Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alealesia

on sie tak zmienil

Polecane posty

Gość Alealesia

on sie tak bardzo zmienili... jestesmy ze soba 3 lata (mamy po 23lata), byl czuly delikatny, wrazliwy wiedzialam ze zrobi dla mnie wszystko... teraz zmiana o 180stopni. ie wiem czemu tak sie stalo mysle ze powodem jest to, ze zbytnio okazywalam mu uczucia, ze jest pewien ze cokolwiek zrobi ja go nie zostawie... coraz mniej mnie szanuje, czasem slysze slowa, ktorych w ogole nikt nie chcialby uslyszec zwlaszcza od osoby, ktora kocha. poza tym nieustannie jestem przekonana o swojej winie, on wszystko tk predstawia, ze czuje ze wszystko, co zle to tylko moja SPRAWKA. tak czesto sie klocimy, a w czasei tych klotni oboje nie panujemy nad jezykiem, on stal sie taki"rozmemlany"nic mu sie nie chce... a z drugiej strony potrafi byc taki cudowny, wydaje mi sie ze mnie kocha, tzn on mnie o tym zapewnia i jak sie nie klocimy to naprawde to widac.... wczoraj go odwiedzilam, byl po 5 piwach, mimo zewiedzial ze wieczorem sie widzimy... totalna olewka, powiedzial ze co sie czepiam skoro zachwouje sie dobrze wiec co za roznica ile wypil. ja rozumiem ze mozna wypic 1-2 piwa z kolegami, ale 5? przeciez umowil sie ze mna!!! a dzis dzwoni i mowi zebym nie strzelala fochow... JA???? on uwaza ze to znow moja wina,w szystko, ze robie problemy z byle czego.... kocham go i chce z nim byc, ale pragne by sie zminil, by znow bylo widac ze mu zalezy, boje sie tylko ze jak powiem mu ze go zostawiam to nie bedzie walczyl (meska duma?) nie wiem, nigdy tak nie robilam i boje sie na tym przejechac... co zrobic, zeby stal sie znow tym slodkim kochajacym facetem jakim byl kiedys? prosze powiedzcie co zrobic, dajcie mi jakies rady, najlepiej wsparte wlasnym doswiadczniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MajaMi
Byłam w podobnej sytuacji ale się zmieniła. Na lepsze :) A wystarczyło tylko zacząć interesować się sobą. Mieć własne prywatne życie. Bawić się dobrze, uśmiechać, wychodzić do ludzi. Chyba musisz wzbudzić w nim zainteresowanie własną osobą. I tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alealesia
myslisz ze wystarczy ze tak brzydko [powiem"olac go"?on stal sie naprawde chamski tak sie zmienil ze normalnie nie poznaje faceta... postanowilam-nie bede sie odzywac, niech walczy... a jak nie bedzie to nie jest mnie wart... z tym ze teraz jestem mocna, bo mam w miare niezly humor, ale pewnie znow niedlugo nadejdzie dol i sie zacznie rozpacz... ehhh w kazdym razie dzieki za odpowiedz, milo ze ktos w ogole zainteresowal sie moim problemem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typówka
taka zmiana jest typowa dla kogoś, kto zaczął zdradzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alealesia
nie, zdradzac to on mnie nie zaczal i o to sie w ogole nie martwie, nie w tym rzecz... tylko wlasnie chlop sie tak zmienil, wiem ze gdzies tam mnie kocha ale co on wyprawia to sie w glowie nie miesci i tyle! wim ze to najprawdopodobniej wynika z tego ze tak go kocham ze dalam sobie wlezc na leb.... pomozcie mi prosze, potrzebuje jakiejs rady jakichs milych pomocnych slow... jak sobie z tym radzicie? mandziaa, czym to jest spowodowane? dodam ze on nie jest jakims alkoholikiem tylko po prostu z pierwszego miejsc w jego sercu spadlam na inne, on ma swiadomosc ze jestem juz jakby "zaklepana" dla niego/ ze nie mam sil zeby odejsc (bo w sumie to prawda)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WERONIKAA
