Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tratatellla

on kocha swoja była....

Polecane posty

Gość viss
Nie byłam nigdy w takiej sytuacji,ale moja dobra kolezanka była ze swoim chłopakiem ok 4 lat. Bardzo się kochali, niestety z czasem ona stwierdziła, ze już go nie kocha. Rozstali się. Minął już ponad rok od rozstania. Ona była przez chwile z kims innym, on ma inną. Wiem, że nie załuje zerwania, bo wie, ze prawdziwie go nie kocha, ale czuje pewną tęsknotę. Zawsze dobrze wypowiada sie o byłym. Odwiedzają się, ale np kiedy spytalam ją co by czyla widząc go z jego obecną dziewczyną powiedziała, że nie wie jakby sie zachowala, bo podswiaodmie czuje,ze byloby jej przykro, chcoiaz teoretycznie nie ma ku temu podstaw. Pisze to bo ktos tu skrytykował dziewczynę spotykająca się ze swim bylym, ale przeciez nasi partnerzy to najbliżsi nam ludzie i ciezko nagle odciać się od nich zupełnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula_tulka
a ja ci sie nie dziwie, autorko droga... tez mialabym dylematy. Wiesz.. ja mam taka sytuacje. Jak poznalam mojego narzeczonego, to byl swiezo po rozstaniu. Jego byla tez go zdradzala i w koncu dal sobie spokoj. Przyjaznilismy sie przez 2 lata. Wiele o tym rozmawialismy. Mial w sobie duzo zalu, strachu, ze ktos znow go tak potraktuje. Ale mial tez w sobie pewnosc, ze to nie jest dziewczyna dla niego, mowi, ze juz nigdy, nawet gdyby ona byla ostatnia dziewczyna na ziemi, to by do niej nie wrocil. Ze nie jest przyjemne byc tak traktowanym i nigdy nie chcialby jeszcze raz tego przezyc. Ze spadly mu klapki z oczu i nic do niej nie czuje, zastanawia sie, czy keidykolwiek cos czul. Przez caly czas naszej przyjazni ja bylam w zwiazku, po 2 latach sie skonczyl i wtedy zaczelam sie spotykac z tym moim... "doswiadczonym niemile przyjacielem". Okazalo sie, ze dogadujemy sie dalej wspaniale i pasujemy do siebie idealnie. Szybko mi sie oswiadczyl. W wakacje bierzemy slub... Jego byla mieszka niedaleko nas, mowia sobie czesc ale to tyle. Moze bylabym zazdrosna gdyby bylo inaczej, ale nie jest. I powiem ci, ze on totalnie o niej zapomnial. W ogole do tego nie wracamy... Mysle, ze dzieki temu zwiazkow z nia, tej ciaglej niepewnosci, tym zdradom i klamstwom on teraz bardzo docenia to co jest miedzy nami. jestesmy bardzo szczesliwi i mysle, ze wy tez bedziecie. Musicie tylko szczerze ze soba porozmawiac. Powiedz mu, ze sie boisz, ze nie chcesz wystepowac jako ta druga, powiedz, ze potrzebujesz zeby zaczal ci docenia, ciebei i wasz zwiazek. Jak jest cieplym i wrazliwym facetem, to na pewno to zrozumie... czego ci zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Witajcie po przerwie dziewczyny.Dziękuję za wszystkie rady ale nie zrobiłam tak jak mi radziłyście.Nie chcę żebrać o miłość...Za to zrobiłam coś innego...Pogadałam trochę z jego najlepszym kumplem...on też jest moim przyjacielem wiem,ze ta rozmowa zostanie między nami i on też stwierdził-w sumie tak między wierszami dał mi do zrozumienia że on się z tej Anki tak naprawdę nigdy do końca nie wyleczył....Ale....Ja go wypytałam gdzie ona mieszka...i wiecie co....wie,że to wstrętne ale zaczęłam mojego bardziej uważnie obserwować i wieie co?Wiem,że to wstrętne ale pojechałam tam pod blok gdzie ona mieszka i miałam ochotę wejść tam i jej powiedzieć cos...ale przecież to mijałoby się z sensem....Ale on tam był!!!!Stał ku...a pod jej blokiem, siedział w aucie i gapił się w jej okna!!!!!!Nie ma sensu rozmawiać!!!Ja byłam z człowiekiem, który nie jest chyba normalny.....Tak byłam dziewczyny....Bo już nie jestem i choć jest mi ciężko powiem,że powinnam to już była zrobić dawno temu...ale gdybym wiedziała wcześniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
