Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oleczka17171

NIENAWIDZE MOJEJ TESCIOWEJ

Polecane posty

Gość kasiabialostocka spod plocka
PRAGNĘ SZCZĘŚCIA....przed następną niedzielą powiedz grzecznie tesciowej zeby dla was nie gotowała, bo wy wychodzicie do restauracji/wyjezdzacie w plener czy do innego miasta na zakupy czy co tam chcecie ...i zjecie poza domem. ona i tak ugotuje, ale wy nie możecie zjeść.przecież mówilismy mamie,żeby dla nas nie gotować...itd i tak kilka razy - to może wreszcie sie zacznie PYTAC czy chcecie tego czy owego a nie ROBIĆ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja wredna tesciowa
ja mieszkam z teściową nie raz wyrzucała mnie z domu a ja uciekałam bo nie było przy mnie mojego męża ponieważ pracuje za granica po kilku latach chodzenia zaręczyliśmy się a potem ślub cywilny bez jego rodziny i w sumie mojej byli tylko świadkowie o co ma do nas pretensje ale przed nami kościelny i impreza ale to za 2,3 lata.od 9 lat jestem z mężem i od 9 lat mam z nią problem wtrąca się do wszystkiego a raczej wtrącała póki się od niej odizolowałam odżywiam się osobno ja place za mieszkanie ona za rachunki omijam ja szerokim lukiem mimo ze mieszkamy razem we dwójkę bo mąż za granica zjeżdża dopiero po miesiącu .moje życie jest koszmarem bo mieszkamy pod jednym dachem czaska drzwiami mówi sama do siebie obrażając mnie pod nosem nie akceptuje mojej rodziny nikt nie może mnie odwiedzać nawet moja rodzina ja nie chce mieć z nią nic wspólnego a jednocześnie jestem na nią skazana.teraz jest jeszcze gorzej bo jestem w 4 miesiącu ciąży i jej zachowanie doprowadza mnie do stanów lekowych i martwię się ze to się odbije na moim zdrowiu i zdrowiu mojego dziecka boje się ze zrobi nam krzywdę mąż zapewnia mnie ze tak nie będzie i nie mam się czym martwic ale ja nie potrafię.jak próbuje przemówić jej do rozsądku to ona mnie w oglule nie słucha narzuca mi swoje zdanie tak ma być jak ona chce i koniec a ja już sobie przyrzekam ze nie pozwolę zęby mnie więcej skrzywdziła i postanowiłam skreślić ja z mojego życia nie będzie brała w nim czynnego udziału nie będzie mieć bezpośredniego kontaktu z moim dzieckiem bo nie wybaczyłabym sobie gdyby miałaby mu coś zrobić ten temat dla mnie jest jedna wielka studnia bez dna mam wsparcie od męża ale jego przy mnie nie ma na co dzień mam tylko swoja rodzinę,ona wszystkim na około opowiada kłamstwa na mój temat cala swoja rodzinę nastawiła przeciwko mnie maż jej zmarł na zawal sąsiedzi mówią ze to przez nią bo go wykończyła ja po prostu myślę ze ona znęca się nade mną psychicznie jak jej powiedziałam ze musi się leczyć to mi powiedziała ze ona nie potrzebuje ma nerwice i się na nią nie leczy myślę ze chyba skorzystam z jakieś terapii u psychologa bo ile można wytrzymać, nie mam nawet swojej prywatności mimo ze mam dwa pokoje i nie ma jej tam żadnej rzeczy to ona wchodzi do niego po szafkach mi ryje a jak zakluczyłam pokój to powiedziała do męża ze ma go od kluczyć albo rozwali zamek to jest chore denerwuje ja najbardziej to ze jako jedyna osoba jej nie akceptuje bo przed wszystkimi udaje jaka jest mila a jak jest sama ze mną to jest jak diabeł dlatego śmieszy mnie to troszkę ale tez i przeraza bo ludzie jej wierzą rodzina jej wierzy bo maja z niej korzyści materialne we wszystkim im pomaga no i jakby mogli jej nie wierzyć a tak naprawdę ja wiem jaka ona jest