jestem zalamana mam dosyc małzenstwa

maz przeniosl sie do inego miasta ,ja zostalam z 2 dzieci,wraca tylko na wekendy.....mam juz dosyc,co dzwonie do niego to albo w barze albo na karate no kutwa a ja..mam dosyc tego juz! nie wiem co dalej robic...[przeniosl sie bo zmienił prace,

No sory,ale nierozumiem,dlaczego wogole obydwoje dopusciliscie do czegos takiego??????Zeby maz ,ojciec dwojki dzieci mieszkal gdzie indziej,nierozumiem

przeniosl sie i pewnie wiecej zarabia, co? Wiecej pieniedzy to fajnie, ale ze niewygody, to juz trudno. Albo jedno albo drugie.

a może przenieś sie do niego.....

wiecie co,ja tez mialam problemy finansowe z mezem,ale nigdy bysmy niepomysleli o takim czyms,zeby mieszkac osobno,to normalne ze rozsypie sie twoj zwiazek jak niebedziecie mieszkac razem

jak sie rozsypie to trudno....przeniusl sie za praca ma wieksza kase i nie mamy wyboru

a dlaczego Ty z Dziećmi nie możesz się przenieść do Niego?? Chyba małżeństwo i dzieci są ważniejsze niż karate i pivko z kolegami w barze?? jak się zmienia pracę a jest ona daleko od rodziny to zabiera się wszystkich ze sobą ( mam na myśli dzieci i żonę) ... naprawdę nie rozumiem:(

a może ta większa kasa to tylko wygodna wymówka... może postanowił "odpoczać" sobie od obowiązków domowych? bo z tego co piszesz tak to własnie wygląda... chyba czeka was poważna rozmowa, bo to trochę nie w porządku i nie tak powinno wyglądać...

dokładnie, skoro zarabia teraz lepiej to chyba nie ma przeszkód, żebys Ty i dzieci przenieśli się do niego:)

jest .przeszkoda wynajem mieszkania kosztuje ok 2 tys,to bez sensu....on mieszka w hotelu dla pracownikow

jestem w podobnej sytuacji tzn.moj maz pracuje w innym miescie dokladnie 350km od naszego rodzinnego miasta,co pol roku sie przeprowadzamy-wszyscy i nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej...tak jeszcze bedzie przez jakiec 10lat...nawet jak maly pojdzie do szkoly bedzie jezdzic tam gdzie bedzie praca meza..wszystko jest do zrobienia,jestem zdania ze zmiana szkoly dobrze wplywa na dziecko

mimo wszystko musicie pogadać i znaleźć jakieś dobre rozwiązanie dla wszystkich, bo na chwilę obecną to chyba tylko on jest zadowolony...

twierdzi ze tez jets mu zle z tym..ale co ma poradzic... 2 tys to kupa kasy..

tak musisz albo z nim zamieszkac albo niech wraca bo wszystko popsuje sie miedzy wami oddalicie sie od siebie musisz byc kolo niego

cala pensje za wynajem placic bez sensu....

no oddalamy sie ..boje sie okropnie tego.........

mysle ze taniej niz 2tys bez problemu znajdziecie...rowniez wynajmowalismy mieszkanie i placilismy max 1400 za mieszkanie 2pokojowe w nowym bloku,ladnie urzadzone...

Musicie mieszkać razem bo nic z tego nie bedzie.

to i tak duzo 1400.tu plaze niecale 800 ze wszystkim tz z mediami

to niech maz wroci do Ciebie.. ja nie rozumiem takich ukladow , wszystko kreci sie kolo pieniedzy :/ ja jak tylko wiedzialam, ze kocham swojego obecnego meza, zostawilam wszystko dla niego, szkole, prace i wyjechalam 900km od domu zeby byc z nim, zadne pienadze nie sa warte zycia na odleglosc. Po jakims czasie znalazlam prace, moze gorsza i bardziej fizyczna ale jestem szczesliwa, ze mam kogos kolo siebie na kogo moge zawsze liczyc, do kogo moge sie przytuluc i z kim budze sie codziennie rano. Porozmawiaj z mezem , na pewno znajdziecie jakies wyjscie

no tak ale z zczego bedziemy zyc>ja nie pracuje..nie ma to zlobka ani switlicy,,,dla neigo tez nie ma pracy

jeśli praca męża wymaga jego przeprowadzki pracodawca powienien zagwarantowac rodzinie byt, więc albo placi rozłąkowe albo dopłaca do mieszkania które musicie razem wynając w mieście gdzie pracuje mąż, za hotel pracowniczy też pewnie płaci pracodawca bo takie są wymogi pracy poza miejscem zamieszkania, więc chyba nie ma problemu żebys pojechała do męża z dziecmi, poszukali współnie mieszkania bo napewno można wynając za 1500zł i pracodawca dopłaca i jesteście razem, a pozatym delegatura poza miejsce zamieszkania wiąże się z pomoca pracodawcy więc napewno i w firmie męża znjadzie się dla Ciebie jakaś posada

juz nie wiem jakich argumentow uzyc zeby szukal w innym miescie zeby nas zabrał..nie wiem co robic..

Nie rozumiem was kobiety. Ja nie lubię jak facet siedzi mi na głowie. Taki układ to byłaby idealna sytuacja dla mnie. Zarabia kasę, mniej mam gotowania i tego całego zamieszania w domu, nie jesteś sama bo jestes z dziećmi więc nie nudzisz się. Weekendy spędzacie razem. Czego chciec więcej?

malina za hotel nie placi,dostaje rozłakowe ale co z tego...to nie sa duze pieniadze..wole zeby byl przy nas przy dzieciach...

jak czego chce wiecej.ja siedze w domu z dizecmi ,,jestem czasem zmeczona jak cholera,mlodsza ma 8 miesiecy]aa on po pracuy idzie na karate na basen,,,,potem spac i odpoczywa sobie a ja co ma z zycie?

Zdesperowana są kobiet ktore lubią byc z własnymi mężami.

niby dzwoni przed praca rano.w czasie pracy i po pracy,wieczorej tez melduje sie ze jest juz w pokoju....ale to nie wystarcza...boje sie o malzenstwo....

wiele osub tak ma, niedaj się zwieśc pozorom ze wszystko ok ze mąż za granicom bo mają kupe szmalcu ale szmalec to nie wszystko, kosztem kasy ludzie sie rozstaja pozostaję złamane małżeństwo łzy dzieci i partneruw ze nieda się rady cos z tym zrobic. z tego co rozumiem to on tam pracuje za 2000zł? niewiem czy dobrze przeczytałam. gdzie wy mieszkacie jakie miasto?rodzice niemogą wam pomuż?moze on sie poprostu wyrwał z domu a nie ze chodzi o prace , tam pewnie ma wolność i swawole, romansuje z kobietami a ty siedzisz na dupie i płaczesz za nim, pora na poważną rozmowę z nim tak uwazam.

nikola,zle przeczytalas albo ja nie jasno pisze, 2 tys to za wynajem mieszkania tyle sobie zycza,,,to jest za duzo jak na jedna pensje...