Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kulaj czukerek

Gdzie jest Tatuś?

Polecane posty

czesc wszystkim 🖐️ tez wychowalam sie bez ojca :) dlaczego - bo to buc. niestety, az mi wstyd, ze mam geny takiego fiuta, no coz.. nie znam go osobiscie, ale wystarczy mi o, co wiem - porzucil moja mame, gdy zaszla w ciaze (nie byli malzenstwem), chcial, aby usunela, nic z tego, wiec potem probowal twierdzic, ze to nie on jest ojcem, oczywiscie badania powiedzialy co innego - koniec koncow musial bulic, heheh, i buli do dzis. :classic_cool: przez 18 lat mojego zycia mama uzerala sie z nim w sadzie o te cholerne alimenty (wiecie, byla hiperinflacja, wiec trzeba bylo dosc czesto podnosic zasadzona sume, zeby nagle nie obudzic sie po denominacji zlotowki z 30 gr alimentow). jak skonczylam 18 lat, buc przeszedl do kontrofensywy i zaczal co pewien czas wysylac mi pozew o uchylenie, ostatni byl jeszcze w tym roku, troche sie zdziwil, ze studiuje rok dluzej, niz teoretycznie powinnam (pewnie sadzi, ze to specjalnie jemu na zlosc). to juz ostatni rok alimentow, a potem nie chcę nawet slyszec o tym elemencie. przyzwyczailam sie juz do mysli, ze to chory palant, ktory zwyczajnie nie rozumie, ze jestem jego corka, moze do dzis uwaza mnie za jakis "niewyskrobany plod", tylko wspolczuc braku elementarnych ludzkich odruchow.. :P nawiasem mowiac, osobiscie go nie znam, bo nigdy nie pofatygowal sie na zadna rozprawe, ktora mi wytoczyl. jesli chodzi o moje zycie osobiste - nie moge narzekac :) jestem w cudownym zwiazku, wczesniej mialam pare nieudanych romansow, ale kto ich nie miewa? jestem wybredna, jesli chodzi o facetow, nigdy nie zwracalam uwagi na pozory, stan majatkowy i takie tam. mozna sie na tym niezle przejechac (dodam, ze moj ojciec to czlowiek z wyzszym wyksztalceniem, z dosc zamoznej rodziny, ktory odziedziczyl rodzinna firme - spory zaklad przemyslowy, niby taka dobra partia, co nie?). powiem Wam, dziewczyny, ze na moj gust troche za bardzo skupiacie sie na tym wplywie braku ojca na Wasze zycie. to nie ojciec, ktorego nie ma, na Was wplywa - to glownie matka, ktora JEST, to od niej glownie zalezy, jak zostaniecie do zycia przygotowane. moja na szczescie jest wspaniala osoba, o trzezwym spojrzeniu na zycie, uwazam, ze swietnie wywiazala sie z "podwojnej" roli. mowiac szczerze, jestem zadowolona z tego, jak wygladala moja rodzina, w ktorej sie wychowalam. nie mam przynajmniej wpojonych zadnych glupich schematow, o "roli kobiety" i "roli mezczyzny", jestem zwolenniczka rownosci i partnerstwa w zwiazku. nie widze nic "niemeskiego" w wychowaniu dzieci, czy dbaniu o dom, ani tez nic "niekobiecego" w byciu glownym zywicielem rodziny. nie szukam faceta, ktory mi "zapewni byt", bo sama moge go sobie zapewnic. szukam faceta, z ktorym bedzie mi sie fajnie wspolnie zyc. i najwyrazniej znalazlam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ja tez moge sie dopisac? bo...mnie wychowal Tata (rozwod), mama wyrzucila mnie z domu jak mialam 12 lat..w srodku zimy i nocy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapraszamy trufel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki :) A propos film Tato to jeden z naszych ulubionych (w sensie moj i Taty) Moja mama stwierdzila,ze jej przeszkadzam, bo ma nowe dzieci, nowego faceta (maz przyjaciolki, przyjaciel mojego Taty ;/). Po tym jak mama wyrzucila mnie z domu, reszta rodziny odwrocila sie ode mnie. O malo nie spadlam z krzesla jak pare lat pozniej moja ciocia przy obiedzie powiedziala "jak tak moglas matke zostawic? ona z dwojka dzieci, potrzebowala twojej pomocy,a ty sie tak wyprowadzilas do ojca", myslalam,ze jej przyloze talerzem w twarz, ale sie opanowalam, nie jej wina, wierzy w to co mama jej powiedziala :( Wlasciwie to starsznie mi ciazy to co jest miedzy mna a mama, a wlasciwie nie ma niczego, bo nawet nie rozmawiamy. Nie wiem czy mnie nie chciala, bo przypominam bardzo Ojca, czy ta nowa rodzina.. mam zal.. to wszystko ciagnie sie tak bardzo za mna... przez cale zycie. Normalnych relacji z facetem nie jestem w stanie zbudowac..chociaz mam juz faceta ponad rok, to jednak nasze klotnie mnie wykanczaja. Ogolnie lata z mama, zabily we mnie wszystko to co bylo piekne :( Czuje sie oszukana, zdradzona, czuje zal i smutek. Boje sie miec wlasne dzieci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok to moze znajdę
