Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agra

kocham go a wciaz cos jest nie tak - czy ja jestem problematyczna?

Polecane posty

Gość Buhahahah
tak wyjście z kumplami z pracy w dzien kiedy są ostatki ..i to było zwykłe wyjście do knajpy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
głos z drogiej strony -no włąsnie ty nie pytasz i nie chcesz byc pytany...ja nie pytam a jestem pytana co gdzie kiedy na co po co z kim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
drugiej uuuuuuu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
a ja jestemn pewna jego uczuc bo czasami potrafi je bardzo dobrze okazywac ..mysle jednak że kazy okazuje je inaczej...szkoda tylko ze on okazuje je w taki a nie inny sposób.wiem że mnie kocha bo inaczej nie byłby ze mną poprostu brakuje mi bliskości z jego strony..tak jak wam czasami brakuje cukru we krwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aJAmamNAodwrót
Mój chłopak mimo ze ma "wolną rękę" w kewstii umawiania się na meskie wieczory czy co tam innego (prosze go tylko zeby mówił mi o tym trochę wcześniej zebym i ja mogła sobie zaplanować wieczór) prawie zawsze kłamie - mówi np że jedzie do rodziców czy inne takie bzdury a tak na prawdę idzie do knajpy. na początku aszego związku mialam do niego 100% zaufania. 1000 % nawet. z każdym następnym razem to zaufanie malalo. wczoraj zrobil to samo a ja spakowalam mu walizki. nadal zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, bo bardzo go kocham i nie bylo miedzy nami innych problemow. problemem bylo tylko zaufanie. bo ile razy mozna tłumaczyc i prosic... ehhhh fatalnie mi z tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
sardynka6 skad tak daleko idące wnioski? ze niedosyt miłości rodzicielskiej..no prosze cie to ze lubie sie przytulaac do mojego faceta i lubie z nim przebywać t,to że lubie kiedy poswieca mi swój czas...to niedosyt miłości rodzicielskiej? ja bym powiedfziała że to niedosyt tej miłości od tego człowieka.zagalopowałaś sie ...nie sadze aby po odejsciu tego człowieka swiat mi sie zawalił i zycie straciło sens.akceptuje wiele...a to ze w pewnych sytuacjach jest mi źle i chce to zmienic to chyba nic złego prawda? co sie da to chce zmienic co sie nie da to będe sie starała zaakceptować.dzisiaj mam wiecej czasu wiec moge zrobic sprostowanie do tego co napisałaś ale nie mam zamiaru następnym razem tłumaczyć słowo w słowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliprelefili
Ja mam niestety TO SAMO. W moim przypadku dotyczy to mojego obecnego zwiazku, ktory zreszta trwa dosc dlugo. Wczesniej mi sie to absolutnie nie zdarzalo i nie ma to zwiazku z tym, ze zalezy mi na obecnym towarzyszu mniej czy wiece niz na innych. Wynika to miedzy innymi z tego, ze: - od poczatku nie budzil mojego zaufania, wiem o nim troche zlych rzeczy, ktore mialy na to wplyw - obraca sie w towarzystwie debili, podrywaczy, facetow ktorzy nie szanuja i oklamuja swoje kobiety i maja po wiecej niz jedna i on bardzo lubi sie z tymi kumplami spotykac, najgorsze jest to, ze jak sie z nimi widzi to o mnie zapomina, nie zwtraca na mnie uwagi i zachowuje sie zupelnie inaczej. poza tym mowi im o mnie, ze mu nie zalezy itp a mi mowi co innego pozniej no mniejsza z tym - ogolnie jest dla mnie falszywy - moja niska samoocena! (nie wiedziec czemu odkad z nim jestem to sie poglebia) - mowi mi jaka mam byc jaka nie, jak sie ubierac, jak nie. porownuje do lasek na ulicy, dziewczyn swoich kolegow a nawet do gwiazd w telewizji ze niby taka powinnam byc (ale oczywiscie nigdy nie bede bo zbyt daleko mi do nich) aha no i bez niego bylabym zerem wg niego ogolnie mam duzo fochow racja, chcialabym sie tego pozbyc, ale nie wiem czy to bedzie dobre dla mnie samej (chociaz mi samej te fochy przeszkadzaja) skoro on jak widzi ze nie mam fochow albo ze mu pozwalam na cos, przymykam oko a wczesniej mialabym o to samo focha to nagle strzela mu cos do glowy, mysli ze mu wszystko wolno jak pies spuszczony ze smyczy (wiem