i mój mąż tyle krzywdy wyrządziła swojej rodzinie a oni nadal są za nią bo wszystko im daje miałam nawet takie myśli choć nie powinnam ze zacznę się do Boga martwic o jej śmierć bo życie jest nie sprawiedliwe życie tracą dobrzy ludzie a ci źli zostają namawiałam męża do zmiany lub kupna mieszkania ale t nie jest takie łatwe może w niedługiej przyszłości bo ja sobie nie wyobrażam ze ona będzie taka nadal a nie wierze w jej przemianę zmianę bo skoro przez tyle lat sie nie zmieniła to się nie zmieni już nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistka 77
Nie wszyscy marzą o tym, by "zwalić" się teściom czy rodzicom na głowę. Często to właśnie ci rodzice nalegają , by z nimi zamieszkać, przytaczając argunetny: "po co to płacić pieniądze za kredyt, jak jest gdzie mieszkać (u nich!) albo tyle pieniędzy wydajecie na jedzenie, jakbyście z nami mieszkali - to byście zaoszczędzieli itd." A tak naprawdę, to te dobre chęci są zazwyczaj mocno podszyte egoizmem. Ja właśnie jestem w takiej sytuacji. Uparłam się, że nie chcę mieszkać z teściami na wsi. Chcieli nam "oddać" całe piętro- 2 pokoje z kuchnią.Uparłam się- albo kupujemy własne i spłacamy kredyt, albo siedzimy w mojej kawalerce. Mojemu mężowi było "za cisano" w bloku i marzył o powrocie na własne podwórko, do mamy, która mu gotowała, prała, dogadzała i starała się mnie nauczyć, jak powinnam dbać o jej synia - jak tam dłużej posiedziałam, zaczynałam się dusić i byłam rozdrażniona. Kupiliśmy większe mieszkanie, bywa ciężko finanasow, ale ja jestem na swoim. Nikt mi w gary czy do sypialni nie zagląda. Mogę sobie w samych majtkach po domu chodzić i nikogo to w oczy nie kole. Sprzątam, kiedy mam ochotę. Gotuję, co chcę. A teściowie nadal mi zachwalają mieszkanie na wsi, razem z nimi, z oborą, stodołą pod nosem i teściową za ścianą. I wiem, że mają do mnie pretensje, że nie chciałam z nimi zamieszkać i pomagać im w gospodarstwie. Mąż chętnie by wrócił, ale ja twardo się trzymam swojej decyzji. Autorko, jeśli nie macie szansy na własne mieszkanie, to przynajmniej zróbcie własną kuchnię i osobne wejście. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja wredna tesciowa
ja także namawiam męża na kupno mieszkania ale jego matka przepisała na niego to w którym jesteśmy ja mu tłumaczyłam ze ona może w każdej chwili zmienić zdanie mąż sugeruje się tym ze razem z nim zarabiałam na remont i nie chce stad odchodzić ale ja go proszę żadne pieniądze nie zrekompensują nam tych krzywd psychicznej katorgi, ja mam rodzinę idealna w porównaniu do jej moja mama złego słowa na męża nie powiedziała pomagała mu nam jak mieszkaliśmy razem nie rozumiem tez podejście facetów bo gdyby to np nasze matki powiedziałyby coś złego na ich temat to już więcej by się na oczy nie pokazali a my musimy takie męki znosić w imię miłości i dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,mt;tr
to spadajcie. Nie potraficie docenic tego co macie. Siedzicie komus na głowie i jeszcze fochy robicie. Mieszkanie macie za friko. Trzeba sie było zastanowic zakładjąc rodzine, czy bedzieci mieli gdzie mieszkać, czy was na to stać. Osobiscie nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Wyobraźcie sobie, że to do Was zwala sie jakas obca baba i was ustawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistka 77
