Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kulaj czukerek

Gdzie jest Tatuś?

Polecane posty

psycholog nic nie da bo nie będziesz w stanie się otworzyć a swoją drogą to nie istnieje coś takiego jak szczęśliwa rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie.ludzie maja gorsze problemy,choroby min alkoholizm czy tez przemoc w rodzinie. poza tym o czym miałabym gadac z tym psychologiem :D? chyba prędzej bym sie smiac tam zaczęła:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bławatek jka podkreśliłem każdy jest inny a to co wymieniłem to tylko jakas część ale występująca najczęściej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam rocznikowo 20:) własnie w koło same popaprane rodziny, nie widzę żadnego faceta którego moglabym sobie oprawić w obrazek i postawic na komodzie jako wzór. skrzywiona to ja jestem raczej w relacjach damsko-męskich i tak sobie myślę ze jestem idealnym przykladem tego o czym pisał gnom bodajże w swoim pierwszym poscie, z tą różnicą ze ja się z tym kryje;) No ale ile można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez tatusia
bławatek, kulaj czukerek ;) dzieki ogromne za cieple slowa :) Damy rade, zobaczycie, zycie nie jest tak przewidywalne, jak czasem myslimy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie,od tego jest kafe :) a propos to rocznikowo tez mam 20 ;-) i tez wokól poparowani znajomi. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kolejnym życiu
ja tez sie wychowywalam bez taty... brakowalo mi go strasznie a teraz jeszcze bardziej. Musze sobie sama radzic z mezczyznami, on mnie nie mogl nauczyc... bo go nie bylo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobranoc blawatku🖐️ :) ps. pisałam popaprane rodziny a nie poparowani znajomi;) hehe wypowie się ktoś jeszcze?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kolejnym życiu
odebral sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picolina
Ja tez wychowałam się bez ojca. Jeśli chodzi o mężczyzn to zawsze podobali mi sie starsi ( w granicach 5-8 lat). Chyba szukam w nich podświadomie oparcia, akceptacji, bezpieczeństwa, potrzebuje ich opieki czasem. Lubie być zapewniana o uczuciu, chcę żeby ktoś się o mnie troszczył. W codziennym życiu jestem samodzielna, ale w związku szukam właśnie tego. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wtrącę swoje trzy grosze na podstawie obserwacji uczestniczącej: otóż wydaje mi się, że sporo kobiet wychowanych bez ojca nieraz zachowują się względem faceta, jak małe dzieci wzgledem rodzica. Testuja jego cierpliwość: 1) żeby ile im wolno, 2) sprawdzić czy będzie kochał mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
*żeby zobaczyć, ile im wolno Sorki, siedzenie po nocach z robota nie wpływa najlepiej na spójność i zrozumiałość wypowiedzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kolejnym życiu
picolina mam podobnie - w zyciu jestem samodzielna i nie pozwalam sie wtracac w swoje sprawy, ale w zwiazku potrzebuje ciaglych zapewnien... ze ten ktos mnie nie opusci, musze to czuc, widziec i slyszec! Musi byc dla mnie oparciem ZAWSZE! Musze wiedziec, ze on zawsze bedzie jesli ja tego potrzebowac bede...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picolina
Apostoł nienawiści- jest dokładnie tak jak mówisz. Czasem chciałabym być małą dziewczynką, którą ktoś sie zaopiekuje. w kolejnym życiu- a może to wynika z niskiej samooceny? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama wychowala sie bez ojca i jest zupelnie normalna...ja z drugiej strony mam ojca ale jednak go nie ma :( chyba go nie kocham moi rodzice sa razem 30 lat ale tata zawsze byl taki oziebly i malo sie mna zajmowal...smutne to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam że
czasem lepiej się wychowac bez ojca niz z ojcem który jest ciagle nieobecny (myslami) i żyje obok a dlaczego wasi ojcowie odeszli? (pytanie do tych, których ojcowie żyją)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak reagowałyście
po odejściu ojca? bo zawsze słyszy się, że to taka trauma dla dziecka - sikają, wymiotują, mają koszmary, stają się lękliwe albo nieznośne - to prawda czy raczej przejaskrawienie dla sądu, żeby ładnie na rozwodzie wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22latka bez taty