"powiem Wam, dziewczyny, ze na moj gust troche za bardzo skupiacie sie na tym wplywie braku ojca na Wasze zycie. to nie ojciec, ktorego nie ma, na Was wplywa - to glownie matka, ktora JEST, to od niej glownie zalezy, jak zostaniecie do zycia przygotowane. moja na szczescie jest wspaniala osoba, o trzezwym spojrzeniu na zycie, uwazam, ze swietnie wywiazala sie z "podwojnej" roli" - nie do końca się z Tobą zgodzę... dziecko dorastając szuka wzorców - zarówno męskich jak i żeńskich. Gdy tych męskich brak musi powstać pewnego rodzaju luka - tak czy inaczej zapełniana. Nawet "matka ideał" tego nie zmieni. Nie mówię że trzeba być jednostką "upośledzoną" ale na pewno taki stan rzeczy wpływa na psychikę - tak jak wszystko inne (np. ojciec pijak , brutal, czy skąpiec). Moja mama jest wspaniałą kobietą, nigdy mnie nie nastawiała wrogo do mężczyzn ani do mojego ojca, ale jest tylko człowiekiem ... Została bardzo przez mojego ojca zraniona, tak jak i ja i nie da się tego po prostu wymazać. Może specyficzna jest jeszcze syt. gdy ojca sie totalnie nie zna. Nie wie się nawet czy facet jeszcze żyje... To trochę dziwne uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upoupuppupppppupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isihfkshfkshf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messinmind
Moi rodzice rozwiedli się jak miałam niecałe 3 lata. Nie pamiętam tego, ale mimo wszystko ślady we mnie są do dziś (teraz mam 19 lat). Jestem od dwóch lat w związku ze wspaniałym, wyrozumiałym chłopakiem jednak jeśli dalej będę funkcjonować tak jak teraz to ten związek nie ma szans na dłuższe przetrwanie. Jestem tak pokręcona emocjonalnie, że czasem to mnie przerasta. Po pierwsze mam ogromny problem z zaufaniem i wiarą w uczucie drugiej strony. A on naprawdę nie daje mi żadnych powodów do obaw, pokazuje mi że mnie kocha na każdym kroku praktycznie. Mimo wszystko ja ciągle doszukuje się jakiejś ciemnej strony. Piętrze problemy albo wyolbrzymiam je do granic możliwości. Brak zaufania przechodzi automatycznie w to, że jestem strasznie zazdrosna. I to mnie okropnie \"zjada\". Wydaje mi się, że gdyby mnie nie kochał i nie był taki wyrozumiały to już dawno by mnie zostawił. Bo jestem po prostu nie do zniesienia momentami. Tylko, że to wszystko widzę dopiero po fakcie, kiedy opadają mi emocje zaczynam myśleć. A najpierw nawet kiedy wcześniej się nastawie, że nie będę się tak głupio zachowywać, to i tak wystarczy mi jakaś iskra i już mi odbija. A wszystko sprowadza się do tego, że się boje. Tak ogromnie się boje, że jestem jak sparaliżowana lękiem, obawami... Do momentu w którym się zaangażowałam całą sobą w ten związek to czułam się bezpiecznie. A od kiedy włożyłam w to całe serce to tracę grunt. Sama sobie tworze taką sytuacje. Macie jakiś pomysl co mogę zrobić? Jak zaufać? Dodam, że moje doświadczenia z ojcem to głównie wlaśnie poczucie żalu, zawiedzionego zaufania, niespełnionych obietnic z jego strony itp. Jak się pozbyć tego bagażu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tatuś zmarł gdy byłam bardzo mała, w ogóle go nie pamiętam. mama nie miała żadnego faceta po nim. zostałam totalnie rozpieszczona. mama robiła zawsze wszystko za mnie, dla mnie, itd. czego ja wcale nie doceniałam. Moje relacje z facetami zazwyczaj były przygodne, na imprezach, wakacjach, itp.. bo nie umiałam i nadal nie umiem zbudować związku. Raz byłam dłużej w związku z facetem, który był dużo starszy i również rozpieszczał mnie maksymalnie,a ja robiłam wszystko żeby ten związek zniszczyć (z jednej strony chciałam z nim być bo czułam że mnie bardzo kocha, a z drugiej robiłam wszystko żeby zniszczyć ten związek - to chyba wynika z niskiego poczucia własnej wartości, czyli że nie mogłam uwierzyć że ktoś aż tyle może dla mnie robić i tak mocno mnie kochać. I mimo że chciałabym, a może wydaje mi się że chciałabym założyć rodzinę, to nie wiem czy bym dała sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingaa0
czy ktoras z Was skladala pozew o ustalenie ojcostwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Bella
jAK SAMA TO: brak ojca..to tu lezy wina, ze..i wymieniasz jak byłby ojciec to: a bo był taki siaki owaki to tu lezy wina, ze..i wymieniasz I widzicie jaką wodę leją wam psychologwie? To jacy jesstesmy zalezy od wielu czynnikow i..naszego charakteru, ktory dziedziczymy:) Jan Paweł II nie miał matki...szybko stracił Ojca. I co? Nie zwalała wine na nich..bo ich nie miał. Zobaczcie jaki był z niego ciepły człowiek:) A matki nie miał by mu to ciepło przekazała..:) czerpał go z innego zrodla; Boga, Ludzi itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×