Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kittina

matka chrzestna - ratunku!!!!!!!

Polecane posty

przede mną tydzień straszliwych nerwów - czekamy z przyjaciółką na potwierdzenie jej testu ciążowego. nerwica mnie bierze, bo jeśli okaże się że jest w ciąży, to będę chrzestną i mimo że czuję się dumna i wyróżniona to martwię się że nie podołam tej odpowiedzialności bycia czyimś opiekunem do końca życia. strach, strach, ale wielkie szczęście, jeśli się potwierdzi. ale boję się, że ona pomyśli sobie że jestem egoistką bo bardzo bym jej życzyła dziecka. po pierwsze dlatego, że to już będzie ostatnia cegiełka do szczęścia, bo ma kochającego faceta, dobrą pracę, jest zdrowa i ładna. po drugie wiem, że to ją przywiąże do tego faceta, mimo, że on i tak już świata poza nią nie widzi. po trzecie i najgorsze z moralnej strony - wiem też, że jeśli zostanę matką chrzestną jejdzieciątka to scementuje to też naszą przyjaźń. bo pomimo, że nic nie wskazuje na to, że może się coś między nami zepsuć, to zawsze bardzo się martwiłam (i z reguły to się sprawdzało), że nie znajdę prawdziwej szczerej przyjaciółki oprócz mojej matki. no ale dziewczyny - cała otoczka bycia matką chrzestną, rozpieszczania tego maleńkiego bobaska, później kilkulatka, doradzanie w wieku dojrzewania i rozmowy z dorosłym już człowiekiem na życiowe tematy, czyli same pozytywne aspekty sprawiają, że chyba bardziej niz ona czekam na ten test. A z drugiej strony co chwilę nachodzi mnie obawa, że przez cały czas do narodzin dziecka i przez pierwsze lata będę się ciągle martwić o to, żeby było zdrowe i dobrze się rozwijało. I jeśli moje obawy się potwierdzą, to co ze mną będzie kiedy to ja sama będę w ciąży? Może się będziecie śmiać, ze te nerwy wynikają z tego, że jestem chyba za młoda na bycie chrzestną i sprawy z dziećmi, mam 21 lat, ona 22, ale komu mam się wyżalić jak nie dziewczynom z kafeterii? :) Pomóżcie mi sobie jakoś poradzic z tym problemem domniemanego bycia matką chrzestną i napiszcie - czy można mnie potępić za to, że tak mi zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleeeee.
ale masz problemy!Moze zacznij sie martwic jak test okaze sie pozytywny!I skad wiesz ze bedziesz chrzestna?A moze kkolezance sie odwidzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nio i jakkkkk
chcialabym miec taka matke chrzestna! moj wujek -ojciec chrzestny i ciocia-matka chrzestna-nawet nie byli na mojej komunii ,bo niedawno sie dowiedzialm z plot , ze na biedakow(moja rodzina nie jest zamozna) nie oplavca sie kasy wydawac.wchodza w dupe inym czlonkom naszej rodziny.jedynie czasem jest mi przykro jak widze, ze mamy chrzestne pomagaja np w dolozeniu do rowera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zostałam mamą chrzestną jak miałam 18 lat ,teraz moja chrzesniaczka chodzi do 3 klasy ,jest po Komuni i jest super!już wiem,że jeśli będziesz chrzestną,to najbardziej wymarzoną bo odpowiedzialną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem11111111111111
chrzestną już od 4 lat i jest suuuuuuuuuuuuupppppppppppppeeeeeeerrrrrr a chrzesniaka tak uwielbiam ze nawet nie da sie tego opisać zupełnie jakby to było moje dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę
przesadziaś z ta odpowiedzialnością chrzestanej, dziecko ma rodziców od wychowania, a chrzestna jest w zasadzie po to zeby to dziecko zanieśc przed ołtarz i ewentualnie zajać się gdy rodziców na tym świecie zabraknie, co raczej nagminnie się nie zdarza. taka wymyslna odpowiedzialność za tego małego człowieka to raczej przesada. rozejrzyj sie i przypatrz relacjom np swoich rówieśników z chrzestnymi???? chrzestny/ chrzestna- zwykły wujek/ciocia który podaje dziecko do chrztu, przysługa dla dziecka i rodziców, w naszych zmaterializowanych czasach wymaga sie wielkich prezentów na wszelkie okazje, ot tyle z bycia chrzestnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Ja się trochę nawet martwię, że za bardzo się wczuwam i też boję się, że będę za bardzo kochać maluszka. Wiecie o co chodzi? Jak Wy się czułyście kiedy miałyście zostać matkami chrzestnymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, moja chrzestna jest mi bardzo bliska i jej rola nie skończyła się na podaniu mnie do chrztu. Wydaje mi się, że Twoje podejście nie jest do końca ok. Po to są chrzestni, żeby być po części (nie mówię, że w całości) drugimi rodzicami i przez całe życie dawać wsparcie. Ale to moja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swqwsws
tak bardzo nudny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×