dlaczego on się tak zachowuje???

No więc tak skrótowo... Poznałam go przez neta, po 1,5 miesiąca znjaomości przyjechał do mnie z Anglii (to Polak, tam pracuje). Było oczywiście cudownie... potem ja miałam jechać do niego, ale do wyjazdu ostatecznie nie doszło. Obawiałam się tego, naciski rodziców itd No i przez to moje wahanie i ogólnei czasem nie najlepsze klimaty on w końcu nie chciał mojego przyjazdu :( Czyli można by rzec że zerwał po prostu. Nie odzywaliśmy sie do siebie jakiś miesiąc. W końcu nie wytrzymałam i 2 tygodnie temu wysłałam mu smsa...Odpisał i się zaczęło pisanie jakiś 10-15 smsow dziennie. Pare razy zagadał do mnie na gg, choć on rzadko z tego komunikatora korzysta bo dużo pracuje. Prosił też bym wysyłała mu jakieś swoje zdjęcia, pisał jaka jestem piękna itd. No i w sumie żartem pare razy zahaczony został temat wyjazdu tzn że albo żebym ja jechała do niego albo on do mnie. No ale choć to wszystko było takie dwuznaczne to nigdy nie było mowy że wrócimy do siebie czy coś. No i nagle wszystko się zmieniło..totalna odwilż. Od 2 dni sie nie odzywa wcale. Napisałam mu przez ten czas kilka smsow i cisza...choć do tej pory odpisywał mi zawsze. To że nagle sobie kogoś znalazł jest praktycznie niemożliwe bo non stop siedzi w pracy, zresztą wieczorami non stop wysyłalismy do siebie te śmieszno-zboczone smsmy więc chyba przy jakiejś lasce by tego nie robił. No i nie wiem co teraz... Mogłabym wprost zarządać żeby mi odpowiedział o co chodzi. Ale z drugiej strony nie mam prawa niczego oczekiwać od niego. Zależy mi bardzo na nim i nie chce go naciskać, nie chce niczego psuć..o ile coś tu jest do zepsucia :| To jego milczenie w sumie tłumaczę troche pracą, bo wiem że ma naprawdę cięzko pracuje po 12-15 godzi dziennie 7 dni w tygodniu więc może czasem być zmęczony, nie mieć humoru itd Ale z drugiej strony...

Zwiazki na odleglosc nie sprawdzaja sie... On ma tam mnostwo innych.

Nic o nim nie wiesz. Moze ma kogoś innego po prostu i teraz jest zajęty...

No zgadzam się z tym po części... Ale no to akurat nie taki problem, bo wiem że gdyby sie dobrze między nami ułożyło to byłabym gotowa wyjechać do niego. Ale... no własnie nie wiem czy to w ogole ma jakiś sens. Najpierw zrywa, potem daje mi dość wyraźne sygnały że coś z tego może być znowu, a teraz znowu milczy :| W to że nagle kogoś poznał nie wierzę... to musi chodzić o coś innego :/

Gdyby tam kogoś miał to po co by tracił czas i kase na te smsy do mnie? Nudziło mu się czy jak? :/