementy. Czasem zaskocz czyms milym wieczorem. Nie oglada sie za innymi kobietami. Jest lubiany przez rodzine i znajomych. No i wlasnie to jedno ale. Pije piwo codziennie. Uwielbia je. inne trunki moglyby nie istniec dla niego. Pije wieczorem tak 3 piwa dzien w dzien. Potrali nie pic w ciagu tygodnia czasem. Sam sobie to narzuca ale taki tydzien jest srednio raz na miesiac. Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enigma1001
a ty za to pewnie palisz papierosy na okragło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fhhjhgvjkkhhtffc ale weź pod uwage ze za jakis czas moze nie prawic komplementow, nie gotowac bo mu sie nie bedzie chcialo i te wszystkie plusy znikna, a piwo a do tego 3 w ciagu dnia zostana i co wtedy? a co do Moni to podziwiam i broń Cie Boze przed napisaniem do niego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhhjhgvjkkhhtffc
Od 10 lat nic sie u niego nie zmienilo. caly czas taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×