Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

antonina123

Kiedy matka pije...

Polecane posty

co wtedy robicie?? jakie sa wasze uczucia, odczucia itp???? ja jej nienawidze wtedy, caly sercem, czuje do niej niechec, za, wstred i wstyd - ze to moja matka ... gdy jest trzezwa jest naj kochansza osoba na swiecie :( zadaje sobie pytanie dlaczego akurat moja rodzine ten problem spotkal, czemu od najmlodszych lat musialam ogladac ja w takim stanie jakim nie powinno widziec dziecko swojego rodzica???? probuje na to nie zwracac uwagi, nie denerwowac sie, ale nie wychodzi... oczywiscie nie jest tak codziennie, gdy nie ma kasy - jest trzezwa - kochana, gdy jest jej za duzo i wodki piwa czy niewiem co ona pije jest w cholere ;( wiecie ile razy mialam swiadomosc ze ona za sciana wlasnie pije % i ile razy chcialam wyjsc i jej to zabrac?? ale balam sie i nadal boje widoku pijacej matki, nie znioslabym chyba tego ;( nie watpie ze te wszystkie przezycia straaasznie wplynely na moje zachowanie pomimo z ja \'nie mialam az tak duzej przyjemnosci ogladania jej w takim stanie\' ale moje rodzenstwo?? jestem najmlodsza i chyba to tylko mnie z tego uratowalo :( kiedys balam sie ze moje zycie tez tak bedzie wygladac, ze bede pic, teraz wiem ze nigdy, prze nigdy nie zrobie moim dzieciom i mezowi takiego piekla, nie moglabym zyc z taka swiadomoscia :( podziwiam mojego ojca, ze pomimo tylu lat krzywd, tyle lat picia on dalej przy niej trwa, tyle klotni, awantur a on dalej jest :( teraz juz jest lepiej, mama nie pije tak bardzo, ale i tak jakies 1,5 roku temu pierwszy raz zobaczylam ja w takim stanie... ;( ehh plakac mi sie chce jak sobie przypomne ;( ona sie doslownie zataczala, przewracala :( a najgorsze ze tak \'zalatwila\' sie u wlasnego kuzyna ;( zdajecie sobie sprawe ile wstydu sie najedlismy wszyscy???? ;( to takie ciezkie ;( tak sie zasanawiam... przeciez to widac ze ktos jest alkoholikiem, aj widze po innych - znajomych i nie znajomych- wiec inni widza to po mojej matce ;( to jest taki bol, i taki wstyd ;( kiedys zastanawialysmy sie z siostra jak to jest.... jesli czlowiek jest pijany to juz mu nie zalezy i pije dalej, ale przeciez kiedys trzezwieje i ... znowu zaczyna pic!!!!!!!! jak mozna przez chwile nie pomyslec o kims innym, ze sie kogos krzywdzi, ze ktos przez niego placze i martwi sie ???? ;( pamietam, kilkanascia lat temu... pila wtedy strasznie, tata juz mial tego dosc i zazadal od niej ze albo przestanie albo koniec.... to byl chyba najszczesliwszy dzien w moim zyciu bo obiecala ze przestanie, to bylo pierwsze, i ostatnie, jej przyznanie sie ze pije, ze jest alkoholiczka, ale jaka ja bylam szczesliwa nie wyobrazacie sobie chyba jak bardzo ;( jakis tydzien, moze dwa trwal u nas w domu taki spokoj, takie szczescie, bylo tak jak powinno, rodzice przytulali sie.... a potem wszystko od nowa :( zawsze wszystko bylo na nas, to nasza wina ze ona pije, no i co?? ze my tez pijemy!!!!!!!!!!! dzieci!!!! pamietam pierwszy dzien kiedy moja starsza siostra powiedziala jej ze jest alkoholiczka, ze powinna sie leczyc..... wtedy do mnei to nie docieralo jeszcze a potem... stalo sie to takie normalne :( przepraszam ze tak sie rozpisalam, ale chyba tego wlasnie potrzebuje,,, dzis znow taki dzien ;( taki dol, taka zlosc ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spieprzaj z takimi wiadomosciami ok???????????????????