Do ,mt;tr Toteż napisałam, że nie mam zamiaru "zwalać" się teściom na głowę, strzelać fochy i mieszkać za friko. Mam własne mieszkanie, płacę ratę do banku, opłaty i mam w d***e fochy teściów. Ale niech mi nikt nie piszę, że jak się "pójdzie" do teściów, a oni "łaskawie" przyjmą, to ich trzeba po stopach całować za to dobrodziejstwo! Oni też są wygodni, jak by nie chcieli, to by nie proponowali! Ale często matki traktują swoje dzieci (a chyba szczególnie synków) jak polisę ubezpieczeniową: urodziłam, wychowałam to nirch się teraz odwdzięcza! I nieważne, że syn jest już dorosły i ma własną rodzinę, mama nie przyjmuje tego do wiadomości, nadal uważa, że jest kobietą życia dla swojego dziecka, a żona powinna się od niej uczyć, jak syniowi dogodzić ( i jej!). I nie daj Bóg, jeśli żona ma inne zdanie niż matka... Wtedy to dopiero problem! A jeśli facet nie jest stanowczy i nie ma własnego zdania, to stoi między młotem i kowadłem. A często i żonę nakłania by posłuchała jego mamusi, bo "przcież ona chce dla nas tak dobrze..." Tesciowa chce dobrze- przede wszysktim dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistka 77
Do moja wredna tesciowa Kochana, a Tobie życzę dużo cierpliwości, stalowych nerwów i asertywności. Jakąś chora kobieta, ta Twoja teściwa. Życzę sybkiej wyprowadzki. Podziwiam i współczuję serdecznie. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mja wredna tesciowa
do egoistka 77 mam nadzieje ze sobie poradzę także wolałabym płacić do banku i mieć święty spokój tak wiem moja teściowa się powinna leczyć mój mąż to wie a jednak się nic nie zmienia a co dopiero jak będzie dziecko nasze na świecie aha a my mieszkamy tu i tak samo muszę się dokładać do mieszkania nikt nam w niczym nigdy nie pomógł do wszystkiego co mamy doszliśmy sami ani grosza nam nikt nie dal , zastanawiam się co zrobi teściowa jak nie będzie mogla dotknąć wnuka bo jej na to nie pozwolę jak nie będzie się nim mogla opiekować bo aż strach ze zrobi mu krzywdę na swoich wnuków się wydziera to co dopiero na moje ciekawe co zrobi jak nie będzie brała udziału w chrzcinach jak będzie roczek i inne imprezy przy ostatniej klutni powiedziała ze sie powiesi i napisze list ze to przezemnie a ja odzeklam ze ja nikomu sznurka nie dam gdy maz byl na weekend powiedzialam mu mamy wszystko czego pragnelismy 2 lata staralismy sie o dziecko bo w tych nerwach nie moglam zajsc musialam jechac az do holandii by tam odnalezc spokoj i udalo nam sie jestesmy na dobrej drodze do szczescia niczego nam nie brakuje w kwestii materialnej ale nie mamy najwazniejszego spokoju o ktory musimy walczyc kazda minute sekunde czlowiek musi z domu wychodzic na godziny bo nie moze zniesc zachowania jednej kobiety szukamy wsparcia u mojej rodziny na ktora mozemy zawsze liczyc Bogu dzieki ile jeszcze czlowiek moze zniesc ona ma z 66 lat i nie wiem ile jeszcze pozyje bo mowia ze zlego diabli nie biora boje sie naprawde ale dziecko i maz sa dla mnie nadzieja na na przyszle zycie na to ze bedzie dobrze mam cel mam dla kogo zyc starac sie mam kim sie opiekowac ale w tym wszystkim brakuje mi spokoju niczego w zyciu juz berdziej nie pragne jak tylko miec spokojne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kg;gf
idź sie leczyć. Pozbawisz dizecko babci? Kobiety sa chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja wredna tesciowa