ze moze to swiadczyc zle o mnie ze go niby na tej smyczy trzymam to nagle dostaje wolnosc i szaleje) ale nie, nie ja nie cce zeby sie tak zapedzal. on chyba musi miec bata bo inaczej dostaje na leb. chociaz dziwne to bo tak tez dostaje na leb i mowi ze tak nie moze byc ze mam fochy i ,mu na cos nie pozwalam. ja nie chce taka byc, ale jaka mam byc? pozwaklac mu na wszystko, siedziec w chacie i sie zazynac, ze moze teraz kumple go namawiaja na cipeczki i pizdeczki. jak mu pozwalam to on dostaje w skrzydla wiatru i mi jedzie pozniej o rozne rzeczy. wkurza mnie to, ale mysle ze to nie jest tylko moja wina, to jest rowniez jego wina, ze nie moge miec do niego zaufania, zbyt wiele razy klamal zebym je miala. i to ze nie mam zaufania BOLI MNIE NAJBARDZIEJ bo to jest okropne byc z kims i nie miec do niego zaufania, ale jak mam je miec po tym wszystkim co on robil??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jakjest brak zaufania to latwo o dasy i o fochy.... przynajmniej logicznie rzezc biorac tak powinno byc u mnie jest inaczej do poprzedniego faceta nie mialam zaufania ale nie odstawiam szopek a do tego mam 100% i chyba dlatego robie te szopki bo sie boje... boje sie ze tak mu ufam moi rodzice sa rozwodnikami z ich pierwszego maluzenstwa i ja od dziecka sie balam ze faceci beda mnie zostawiac bo tak mam w genach zapisane - wiem ze to glupie ale tak myslalam jako dziecko i teraz sie boje i wyzywam sie czasami niepotrzebnie na najcudowniejszym facecie dla mnie!! fakt uwazam ze czasami moglby wziasc do serca sobie ze niektore rzeczy robia mi przykrosc i nie prowokowac mnie prowokowac.... w kazdym razie dzis bylo ok - byalm taka jaka chce byc:) ale tak jak pisalam wczesniej dzis jest dobrze a jutro wkurzam sie o cokolwiek przy czym to cokolwiek w danym momencie to wielka sprawa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sardynka 6 ja rozniez mam taka wizje zwiazku, uwazam ze milosc polega na dawaniu a nie braniu... generalnie ja duzo daje z siebie i nic nie oczekuje w zamian dlatego tak bardzo mnie boli i wkurza ze czasami sie tak zochowuje... egoistka bym byla jakbym sobie z tego sparwy nie zdawala i nie chcila sie zmienic... w sensie zmienic moje zachowanie, byc mniej humorzasta i podchodzic do pewnych gestow slow zatwo bardziej na dystans - i generalnie taka jestem ale czasami cos we mnie peka i to mnie denerwuje po fakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja P.
Cieszę się, że ten topik powstał, zwłaszcza, że sama myślałam o założeniu go. Widzę, że jednak nie jestem sama. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że robię źle, że przez moje zachowanie mój chłopak pomału się ode mnie oddala, ale nie potrafię inaczej, to jest silniejsze ode mnie. Myślę, że to jest wynikiem tego, iż przez całe me życie ciągle zdarzały się złe rzeczy, a on jest jedynym dobrem jakie mnie spotkało. Moi rodzice się rozwiedli, generalnie nie mam zaufania do facetów, winię ich za wiele krzywd. Może właśnie dlatego zastanawiam się, czy jego uczucia są szczere, choć wiem, że są, dlatego może choć mu ufam bezgranicznie, to w środku ciągle się boje... Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Widzę, że jeden facet wypowiada się na tym forum, niech mi więc wytłumaczy narazie dwie kwestie, które nie rozumiem u facetów. Dlaczego faceci nie pamiętają co się do nich mówi, np. opowiadałam memu chłopakowi o pewnym wydarzeniu, lub na temat tego co u mnie się dzieje, lub co trzeba załatwić, a gdy poproszę go po pewnym czasie o powtórzenie to on tego nie pamięta - i to mnie strasznie wkurza, bo uważam wtedy, że on mnie po prostu nie słucha. Następna kwestia - dlaczego, gdy w końcu po całym tygodniu - czyli w piątek, bo wcześniej całymi dniami nie ma mnie w domu, lub w inny dzień, gdy mamy trochę wolnego czasu, to on nie przyjdzie do mnie, nie zaproponuje mi jakieś fajne spędzenie czasu, lub nawet niech tylko przyjdzie i porozmawia ze mną, to on zamiast tego, to siedzi przy komputerze. Wtedy