Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kompulsywna wpierdalaczka

Znowu atak żarcia!!!

Polecane posty

Gość kompulsywna wpierdalaczka
spalone :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokutnica
jak to sa kompulsy to ja jestem świeta;/ wybacz ale chce mi sie z tego smiac.co to jest szynka i kilka warzywek:| co maja powiedziec osoby ktore żra po 10 tys kcal? (jak ja) gdybym miala takie problemy z jedzeniem i "napadami" jak Ty to bylabym najszczesliwsza (i pewnie o wiele chudsza) osoba na swiecie. swoja droga skoro to jest napeirdalanie to na moje jedzenie slodyczy za 40 zł chyba nie ma okreslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak szczerze to wam współczuje. :( Mi też się zdażyło mieć czasem napady na jedzenie ale umiem się pochamowac... i nie jadłam tyle co niektóre dziewczyny. a 40 zł na same słodycze to sporo ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulstywna wpierdalaczka
Kochana pokutnico! Wiem, że moje obzarstwo to nie typowy atak. Nie wymiotłam lodówki do czysta. Ale kazda taka sytacja sprawia, że nienawdzę sama siebie. Nienawidze swojego ciała, swojej słabej woli i tego, że moja tusza to jedyna rzecz z którą przegrywam w życiu. Miedzy nami to pewnie wczoraj wpieprzyłabym znacznie więcej żeby nie fakt, nie bardzo miałam co zjeść. Mężowi kaze jeśc obiady w pracy. Do domu kupowac po 3-4 bułki, tylko tyle ile zje... a jak nie zje to natychamiast zabieram bułkę na dwór idąc z dzieckiem na spacer by pokarmic gołębie. W lodówce mam półkę z jedzeniem dla bobasa i światło. W innym wypadku nic sie przede mną nie uchowa. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaa
Ten problem mnie też dotyczy. Utyłam przed Bozym Narodzeniem 5 kg w miesiąc, po nowym roku chcę się odchudzać ale ciągle sie łamię i jeszcze jestem ze 2-3 kg grubsza, uwielbiam słodycze mogę zjeść całą Nutellę, całe ptasie mleczko oczywiście powstrzymuję się, tylko czasami jem do oporu. Głodna nie jestem nigdy bo często jem, ale apetyt mam straszny. Ilościowo może aż tak dużo nie jem, nie zjadłabym na raz obiadu z 2 dań albo kilku bułe, pieczywa nie jadam wcale, ale potrafie całe popołudnie podjadać. Jestem wtedy pełna i nienawidzę sie za to co robię. Od kilku dni jest OK, odchudzam się ale za dużo jem surówek, warzyw na patelnie i nie czuję żebym chudłą, muszę wprowadzić ostrzejsze ograniczenia ilościowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewinka hi
Hej szczupla byc! szukalam naszego topiku i nie znalazlam:/ dlugo mnie nie bylo na kafe bo mialam popsuty komputer. a i sama doszlam do wsniosku ze nie ebde sie powstrzymywac przed slodyczami (ale tez bez przesady - gora 2 twixy) bo potem jem rozne inne rzeczy i w sumie kalorii wiecej. podaj mi link do naszego topiku bo nie moge znalezc! dzieki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokutnica
przperaszam poniosło mnie troche ale naparwde szczerze to Ci chyba zazdroszcze...u mnie ostatnio troche lepiej z jedzeniem juz nie żre dzien w dzien słodyczy ale czasem wraca. albo dopycham sie chlebem na noc. skoro Ci to przeszkadza to moze przejdz sie do lekarza...bo samo nie przejedzie a mzoesz skonczyc jak ja(kiedys sama bym w to nie wierzyła gdy byłam 40kg laska na 160) jesli czegos tym nie zrobisz to bedzie sie poglebiac..no i po co Ci stresy nienawisc do siebie o kilka kalorii wiecej?pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×