sluchaj ja 9 lat znosze jej zachowanie w stosunku do mnie ona pozbawia mnie godnosci obrazajac i ponizajac nie naraze na takie zachowanie wobec mojego dziecka nie wybaczylabym sobie gdyby cos mu sie mialo stac albo gdyby on psychicznie mialoby znosic jej tortury gdybym sie pewnie wyprowadzila i tak nie mialaby zadnego kontaktu ze mna i moja rodzina a na przyklad jej znecania sie moge podac jej wlasna corke ktora byla w takiej sytuacji jak jej matka czyli moja tesciowa zostawila 6 letniego wnuka i 3 letnia wnuczke na dwa dni samych w domu bez opieki mama ich byla w tym czasie za granica a tata pracowal w delegacji miala sie nimi opiekowac ale zostawila ich samych sobie sasiedzi sluszeli placz i ich znalezli bo w innej miejscowosci dla jej meza pomnik stawiali i musiala przy tym byc kumasz to do dzis juz kilka lat nie ma z nimi kontaktu bo sie odizolowala gdy ja jej przypomnialam co zrobila to sie wyparla bo przeciez ona jest idealna nie przyjmuje krytyki z wnukami tymi co zostawila tez nie ma kontaktu nie odwiedzaja jej bo wiedza jaka jest i powiedz mi czy ja jestem chora ze jako matka bede probowala chronic swoje dziecko przed taka kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kg;gf
nie rozumiem dlaczego nie przeprowadzisz sie do swojej idealnej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kg;gf
jesteś sama, nie rozumiem gdyby byłoby mi tak źle po prostu wynajęłabym gdzieś choćby jeden pokój. Nie widze problemu, ale jak jestes masochstką-trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja wredna tesciowa
bardzo chetnie by mnie przyjeli z mezem ale za duzoo osob tam mieszka bo mam liczne rodzenstwo razem ich jest tam 6 na dwoch pokojach wiec niestety nie moge mieszkaja jakies 500 metrow odemnie i doskonale rozumieja moja sytuacje sasiedzi rowniez nam wspolczuja no ale coz skoro my nie podejmniemy jakis konkretow to nikt za nas tego nie zrobi bo kazdy moze wysluchac i pocieszyc ale to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kg;gf
w mały mieszkaniu, pokłóci sie każdy, nie trudno o konflikt. Ja jej sie dziwie, że was przyjęła. W zyciu nie zgodziłabym sie mieszkać w jednym mieszkaniu z synowa czy teściowa. Jeszcze w domu jednorodzinnym-ok, chociaz tam taez nie trudno o konflikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistka 77
Rodzice/ teściowie często niby łaskę robią, pozwalając czy proponując wspólne mieszkanie, a często chodzi o to, że chcą mieć opiekę na starość, ale za nim ta starość przyjdzie, trudno im się pogodzić z tym, że przestają grać pierwsze skrzypce w życiu dzieci. W rodzinie mojego męża tylko on zamieszkał nieopodal rodziców, reszta rodzeństwa wyjechała daleko i przyjeżdżają od święta (o czymś to świadczy!). Siostra męża powiedziała mi wprost, że jesli zamieszkam z jej rodzicami, to teściowa zorganizuje mi życie wedle własnego pomysłu; po pracy będę zapierniczać w polu i przy krowach (bo to jest prawdziwa praca, a nie tam siedzenie 8 godz w biurze - relaksik), "pomoże" mi urządzić górę i zaplanuje czas wolny, nie mówiąc już o wychowaniu dzieci. Dlatego reszta jej dzieci unika dłuższych pobytów w domu rodzinnym. Teściowa nie może przeżyć, że ja nie chciałam z nimi mieszkać. Tyle spraw z naszego życia jej przes to umyka :) Ona myślała, że taką łaskę mi wyświadczy, że się do końca życia nie wypłacę, a ja odmówiłam! Egoistka ze mnie! Nie umiem docenić ich ojcowizny i pozwolić sobie życia ułożyć. Trudno. Każdy chce żyć tak, by jemu było wygodniej. Rozumiem opiekę na osobą starą czy schorowaną, ale nie pozwolę, by ktoś, dla własnej wygody czy widzi mi się rozporządzał moim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa dwóch synowych