/ nie dal takich jak ty ja napisalam!!!!!!!!!!!!!! dziekuje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie potrzebnie pisalam... kazdy jaja sobie tutaj robi no ale mniejsza z tym :/ dzieki za "szczere" odpowiedzi!!! dobranoc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antonia--> mysle ze musi byc Ci bardzo ciezko, moja koleznaka pracuje z dziecmi i mlodzieza, ktorych ktos z rodziny pije i wiem ze to nie jest latwa sprawa :( poszukaj dla siebei moze takiej grupy terapeutycznej, gdzie znajdziesz zrozumienie i wsparcie..jestem przekonana, ze jest Ci bardzo potrzebne, masz w sobie tyle emocji, trzeba to uporzadkowac, obejrzec, obgadac.. Trzymam kciuki i zycze Ci powodzenia. PS. Twojemu tacie tez by sie przydala grupa albo terapia dla osob wspoluzaleznionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
euphoria--> zadbac o siebie, poszukac wsparcia, to czy mama pije czy nie, jest od Ciebie niezalezne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny i przystojny
antonina, niewiele zrobisz, jedyna szansa to budowac silna siebie, kiedyś wyjdziesz z domu. potraf wtedy zbudować wspaniałą szczęśliwą rodzinę. tego ci życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh najbardziej grupa terapeutyczna przydalaby sie mojej mamie :( mi pewnie tez, nam wszystkim niewiem, moze maszracje:/ ale u nas to zawsze byl temat tabu... nigdy o tym sie nie rozmawialo bo zeby o tym rozmawiac to najpierw mama musialaby spojrzec prawdzie i powiedziec ze tak naprawde jest alkoholiczka : a to jak sie domyslacie nie jest mozliwe bo alkoholicy nigdy nie widza w tym nic zlego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antonia--> mozesz zrobic to co jest od Ciebie zalezne....czyli wyslac siebie na taka grupe, to zawsze jest indywidualna decyzja i mam nadzieje ze ja podejmiesz...przestan myslec jak ratowac mame...pewnie tak dlugo o Nią dbacie, ze Ona nie czuje potrzeby leczenia...Pewnie moje posty Cie nei przkonaja, poszukaj, jest wiele portali psychologicznych, poczytaj i podejmij madra decyzje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tu cos jeszcze: Dziecko wychowujące się w rodzinie z problemem alkoholowym żyje w poczuciu niepewności, chaosie, stresie. Brak mu poczucia bezpieczeństwa, często przeżywa smutek, lęk, strach i samotność. Aby przetrwać w tej sytuacji uczy się trzech rzeczy: * nie ufać (rodzicom, dorosłym, innym ludziom) * nie mówić (o swoich uczuciach i myślach na temat picia bliskiej osoby) * nie odczuwać (przykrych uczuć ,np. nienawiści czy złości na rodzica) Dzieci przyjmują w tej sytuacji sztywne, obronne schematy postępowania. Wyróżniono 5 wzorów funkcjonowania dzieci z rodzin z problemami alkoholowymi: * Bohater rodzinny to dziecko, które poświęca się dla rodziny, rezygnuje z własnych potrzeb i celów na rzecz potrzeb innych , przyjmuje na siebie obowiązki dorosłego. W konsekwencji nie umie zadbać o siebie, często choruje somatycznie. * Wspomagacz to dziecko, które najbardziej angażuje się w próby odciągnięcia alkoholika od picia, np. poprzez opiekę nad nim, ochronę przed skutkami picia itp. Często w dorosłym życiu zostaje żoną alkoholika lub mężem alkoholiczki. * Kozioł ofiarny to dziecko zbuntowane, sprawiające kłopoty wychowawcze, szukające akceptacji poza domem. To on często sięga po alkohol lub narkotyki i jest obwiniany o kłopoty rodzinne. Może uzależnić się od alkoholu. * Maskotka to dziecko, którego zadaniem jest rozładowanie napiętej atmosfery w domu, uspokojenie pijanego rodzica. Jest ulubieńcem rodziców. Konsekwencją jest odcięcie się od swoich prawdziwych uczuć smutku i cierpienia. * Niewidoczne dziecko