Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NIEZDECYDOWANA DZISIAJ

JAK WIELE BYLYBYSCIE GOTOWE ZROBIC ABY ODZYSKAC FACETA, KTOREGO KOCHACIE?

Polecane posty

Gość be_atabeata
Ja niewiele bym zrobila, bo go kocham, uwiklana jestem w rozne sprawy a on wolny :( Uznalabym ze lepiej mu bedzie beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babeczka123
nic bym nie zrobiła, nie jestem typem narzucacza wolę być zdobywana niż zdobywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiem zabiegać o faceta
masz rację (niestety) :O ale nie rozumiesz, że tak ciężko jest się przełamać? to tkwi gdzieś głęboko w mej podświadomości, pomimo że kocham bardzo mego męża :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) jak sie kocha to chce sie jego szczescia, wiec po co odzyskiwac skoro on wybral inna droge? to egoizm nie milosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEZDECYDOWANA DZISIAJ
Myslalam, ze topik juz umarl ale bylo jeszcze kilka wypowiedzi. Do ''bylem tam'' Z nami bylo podobnie, przez dlugi czas udawalam, ze mi nie zalezy, olewalam go, wiec on tez zaczal mnie olewac, i tak sie olewalismy do ostatniego tygodnia, do mojego ostatniego wybuchu zlosci. Wszystko co mowisz to prawda, on sie cieszyl kiedy mu okazywalam, ze mi tez zalezy, ach, jak bardzo zaluje, ze tak sie to skonczylo. Placz i lament nic nie pomoga, bede dzialac ale nie teraz, dam mu czas, za miesiac sprobuje sie odezwac, jesli Bridget Jones sie udalo....to ja tez zaryzykuje, nie bede go blagac ani prosic, po prostu dam mu znac ze wciaz jest w moich myslach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEZDECYDOWANA DZISIAJ
Kiedys przez dume i ambicje stracilam pierwsza milosc, zajelo mi 5 lat aby sie pogodzic z utrata tamtego chlopaka, a wystarczylo abym choc raz byla dla niego mila...Po raz pierwszy od tamtej pory czuje do kogos cos podobnego, po raz pierwszy widze siebie w roli zony u boku tego, ktorego utracilam teraz. To nie jest tak, ze on mnie nie chcial, ja go ciagle odpychalam az facet sie wkurzyl i, jak ktos to pieknie ujal kiedys na kafe, podziekowal za wspolprace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×