W dzisiejszych czasach, żeby zdobyć kobietę trzeba ciągle grać

Bo koledze nie zależy,jak zacznie to bedzie pisał eske za eską :P

bzdura z tym traktowaniem.... zycie nie raz nam pokazuje, ze to co dobre nam sie wydaje, jest takie, i n aodwrot:P ze zdobywaniem takze, nie raz bywalo, ze dluuuugo partner zdobywal, na marne....:P tak wiec w tych przypadkach nie ma regul! ALe .. fakt faktem, ze nie mam nic przeciwko "dluzszej grze" jest w tym cos fajnego;) :)

mala poprawka: to co dobre nam sie wydaje, nie zawsze jest takie! i dobrej nocki Wszytkim :)

cza_rują_ca, masz rację. On traktuje podryw jak zabawę, a dąży właściwie tylko do szybkiego seksu. Ja z kolei inaczej. Rozpatruję nowo poznane dziewczyny w kategoriach kandydatki na stały związek. Chyba zbyt szybko pokazuję, że mi zależy. To jest mój problem.

Mój mnie "zdobywał" trzy miesiące :) ale nie na chama, nie za nachalnie. Też bez przegięć.

Pokaż, że Ci zależy ale gdzieś potem jak wyczujesz, że dziewczynie też zależy. Nie tak od razu.

Wiem ,bo stosuje te sztuczki :O Jak mi nie zalezało to luzik.Do czasu....

wiecie co, nigdy nie mozna byc przesadnym, a ni Ty, ani On, oboje tak naprawde musicie zaiegac.....:)

no zgadza sie to zawsze dziala. nawet pozniej jak juz sie z kims jest. poprostu jak sie facet za czesto odzywa do kobiety to biedna nawet nie ma kiedy sie w nim zakochac - kobita musi miec czas zeby sobie o nim rozmyslac z tesknoty :-D

kiedy wy odsypiacie te noce na kaffee spędzone?

A ja nie udaję kogoś, kim nie jestem. Mówię, to co myślę, robię, to co mówię. Nie kłamię, nie upiększam. I wiecie co? Fajną dziewczynę ostatnio spotkałem - i jej się to właśnie podoba. A seks jest po prostu boski - ostatnio jak popatrzyła na zegarek, to nie wierzyła, że minęło nam kilka godzin na pieszczotach (myślałem, że w pracy się przekręcę...). I znowu - tutaj też bez zahamowań i jakiegoś udawania. Też jesteśmy sobą. polecam takie podejście, oszczędza stresu i rozczarowań