hej...ja jestem prawie w identycznej sytuacji...jestesmy razem 2,5 roku byl czuly kochany i tez wiem ze bardzo mnie kocha...ale jak sie na mnie wkurzy to jest zupelnie innym czlowiekiem taki wredny i zimny...teraz wyjechal na misje to juz wogole go nie poznaje nie da sie z nim dogadac..nawet jak sie ostatnio poklocilismy przez tel to powiedzial ze ma mnie dosc bo ciagle mam fochy i krzycze na niego ja tak nie uwazam..ale twierdzi ze nie chce juz byc ze mna i naprawde sie tak zachowuje niestety do nikogo nie chce sie odzywac nawet do rodziny nie wiem co mam myslec????on juz naprawde mnie nie chce czy to przejsciowe????tez mi kazdy mowi zebym udawala ze go olalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyźni się nie zmieniają
On ci, autorko, tylko pokazuje swoją prawdziwą twarz. Radzę jak najszybciej się go pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WERONIKAA
odpiszcie i na moje dziewczynki prosze!!!a ty autorko pokaz mu ze troche mniej ci zalezy jak on tak robi i moze cos sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teztakmam
wiec widze ze nie tylko ja tak mam.my jestesmy razem juz 3 lata i myslimy o wspolnej przyszlosci,ale czasami nie poznaje mojego partnera na poczatku byl dla mnie jak ideal teraz mam zupelnie podobnie jak Alealesia kiedy sie klocimy to potem nawet jak to byla jego wina to on w taki sposob przedstawia wszystko ze wychodzi na to ze to moja wina a ja czasami nawet nie mam sily/ochoty zeby udowadniac prawde .on ciagle powtarza ze to JA marudze,czepiam sie itp.obydwoje mamy trudne charaktery i ja oczywiscie zdaje sobie sprawe ze idealna nie jestem ale patrzac czasem na jego zachowanie tak z boku dostrzegam tak jak zauwazylas to Alealesia ze faceci chyba poprostu kiedy sa z kobieta dlugo to czuja ta pewnosc i wydaje im sie ze maja nas na zawsze i nie musza sie juz starac.oczywiscie nie moge powiedziec ze moj facet to jakis tyran (nie bylabym z nim do tej pory) jest mi z nim cudownieale mam wrazenie ze wszystkie te pozytywne cechy ktore mi inponowaly u niego na poczatku schowal gdzies gleboko.poprostu chcialabym zeby bylo miedzy nami tak jak na poczatku...ale jak to zrobic???co ja mam robic??a moze to moja wina???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliaaga
no widze ze faceci mimo ze powierzchownie sa rozni to model dzialania maja taki sam \"jak juz upoluja zdobycz to przeciez jest juz ich na zawsze po co podejmowac jakies dzialania??\" u mnie po 2.5 roku razem rzadko zdarza sie jakis gest romantycznosci ze strony mojego faceta,tzn taki ktory wydawal by sie romantyczny z mojego pkt.widzenia.coraz czesciej za to mam poczucie winy ze ja sie go niepotrzebnie czepiam,nie jest miedzy nami zle jestem szczesliwa ale nie w 100%(moj partner twierdzi ze mam poprostu zbyt duze wymagania i z gory zaklada ze on ma trudny charkter i stara sie zmieniac)ale ja coraz czesciej dostrzegam zmiany na gorsze,nie ma juz tego samego wrazliwego,czulego faceta ktorego poznalam na poczatku...jest za to mezczyzna ktory podczas klotni zaskakuje mnie swoim zachowaniem i rani mnie swoimi slowami....oczywiscie te klotnie nie sa takie czeste ale to przeciez nie ma znaczenia wazne jest za to pytanie \"czy jeszce bedzie tak jak kiedys?\" potraficie na to pytanie odpowiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana
u mnie jest, no a moze bylo tak samo... czasem nawet jak sie umowilismy on nie przyszedl na spotkanie, wylaczyl kom i nikt nie wiedzial gdzie on byl.. a on poprostu pil... poki co tak nie robi, ale ja mam juz lek przed tym, ze zrobi tak po raz kolejny.. bo czasem kilka dni pil.. on lubi alkohol dzisiaj mu powiedzialam, ze przez to co on robi moja milosc do niego powoli sie wypala, jest coraz slabsza, ze juz mi tak nie zalezy jak kiedys.. no coz, taka w sumie jest prawda, tyle krzywd mi narobil, ze tak czuje, ze poprostu ta milosc moja sie wypali i bedzie mi latwiej sie rozstac.. jestesmy 4,5roku... on sie cudowny.. jest np tak ze w piatek zabierze mnie do kina, w sobote zaprosi do siebie na szapmana przy swiecach a cala niedziele sie nie odzywal bo pil... ja go nie potrafie teraz zostawic, a szczerze powiedziawszy wiem ze powinnam. Glupio mi sie to pisze, strasznie glupio ;/ ja go kocham.. tylko ze on jest strasznie pewny siebie... nie zabronie mu pic, bo jak juz zabronilam to potem ukrywal... a pijany do mnei tez przychodzil, nawet ostatnio.. to dla niego to bylo nic takiego.. byl po 4piwach aj.. ja tez lubie sobie czasem wypic, ale nie w taki sposob jak on.. przez te 4 lata nigdy nie bylo tak ze on nie wiedzial co ja robie, albo np mialam wyl kom, nidgy tak nie bylo.. ajajajaj nie bede sie rozpisywala, bo nei chce kogos zanudzac swoimi sprawami pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teztakmam
jak czytam twoja wypowiedz to musze stwierdzic ze my kobiety jestesmy bardzo silne..naprawde nie rozumiem skad sie to u mnie bierze ze nie potrafie olac dac sobie spokoj,nie umiem zajac sie tylko sowim zyciem ,obrazic sie nawet kiedy moj partner bardzo mnie zawiodl,czasem kiedy zdazaja sie miedzy nami klotnie i wiem ze ja mam racje i dochodzi do tego ze on zdenerwnowany chce wyjsc to nie umiem pozwolic mu isc poprostu boje sie ze kiedys wyjdzie i juz nie wroci.....poprostu bardzo go kocham!i nie wybaczylam bym jedynie zdrady!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teztakmam
dlatego rozumiem Ci nananananana i dziwie sie skad my mamy tyle siely??to chyba pzrez to ze naprawde kochamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana
a ja juz wybaczylam zdrade, rozstanie ( byl z inna) wszystko co tylko mozliwe... dlatego wiem, ze ten zwiazek nie ma sensu... a ja sadze ze jestem miekka dlatego nie potrafie z nim zerwac.. boje sie ze nie znajde juz nikogo kto by byl taki przystojny, czarujacy, pomyslowy itp jak on :( ma wady... ostatnio mu powiedzialam -"osoba ktora kocha nie rani, a ja Cie nie ranie" a on na to -'czyli ja Cie nie kocham" ja -"tak" on "wkrecaj sobie tak dalej... przez takie Twoje gadanei mi sie wszystkiego odechciewa, aj" no i lipton... niby jest cudownie, ale cos we mnie sie wypala... ostatnio mnie nie zawiodl, ale cholera jasna, to nie przeze mnie! powiedzialam mu juz kiedys zeby nigdy wiecej nie zwalal winy na mnie bo on znajdzie sobie inna panienke a ja zostane na dnie... bo pamietam jak kiedys np pil i na drugi dzien czy cos napisal mi 'to zastanow sie, moze to przez Ciebie" probowal wine zwalic na mnie, ze niby wolal kolegow a nie mnie... a ja patrzylam na to wszysstko i wiem, ze bylam wtedy mila, kochalismy sie prawie codziennie, wszystko bylo ok, on poprostu takim tekstem sie broni... mysli, ze ja potwierdze jego zdanie ze to moja wina i ze bedzie git... aj, szkoda gadac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja P.