A ja wam powiem, że człowiek na stare lata nie może się doczekać odrobiny wdzięczności. Tyle się dla młodych robiło, a oni tylko ręce po więcej wyciągają. Też kiedyś będziecie stare i zmienicie wtedy zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfkfl;
W życiu nie zdecydowałabym sie na mieszkanie z teasciową, która z natury jest osoba wścibską. Niczego od niej nie chce i dzieki temu nie moze ingerować w nasze życie. Ale jeżeli wy wyciagacie ręke do teściów to dajecie im jednocześnie prawo do wtrącania się.Tak to działa. Usamodzielnijcie sie w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfkfl;
Prawda jest taka, że jak sie ma synów to sie nie ma dzieci na starośc. Oni zawsze pójdą za zoną, a nie daj boże trafia na jedzę-jak niektóre z was to mozna nawet wnuków nie zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka :)
Mój eks mąż został z mamą :) Siedzi w starym domu i ogląda z mamą seriale. Mama jest szczęśliwa, on nie wiem. Ja jestem, ponieważ wyrwałam się z toksycznego "trójkąta". Jak minął ból, poczułam wreszcie wolność. Buduję życie od nowa, wierzę, że jeszcze spotkam kogoś, kogo pokocham i kto ma normalne relacje ze swoją matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
a ja myslalam, ze lepiej maja matki, ktore maja synow a nie corki. Powaznie.Z moich obserwacji wynika, ze synowie bardzo dbaja o swoje matki, nawet nie mieszkajac z nimi. Tak jest u moich kolezanek, a wszystkie maja wlasnie synow. Corka zajeta jest bardziej swoja rodzina i malo czasu poswieca swojej mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfkfl;
no i nie maja synowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfkfl;
facet zawsze pójdzie za babą, do jej matki, a nie swojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
chyba niekoniecznie tak:-). Matki synow umieja jakos soba zaabsorbowac, ze synom sie wydaje, ze musza sie mama opiekowac, pomagac, byc uzytecznym w razie potrzeby. Miec z synowa czy zieciem dobry kontakt , to chyba wyzsza szkola jazdy. To wirtuozeria taktu , rozwagi i wyrozumienia dla przybranych dzieci , czy tesciowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistka 77
Eleeene masz rację. Ale często jest tak, że matki traktują dzieci jak własność i uważają , że mają decydujący głos w życiu jego(dorosłego dziecka) rodziny. I jeśli np. synowa ma inny pomysł na życie niż mama to sobie dla syna wymarzyła (np. tak jak w naszym przypadku - wspólne mieszkanie z teściami), pojawia się wielki problem, próby "urabiania" syna na własną modłę, z szantażem emocjonalnym włącznie. Chciałam mieć dobre relację z teściową, a coraz częściej pojawiają się miedzy nami spięcia. Ona chciałaby, bym ja ustąpiła i pozwoliła im zaplanować nasz małżeńskie życie przy nich i nie może się pogodzić z tym, że ja mam WŁASNY plan na własne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
Egoistko -rozumiem Cie . Tylko pewnie matkom trudno odciac pepowine od syna, skoro sa jedyna osoba w jego zyciu , ktorej nie mozna zmienic.Zone mozna i pewnie uwazaja, ze jesli nie sprosta wyzwaniu bycia zona i synowa , zawsze moze zastapic ja inna w tej roli. Skoro tyle wlozyla troski ,nieprzespanych nocy, milosci , czasem duzych finansow , to jak mloda obca" koza", moze byc niewdzieczna i probowac zachwiac mocne wiezi miedzy matka i synem? Moze to tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistka 77
