Fatalnie się czuję,potrzebuję rozgrzeszenia...

Znamy się od kilku miesięcy, dobrze nam się rozmawia ze sobą, wspólne tematy, zainteresowania, dobrze się czujemy w swoim towarzystwie. I niestety wszystko przepadło w ciągu jednej nocy - poszliśmy ze sobą do łóżka, co gorsza nie byliśmy trzeźwi, ja pamiętam to jak przez mgłę, a rano poczułam taką pustkę straszną,zastanawiając się jak mogłam to tak spieprzyć, nie wiedząc czy mogę go teraz jeszcze przytulić, pocałować, czy okaże się, że tylko o seks mu chodziło przez ten cały czas i oczekuję zbyt wiele - czyli trochę uczucia... Strasznie mi źle...A teraz czekam jak idiotka zastanawiając się czy jeszcze zadzwoni... Nie wiem kiedy się z tego otrząsnę...

jeżeli 27 w nicku to Twój wiek, a znaliście się kilka miesięcy, to normalne że sie idzie do łóżka. Co to za temat wogóle?

murzyńskimi penisami po twarzy oczywiście

Rozgrzeszam Cię ;)) pocieszające w tym jest to że będiesz wiedziała o co mu chodziło, to lepsze niż niepewność :)) Będzie oki :))

Chodzi mi o to, że do tej pory nic między nami się nie wydarzyło, spotykaliśmy się na stopie koleżeńskiej, nie jesteśmy razem, zero jakiejkolwiek rozmowy o uczuciach, dobrze tak było i nagle takie coś...

A teraz nie wiem co dalej będzie....

wtedy zaczniesz myślec co teraz:D gratulejszyn głupoty!!!

po objawach porannych widze że facet był beznadziejny, trudno tyle czasu zmarnowałaś