Tak, tak ten schemat ciągle się powtarza. Ile razy już czytałam na kafeterii o takich problemach. No cóż dziewczyny, po prostu Wasi faceci są zbyt pewni Was. Zdobyli Was i już nie muszą się starać. Faceci są łowcami i kiedy polują to się starają, a gdy już upolują, to nic im się nie chce robić. Poza tym oni bardzo nie lubią jak kobiety ciągle tylko zrzędzą. Im więcej krytykujecie, tym jest gorzej. Zastosujcie metodą pochwały. Chwalcie swego mężczyznę, nie krytykujcie. Polecam Wam przeczytać dwie książki: 1. Dlaczego mężczyźni kochają zołzy http://www.4shared.com/network/search.jsp?searchmode=2&searchName=dlaczego 2. Mężczyźni są z Marca, a kobiety z Wenus http://www.4shared.com/network/search.jsp?sortType=1&sortOrder=1&sortmode=2&searchName=z+marsa+kobiety&searchmode=2&searchName=z+marsa+kobiety&searchDescription=&searchExtention=&sizeCriteria=atleast&sizevalue=10&start=0 Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teztakmam
wiesz trudno jest doradzac w taikch sprawach..bo to sa "decyzje zycia" ale jesli tak wyglada sytuacja miedzy wami to moze zacznij skupiac sie bardziej na sobie daj mu do zrozumienia ze ty tez masz uczucia i przede wszystkim ze jestes stanowcza. trudne jest to ze on pije wiem co to znaczy bo moj ojciec jest alkoholikiem i wiem ze takim ludziom jest piekielnie trudno ojciec cale zycie ranil mnie swoim zachowaniem a mimo to kocham go tak bardzo.to milosc daje nam sile znosic rozne raniace nas sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teztakmam
a ile masz lat Nananananana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro się to czyta. Dziewczyny, już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad założeniem nowego topiku "dlaczego kobiety tolerują pacanów?". Na miłość boską, jeżeli juz na początku związku tolerujecie takie zachowania, to jakie dajecie tym waszym ukochanym gapom sygnały? Większość z Was zdaje się mieć wizję nieoszlifowanego diamentu. Podnosicie takie coś tam szarego, tylko dlatego , że gdzieś kiedyś dostrzegłyście błysk dochodzący z wewnątrz. A potem zabieracie się za szlifowanie. No i powoli, cierpliwie, w zmęczeniu polerujecie tę szarzyznę swoją wiernością i oddaniem w nadzieji, że z czasem wyłani się ten Wasz wymarzony diament. Tylko tyle, że kiedy się taką cholerę obróci na drugi bok, to znowu to bardziej wygląda na brukowca, niż na klejnot z Waszych marzeń. Drogie panie, więcej rzeczywistości. Jeżeli wasze bobaski kopią już teraz, to znaczy że należy sprawę postawić na ostrzu noża - albo kotku przyjmiesz do świadomości, że jestem u twojego boku i zaczniesz się odpowiednio zachowywać, albo do widzenia. Jeżeli tego nie zrobicie, to sprawy będą się tylko pogarszać. Weroniko - wyjechał na misję bez uzgodnienia z Tobą? No przecież to nie zostawia już żadnych wątpliwości. Facet nie jest z Tobą związany - gdyby był, to taką decyzję podejmowałby razem z Tobą. Zmykaj z tego układu póki możesz. Aleasia, to jest ostatni dzwonek dla Twojej relacji. Uprzedź go o konieczności rozmowy. Ty ustal kiedy ma ona mieć miejsce. Ty zadbaj o to by zawierała to co dla Ciebie jest istotne. Wiem, że to może dziwnie zabrzmieć, ale on może na to czekać - tak, my faceci też bywamy przewrotni w swoich oczekiwaniach. Sama zobaczysz jak zareaguje na solidny opierdziel. Jeżeli będzie solidna zmiana, to jest nadzieja, jeżeli tylko trochę zmieni się ton, to rzuć to w cholerę i zacznij rozglądać się za kimś z kim będziesz mogła po ludzku rozmawiać. Nananananana, zmykaj. Nie warto. Gość który ma wielodniowe ciągi już teraz, nadaje się do leczenia a nie na faceta z którym się wiąże dłuższe plany. Po co się w coś takiego ładować. Drogie panie, jest mnóstwo normalnych porządnych - ok może trochę nudnych, gości. W waszych rękach dadzą się oszlifować na całkiem przyzwoite świecidełka. Przestańcie być tak cholernie ambitne. Przestańcie zabierać się za te najbardziej beznadziejne przypadki, bo w końcu wyjdzie na to, że jedynym sposobem, by wzbudzić zainteresowanie ciekawej kobiety, to być skurczybykiem. Z wyrazami szacunku /j61