to dziecko, które wycofuje się w świat fantazji, izoluje się od otoczenia. Konsekwencją w życiu dorosłym bywa nieumiejętność nawiązywania konstruktywnych związków z ludźmi, ucieczka od realnej rzeczywistości, np. w alkohol i narkotyki. U niektórych dzieci z rodzin z problemem alkoholowym rozwija się w dorosłym życiu tzw. Syndrom DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Jego istotą jest utrwalenie i powtarzanie w dorosłym życiu schematów zachowań nabytych w dzieciństwie ( opisanych powyżej), które wtedy pomagały- teraz powodują problemy w kontaktach z innymi ludźmi i samym sobą. Niektóre z problemów jakie mają dorosłe dzieci alkoholików to: * Poczucie niższej wartości * Poczucie osamotnienia * Lęk przed zmianą * Przeżywanie silnych lęków przy braku realnych zagrożeń * Trudności w relacjach z autorytetami * Brak zdolności do zachowań spontanicznych, potrzeba kontrolowania siebie i innych * Trudności w budowaniu satysfakcjonujących związków z innymi ludźmi, lęk przed odrzuceniem * Brak akceptacji siebie, niezdolność do odczuwania swoich potrzeb. Kilka placówek terapii uzależnień i współuzależnienia w województwie małopolskim ma w swojej ofercie pomoc dla dzieci wychowujących się w rodzinach z problemem alkoholowym, jak i dla dorosłych dzieci alkoholików. Notatkę sporządzono na podstawie następujących źródeł: B. Habrat :Organizm w niebezpieczeństwie, Raport o stanie zdrowia na świecie w 2002roku, opracowanie W. Sztander-Dzieci w rodzinie z problemem alkoholowymi Pułapka współuzaleznienia. Więcej informacji na powyższe tematy znajdziesz na stronie internetowej Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: www.parpa.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leniwakotka... te cechy DDA ;( doslownie wszystkie mi odpowiadaja - wszystkie ;( kontrolowanie... jestem w zwiazku od trzech lat... moj juz narzeczony niewie nic o mojej matce , najnormalnie w swiecie - wstyd mi jestprzyznac sie ze moja matka jet alkoholiczka :/ on bardzo ja lubi, ogolnie moja rodzine, zreszta i na odwrot... mama tez :/ zastaanwiam sie tylko czy on sie chociaz domysla. przeciez sa momenty ze to widac jak na dloni ;( tyle razy chcialam mu powiedziec.. nie moge ;( mi jest wstyd o tym tutaj pisac, zalic sie, to pomysl jak ciezko mi rozmaiwac o tym prosto w oczy z kims tak waznym dla mnie...pewnie kiedys sie odwaze ale to bedzie najtudniejsze dla mnie ;( pomimo wszystko radze sobie, staram sie... ktos wyzej napisal zeby starala sie najlepiej sworzyc swoja przyszla rodzine, wiem - bede sie starac z calych sil!!! i nie dopuszcze do takich sytuacji jak w moim rodzinnym domu. obecnie mam swira jak moj narzeczony idzie na piwo z kolegami, ja sie wkurzam, on sie wkurza... tylko niewie dlaczego tak jest ;( ciezko mi z tym ze to ukrywam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antonia--> wiem jak moze byc trudno..pomysl jednak ze to co czujesz to tez czesc procesu w jakim jest Twoja rodzina, ze ulegasz mechanizmom niezmiennym od dziesiatek lat, zachodzacych w tysiacach rodzin na swiecie...jesli nie grupa to terapia indywidualna...fajnie ze odwazylas sie poruszyc ten temat na forum, mam nadzieje ze niedlugo bedziesz gotowa na nastepny krok:) zauwaz, ze juz sprawy Twojej rodiny maja wplyw na Twoj zwiazek, mimo ze walczysz...moze zamiast walczyc lepiej zrozumiec i zintegrowac sie wewnetrznie? trzymam kciuki, dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze ja to usiluje zrozumiec, co sie takiego stalo ze zaczela pic, po