Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nadia***

GDY RODZICE LUB TESCIE WIZYTUJA WASZ DOM ZA CZESTO

Polecane posty

Gość nadia***

ja mam problem z tata.mieszkamy w domku jednorodzinnym swoim rodzice w swoim.odleglosc 50 metrow teren ogrodzony.mama daje zyc ale tata .....wlazi kiedy chce ,chodzi po domu ,zwiedza katy,jak dzieci spia gada tak glosno jak bym byla glucha,nie sciaga butow.kiedys lezelismy z mezem w sypialni....na pietrze to TAM TEZ NAS ZNALAZL!!!!!nawet do glowy mu nie przyszlo ,ze przesadzil.nic mu powiedziec sie nie da bo sie smiertelnie obraza.mama powiedziala mu wprost daj mlodym zyc .co tam ciagle lazisz!kazal jej sie zamknac i go nie pouczac!jak Wy sobie radzicie?brrrrrrrrrrr .opiszcie wasz problem lub jego rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamykajcie drzwi od wewnatrz, to nie bedzie wlazil ewentualnie powiedzcie stanowczo, ze jesli chce wpajsc, musi umowic sie TELEFONICZNIE, bo czesto nie ma was w domu, poza tym macie obowiazki i swoje zajecia w domu. Jak sie obrazi, trudno. Badzcie mili, ale stanowczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia_26
Witam! Opowiem Wam moją historie. Mój tato lata budował dom.Codziennie przebywał tam na budowie .Gdy w tamtym roku mi go przepisał choc był w stanie surowym byłam szczesliwa. 8 miesiecy temu wyszlam za mąz .Za oszczednosci które mielismy z męzem wykonczylismy go tylko do tego stopnia bysmy od samego poczatku mogli zamieszkac sami.No i tu ciag dalszy. Mojemu tacie to przychodzenie do naszego domu zostałolo.Codziennie rano juz o 8 dzwoni do drzwi.Wchodzi ,nie zdejmuje butów i chodzi po całym domu,porozglada sie po wszystkich kątach i idzie do siebie do bloku.Wspomne tylko jeszcze ze jest strasznym bałaganiarzem.Wszystkie rupieci ktore naznosil tu przez lata do tego domu nim zamieszkalismy ,wywiezlismy chyba 7 razy do kontenerów pod jego nieobecnosc ,bo chyba by dostał zawału.Niewiem jak mam ten nawyk przychodzania do nas codziennie zakonczyc.Jestem mu bardzo wdzieczna za ten dom,ale nie mam ochoty na te codzienne wizyty i to tak rano.No i tu druga sprawa. Bardzo lubie tescia ,tesciowej troche mniej.I tu Tez mam problem.Według mnie mój dom mój azyl i ja tu rządze.A tym czasem tesciowa przyjezdza mówi mi co jak mam,gdzie i kiedy robic.Ostatnio jak poszłam zapalic w kotłowni to zaczeła mi sprzatac cała kuchnie.Myc gary,scierac kurze itd. Na koniec poprosiła mnie zebysmy dzieci zaczeli planowac jak wstawimy 8 szt drzwi wew. I powiedziała ze zacznie czesciej do nas przyjezdzac. Myslałam ze dostane zawału na miejscu.Cisnienienia dostałam chyba 500/500 i z wsciekłosci odsniezyłam cala droge do domu. Powiem szczerze ze sie poryczałam .Bo zawsze myslałam ze babcie to tylko czekaja na wiadomosc o wnukach a tu mnie scieło z nóg.Moj mąż ja zjezdził za to, ale czy to sie nie powtórzy? Doradzcie cos mądrego. Powiem szczerze ze wolałabym czasem mieszkac na pustkowiu .Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×