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaq
co zrobic, zeby stal sie znow tym slodkim kochajacym facetem jakim byl kiedys? niech sie pojawi konkurencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaq
teztakmam to nie milosc karza Ci trwac w tym w czym teraz jestes, ale jej glod. masz nadzieje ze sie zmieni i bedziesz czuc sie kochana, boisz sie zostac sama. tak to juz jest u dzieci alkoholikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaq
karza *każe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alealesia
dziewczyny dzieki za taki odzew.... teztakmam---> jak to piszesz to mam wrazenie ze spotykamy sie z jednym i tym samym facetem:P u mojego tez typowe texty to ze :JA gledze, JA marudze, JA wymyslam problemy.... a tak naprawde ja nie mam ochtoy godzic sie na wszystko co on sobie wymysli i przyjmowac to ze stoickim spokojnem i milczeniem albo pochwala!! juliaaga---> nie odzywam sie do niego teraz zupelnie. milcze. nie pisze ani na gg ani smsow. mam nadzieje ze metoda na olewke przyniesie efekty... tak bardzo nie chce go stracic ale jeszcze bardziej nie chce zyc stlamszona;/ Patrycja P.---> dzieki za ta ksiazke (o zolzach), bardzo chcialam ja przeczytac a nie moglam jej dostac dzieki wielkie:* john 1961--->napisales ze on poczatku tolerujemy takie zachwoania... NIE!!! na poczatku nie bylo takich zachwoan! mi to sie wydaje, ze on najpierw mnie ze tak powiem "urobil" rozkochal itp a jak juz stalam sie jego.... to moze teraz zrobic ze mna co zechce... dzieczyny (i john:P) czy wy myslicie, ze po 3 latach w tym zwiazku cos ma szanse sie zmienic? ze jego jest w stanie ruszyc jeszcze to, ze sie kilka/kilkanascie dni nie odzywam? czy facet jest w stanie cos przemyslec, skumac i wyciagnac z tego wnioski?;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nic się nie zmieni. Tym facetom na was NIE zalezy. I drogie panie.. wy nie jesteście silne, jesteście po prostu głupie, sorry. Trwać w toksycznych, beznadziejnych zwiazkach, licząc ze facet sie zmieni. Tak, zmieni się. Na gorsze. John to doskonale podsumował:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alealesia
no to co ja mam zrobic?... nie chce go stracic... tyle razem przeszlismy, mam tyle wspomnien, kocham go i nie umiem z dnia na dzien wykreslic go ze swego zycia;/ Patrycja P.--->czy Ty czytalas te "zolzy"?(Ty lub moze ktos inny obecny na forum...) a stosowalas te rady w rzeczywistosci? czy odniosly efekt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fcm
Bo jak facet za bardzo kocha, to go zostawiacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypomina się moja przyjaciółka, która kilka lat temu przyszła do mnie ze łzami w oczach, bo jej chłopak...zgwałcił ją. Potem poszły łzy jeszcze większe "aaallleeee jaaaa goooo koooochaaaam". Zmądrzała :) Ma teraz dobrego, kochającego męża, którego docenia. Ale ,niestety, najpierw musiała solidnie, fizycznie oberwać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alealesia
przegladam ta ksiazke od Patrycji.... i sie zastanawiam, czy w przypadku 3 letniego zwiazku juz nie jest za pozno na rady w niej zawarte:(:( powiedzialam sobie ze nie bede sie dolowac i co? znow dol;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×