czesci wiem co moglo miec taie skutki, wiadomo poronienie dla kobiety jest ciosem prosto w serce, ale.... niewiem trudno mi powiedziec jak ja zachowalabym sie w podobnej sytuacji, ale watpie ze zaczelabym pic, to jest zwykle tchorzostwo, tchorzostwo przed swiatem i wlasnymi uczuciami!!!! nie wszystko da sie zalac alkoholem i ja o tym wiem, chcialabym zeby mama tez to zrozumiala :( kolejna sprawa jest to ze u mamy w rodzinie alkoholizm byl od lat... doslownie, ojciec, brat ojca, w zasadzie to w calej rodzinie ojca mojej mamy:/ to jakby nie bylo jest dziedziczne, ale to jest taki wstyd... gdyby moj ojciec pil, facet ogolnie, tez nie jest fajnie ale to inaczej wyglada, a gdy kobieta??????? wiecie ile u mnie w miescie jest takich ulicznych alkoholiczek???? to jest odrazajace, moja mama az tak zle nie wyglada ale .... gdyby nie cierpliwosc mojego ojca - niewiadomo gdzie dzis by byla... pewnie siedzialaby razem z tymi menelami na plantach az wstyd mi pisac o mojej matce w taki sposob ;( naprawde!!! pomimo wszystk kocham ja tak bardzo, martwie sie i jest strasznie zle gdy ja widze w takim stanie ;( to jest prawda... tyle razy chcialam ja bronic przed tata, jakos usprawiedliwic, przed soba tez zreszta, boje sie ze znwu jaka awantura bedzie - nie chce tego, to jest straszne ;( cokolwiek by sie nie dzialo moje nerwy siegaja zenitu, i to nie tylko chodzi o to ze ona znow akurat jest pijana tylko wogole, o wszstkie sprawy zycia:/ chyba nabawilam sie nerwicy przez to wzystko :/ ja wiem ze wam moze sie prze to wydawac, przez to co pisze i wjaki chaotyczny sposob ze jestem dzieckiem ze mam jakies 15 lat, ale ja nigdy bym nie cofnela sie do tego wieku.. obecnie mam 23 i nadal sobie z tym nie radze podczas gdy ona dobrze sie bawi gdy pije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze ja to usiluje zrozumiec, co sie takiego stalo ze zaczela pic, po czesci wiem co moglo miec taie skutki, wiadomo poronienie dla kobiety jest ciosem prosto w serce, ale.... niewiem trudno mi powiedziec jak ja zachowalabym sie w podobnej sytuacji, ale watpie ze zaczelabym pic, to jest zwykle tchorzostwo, tchorzostwo przed swiatem i wlasnymi uczuciami!!!! nie wszystko da sie zalac alkoholem i ja o tym wiem, chcialabym zeby mama tez to zrozumiala :( kolejna sprawa jest to ze u mamy w rodzinie alkoholizm byl od lat... doslownie, ojciec, brat ojca, w zasadzie to w calej rodzinie ojca mojej mamy:/ to jakby nie bylo jest dziedziczne, ale to jest taki wstyd... gdyby moj ojciec pil, facet ogolnie, tez nie jest fajnie ale to inaczej wyglada, a gdy kobieta??????? wiecie ile u mnie w miescie jest takich ulicznych alkoholiczek???? to jest odrazajace, moja mama az tak zle nie wyglada ale .... gdyby nie cierpliwosc mojego ojca - niewiadomo gdzie dzis by byla... pewnie siedzialaby razem z tymi menelami na plantach az wstyd mi pisac o mojej matce w taki sposob ;( naprawde!!! pomimo wszystk kocham ja tak bardzo, martwie sie i jest strasznie zle gdy ja widze w takim stanie ;( to jest prawda... tyle razy chcialam ja bronic przed tata, jakos usprawiedliwic, przed soba tez zreszta, boje sie ze znwu jaka awantura bedzie - nie chce tego, to jest straszne ;( cokolwiek by sie nie dzialo moje nerwy siegaja zenitu, i to nie tylko chodzi o to ze ona znow akurat jest pijana tylko wogole, o wszstkie sprawy zycia:/ chyba nabawilam sie nerwicy przez to wzystko :/ ja wiem ze wam moze sie prze to wydawac, przez to co pisze i wjaki chaotyczny sposob ze jestem dzieckiem ze mam jakies 15 lat, ale