Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość antyanglia

Znienawidzona Anglia,bleee

Polecane posty

Mam takie samo zdanie o Anglii :) ale nie tylko o samych anglikach. Myślę, że wszyscy robią się tam tacy po jakimś czasie. Czy to murzyn, żyd czy arab. Zawsze jak tam jestem zastanawiam się jak oni się poznają i zakładają rodziny ? Przecież tam nie czuć żadnych uczuć. Tam wszystko jest takie zimne.. brr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róża55555
Antyanglio, mieszkałam w Anglii przez siedem miesięcy. Nie mam problemów językowych, więc i to odpada. Pracę znalazłam już w kraju, nie jechałam więc w ciemno. Jestem wdzięczna Anglikom za pracę, a może za łatwośc w jej znalezieniu, za funty, za które można lżej życ, za przesympatyczne panie w Job Center, Hearing Ear, w Barclay`s Bank, ale NIGDZIE nie czułam się tak głęboko NIESZCZĘŚLIWA, jak w Anglii. Gdyby w Polsce były lepsze zarobki nie zamieniłabym naszego kraju na żaden inny, mimo tych problemów, z jakimi borykamy się tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina-karolina
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli wychodzi na to
ze wolicie jak w polsce wszyscy chodza naburmuszeni, jak czlowiek sie rozejrzy w metrze to ma wrazenie ze wszyscy czekaja na pociag do oswiecimia... wolicie to niz ludzi ktorzy maja na tyle kultury zeby sie usmiechnac (nawet jesli usmiech nie jest na 100% szczery)???? narzekacie na jedzenie, moze nikt was nie nauczyl zakupow robic? w angli mozna znalesc okolo 70% produktow ktore znajduja sie na polkach w polskich sklepach... SZkoda ze brakuje wam szacunku do tego kraju dzieki ktoremu macie szanse na prace i lepsze zycie... Jak slysze to co opowiadacie to az mi przykro, z takim nastawieniem nigdzie nie znajdziecie szczescia, a jeszcze w dodatku jakies przeswity nacjonalistyczne w tych wypowiedziach, dyskryminacja innych z powodu narodowosci... nie zaslugujecie na te szanse ktora dostaliscie w tym kraju. Wracajcie do polski i wygincie tam z glodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathi27
hej Ja szanuję ten kraj za własnie pracę,godziwsze życie i mozliwości...tak to jest na plusie:)ludzie tutaj są obojętni,niby uśmiechnięci,ale jednak nieufni-chodzi mi o Anglików hmmm wcale się im nie dziwię to co dzieje się z ich krajem w dużej mierze zawdzięczają nam Polakom,a wiecie dlaczego?bo kombinujecie na każdym kroku,tylko funty w oczach nic więcej dla nich kasa nie ma aż takiego znaczenia.Anglicy są ludzmi ciekawymi,a zarazem naiwnymi tak łatwo można kogoś oszukać...gorzej z odbudowaniem zaufania...mam fajną ekipę w pracy właśnie anglików,są naprawdę mili lubię tych ludzi.Wam polecam więcej szczerości i uczciwości do Nich,bo my jesteśmy u Nich,a nie Oni u nas:)Ja nigdy nie będę czuła się tutaj jak u siebie,nawet nie mam zamiaru...w przeciwieństwie do Azjatów i innych narodowości...Ich Anglicy nazywają Minkami,a co to oznacza domyślcie się...mam nadzieję,że zrozumieliście to co chciałam przekazać.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość work
jezeli nienawiddzicie tak anglii to po co tu siedzicie? Ja tez zygam tym krajem (2lata mieszkam) i w tym roku wracam do polski. Wracam bo jeszcze mam do czego wracac i juz licze dni na palcach, bo wiedzialem ze finansowo tak bedzie lepiej siedziec w anglii ale nie mozna sie meczyc cale zycie. Pozatym sa w zyciu wazniejsze rzeczy niz kasa, czyli szczescie, a ja nigdy tu nie bylem nie bede szczesliwy dlatego wracam. pozdrawiam i zycze powodzenia w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kjhfxvbn
Jak ci nie pasuje do wracaj do domu. Nie rozumiem takich ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem tego narzekania na jedzenie- co sobie ugotujesz, to zjesz na obiad? Czy w Anglii sa obiady z urzedu, które trzeba jesc pod przymusem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowska
wszystku zalezy od punktu siedzenia. Docelowy na stale zamierzamy zyc z mezen w szkocji ale i tutaj w manchesterze mamy sqoje male szczesciw. Oboje pracujemy,ja jako care maz jako admininstrator w obsludze klienta zatwm prace calkiem zwyczalne. Jednak czegos sie dorabiamy,nowy samochod,czysty 2bedroom flat w milej okolicy,sprzety,oszcwdnosci,maz studiuje.idziemy do przodu. Mamy dobra opieke lekarska w klinice z nhs.mamy plany na kupno mieszkania. Natomiast znajomi z nieco wyzszymi zarobkami maja inne okolicznosci.chca wracac,mowia ze nic nie osiagneli,to nie ich miejsce.my miejsce mamy tam,gozie sobie zbudujemy.jj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojkaaa
wrócicie za 1500 złotych netto w najlepszym wypadku i zobaczycie jak super jest w Polsce ;-) o wakacjach zapomnicie, praca, dom praca dom, jedzenie z biedronki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest takie stare polskie (chyba?) przysłowie: "Wszędzie jest dobrze gdzie nas nie ma'. Ja zachłysnęłam się Anglią, pierwsze lata były jak z bajki. Cudowni, optymistyczni ludzie, praca i możliwości z nią związane, brak zmartwień jak przeżyć do 1-go, lato 2006 jak ze snu, upalne i słoneczne. Inny świat. Dziś mam za sobą doświadczenia w różnych firmach, mniejsze lub większe znajomości z Anglikami i 'tutejszymi' Polakami, parę lat więcej na karku, sporo przeczytanych książek, obejrzanych programów (nie tylko BBC), słowem poznałam co to znaczy żyć w Anglii, nawet rozumiem humor angielski! Kupiliśmy dom, mamy ugruntowaną pozycję zawodową ale wiecie co? Czegoś zaczyna mi brakować. Hipokryzja mnie mierzi, angielskie ignoranctwo w różnych dziedzinach, brak wspólnego gruntu światopoglądowego i kulturowego. Brak mi mojej rodziny, bo to już nie to samo, zaprosić ją tutaj czy wyjechać na dwa tygodnie do Polski. Czy rozważam powrót do Polski? Nie, bo wiem, że po jakimś czasie szara rzeczywistość Polski mnie dopadnie. Od jakiegoś czasu nie mogę utożsamić się z Anglikami, widzę tylko ich wady. Myślę, że to taki swoisty reality check - czyżby dopadł mnie zbyt późno? Mam depresję z powodu pogody. Ktoś może mnie wyśmiać, ale trwająca 10 miesięcy w roku zimo-jesień po prostu mnie dobija. Ostatnio moja koleżanka z pracy zapytała, czy jak przyjeżdżałam do UK nie brałam pod uwagę jak okropna jest pogoda. Odpowiedziałam jej, że jak się nie ma co włożyć do garnka to temat pogody jest ostatni na liście 'przeciw' wyjazdowi za chlebem. Pozdrawiam maruderów, malkontentów i tych pozytywnie nastawionych. Gdziekolwiek jesteście, obyście znaleźli swoje miejsce na ziemi. Monika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naćpany pijany bezrobotny 666
nie wracajcie tu! UK Was potrzebuje! UK I USA ORAZ AUSTRALIA WAS KOCHA! KOCHAJĄ NA WAS KASĘ ZARABIAĆ WY FRAJERZY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naćpany pijany bezrobotny 666
jak szwarc obam wizy do USA zniesie to polaczyny atak przypuszczą dopiero na piach indiański! EUROPA DO PIACHU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaa
Jestem od 7 lat w UK i nawet mi sie tu podoba. Powiem szczerze, ze jest lepiej niz myslalam, przyjechalam tu ze slonecznej Hiszpanii i chcialam zostac tylko na rok. Zostalam dluzej, bo tu mi sie zycie ulozylo i uwazam, ze Wielka Brytania to dosyc przyjazny kraj, choc moze nie az tak ekscytujacy jak Hiszpania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zowaty
bo emigracja nie jest dla mięczaków,drodzy Państwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamiKado
Nienawidzę Londynu, bo: - stawałam na uszach, by znaleźć przyjaciół. Znalazłam angielskich snobów, lubujących się w posh klubach, Polaków, którzy traktują z góry wszystkich tych, którzy są tu krócej, zarabiają mniej, radzą sobie gorzej, a sami często ledwo kwękają po angielsku - deszcz, szaruga, mgły, mżawki - obojętność na drugiego człowieka - urzędnicy, którzy pokazują na każdym kroku, że zbyt wiele tutaj elementu napływowego i emigranci są ludźmi niższej kategorii - jak się nie podoba, to do domu. Nawiasem - wiekszość z nich, to Pakistańczycy, Hindusi, ludzie z Bangladeszu itd. którzy pomimo tego, że mieszkają tutaj od 3 pokoleń, nadal mówią z silnym akcetem i dukają tak, że często trudno ich zrozumieć. ALE! Póki są po drugiej stronie biurka, wiadomo, kto jest panem - beznadziejna opieka