mam głupie myśli - że on mnie nie kocha, bo gdyby tak było, toby sam chciał spędzać ze mną czas, zwłaszcza, że go codziennie nie mamy. Może i zbyt wiele wymagam, ale pewnych rzeczy u facetów po prostu nie rozumiem. Wymagam także od niego by mi robił niespodzianki, od czasu do czasu kwiatek itp. - mówiłam mu o tym, lecz to nic nie dało i po prostu dochodzi do mnie, że on taki jest, ja go nie zmienię, muszę go zaakceptować takim, jakim jest... A z drugiej strony myślę, że przecież obiecał to i tamto, a tego nie spełnia i się rozczarowuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojita
DO WSZYTSKICH OSOB NA TYM FORUM.BYŁAM W ZWIAZKU 2 RAZY ZA KAZDYM RAZEM BYLY TO OSOBY KTORE ZABIEGAŁY O MOJA MIŁOSC.TERAZ OPOWIEM WAM COS O 3 CIEJ OSOBIE Z KTORA AKTULANIE JESTEM.ALE MOZE OD POCZATKU POZNALAM GO JAKIS CZAS TEMU SYTUACJA WYGLADALA PODOBNIE JAK U WAS ROBIŁAM MU AWANTURY O BYLE CO NIE BYL TAKI JAK CI PORZEDNI ZERO ZAZDROSCI I WOGOLE ZADSZE SPOTYKANIE ZACZAL COS KRECIC WIEC Z NIM ZERWALAM.PO JAKIMS CZASIE JAKIES POL ROKU ZNOWU POWIEDZIAL ZEBYSMY SPROBOWALI JESZCZE RAZ MIALAM WATPLIWOSCI ALE POMYSLALAM ZE MOZE BYLAM FURIATKA I WSZYTSKIE STUACJE BYLY WYSSANE Z PALCA WIEC DALAM MU SZANSE PRZESTALAM MU ROBIC JAKIEKOWLIEK JAZDY I WIECIE CO WAM POWIEM GOWNO PRAWDA TO NIE SA NASZE CHORE WYMYSLY- TYP KTORY NIE MA OCHOTY CIE PRZYTULIC POCALOWAC WIDWYWAC CODZIENNIE NIE JEST ZAKOCHANY I TO JEST FAKT !!!!!! TO JEST TZW Z BRAKU LAKU JEST Z TOBA BO JEST BO NIE MA INNEJ AKURAT BOI SIE BYC SAMOTNY WIEC JEST Z TOBA ZEBY BYC...... "GŁOS Z DRUGIEJ STRONY" ........NIE KOCHALES JEJ DLATEGO TAK LATWO BYLO CI JA ZOSTAWIC PRZYZNAJ SIE!! MI TAKICH KITOW NIE WCISNIESZ I NIE ZGANIAJ NA DZIEWCZYNE ZAWSZE TAK ROBICIE ZEBY BYLO ZE TO Z JEJ WINY JEST ZERWANIE TO JEST WASZA OBRONA WYJSCIE Z NIEZRECZNEJ SYTUACJI.NASZE OBAWY SA JAK NAJBARDZIEJ SLUSZNE CHCEMY SIE CZUC KOCHANE POTRZEBNE A EGOISTA TO JEST TEN PALANT KTORY ZAMIAST SPEDZAC CZAS Z UKOCHANA WOLI ROBIC COS INNEGO (I NIE MAM NA MYSLI TU HOBBY CO JEST JAK NAJBARDZIEJ ZROZUMIALE TYLKO PIERDOŁY TYPU KOMPUTER JAKAS WYMYSLONA CHOROBA PSEUDO ODWIEDZINY RODZINKI I BRAK CZASU WOLNEGO NA SPOTKANIE)ALE JEST ZADOWOWLONY BO NIE JEST SAMOTNY W RAZIE CZEGO MA SIE KOMU WYPLAKAC I DO KOGO SKROBNAC SMSA W WALENTYNKI NAJWAZNIEJSZE JEST DLA NIEGO TO ZE NIE JEST SAMOTNY A CO TA DRUGA OSOBA MYSLI MA DALEKO GDZIES WAZNE JEST JEGO DOBRO JEGO WLASNY TYLEK NIE MA ODWAGI POWIEDZIEC DZIEWCZYNIE SLUCHAJ NIE ZALEZY MI NA TOBIE (BO BOI SIE ZE LASKA GO ZOSTAWI SORRY ZADNA NA TO NIE POJDZIE I GO NIE POKLEPIE PO RAMIENIU GDYBY TAKIE COS USLYSZALA WIADOMO BYLOBY ADIOS NARA SZUKAJ NAIWNEJ ) ALE NIE ONI MOWIA KOCHAM TESKNIE ZALEZY MI NA TOBIE ALE TO TYLKO PUSTE SLOWA CZYNY MAJA DALEKO DO TEGO CO MOWIA BADZ PISZA NA GG CZY W SMSACH. KTOS MADRY MI KIEDYS POWIEDZIAL NIE WIERZ W PISANE TO SZCZERA PRAWDA NIE SŁOWA LECZ CZYNY PANOWIE!!!!! JESLI W WASZYCH ZWIAZKACH SA TE CZYNY NIE MACIE SIE CZEGO OBAWIAC JESLI TO NATOMIAST PUSTE GADANIE OBIECANKI CACANKI CO INNEGO MOWI CO INNEGO ROBI NIE MA SIE CO OSZUKIWAC KOLEJNY FRAJER KTORY BOI SIE SAMOTNOSCI!!!!!WSPOLCZUJE TWOJEJ LASCE ..GŁOS Z DRUGIEJ STRONY......ZROBILES JEJ DZIECKO I ZWIALES GRATULACJE KOLEJNA MESKA SZOWINISTYCZNA SWINIA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głos z drugiej strony
mojita, przede wszystkim nie krzycz na mnie - wyłącz caps locka a teraz posłuchaj: to nie ja jestem szowinistyczną świnią, tylko ty histeryczką, która nie znając mnie wrzuca do jednego worka z kolesiami, którzy zostawiają swoje dzieci ot tak sobie tak się składa, że gówno o mnie wiesz. Nie wiesz, jak bardzo kocham dziecko, jak często u tego dziecka jestem. Nie wiesz, jak dziecko kocha mnie. Nie wiesz nawet, że jego mama doskonale wie, że jestem dobrym tatą i sama to mówi. Nie wiesz w końcu, że nigdy bym się od nich nie wyprowadził, gdyby nie pojawił się "ten trzeci" (wiem, to moja wina, że się pojawił - tak zaraz napisze jakaś specjalistka od męskiej psychiki). Nie wiesz, jak