ja nigdy bym nie cofnela sie do tego wieku.. obecnie mam 23 i nadal sobie z tym nie radze podczas gdy ona dobrze sie bawi gdy pije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antonia--> moim zdaniem jestes DDA i rzeczywiscie, piszesz jak male dziecko, to dla mnie sygnal, ze cos powinnas z tym zrobic...mamy nioe zmienisz, tylko Ona moze podjac taka decyzje..natomiast o siebie mnusisz zadbac, bo za 10 lat bedziesz mowila i czula sie tak samo jak dzis. Bierz tylek w troki i szukaj pomocy. PS> Nie wiem czy widzisz ale i Ty i Twoja mam zachowuyjecie sie jednak podobnie: zadna nie szuka pomocy, realnego wyjscia z sytucaji...obie tkwicie w chorym ukladzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz... ja to wiem ze potrzebuje tego i to bardzo!!!! ale sama mysl ze bede musiala to wszystko komus opowiedziec, komus calkiem obcemu... skoro nie umiem z najblizszymi mi osobami o tym pogadac to z obcymi bedzie jeszcze gorzej nie uwazasz??? siostra mi sie czasem pyta o nia, jak tam ona , moj brat... jej nienawidz, tak mi sie czasem wydaje, nie liczy sie z nia kompletnie, z jednej strony jestem na niego zla o to, bo traktuje ja jak powietrze, krzyczy na nia itp, a z drugiej wcale sie nie dziwie, to byla dla nas niesamowita krzywda i ja osobiscie mge tylko Bogu dziekowac ze widzialam mniej niz moje rodzenstwo :( ja nie potrafie jej tak czysto nienawidzic, to moja matka, mimo wszystko szanuje ja, ale tylko wtedy gdy jest trzezwa, jak dzisiaj, poki co przynajmniej :( wtedy moge jej zaufac o wszystkim powiedziec, gdy jest pijana traktuje ja jak obca mi osobe :( czy i jak mam powiedziec o tym wszytskim mojemu narzeczonemu???? tak mi wstyd, jestesmy 3 lata razem i nic, nawet w najmniejszym stopniu mu o tym nie pwiedzialam :( czuje sie z tym podle bo on mi opowiedzial wszystko o swojej rodzinie, a tez nie mial lekko, nawet powiedzialabym ze jeszcze gorzej ode mnie ;( jak mam komus przyznac sie do czegos takiego skoro sama chce wierzyc ze ona juz nie wiecej pic nie bedzie??? jako dziecko co wieczor modlilam sie o to, zby nastepnego dnia jak wroce ze szkoly byla trzezwa... rzadko Bóg mnie wtedy wysluchal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlen8
antonina123 Jakbym czytała o swoim problemie z moja pijaca matką... Mam dokładnie tak samo i wiem co czujesz, u mnie w dmu to jest tez temat tabu... Dzisiaj znowu pije ;( Skonczy pewnie jakois w tygodniu ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz mam wrazenie ze zaminilysmy sie rolami...Ty postepujesz jak Twoja mama, czyli nei szukasz pomocy, mowisz ze sie boisz i dalej tkwisz w gownie a ja przejelam Twoja role i probuje Cie namowic do leczenia...nie odpowiada mi to... wiec nei bede wiecej pisala, bo nie mam juz nic do dodania Trzymam za Ciebie kciuki, wiem ze to trudna decyzja, ze pewnie czasem czujesz sie jak dziecko we mgle, jednak masz 23 lata i czas na jakies powazne kroki, oby dobre dla Ciebie :) Trzymam kciuki :) Sama odpowiedz sobie na pytanie, co moge zrobic zeby moje zycie bylo inne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja dobrze Cie rozumiem. Moja mama tez piła. Wszystkie wspomnienia jakie mam z dzieciństwa są poprzeplatane wspomnieniami pijanej mamy, to jak wiedziała, ze dostałam jakies pieniądze od babci przychodziła do mnie pożyczać. Ja płakałam jak szalona, bo z jednej strony nie chcialam zeby sie na mnie zloscila ze jej nie dam a z drugiej wiedzialam, ze to na alkohol. Prawie zawsze sie łamałam psychicznie bo nie moglam zniesc ze sie