Szymon Wydra,,Jak ja jej to powiem- HYMN DLA WOLNYCH KAWALERÓW

czy chcą być wolni jeśli tak to do ilu lat czy jednak pakuja się w małurzeństwo http://wioseneczka.wrzuta.pl/audio/aBPEAvcost/szymon_wydra_i_carpe_diem_-_jak_ja_jej_to_powiem Całe życie byłem sam I nie chcę żadnych zmian Wciąż się ich boję I już... Masa ludzi wokół mnie Dziwnie dziwi mi się Że przy swoim stoję Jak stróż... Całe życie byłem sam I nie chcę żadnych zmian Nie... Boże mój pozwól jej zrozumieć Że ja już dłużej tak nie umiem Chciałbym być wolny przede wszystkim Boże mój jak ja jej to powiem Że ja już dłużej tak nie mogę Muszę żyć życiem towarzyskim Wymarzyłem sobie świat Gdzie nie ma grubych krat Wszyscy są wolni Jak wiatr... Pokonałem schemat ten I żyję swoim snem Jestem spokojny O sen... Całe życie byłem sam I nie chcę żadnych zmian

NO NIE MOWCIE ZE TYLKO JA TAK SĄDZE

No wiesz, w życiu nie da się zjeść ciastko i mieć wciąż to ciastko, zawsze jest coś za coś. I tak na przykład z własnej woli wchodzisz w związek z kimś - ważne żeby to był ktoś z kim lubi się być - i wtedy może i traci się trochę niezależności ale coś zyskuje. W dobry związku tej odczuwalnej wolności może być nawet więcej. Ja długo nie chciałam być z nikim, zależało mi na wolności, braku zobowiązań. Ale potem spotkałam kogoś kto mnie polubił, pokochał, zaakceptował, dał wsparcie i teraz czuję się bardziej wolna (!) niż kiedyś, gdy byłam po prostu sama. Myślę że podstawa to wierzyć w siebie, wiedzieć czego się chce i to wyrażać, uczciwie wobec drugiej osoby i z taką drugą osobą dobrać się wg potrzeb. Wtedy nie ma zagrożenia. (Rozumiem że post kierujesz do facetów, autorze tematu, ale cóż, po pierwsze to jest kobiece forum i łatwiej znajdziesz rozmówczynię, po drugie, nie uważam że niechęć do zobowiązań to domena płci męskiej.) Dodam jeszcze że tekst "jak ja jej to powiem" można by przypisać tylko wyjątkowo tchórzliwemu podmiotowi lirycznego. Takie sprawy stawia się jasno na początku, ale o tym już wyżej pisałam.

A, jeszcze coś sobie uświadomiłam na temat tego tekstu, coś bardzo ważnego. Sądzę że osoba która zamartwia się słowami "Boże mój, jak ja jej to powiem, że ja już dłużej tak nie umiem", faktycznie akurat o siebie ma powód się martwić. Jeśli bowiem ktoś tak boi się rozmawiać o swoich potrzebach i poglądach z drugim człowiekiem, to faktycznie może być tak słaby, lękliwy i mało pewny siebie że aż jego osobowość może się gdzieś zagubić w sytuacji związku, pod wływem partnera czy partnerki. :D

szkoda, ze w radio puszczane sa piosenki z tak malo ambitnym tekstem :(