przez kilka lat jej "wahania nastrojów" doprowadziły u mnie do ciągłego stresu. Zakochany mężczyzna chciałby się przytulać? pewnie. Ale nie po tym, jak się najpierw na niego nawrzeszczy i zwyzywa za jakąś pierdołę. Bo się czegoś "nie domyślił" albo się "źle domyślił", bo "podjął złą decyzję" (po wcześniejszym przyzwoleniu, a jak). bo to, bo tamto. No i nie ma czasu na przytulanie non stop. Bo ma dwie prace i jest zmęczony i też chciałby mieć chwilkę dla siebie. Ale w sumie nie wiem po jaką cholerę to wszystko piszę, Ty i tak wiesz swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanaja...bardzo
wybaczcie ze wkleilam z innego topiku...ale tam jakos nie rozkrecilo sie...pare rad tylko a ja nadal jestem w dolku...otoz moja historia.... jak roztalisy sie przed swietami , bo "przerwa" nam jest potrzebna...potem spotkalismy sie pare razy, bylo fajnie, wytlumaczylismy to wszystko co nas "bolalo" no i w sylwestra tez bylo oki. spedzilismy go razem ..milo bylo i wogole....powiedzialam mu ze dla mnie nie ma czegos takiego jak przerwa..albo jestesmy razem albo nie, wiec mi odp. ze juz wie ze nie ma potem po co do mnie przyjezdzac...wytlumaczylam o co mi chodzilo ze albo jestesmy razem i stawiamy razem czolo temu wszystkiemu, ze damy rade, albo ..trudno...odp. ze jestesmy i damy rade.....no ale.... w nowy rok przyjechal sie pozegnac bo za granice jechal...chcialam troche by mnie pocieszyl przytulil dal slowo ze bedzie ok, ... chwycil mnie za reke i chwile rozmawialismy...potem posmutnial, zamilkl....mnie tez smutno sie zrobilo....zaleczal mu o swoich obawacjh mowic ze boje sie tego rozstania na te 10 tyg.... on w sumie tez... troche sie wkurzylam ze on milczacy byl....rozplakalam sie, ...a wczesniej napisalam list do niego...ale z tej zlosci ..a raczej bezradnosci wykrzyczalam " no to kur** je*** jestesmy razem czy nie?" i wyszlam z auta trzaskajac drzwiami...rzuciwszy na siedzenie list.....masakra..rozplakalam sie jak dziecko wtedy jesscze bardziej...a on odjechal...zatrzymal sie pare metrow dalej wiec ruzyslam w jego strone....ale odjechal...nie mialam telefonu pzry sobie wiec w placzu bieglam do domu po tel. ... zadzwonilam by sie wrocil... i sie wrocil...powiedzial ze nie wie jak bedzie, ze okaze sie jak przyjedzie...cale 2,5 mies. sie strasznie meczylam i nadal to robie....nie odzywal sie do mnie>nie dziwie sie< dzwonilam raz....rozmawialismy..w sumie dal mi nadzieje powiedzial ze to ode mnie zalezy czy dobrze bedzie.....dzwonilam drugi raz..tak samo.... i pisalam....tez by wiedzial ze sie staram, ze mi zalezy i ze go kocham...no ale.... zadzwonilam pzred walentynkami jakos..i rozmowa sie toczyla.nagle mi sie karta skonczyla wiec doladowalam za 5 zl i wyslalam smsa...ze kocham go...odpisal mi po 4 godz. "tak mi nie mow i tak mi nie pisz." zalamalam sie....no i potem wyslalam na walentynki smsa....i pozniej tak tylko pisalam lajtowo....odpisal to fakt... zawsze odpisal choc jednym zdaniem ale odpisal.... ale mi zalezy na nim nie chce go stracic.... pomozcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
U mnie dzisiaj bez większych problemów...stara sie ..widzę to ,że stara sie mi okazać więcej ciepła i zainteresowania....teraz mi smutno bo jest w pracy , a mnie jakieś smutki dopadły. Tak bym chciała aby tym razem sie udało jestem juz po długoletnim związku i mam nadzieje że tym razem to będzie ten na całe życie... mojita--- twoje słowa troszke mi dały do myslenia ...mam tu na myśli to że mężczyźni są z kobieta z przyzwyczajenia lub z wygody i jak o tym pomyśle to mi smutno...bo nie sadze aby sie przyznał..jeżeli tak jest...mam nadzieje że ....hmm.... pytałam się go czy jest mu ze mną dobrze i czy się nie nudzi ze mną...na to drugie odpowiedział że nie ,a na pierwsze..odpowiedział pytaniem czy mi jest dobrze..a potem nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi...ale może jeszcze wróce dzisiaj do tego pytania? do tej rozmowy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja P.
