Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość koziołek ofiarny

Ludzie czy spłacacie pieniądze komuś za jakieś dziwne przypadki ?

Polecane posty

Gość koziołek ofiarny

Nam przytrafiła się taka smutna sprawa, u męża w pracy wyszły braki z przyczyn nikomu do końca nie znanych. Nigdy nie chciano nam okazać dokumentacji potwierdzającej odliczanie ubytków naturalnych , i myślimy, że to jest gwóźdź programu. Niestety nie mamy pieniędzy, aby zacząć sprawę w tym kierunku...może kiedyś...dziś musimy spłacać kasiorkę. jestem ciekawa, czy kogoś też spotkały takie przypadki, i jak sobie te osoby z tym radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezalians3
Nie płacić! Wtedy pracodawca, chcąc wywindykować kasę, będzie musiał założyć sprawę sądową i pokryć koszty. Przy okazji też będzie musiał udowodnić zasadność roszczenia. Płacić, bo ktoś chciał??? Szczyt głupoty. Chyba że jest w nim jakieś drugie dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
Była sprawa sądowa oczywiście, sędzia nie chciał odroczyć sprawy, a nasz niby obrońca w ostatniej chwili przed sprawą powiedział do męża, żeby poszedł na ugodę, bo nie wiadomo jaki finał sprawy będzie, a przy ugodzie zawsze można liczyć na umorzenie - niby. Mąż nie miał czasu na przemyślenie, zaskoczenie kompletne, bo planowo miała być sprawa....dopiero potem ten pan powiedział, że mąż mógł z niego zrezygnować i wtedy sędzia musiałby odroczyć sprawę...nie ma drugiego dna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym... co ma znaczyć \"ubytek naturalny\"??? :o To chyba nie kradzież, ani działanie na szkodę (umyślne bądź nie), ani zaniechanie czy zaniedbanie jakichś czynności? Heloł???? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
nie...ubytki naturalne występują w czasie przechowywania niektórych płodów rolnych...nie widzieliśmy dokumentów...sprawa odbyła się szybko, bo sędzia się bardzo spieszył, nasz obrońca zmienił pogląd o 180 stopni, i zamiast do tej wygranej sprawy, przekonywał do ugody...mąż z zaskoczenia nie wiedział co robić....niedawno zainteresował się tym człowiek, który pracuje przy kontroli przechowywania płodów rolnych, i zachęcał nas, aby założyć sprawę i wymóc okazanie dokumentów. My już pisalismy kiedyś o okazanie tych dokumentów, ale nie chcą nam ich przedstawić - zresztą nie muszą, są na prawie...tylko zastanawia mnie co im zalezy pokazać - proszę są odliczone ubytki naturalne i nie z tego powodu jest manko w magazynie...kwita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
Np. podczas jednego roku mąż przech. w magazynie 20 tysięcy ton zboża, ubytki naturalne jakie powstają to około 3 %...powinni zdjąc ze stanu powiedzmy 60 ton zboża....w ciągu 6 lat - 360 ton...nie chcą udowodnić, że to zrobili, a co im zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu mi to jedzie prowokacją :O mąż nieudacznik sędzia się spieszy adwokat debil żona też jakaś zagubiona :O a dodatkowo pyta na kafe zamiast wpisać w google popytać na grupach/forach dyskusyjnych związanych z prawem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
hej hej....żadna prowokacja....taki zbieg okoliczności - ale prawdziwy...nikogo nie uważam za debila itd, a męża za nieudacznika to już w ogóle....radzi sobie z tym, i robi wszystko, żeby sprawę tę rozwikłać...nie osądzaj więc, bo nie o to proszę, tylko jestem ciekawa, czy ktoś znalazł się w podobnej sytuacji, i jak sobie z tym poradził....po to jest to forum również! mam nadzieję, że kimkolwiek jesteś, to jednak pisałeś/aś to w jakimś złym nastroju. dziękuję za wypowiedź....i papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
do Yu chin...no oczywiście byłaaaa....dlatego dopóki nie wyciągniemy tego dowodu, to niestety pozostaje nam tylko spłacać... Słyszeliście o tym piekarzu, który nie sprzedany chleb rozdawał biednym i co go za to spotkało? bo nie odprowadzał jakiegoś podatku czy coś? jest to dowód na to, że ludziom przytrafiają się dziwne przypadki...a mój temat to żadna prowokacja, dlatego proszę tylko poważne osoby o wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo sędzia się bardzo spieszył? :o I co to za obrońca? D-u-p-a wołowa, nie obrońca. O Was nie wspominając... Zrobiliście jakiś przekręt? Nie? To na cholerę ugoda? :o Ciekawe, że kaskę na \"spłatę\" macie, a na porządnego prawnika nie (choć tu cudotwórcy nie potrzeba, wystarczy średnio rozgarnięty prawniczyna) :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera jasna wspolczuje, i nie wiem co poradzic. Powodenia zycze w kazdym razie! Dobry prawnik by sie przydal chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koziołek ofiarny ---> owszem, o piekarzu było głośno, ale to nie jest dziwny przypadek, tylko kuriozalne prawo - nie ma żadnej analogii do Waszej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
no dobra wielbicielu....obrońca dupa, my dupy, sędzia też dupa....ja to wiem...kaskę mamy, bo na szczęście oboje pracujemy, mąż zaraz po tym wyjechał za granicę żeby troszkę pieniędzy zarobić na wszelki wypadek, ale bywały też gosze czasy - nie powiem. Ale czy ty się aby nie pastwisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
