Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mały kwiatek

Na tym topiku pogłębisz swoją duchowość.

Polecane posty

Wydaje mi się, że obecnie za bardzo gonimy za materialnymi rzeczami, a nie myślimy o naszej duszy, duchu, animie, psyche, jakkolwiek nazwiemy tę sferę naszej osoby. Macie pomysły na zmianę tego? Ja dam osobiste świadectwo. Zyję w celibacie, chcę kochać Boga i wszystkich ludzi, naśladuję (lub chociaż staram się) wielkich ludzi. Spodobała mi się buddyjska medytacja Tonglen, choć sama jestem katoliczką. Wydaje mi się, że jestem jeszcze słabiutka duchowo, może macie jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz to robi...
a mogłabyś napisać coś więcej? o medytacji,modlitwie...i innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Medytacja tonglen wygląda tak, że wyobrażasz sobie wszystkie cierpienia ludzi na całym świecie w postaci ciemnego dymu i podczas wdechu wdychasz je w siebie, niejako przyjmujesz na siebie ciężar nieszczęść świata. Wydychając, wysyłasz w kierunku tych ludzi całą radość, szczęście, spokój i błogostan, jakie są w Tobie. Jest to więc swoista wymiana. I nie należy się bać, że to ściągnie na nas nieszczęście, wrecz przeciwnie, nasza bezinteresowność wychodzi na dobre nam samym i daje nam głęboki spokój, odprężenie i poczucie szczęścia. To wszystko co wiem na temat tej medytacji, wiem jeszcze, że stosowała ją chora na raka żona Kena Wilbera, słynnego filozofa i psychoterapeuty oraz pisarza. Jej rozwój duchowy i zmagania z chorobą opisał on w książce \"Śmiertelni nieśmiertelni\" - polecam każdemu do przeczytania, nie zdradzę jak się kończy by Was bardziej zainteresować, tzn. czy Treya Wilber wygrywa czy przegrywa ze śmiercią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takkkkkkkk
a co myslisz o zyciu pozagrobowym ,o istnieniu Boga ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może pomyśl o jakimś kursie odkrywającym twoje ja, czy coś takiego? bo jeśli literatura i medytacja nie umocniły cię wystarczająco, to może potrzebujesz pomocy kogoś, kto się tym na co dzień zajmuje? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałaś już jakieś
dziwne przezycia podczas medytacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę w istnienie Boga, ale nikogo nie nawracam, bo na Osobę można się tylko natknąć jak ktoś pięknie napisał. Wierzę, że jesteśmy nieśmiertelni. Kusi mnie myśl o reinkarnacji, ale odrzucam ją, z uwagi na religię. Nie miałam dziwnych przeżyć podczas medytacji, raczej podczas modlitwy w kościele - ogarnia mnie fala gorąca i boskości, zalewa mnie ocean miłości tak silnej, że gdyby trwała chwilę dłużej, dusza odłączyłaby się od ciała. W kursach nie będę uczestniczyć. Jestem indywidualistką. Może tu mi ktoś coś podszepnie, a może ja sama pisząc wpadnę na jakiś pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżowka *
wolę tradycyjne formy rozwoju duchowego - nauka, tworcze hobby, ciekawa lektura (nie mam na mysli zadnych poradnikow), dobra muzyka, kino, filharmonia. a takze seks - nie wiem, w jaki sposob moze duchowosc rozwijac celibat, ale moim zdaniem to raczej zubaża, a nie wzbogaca.. poczytajcie o seksie tantrycznym, wyprobujcie ciekawe wschodnie techniki i pozycje, a z pewnoscia Wasze duchowe doznania znacznie sie poglebia, zapewniam ;) PS. a propos filharmonii - w piatek i w sobote w Krakowskiej Filharmonii graja Requiem Mozarta, polecam goraco, cos wspanialego, ja sie wybieram :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżowka *
dziwne, nie zalogowało mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
Hej anyżówka,widzę że znowu jesteś na kafetarii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anyżówka * - ja nie neguję tradycyjnych sposobów :) są wspaniałe. Choć akurat do seksu nie każdy ma powołanie. TY masz - więc rozwijaj więź ze stałym kochającym partnerem, to coś cudownego. Dla mnie Bóg przeznaczył celibat, ale jak się go przeżywa z miłością i otwartością na WSZYSTKICH ludzi, to ubogaca, naprawdę. W świecie przyrody jest różnorodność, są małe zachwycające fiołki, purpurowe róże, wielkie wspaniałe lilie... i tak dusze ludzkie mają różne powołania, różne drogi do szczęścia, ale WSZYSTKIE są miłowane przez Dobrego Boga. Zacytuję tu piękny wiersz z książki o dziewictwie i celibacie: "Żyć bez Ciebie teraz, gdy jesteś we mnie, teraz, gdy jesteś moim życiem, wydaje mi się niemożliwe. Wszystko jest Tobą, a ja jestem we wszystkim"... A najcudowniejsze, że wiersz o dziewictwie cudownie pasuje do zakochanych spełniających się w akcie sekualnym... Na Wschodzie istnieje przekonanie, że jest tylko jedna Jaźń rozdzielona na 6 miliardów ludzi. Gdy kocham drugą osobę, to tak jakbym kochała samą siebie, bo ona jest mną, a ja jestem nią. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak pięknie napisał Nicolas Gomez Davila "Nie należę do świata, który przemija. Przedłużam i przekazuję prawdę, która nie umiera..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehehehe
o rany!!! ale nudy...same moherowe berety sie zebraly...a idzcie wy z tym celibatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zen Zen
Polecam buddyzm zen. Medytacja na siedząco, myślenie o niczym. Skupianie ciepła, przepływ energii. Wierzę w medytacje jak w nic na świecie:) to o czym piszesz autorko to moim zdaniem najprostsza forma medytacji, chociaż też bardzo ważna, ale na początku. Później sami odkrywamy przepływ energii ( jest wiele kanałów w ciele) i skupiamy się na tym, a potem już tylko esencja medytacji, doskonałe wyciszenie a energia sama krąży, uwolniona i oczyszczona. Celibat nie musi wiązać się tylko z wiernością, podczas''zwykłego ''seksu tracimy mnóstwo energii. Polecam np. Mantak Chia Miłosny potencjał kobiety. Specjalne ćwiczenia, medytacje seksualne, czerpanie energii z seksu a nie utrata. no i jeśli seks- tylko z miłości ( nie jeśli chodzi o moralnosć, a zdrowie emocjonalne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zen Zen
a w Boga nie wierzę od dawna. Niedawno byłam w kościele dla próby, co poczuję. Nie mam nic do duchownych ( tych naprawdę z powołania) bo to też dożywotnia praktyka i praca nad sobą. Kiedyś chciałam zostać zakonnicą, ale też nie dla Boga, a dla siebie, tzn ja ogólnie mam depresyjne podejście, non stop myśli że wszystko jest bez sensu, jestem zamknięta w sobie i bardzo się wstydzę, dlatego myślałam że najlepszym rozwiązaniem będzie zamknąć się w sobie na amen i pójść do zakonu. Teraz mam inny plan. A co do wizyty w kościele- nie mogłam znieść widoku ludzi, którzy przyszli odbębnić swoją godzinę i myślą, że pójdą do nieba. A wychodząc z kościoła liczy się tylko ich d**a i żałują żebrakowi złótowki, nie pomogą potrąconemu zwierzęciu. I masa innych przykładów. Oczywiście nie wszyscy.. ale na pewno wiekszosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×