do buhaha - nie dziw się, ze on Tobie tak odpowiedział i nie bierz sobie tego do serca. Skoro ciągle się awanturujesz, masz do niego o cos żal to on myśli, że nie spełnia Twych oczekiwań i że być morze Tobie mu z nim źle. Dlatego zadał Ci to pytanie. Staraj się nie denerowować i rób tak, byście oboje byli szczęśliwi. Agra - co tam u Ciebie? Topik chyba niezbyt się rozwija. Nie doczekałam się odpowiedzi faceta. A u mnie ok. Staram się nie denerwować, tylko cieszyć mym chłopakiem. Mam nadzieję, że tak będzie jeszcze dlugo, choć u mnie to różnie bywa. Ostatnio mieliśmy ostrą sprzeczkę w weekend. Wcześniej kłóciliśmy się raz na tydzień, teraz rzadziej, choć ostatnio coś było często, a ja tego nie chcę. Tylko co na to poradzić? Na to, żeby emocje nie brały górę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
Patrycja P.--- sprostowanie....to ja pierwsza zadałam mu to pytanie... niczemu sie nie dziwie al ejakas dziwna niepewność jest we mnie czy jemu jest dobrze tak jak jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojia
NIE JESTEM HISTERYCZKA NIE KRZYCZE NA CIEBIE A I CAPSLOKA NIE WYLACZE BO TY TAK SOBIE TEGO ZYCZYSZ......OWSZEM PISZESZ ZE KOCHASZ DZIECKO ALE NIC NIE PISZESZ ZE KOCHASZ OSOBE KTORA CI TO DZIECKO DALA SAMO PRZEZSIE MOWI ZE NIC DO NIEJ NIE MASZ.NIE JESTEM SPECJALISTA ALE SPORO W ZYCIU PRZEZYLAM UMIEM CZYTAC MIEDZY WIERSZAMI.NIE NALEZE DO OSOB KTORE SIE NARZUCAJA I WRECZ PRZECIWNE MOJE PODEJSCIE TO OLEWKA.NIE BEDE SIE UGANIAC ZA KIMS KTO MA WSZYTSKO GDZIES NIGDY TAK NIE ROBILAM I NIE BEDE ROBIC.NIE HISTERYZUJE TYLKO DAJE DO ZORUMIENIA ZE NIE GADANE NIE PISANE ALE CZYNY SA NAJWAZNIEJSZE PISAC MOZNA DUZO I PRZEPIEKNE RZECZY ALE NIE NA TYM TO POLEGA.PODKRESLILAM ZE JEZELI DZWIECZYNY OTRZYMUJA TA MILOSC NAPRAWDE WERBALNIE A NIE TYLKO PISEMNIE TO JEST OK I NIE MA SIE CZEGO OBAWIAC.NATOMIAST NAPISAC MOZNA WSZYSTKO NA PRZYKLAD MOGE NAPISAC KOCHAM CIE GŁOS Z DUGIEJ STORNY" MYSLE O TOBIE TESKNIE ZA TOBA NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO ODKAD PISZESZ NA TYM FORUM NIE MOGE PRZESTAC O TOBIE MYSLEC " I CO BANALNE ? PEWNIE ZE TAK LATWO PRZYSZLO ALE ZAMIENIC TO W CZYN TO JUZ PROBLEM. W ZWIAZKU POWINNO SIE CZUC BEZPIECZNIE A NIE MIEC CIAGLE WATPLIOWSCI!!!!JESLI TAKIE WATPLIWOSCI SA MUSI BYC COS NIE TAK.!! NIC NIE DZIEJE SIE BEZ PRZYCZYNY!!!! DZIEWCZYNY MOJA RADA NIE PILNUJCIE NIE SPRAWDZAJCIE BO ZAKAZANY OWOC LEPIEJ SMAKUJE. JAK MA BYC WASZ TO I TAK BEDZIE A JAK NIE TO NIECH SPIEPRZA NA DRZEWO DMUCHAC BANANY TAKIEGO KWIATU TO POL SWIATU ZNAJDZCIE TAKIEGO KTORY BEDZIE WAS SZANOWAL I BEDZIE Z WAMI W KAZDEJ CHWILI W KTOREJ BEDZIECIE TEGO POTRZEBOWAC UWIERZCIE MI SA TACY DLA KTORYCH BEDZIECIE WAZNIEJSZE NIZ GLUPI KOMPUTER,GRA CZY CZESTE WYPADY Z KUMPLAMI NA PIWO !!!! PRAWDZIWY KOCHAJACY FACET BEDZIE PRZY WAS ZAWSZE!!!!! POZDRAWIAM 3MAJCIE SIE CIEPŁO :*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me gusta tomar mis copas
Odnośnie tematu - tak dziewczyny, w większości jesteście problematyczne. Całkowicie zgadzam się z 'głosem z drugiej strony', mimo, że jestem kobietą. Bo gdy w związku się układa, zależy wam na sobie, to ciągłe czepianie się pierdół, fochy i pretensje o byle co są najlepszą drogą do rozwalenia związku. Kluczem do porozumienia jest rozmowa, a nie obrażanie się. Uszanujcie, że wasz facet jest inny niż wy, inaczej reaguje na daną sytuację, inną decyzję podejmie. Mam wrażenie, że często zakochane kobiety próbują "zlać się" ze swoim mężczyzną w jedną osobę, żądają identyczności w reakcjach, potrzebach. Sztuką są kompromisy, ale do nich nie dojdzie się poprzez wypominanie krzywego spojrzenia sprzed tygodnia albo złość o chęć odpoczynku i spędzenia czasu w samotności. Wiadomo, że są sytuacje, gdy bezsprzecznie któraś ze stron nawala, zawodzi, ale to nie o tym mowa, tylko o złości, że "nie jest tak wylewny jak bym chciała", "nie domyśla się na co mam teraz ochotę", "nie przytulił mnie gdy tego taaak potrzebowałam". :o Miłość miłością, ale tym sposobem nawet najgorętsze uczucie można zgasić i stłamsić. Gdyby do mnie ktokolwiek miał pretensje o takie rzeczy, to zastanowiłabym się nad zasadnością bycia w takim związku. Nikt nie lubi, gdy przypisuje mi się złe intencje, cokolwiek się nie powie lub zrobi jest nie tak jak być powinno w czyimś mniemaniu. Super, że zauważacie problem i chcecie walczyć, to jest najważniejsze. Będę trzymała kciuki, żebyście dały sobie z tym radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głos z drugiej strony