medyczna. Chyba że ktoś sra kasą i może sobie pozwolić na wizyty prywatne - praca - jeden wielki śmiech. Jak nie masz tutaj kuzynek, ciotek, znajomych, którzy popchną cię, zalatwią, powiedzą słówko, to albo zapieprzasz na budowie, albo w kawiarniach i restauracjach, gdzie na etacie kelnerki jesteś człowiekiem od wszystkiego, albo roznosisz ulotki. No chyba że jesteś fryzjerką albo krawcową. - możliwości doksztalcania się? Kursy. Drogie jak pieron. Więc jak pracujesz na etatcie, chcesz opłacić mieszkanie, zjeść porządnie, a nie angielską kupę i jeszcze raz za czas zobaczyć rodzinę w Polsce, to nie masz szans na kurs odłożyc - nie ma czegoś takiego jak weekend - w wieeeelu zawodach, nie tylko w supermarkecie na kasie. Często pracuje się 6 dni w tygodniu, mając np. środę wolną. Chyba że ciocia załatwiła pracę w biurze :) - w mieszkaniach - BARDZO często grzyb i szczury. A o wojnach prowadzonych z agencjami wynajmu, żeby coś z tym w ramach umowy zrobili - chyba nie muszę wspominać. Jak ktoś na gębę u prywatnego landlorda wynajmuje, to już w ogóle musi się liczyć, że w każdej chwili może na ryj wylecieć - np. w związku z Olimpiadą :) Niby w Polsce gorzej, tak? Ale ma się rodzinę, przyjaciół, znajomych, własny, a więc lepiej poznany system, zna się mentalność, kontakty, układziki, język i nikt cię nie traktuje jak człowieka gorszej kategorii, bo jesteś u siebie. Jeszcze jedno - nie zawsze tak łatwo się spakować i stąd wynieść. Im dłużej czlowiek tu jest, pracuje, stara się, ma nadzieję, że coś się zmieni na lepsze, tym mniej ma w Polsce, a więcej zobowiązań i sznurków pociągających nim tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowsa1983
irytujące jest ciągłę narzekanie, kiedy jednak sie tutaj pracuje i funcik nie śmierdzi zdecydowanie wolę usmiechnietych Anglików od ponuraków i chamów z włosami nie mam problemu z pogodą tak, ale sa zagraniczne wakacje jest wiele atrakcji w miastach i poza - wycieczki, góry, jeziora, morze nie przeliczam funtów na zlotówki, ponoiewaz składamy pieniązki tutaj na cel tutaj, nie slemy do Polski przy 2 pracach na granicy minimalnej mamy komfort, wynajmujemy przyjemne mieszkanie, spłacamy nowy samochód, cieszymy sie z nowego TV... jedzenie mi nie przeszkadza, umiem gotowac, zakupy nawet w Aldim mogą być smaczne; nie jadamy gotowców mamy szanse na rozrywki słuzba zdrowia? Bogu dzięki, ze jestesmy tutaj pod opieką dobrej kliniki, gdzie przysługuje nam wiele procedur za darmo nie mamy umów w pracy na wieczne 3 miesiące uczymy sie biegle języka mamy wieksze perspektywy edukacyjne minusy: moja praca jest do zmiany ze wzgledu na tragiczną atmosfere i prostackich, niewykształconych ludzi nie posiadamy własnego mieszkania, ale zamierzamy kupic za kilka latek nie mozemy spotkac sie z rodziną na zawołanie do Polski moglibysmy wrócic, jesli mielibysmy stałe prace z dochodem ok 3-4 tys kazde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowsa1983
ps. nie mamy grzyba;p;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z Londynu
.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gildijia
tak , podoba mi sie ta ostatnia wypowiedz z plusami i minusami, a do innych- to prawda kasa nie najwazniejsza ale dla polaka tak, bo on nie ma alternatywy, i teraz pisze to zyczliwie, wrocicie tutaj i co? kazdy z waszych znajomych ma juz ustawione zycie -w sensie jakiestam, to nie sa juz te same spotkania co przed wyjazdem, panny na znalezienie meza,a nawet kochanka /nie z netu/ bez szans-tu nie ma prawdziwych facetwo. dalej-rodzina-poodiwedzacie sie, blabla, beda chcieli kase najczesciej, wy bedziecie wydawac bo na poczatku macie jeszcze te funty , ale przyplywow brak, aczniecie szukac pracy, pytac, wysylac cv, czy w ogole ktos sie odezwie? ile wam dadza? 1500 za 12 godz z szefem ktory bedzie sie czul bogiem. w polsce nie jestesmy u siebie, tutaj sie nie szanuje czlowieka. moze po prostu zmiencie kraj albo przyjezdzcie na 2 mce do pl i zobaczcie jaki sie syf tu robi. ja wyjezdzam do uk tez, ale docelowo inne klimaty mnie interesuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×