na mnie gniewa, dawałam pieniądze a potem nie moglam zniesc ze znowu pije a ja jej w tym pomogłam. Byłam wtedy zbyt mala zeby sie temu przeciwstawić jakoś. To było między może 9 a 12 rokiem życia. Pamietam to jak w domu bylo brudno, jak mając z 9 , 10 lat sprzatalam caly dom, jak staralam sie cos zrobic do jedzenia, bo wiedzialam ze tata wroci z pracy i bedzie glodny i zmeczony. Takich wspomnień jest tysiące. Ale teraz najwazniejsze. U mnie tez byl to zawsze temat tabu. Az do pewnego momentu, kiedy myslelismy z tata ze sie prawie zapila na smierc. Nie pamietam dokladnie jak to bylo, ale tata chyba porozmawial z mama i pojechala do ośrodka. Zaczela sie leczyc. I udalo sie. Miala jeszcze pozniej pare potkniec po tym leczeniu, ale to nie bylo duzo i byla na tyle silna zeby sie nie poddać. Pozniej niestety zaczela chorować na raka i zmarła,kiedy mialam 18 lat. Ale Teraz mam 23. Ale chociaz te kilka lat przed jej smiercią przezylismy będąc naprawdę szczesliwa rodziną. I do tej pory, mimo wszystkich zlych wspomnien, uwazam ze moja mama byla kochaną i wspaniałą osobą, ale niestety chorą. Myślę ze powinniscie się w koncu przelamac w rodzinie, zaczac o tym mowic z mama i naklonic ja do leczenia. Nie do kolejnej przysięgi ze ona tego nie zrobi. Sama z tego nie wyjdzie, bo to jest choroba, uzależnienie. Potrzebuje specjalistów. Naprawde przełamcie się i spróbujcie. Ludzie Ci piszą, zebys zaczela starac sie o to, zebys Ty była szczęsliwa. Myśle, ze nie bedziesz mogła być szczęśliwa dopóki Twoja mama nie przestanie pic... Ja wiem , ze rozmowa o tym moze byc na poczatku krepujaca i ciezka kiedy zawsze omijaliscie wprost mowienie o tym. Ale naprawdo warto spróbowac, uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa gdyby ojciec pil ? to w porządku ale matka ,kobieta ,Taaaaaaki wstyd ! pijani Rodzice to problem .Ale to nie twój wstyd .To oni maja się wstydzić .Nie ty .Zacznij żyć własnym życiem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh, pieniadze... ja tez czesto dostawalam od dziadkow ale nie przypominam sobie zeby cos ode mnie poyczala... jakies dwa lata temu jak pracowalam w wakacje, na to aby wkoncu moc sobie cos kupic, miecna wlasne wydatki, prcowalam 2 miesiace, zarobilam jakies 1700 z czego dalam jej 800 zl, wiedziala z gory po co poszla do pracy wiedziala... ja tez wiedzialam ze nie moge jej odmowic, pomimo ze mowila ze odda tych pieniedzy nie widzialam jeszcze na oczyc... wiem tez ze akurat w tamtym momencie nie bylo to na wodke, bylo krucho z kasa u nas, wtedy pracowal tylko tata i malo zarabial wiec moglam zrozumiec pozyczyc, ale nie dac, dalej jestem na nia o to zla, to byly moje pieniadze, przeze mnie zarobione ;( nie wazne, byl minelo, koniec, nigdy jej nie powiedzialam zeby mi je oddala... moje nieszczescie. ja zawsze jak potrzebowalam mi dawala, moze nie mialam wszystkiego, tak jak inni ale mialam najwazniejsze rzeczy.. co do leczenia mojej mamy... niemozliwe, tyle razy mowilismy jej to, ale ona nie widzi w tym nic zlego wiec jaki jest sens jej ciaglego powtarzania??? my mowimy o leczeniu a ona o tym ze my jej wogole nie pomagamy.. wiec?? nic z tego :( ciese sie ze u Ciebie wszystko ladnie sie ulozylo i przez ostatnie lata zycia Twojej mamy mialas prawdziwy dom, szczesliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kerona - ja nie mowie ze jak ojciec pije to jest ok a jak matka to wstyd, wstyd jest tak czy tak, bez wzgledu na to kto w domu pije.... ale dla dziecka najwazniejsza osoba jest matka, przynajmniej