cześć, me gusta tomar mis copas, dziękuję, Twój post podtrzymuje wiarę, że da się :) Ja np. miałem dokładnie to o czym piszesz - zawsze był problem z "trafieniem" chociaż naprawdę się starałem - a od pewnego czasu wręcz uważałem - ale ten ciągły "stan podwyższonej czujności", ważenie każdego słowa - no tak się nie da po prostu. To w końcu gdzie mam się czuć swobodnie i nie stresować, jak nie w domu z kobietą? Komu jak nie jej mam zaufać, że zrozumie, że nie mam nic złego na myśli? mojita, zrobisz jak chcesz, wyłączysz albo nie - ale jak sobie poczytasz o etykiecie pisania w sieci, to dowiesz się, że duże litery oznaczają krzyk. Nie mówiąc już o tym, że bardzo się źle takie posty czyta i pisanie w ten sposób oznacza brak szacunku do współdyskutantów. "Nie gadane, nie pisane a właśnie czyny" - haha, jasne, ile to ja widziałem przypadków gości, którzy na rzęsach stawali, żeby dogodzić kobiecie, ale nie potrafili pięknie mówić - a te szły z typami, którzy po prostu dobrze ściemniali... a co do tego, że "prawdziwy kochający facet będzie przy was zawsze" - zejdź na ziemię kobieto... każdy musi mieć chwile dla siebie, choćby dla higieny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też chcęęę
podnoszę bo ciekawe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
każdy facet potrzebuje chwili dla siebie? wiec opowiem wam jak nam dzisiaj dzień minął ale zaczne od wczorajszego wieczoru...wrócił z pracy o 23,30 zapytał jak mi dzień minął i usiadł przed kompem..wiec ja się położyłąm (właściwie to sie zastanawiam po co ja czekam na niego po pracy? żeby go przywitać?) położył się ok.1 w nocy..oczywiście czułości,sex..i spanie. a ranoooo .wstaliśmy przed 10tą on usiadł przed kompem a ja zrobiłam kawe,pościeliłam łóżko i zaczęłam sprzątać do godziny 13stej siedział przed kompem..w miedzy czasie zamieniliśmy kilka zdań. i oczywiście pytał czy sie złoszczę....mówiłam że nie ..bo sama nie wiedziałam czy powinnam się złościć czy nie...poprosiłam go aby wymył garnki i oskrobał ziemniaki...zrobił to a potem wracał przed komp. podałam obiad ok.godziny 13,30 po obiedzie znowu stwierdził że sie chyba złoszczę że tyle czasu spędził przed kompem.i powiedział ze juz nie siada...zawołał mnie do siebie abym sie do niego przytuliła była już 14-sta zrobiłam to ...wyczuwał że jestem smutna chociaż starałam sie tego nie okazywac i obracac troszke w żart ...i sie zaczeło ..czułe słowa buziaki tak jak by chciał mi wynagrodzić ten czas który spedził pzred kompem. i wybiła godzina 14,30 kiedy to musiał iść do pracy......CZY TAK MA WYGLADAC NASZE ZYCIE NASZ DZIEŃ?? A TERAZ TO CO CHYBA NAJWAżNIEJSZE ABYSCIE MOGLI ZROZUMIEC. mam dwoje dzieci to nie sa jego dzieci,jesteśmy ze soba od niedawna a dokładnie dzisiaj mija 2 miesiace...wiem że ciezko mu sie odnaleźć w tej sytuacji chociaz bardzo się stara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
właściwie to chyba sama nie wiem czy powinnam sie złościc czy nie...ale ...myśle że te 30 minut dziennie to troszke za mało...nie mówie że tak jest codziennie ale sam nie wiem dlaczego ten komputer tak na mnie działa...wolałabym aby ze mną porozmawiał pośmiał się pomógł mi w tym co robie ...już chyba lapiej bym sie czułą jak by poprostu siedział i nic nie robił ,a nie ten komputer...kiedy przednim siedzi nie słyszy co sie wokoło dzieje..nie ma sensu rozmowa bo sie rozprasza.... A co do powrotu z pracy..to ja np.wolałąbym sie przytulic porozmawiac niż siadac przed kompem...ale to jestem ja a on to jest on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja P.