Może nie jest analogiczny do naszego, ale świadczy o tym, że ludzi spotyka czasami nieszczęście, prawda? Nie zrobiliśmy przekrętu, skąd ten pomysł??? prokurator odrzucił tę sprawę...to była sprawa cywilna. teraz to i ja wiem, że źle zrobiliśmy, ale pisałam - nastawienie było inne, a nagle przed sprawą obrońca zmienia zdanie...to znajomy moich rodziców...wszyscy byliśmy bardzo zaskoczeni obrotem tej sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koziołek ofiarny ---> nie pastwię się (sory, jeśli tak to wygląda), tylko ręce mi opadają jak ludzie dają się robić w konia :o Popytaj ludzi o dobrego prawnika w swoim mieście i idź z tym do niego, nikt Ci tu przecież pozwu nie napisze. I nie wiem co z tą ugodą, czy z tego można się wycofać? Jak to formalnie wyglądało? Zresztą nie ma sensu tu o tym debatować, bo jest zbyt wiele niewiadomych, prawnik z pewnością Ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
wielbiciel...BYLIŚMYYYYY u najlepszego prawnika z tym...byliśmy...do sądu idzie się jednak z konkretnym dowodem, a nie przypuszczeniem, czy słowem, że oni nie odliczyli tam ubytków! A prawnik podpowiedział tylko tyle...wyciągnąć przez kogoś dyskretnie te dokumenty, bo oni nam ich sami nie udostępnią...i tu się koło zamyka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koziołek ofiarny ---> skąd pomysł z przekrętem? Jeśli ma się czyste sumienie, to nie idzie się na ugodę, no proste jak konstrukcja cepa. Owszem, są sytuacje, że kogoś próbuje się w coś wrobić, ale tym bardziej trzeba z tym powalczyć, a nie dać się wydymać :o:p ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o jakie pieniądze chodzi
czyli o jaką sumę do spłacenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
Musimy udowodnić, że mąż podpisując ugodę, działał w niewiedzy, że ubytki były nie odliczone....oni nam wpierali, gdy sprawa była świeża jeszcze, że taaak ubytki odliczyli....jednak wszystko wskazuje na to, że nie oj dupy z nas dupy...wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koziołek ofiarny ---> wybacz, ale najlepszy prawnik w życiu nie zgodziłby się w takiej sytuacji na ugodę, tylko spychałby ciężar udowodnienia winy na powoda. Swoja drogą zastanawia mnie co mogli mieć na Twojego męża, skoro obrońca tak spanikował..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
wielbicielu...mąż nie chciał tej ugody tak do końca, ale już pisałam - obrońca tak nagle zaczął inaczej przedstawiać mu tę sprawę w ostatniej chwili, że lepiej na ugodę, bo zawsze też mogą umorzyć itd itp., a tak to niewiadomo czy wygramy, co wcześniej to zapewniał, że sprawa jest wygrana. Kwota to 40 tysięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
wielbicielu...a dlaczego spanikował ? czy tylko powodem niby paniki mógł być jakiś dowód? jaki? nie sądzę, żeby mieli dowód, chyba że o sobie wymyślili...ale rozumiem twoją sugestię...powtarzam - prokurator odrzucił tę sprawę, nie widział żadnej winy u mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koziołek ofiarny ---> skoro prokurator niczego się nie dopatrzył, to tym bardziej nie rozumiem takiego obrotu sprawy. Mówisz, że to znajomy rodziców, a mi tu pachnie czymś jakby... obrońca dogadał się z powodem :o innego racjonalnego wyjaśnienia nie widzę. Pędź do prawnika. Trzeba podważyć/unieważnić tą ugodę, jakimkolwiek sposobem, i nie płacić im ani złotówki więcej. No i zdobyć tą dokumentację 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
Moje myśli były identyczne...dali mu kasę! Po drugie, my w ręce nie mieliśmy tych dokumentów, a z ich wyciągnięciem to będzie problemnasłać im kontrolę? pewnie też trzeba będzie zapłacić komuś...ewentualnie sprawę założyć najpierw o wyciągnięcie tej całej dokumentacji...ale jak nam ten dobry już prawnik wyliczył ile kosztuje to wszystko po kolei....to wybacz....trzeba najpierw zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawnikiem nie jestem, więc nie powiem Ci dokładnie co robić, ani czy ta dokumentacja jest do wyciągnięcia drogą sądową, bo teraz to już wiesz... jest trochę po ptokach. Najrozsądniejszym wydaje się być w pierwszym kroku podważenie zawartej ugody, np. tym, że mąż działał w niewiedzy i/lub był manipulowany przez poprzedniego obrońcę, co do którego ponadto zachodzi podejrzenie, że działał na niekorzyść pozwanego(!) Gdyby to się udało, przestajecie cokolwiek im wpłacać i czekacie na dalszy rozwój wypadków. Albo ponownie pozwą Twojego męża i wtedy niech mu cokolwiek udowodnią, albo sprawa ucichnie. Na koniec należałoby jeszcze wystąpić o zwrot dotychczas wpłaconej kasy. Pytanie do prawnika: co z powyższego jest do udowodnienia w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to znaczy, że jesteście teraz w kontakcie z jakimś nowym prawnikiem? I co to za wielkie koszty on ma na myśli? Założenie sprawy w sądzie to najwyżej kilkaset zł + adwokat- może 2-3 tys. Pewnie nie jest to mało, no ale 3 tys. a 40 tys.? Chyba jest różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołek ofiarny
on wyliczał nam wiele innych kosztów...nie wiem skąd. Jakbyśmy mieli już te dokumenty, to trzeba byłoby powołać rzeczoznawcę, bo sędzia się na tym nie zna, itd. ech wybieram się do znajomych....dzięki za zainteresowanie, może ktoś miał podobną sytuację i z niej wybrnął? wielbiciel co co? 70 B??? haha a co to to 70 B? coś mi mój biust przypomina... lecę papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×