o w mordę - ja juz opadam z sił

a ja już jestem zmęczona tym wszystkim...mieszkam za granica i przyjeżdżam raz na jakiś czas i załatwiam wszystko podczas urlopu: a wygląda to tak: urząd , kościół, urząd, sala i jeszcze raz kościół bo trzeba to tamto i siamto ;-) o w mordę jestem tak tym zmęczona, ze już nic mi sie nie chcę i żałuje ze nie wzięłam ślubu tylko cywilnego po cichaczu...;-). Jak nie urok to sraczka- jak to mówią. Nie chcę na nikogo zrzucać przygotowań jeżeli sie tego podjęłam to poprowadzę to do końca ale ja juz nie mam sił....Mam nadzieję ze Wy kobietki macie więcej cierpliwości ode mnie.

nefretete, ja tez organizuje wszystko zza granicy:). jest rzeczywiscie troche latania, ale my rozplanowalismy wszystko w czasie dobrze, zaczelismy specjalnie rok wczesniej zalatwiac, zeby zrobic wszystko na spokojnie. kiedy bierzecie slub?

7 czerwca my tez juz od roku, ale to zawsze cos sie przypomni, to znów coś innego wypadnie teraz to już szczegóły; typu transport dla gości,zaproszenia, winietk. Ja muszę nawet kwiaty juro wybrać bo trzeba zamawiać na dwa tyg przed , a ja z kolei będę dopiero na 4 dni przed ślubem wiec muszę to teraz załatwić. Jest dożo malutkich spraw. Ach.... Nie chce nawet myśleć jak dojdzie do usadzania gości.

hehe, rozumiem wszystko swietnie. my tydzien po was, 14.06. ja wiekszosc rzeczy kupuje przez allegro. teraz bedziemy w Polsce pozalatwiac pare rzeczy, jak np USC, czy wybrac swiadectwo chrztu, jak rowniez mam pierwsza przymiarke sukni, ale tez jedziemy tylko na 4 dni. a juz przed slubem bedziemy tylko 5 dni przed.

hihiih ja suknie muszę tylko odebrać 4 czerwca, w tym tyg ja przymierzałam ;-) tempo, tempo...idę spać buźka, dzięki za chwilkę konwersacji!!!!