Buhaha Doskonale Cię rozumiem, bo u mnie jest niemalże tak samo. Oczywiście, że spędza z Tobą za mało czasu, co to jest 30 min dziennie???? Ale jak sobie z tym poradzić? Moja mama mówi, żebym się cieszyła, że to lepiej niż żeby poszedł z kumplami na piwo i nie wracał całą noc, i co z tego powodu mam być szczęśliwa? A z takim kolesiem co tylko z kolegami się zadaje a nie ze mną tobym po prostu nie była... Ja od poniedziałku do czwartku jestem cały dzień poza domem. Nawet jak wrócę o 22 do domu, to on mi da całusa, chwilę pogada albo i nie i do komputera... I dopiero jak kładę się spać, to muszę na niego łaskawie poczekać, aż się od niego oderwie, przyjdzie do mnie, porozmawia ze mną... Tak samo w weekend - komputer, chyba, że ja go poproszę, żeby ze mną posiedział... Mam dość ciągłego proszenia go, bo ileż można??? Wkurza mnie to trochę. Chciałabym, żeby sam okazywał mi zainteresowanie. Wiem, że mnie kocha, ale przez takie zachowanie mam czasem wątpliwości i to przez to najczęściej się denerwuję. Ja mu nie zabraniam siedzieć przy kompie, niech siedzi, ale pod warunkiem, że i mi poświęci trochę czasu, czy to tak dużo??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOJITA
BRAK ARGUMENTOW WIEC CZEPIAMY SIE ETYKI ZGADZA SIE, ALE JEST TEZ COS TAKIEGO JAK WOLNA WOLA, JEZELI JESTES WIERZACA OSOBA POWINENES TO, USZANOWAC A NIE NARZUCAC MI, CO MAM ROBIC(SZKODA ZE TAK POZNO TO ZROZUMIALES ).NIE OBRAZAM NIKOGO NA TYM FORUM A JEDYNIE STARAM SIE POMOC WLASNIE TAKIM OSOBOM, O KTORYCH, WSPOMNIALES(TYM KTORE WIERZA WE WSZYSTKO, CO IM SIE POWIE).JEZELI SPOTYKALES TAKIE DZIEWCZYNY NA SWOJEJ DRODZE TYM BARDZIEJ POWINIENES TO ZROZUMIEC ZE NIE POWINNO SIE BRAC POD UWAGE TO, CO KOLES MOWI A TYLKO I WYLACZNIE TO, CO ROBI, ALE NIE BEDE SIE POWTARZAC.JESZCZE TYLKO KROTKA WZMIANKA I ZNIKAM.DLA CIEBIE CZAS NA HIGIENE OZNACZA SIEDZENIE PRZY KOMPUTERZE LUB NA BROWARZE Z KUMPLAMI PRZECZYTAJ UWAZNIE, CO PISALAM WCZESNIEJ, BO TAKIE MARNOWANIE CZASU MIALAM NA MYSLI.NO CHYBA ZE TAK U CIEBIE WYGLADA CZAS HIGIENY NO TO SORRY NIE DZIW PO RAZ KOLEJNY ZE DZIEWCZYNA UCIEKLA.ZNIKAM Z TEGO TEMATU JEŚLI KOGOS OBRAZILAM NIE BYŁO TO CELOWE.3MAJCIE SIĘ CIEPŁO KISSES

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
MOJITA- nie odchodź ....zostań z nami...mnie bynajmniej niczym nie uraziłaś... Patrycja P.- nie jest dlamnie argumentem że lepiej że siedzi przed kompem niż z kolegami,ten argument to nie argument... opowiem wam co było dzisiaj rano... powiedziałam aby pościelił łóżka..powiedział że ok.tak też zrobił ale......zebrał pościel z jednego łóżka...i do tego nie złozył go ..tylko tak zostawił..o drugim juz nie wspomnę bo nie tchnął go wcale...nie wiedziałąm czy mam sie śmiać czy złościć,co z tego że złożył pościel jak i tak musiałam po nim skończyć i pościelić drugie. ja teraz chwilke pzred kompem...zaraz obiad a on bawi sie telefonem.ręce mi opadają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
oczywiście bardzo spokojnie troszke nawet w formie żartu powiedziałam mu o łózkach i zapytałam czy ja jak podaje mu obiad to czy nakładam tylko ziemniaki a reszte nakłada sobie sam? mysle że u mnie ejst tak że ma za mało obowiązków..tylko jak mu ich dodać i jakie maja to byc obowiązki ???? wiem że łatwiej by było gdybym to ja mieszkała u niego a nie on u mnie no ale cóż jest jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me gusta tomar mis copas
cześć wam, Buhahahah, ciężko się doradza nie znając ani Ciebie, ani Twojego faceta. Mogę Ci jedynie napisać co ja bym zrobiła będąc w takiej sytuacji, ale nie wiem czy Ci to pomoże i czy będzie pasowało do waszego związku. Jeśli on nie pracuje na kompie, tylko przy nim 'zabija czas', to w wolnej chwili porozmawiałbym z nim na poważnie, chociaż zupełnie spokojnie, bez pretensji. Powiedziała, że jest mi przykro, że tyle czasu przy nim spędza, że brakuje mi rozmów z nim, przytulenia się, spaceru, pójścia razem do sklepu, takich najprostszych czynności, na które składa się bycie razem. Zapytała czy jemu tego czasem nie brakuje, czy może spróbowalibyśmy coś