przez kilka pierwszych lat, i to ona powinna byc blisko dzieci i nimi sie zajmowac a nie one nia, rozumiesz???? latwo sie mowi ze to jej problem i jej wstyd.. a jesli ona go nie posiada, ?? bo tak u mnie jest, ona nie zwaza na to ze ludzie ida i patrza na nia, ze smieja sie nie tylko z niej ale i z nas.. ja nie moge na to tak spokojnie patrzec, czasami udaje ze ludzie tego nie widza i niewiedza o niej tego co ja - to takie moje zludzenie niestey ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego mówie żyj własnym życiem To nie Twój wstyd .Jesteś dda i musisz zwrócić się po porade do psychiatry .Jako współuzależnina .Wiem co mówie .Inaczej skonczy sie to tragicznie 'DDA to dziedko dorosłych alkoholikow .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antonina ale walczcie o mamy leczenie. Moze niech ktos od Was z rodziny pojdzie do psychologa czy jakiejs poradni psychologicznej, zebyście wiedzieli jak z mama rozmawiac. U nas, wtedy kiedy w koncu mama sie zgodzila pojechac, rozmawial z nia tata ale tez lekarz ( po tym jak myslelismy , ze sie zapila , zabralo ja pogotowie do szpitala,ale to za dlugo opisywac , zreszta to nieistotne teraz ) i wydaje mi sie, ze to on najbardziej na nia wplynał, bo wiedzial jak z nia rozmawiac i co powiedziec, zeby ja przekonac. Naprawde spróbujcie bo to jest jedyna droga. Mama jest chora, sama nie da rady z tego wyjsc. To jest ciezka walka ale mozna wygrac. Ja wiem, ze pewnie juz nie masz sily, ale zbierzcie sie w sobie i zróbcie wszystko, zeby mama pojechala do jakiegos osrodka sie leczyc. A poza tym, to chcialam Ci podziekowac,ze zalozylas ten topik i osobie , która napisała o DDA, bo własnie siedze i czytam o tym w necie i booze, wszystko sie zgadza. Ludzie mi ciagle powtarzaja, ze czemu ja jestem taka niepewna siebie, chociaż jestem mądra itd., jak pracuje w wakacje, zawsze jestem najlepszym pracownikiem, zawsze szef mnie lubi a i tak mysle, ze jemu sie chyba tylko tak zdaje, mam wrazenie ze jestem gorsza od innych. Nie czuje potrzeby posiadania dzieci, nie chce ich miec, nie moge sie zakochac, chociaz bywalam z swietnymi chlopakami, w życiu nie chce miec męża, nie chce wychodzic za mąż. Wszystko sie u mnie zgadza. Doznalam takiego szoku jak zaczelam o tym czytac. Zawsze po prostu myślałam, pisząc kolokwialnie, że taki juz mam posrany charakter, a to chyba jednak nie moj charakter...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to DDA tak to działa .Nigdy nie wierzymy w siebie .To jest koszmar .Jesteście młode ,"za moich czasów " pójscie do psychologa ,psychiatry równało sie z ogłoszeniem calemu światu .że wariatką jestem (W małych miastach nie obowiązuje tajemnica lekarska )Teraz jest inaczej .Dlaczego pisze tragedia ?Bo nienawidząc alkoholu zaczynam powielać zachowania mojej rodziny :((Jak kłopoty to rozlużnienie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje - nie mam sily... zeby mama poszla sie leczyc to sama musi sie na to zgodzic, nikt jej nie zmusi i kazdy lekarz ci to powie, a ja nie umiem z nia o tym spokojnie porozmawiac. tylko raz sie zdarzylo ze w ciagu swojego 23 letniego zycia powiedzialam a raczej wykrzyczalam jej wszystkie swoje zale - 1 raz!!! wtedy tez byla pijana i doslownie wszyscy - ja tata i siostra ja atakowalismy i na odwrot - ona nas - bo jak wiadomo atak to najlepsza obrona, zwlaszcza dla niej :( to nic nie dalo, jak juz pislaalm gdzies wyzej, my mowimy co nam zrobila, zeby poszla sie leczyc ze to i tamto... a ona nam ze to nasza