ja wychowywalam sie bez ojca...i teraz zwracam uwage tylko na starszych mezczyzn moze brakuje mi tej ojcowskiej opiekunczosci,ze podswiadiomie szukam jej w starszym partnerze> ?? moj facet am 34 lata ja 22...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rowniez wychowalam sie bez ojca, domniewam iz jestem owocem romansu niestety :( od mamy nigdy niczego nie moglam dowiedziec sie w tym temacie... temacie tabu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam że-------- tez tak myślę:) Mój ojciec odszedł do innej kobiety, wszyscy naokoło wiedzieli że ma kogoś nawet my-dzieci więc byłam przygotowana że prędzej czy później się wyprowadzi. Myślę sobie ze reakcja dziecka na odejscie rodzica jest różna ale duży wpływ mają relacje jakie były między rodzicem a dzieckiem oraz to w jaki sposób dziecko dowiedziało się o rozwodzie. Ja chyba bardziej przezyłam przeprowadzkę niż sam fakt ze ojciec się wyprowadził. Pamiętam że miałam napady migreny i sprawiałam trochę kłopotów wychowawczych ale tak jak już mówiłam myślę ze ze względu na całkowitą zmiane otoczenia tak reagowałam. Piszcie jak to było u was:) Chętnie się jeszcze pobabram w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychowywałam się bez ojca. Nie wiem kto to był, skąd znał moją matkę...ona mi nigdy o nim nie wpsomniała słowa. Wszystko owiane tajemnicą. Nie wiem nawet jak wyglądał, ale urodę odziedziczyłam w całości po nim [był arabem- nie jestem wcale podobna do mojej blodnwłosej i niebieskookiej matki]. W wieku 9 lat moja mama wyszłsza mąz i tak zamieszkałąm z ojczymem. Jaki to był idiota:/ nienawidził mnie tylko za to, że nie byłam jego. Bił mnie, wyrzucał z domu, wyzywał, za wszystko obrywałam od niego. Takie były moje relacje z pierwszymi meżczyznami na jakich trafiłam. o pierwszym g**no wiedziałam, a drugi się nade mną znęcał. Jak to na mnie wpłyneło? Mam prawie 20 lat i do tej pory nie byłam w związku dłużej niż miesiąc... jezeli to się w ogole da nazwać związkami. Jak mi się zaczyna podobać jakis facet to się boję do niego zbliżyc, może to normalne u każdego, ale u mnie straszny parażliż występuje. Boję się jak się do mnie przytulają, całują, myśle że każdy z nich chce mnie tylko wykorzystać. Często więc sama te znajomości zakańczałam... Nie wiem czy by się te relacje rózniły jakbym miała ojca... Czesto też mam pociąg do starszych facetów, Takich koło 40. Nie wiem pociągają mnie strasznie, ale nie fizycznie, ale tak jakoś hmm...psuchicznie?czuję żeby mnie bardziej zrozumieli, że są tacy dojarzali, bardziej słuchają ... Może tak chciałabym sobie wynagrodzić brak ojca? Strasznie wtedy długo mysłe o takim facecie, wyobrazam sobie ze z nim gadam o kazdym sowim problemie, jak córeczka od niego przybiegam i się wszystkim chwalę...Może dlatego często podoabli mi się nauczyciele w szkole, szefowie w pracy, ojcowie moich koleżanek czy ich wujkowie. Podobali a może imponowali? do tej pory tak mam...A z facetami mi nie wychodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morelowy dzban jak widzisz chyba większość dziewczyn wychowanych bez ojca tak ma jak piszesz, ciekawe czy nam się to kiedyś zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie ciekawe? :( Już nawet zaczęłam siebie uważać za nienormalną, skoro tak mi imponują starsi faceci, myśle o nich chyba częściej niż o chłopakach którzy mi się podobali, takich w zbliżonym wieku... Teraz jestem na etapie że mi się podoba mój kierownik w pracy, wyobrażam sobie że z nim często o czymś rozmawiam, a jak mnie zapyta o zwykłe "co tam u ciebie słychać?" to się cieszę jak dziecko że się mną zainteresował...nie wiem czy to normalne hehe :p ale nie chodzi oczywiscie o takie :"podobanie" jak w przypadku gdy podoba mi się kolega czy mężczyzna w zbliżonym wieku, to jest inny typ przyciągania... przyciaga mnie w nich ich dojrzałości i to, że może mogłabym w nich znaleśc takie prawdziwe oparcie... Ale wiem że w większości sobie tylko tak wyobrażam :( w końcu mają swoje rodziny a ja swoją... niepełną ... Też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×