razem zmienić. Ustalcie ile czasu potrzebuje dziennie na kompa, 2 godziny jeśli nie pracuje to chyba wystarczająco, ale niech to on podejmie decyzje ile będzie potrzebował. Czasem jak się siada do kompa, to zupełnie zapomina się o wszystkim, o upływie czasu. Może to jego sposób ucieczki przed problemami, kto wie. W każdym razie jak już będzie ograniczał, to pilnujcie czasu. A jeśli to możliwe, to ja w tym 'zaoszczędzonym' wspólnym czasie starałabym się jak najwięcej wychodzić - na spacer, na gofra, na plac zabaw z dziećmi, może na basen. Piszę o tym wychodzeniu, bo mój facet uważa taki wspólnie 'przeleżany' czas przed tv za stracony, uwielbia gdy gdzieś wychodzimy, nawet żeby tylko połazić po dworze. Ale to trzeba wyczuć faceta co woli, niech też coś wymyśli. Moim zdaniem masz absolutną rację jeśli chodzi o wspólny czas, pół godzinki w ciągu dnia to raczej mało. Ważne, żeby on też to zrozumiał, że to nie jakieś Twoje zachcianki, ale zależy Ci na związku, na nim samym, jest dla Ciebie ważny i stąd wynika troska o wasz związek i wspólny czas. Ja bym starała się to tak załatwić :) Ale może ktoś ma lepszy pomysł, niech też doradzi i jakoś uda się to rozwiązać. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me gusta tomar mis copas
A co do tematu obowiązków domowych, to ciężko mi doradzać - jeszcze tego nie przerabiałam, bo nie mieszkamy razem :) W każdym razie najważniejsze to z nim pogadać, powiedzieć, że rozumiesz, że ma prace, bywa zmęczony, chce odpocząć, ale mimo wszystko o dom każdy musi dbać, bo każdym robi bałagan. Zmycie naczyń, odkurzenie, umycie łazienki przy sobocie, to nie takie wielkie wyzwanie. I bez wahania zwracałabym mu uwagę na coś zrobione 'na odwal', jak z tym łóżkami. Skoro na nim śpi, to korona mu z głowy nie spadnie jeśli się postara i dobrze je złoży. Ale jak wszystko bez pretensji, nerwów, złośliwości, bo tego nikt nie lubi. Dla mnie najważniejsza jest w trudnych rozmowach atmosfera, poczucie, że nie jestem otoczona pretensjami, tylko mój facet zwraca mi na coś uwagę, bo mu na tym zależy, coś jest dla niech ważne i chcę żebym ja też to dostrzegła i razem ustalimy co można zrobić, żeby było lepiej. Trzymam kciuki, żeby wszystko było w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahahah
me gusta tomar mis copas-dobrze myslisz i dobrze piszesz...ja tez lubie aktywnie spedzac czas..tylko jest jeden problem...jestesmy ze sobą od niedawna i to tez były dziwne okoliczności bo ja niedawno roztałam sie z ojcem moich dzieci...nie planowałam w najbliższym czasie związania sie z kimkolwiek stało sie jak sie stało.on jest w pewien sposób bardzo nie smiały..miał problem z wejściem do domu...kiedy ktos szedł przez klatke...bo sie wstydzi...tylko sie zaczełam zastanawiac czego się wstydzi...tak samo twierdzi że nie pzrepada za spacerami po osiedlu...dodam że mieszkam w małym mieście i tu kazdy każdego zna.dlamnie to nie problem..tz.jestem w stanie to pokonac ..ale widze ze on ma z tym problemy...nie chce wyskakiwac do niego z tekstami...typu...myslisz ze bedziemy sie tak zawsze ukrywać..chociaż znowu sie nie ukrywamy..ale prawda jest że raczej nie wychodzimy na zakupy...na spacer....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me gusta tomar mis copas
Buhahahah, Trudno mi stwierdzić czego może się wstydzić, może tego, że będzie przedmiotem plotek osiedla, może tego, że ludzie będą plotkować o Tobie, że zmieniasz facetów co chwila, a może czegoś zupełnie innego, tego ja nie odgadnę :) Chociaż zapewne chodzi o opinię wśród ludzi, bo o cóż innego, jeśli wstydzi się kogoś na klatce. Myślę, że musi się jeszcze trochę pooswajać z sytuacją, bo pisałaś, że jesteście krótko razem. Systematycznie staraj się go gdzieś wyciągnąć pewnie za którymś razem się uda, jeśli starczy Ci cierpliwości :) A czas w domu też można fajnie spędzić - upichcić razem jakąś ulubioną potrawę, pograć albo pobawić się z dziećmi, obejrzeć razem film, zjeść śniadanie w łóżku, a przede wszystkim pośmiać się razem i pogadać. Dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×