wina, ze my jej nie pomagamy, ze to przez nas.... to jest takie kolo, a mi nie chce sie juz w nim \'biegac\' :/ troche mi lepiej jak tu wszystko napisalam...wkoncu sie wygadalam, choc tak naprawde to co tu napisalam to tylko ktoras setna ze wsystkiego :/ pomagacie mi i bardzo Wam za to dziekuje. wiem ze jestem DDA, od dawno to wiem, wiele razy o tym czytalam, ale to tak trudno jest zeby do mnie dotarlo co to naprawde znaczy, po raz kolejny musze powiedziec sobie ze moja matka jest alkoholiczka i po raz kolejny musze zadac sobie ten bol... dzis jest trzezwa, zawsze lubialam niedziele bo w nawet w najwiekszym i najdluzszym cugu zawsze albo przynajmniej na poczatku co ja pamietam byla wtedy trzezwa, potem nawet w niedziele sie zdarzalo, dzis na szczescie nie... jak to jest, ze ona nawet jesli dzis nie pije a akurat tata cos z kims tak to ona zaraz leci gdzeis, niewiem na strych czy cos i wraca juz na rauszu????? dlaczego do jasnej cholery!!?? zaazdrosc??? bo wtedy ma lepsze gadane jak cos tatazacznie sie do niej burzyc???? ona gada takie brednie, takie nie kontrolowane calkowicie rzeczy ze az nie chce sie jej sluchac, ze to moja matka cos takiego... szkoda slow :( tyle razy \'uciekalam\' z nia z domu gdy byla pijana i byla awantura, tyle razy za to wszystko co ona mi \'dala\' ja ja bronilam pomimo ze wiedzialam ze ojciec ma racje... moja babcia nie zasluzyla na to aby widziec w takim stanie swoja corke, tak jak my nie zasluzylismy zeby ogladac wlasna matke jak sie stacza na dno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz antonina, dokładnie to mialam na mysli... mama sie nie daje przekonac bo Wy nie umiecie, nie potraficie z nią rozmawiać. Krzyczycie na siebie i wzajemnie wyrzucacie sobie swoje żale. To nic nie da. Mowienia mamie " proszę Cię , idz sie lecz, ranisz siebie , nas.. " itd itp nic nie da. Musicie podejść do tego bardziej, moze to głupio teraz zabrzmi, ale profesjonalnie. Poszukaj w necie informacji o tym jak postępowac z alkoholikiem, a zobaczysz jakie błedy popełniacie a co robicie dobrze. Nie poddawaj się. Zacznij szukac informacji w wypowiedziach specjalistów. Alkoholizm to choroba postępowa, będzie tylko gorzej a nie lepiej jeśli nie zacznie się leczyć. Bądz dzielna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anotnina123
i znowu dół .... :( i jeszcze coś... takie dziwne uczucie, jakby... coś się miało stać?? ciągle nerwy i jak zwykle wóda!!!! ;( mam dość, już nie wytrzymuje, dlaczego ona nie potrafi zrozumieć że rani ludzi z którymi żyje???? teraz zostałam już całkiem sama... siostra już dawno ma swoją rodzine i prawie od 1,5 roku z nami nie mieszka, a teraz na dodatek brat się wyprowadził ;( ostatnio i tak bywał żadko w domu ale hmm sama śwaidomość że nadal mieszka była dla mnie podporą ;( a teraz... boję się tego co będzie, nie wytrzymam tego ;( dusze się tym!! muszę z kimś pogadać o tym co dzieje się w moim życiu, domu a nie mam z kim ;( boję się że teraz jakby coś się stało, to nie mogę na nikogo liczyć, nikt mi nie pomoże, niewiem czy rozumiecie co mam na myśli, ale skoro znów pisze, to znaczy że znów jest źle... już nie mam na to wszystko siły, znowu grunt pod nogami mi się usuwa, ;( znów płacz i ogromny ból, i nadal pytanie: dlaczego właśnie moja rodzina jest zepsuta od początku do końca???? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh szkoda ze nikogo tu nie ma ;( tak chcialabym pogadac ;( no nic, milego wieczora wam wszystim zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×