Nie potrafię tego zrozumieć. Nie chcę stawać między mężem a jego matką czy ojcem, ale nie chcę też podporządkować swojego życia komuś, kto tak naprawdę ma mnie w nosie, a moim kosztem chce dobrze zrobić sobie. Mieszkamy niedaleko teściów; mąż jeździ do nich kiedy tylko może i pomaga w gospodarstwie. Inne dzieci teściów zaglądają tylko na święta lub od wielkiego dzwonu, wiem też, że obowiązek opieki nad nimi na starość spadnie na nas i rozumiem to. Ale dlaczego najlepsze lata małżeństwa mam spędzić z teściową za ścianą, tylko dlatego, że ona sobie tak zamarzyła??? I mają do mnie żal, że taka mało rodzinna jestem..... A nie rozumieją (czy nie chcą zrozumieć), że byłyby z tego tylko problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do teściowej ktora poświecila
sie swoim dzieciom Po pierwsze, decyzja o posiadaniu dziecka to twoja decyzja i jasnym jest, ze z tym wiaza sie obowiazki Po drugie - niektorzy wdziecznosc za trud wychoawczy myla z bezwglednym posluszenstwem po trzecie, szybko sie zapomina, jak to sie chcialo byc samodzielnym i zyc na wlasna reke i na swoj sposob Sa rozni ludzie, wiele zalezy od charakteru i wychowania Sa normalne tesciowe, i sa takie z horroru Jak np tesciowa uwaza ze moze sie rzadzic w cudzym domu, przesadzac kwaitki, pouczac, jak masz je podlewac i jako zobowiazanego do pomocy widziec tylko jedna osobe *syna to os jest nie tak Taki mam przypadek z moim mezem, jego matka uwaza, ze ma prawo sie wtracac do nas i tylko on (a ma jeszcze 2 corki) ma obowiazek dawac jej pieniadze (ona pracuje, jestzdrowa itd, ale uwaza, ze jak on ma forse to ma jej dac) teraz jak maz jasno postawil granice, co wolno jej a co nie to sie obrazila na nas - a dokladniej na mniem choc ja sie nie mieszalam w to, maz sam sie zirytowal jej postawa, nie musialam nic mowic ALe to ja jestem winna i teraz odnosi sie do mnie po chamsku, choc ja zawsze bylam wobec niej kulturalna i uprzejma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziectesc
z moich obserwacji wynika, że faktycznie faceci maja matki gdzieś. Uważam, ze matka na starość nie powinna mieszkać z synem (który ma wszystko w d.... ) tylko z córka i jej rodziną. Łatwiej się dogadają. Nie słyszałam o konflikcie zięć-teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziectesc
---->przesadzac kwaitki, pouczac, jak masz je podlewac__________ co w tym złego? Przeciez chce dobrze, sama robisz z igły widły. Mam teśvciowa i w zyciu nie obraziłabym się o cos takiego. Jest starsz i chce sie podzielić doswiadczeniem. Rozumiem, gdyby ingerowała np. w wychowanie dzieci, kolor dywanu-tojuż inna sprawa. Ale tez przecież można dyplomatycznie z tego wybrnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistka 77
W rodzinie mojego męża to właśnie córki delikatnie mówiąć mają rodziców gdzieś, a syn (mój mąż) jest na każde zawołanie. A może po prostu córki widziały, jak sytuacja wygląda i postawiły pewne granice wtrącaniu się rodziców w ich życie... Pezyjadą raz na 3-4 miesiące na 2 godziny i są kochanę, my tam jeżdziny 3 razy w tygodniu pomagać i wiecznie jakiś problem, nie tak... Ehh, cieżko mi czasami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×