zerwałam zaręczyny......to zrobiłam.....powiedziałam, że widziałam jak stał pod jej oknami i,że jak mógł mnie tyle lat tak oszukiwać....No i wyszłam a on nawet słowa nie powiedział....nic....zwiesił głowę jak pokonany i postawiony pod ścianą...a ja po prostu wyszłam.To było w poniedziałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia ania
trzymaj sie. na pewno bedzie ktos,kto przy tobie nie wspomni o swoich bylych,lecz i ty powinnas tego nie robic.po zwiazku ochlon,zeby komus tego samego nie zrobic,co on tobie zrobil. i dalej zyc!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubusiovva19
Ja mam chłopaka ponad rok, który mnie kocha - mówi mi to codziennie kilka razy i okazuje.. jajego tez kocham.. Do tej pory może zdazyło sie z 5 razy ze wspomniał o swojej byłej i już miałam dość. Że zazwyczaj mówię co myslę od razu powiedziałam mu że jak tak z nią było fajnie i że o niej wspomina to czemu sobie zawraca głowe mną a nie jest z nią... noi od razu zaczoł przepraszać i mówić że ja się tylko dla niego liczę.. Wiem ze nie zrobił tego celowo, ale ja nie mam zdrowia słuchac o tym co było i co robił ze swoją była (choć był z nią prawie 3 lata i navet był zaręczony) Także nie wiem jak Ty wytrzymujesz.. powiedz mu dobitnie że to CIę denerwuje że czujesz się wtedy bezwartościowa i co on do Ciebie ma skoro jest z Tobą a mysli cały czas o innej (bo skoro o niej gada to chyba dalej żyje przeszłoscią) Ja przy nim chyba nigdy nie wspomniałam o byłym o tym jakie mam powodzenie (bo nie chwalac się troche chłopaków się za mną ugania)albo cokolwiek .. bo mnie takie "wzbudzanie zazdrości wręcz doprowadza do białej goraczki i irytuje więc nie pokazuje też ile chłopakow za mną łazi.. Może on też czasem o niej gada żebyś Ty poczuła się zazdrosna? A jesli robi to bardziej spontanicznie to znaczy że mysli dlaej o niej i ja bym sobie dała spokój.. chpociaż rozumiem że to nie jest proste.. ale sama pisałas że nie chcesz cierpieć.. nie zasłużyłaś na to zeby żyć w cieniu innej .. bo przecież każdy chce być tylko (aż) kochany.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubusiovva19
dopiero teraz przezytałąm że zerwałaś zaręczyny.. etraz pewnie bedzie Ci smutno i trudno bo wszyscy bedą sie pytać co się stało.. itd.. ale z tego co przeczytalam i zanalizowałam podjęłaś najlepszą decyzję.. Dobrze ze teraz a nie po slubie.. Życże Ci wytrwałosci i żebyś wkrótce poznała tego który zasługuje na Ciebie:) Pozdarwiam cieplutko:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Minęło już tyle czasu a ja nadal nie potrafie o nim zapomnieć...Wyjechałam z miasta...Mieszkam teraz u siostrzyczki...nie wiem co bym bez niej zrobiła...Jest pewna osoba-mianowicie kolega z pracy, który wyznał mi ostatnio,że jestem dla niego kimś więcej niż tylko kumpelą...Bardzo go lubię i fajnie mi się spędza z nim czas ale nie wiem czy będę potrafiła z nim być...Chyba nie jestem jeszcze gotowa...A czy kiedykolwiek będę????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luiziana
No i co to kogo obchodzi????Nawet nie wiadomo czy to ty!Kazdy sobie mogl napisac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu ktoś miałby się pod autorkę podszywać? dopiero teraz przeczytałam ten watek i mogę sobie wyobrazić jak ci cięzko tratatelllo ale myślę że dobrze zrobiłaś zrywając z nim. jak widać nie byłaś ta jedyną :( życzę siły i może warto spróbować z tym "nowym"- w końcu nie każdy facet jest jak twój były-narzeczony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Dzęki droga koleżanko...W sumie weszłam na ten wątek po kilkumiesięcznej nieobecnośći...Nie chciałąm miec już z tym co kiedyś mnie z nim łaczyło nic do czynienia ale nie da się tak do końca...Zastanawiam się czy ja się kiedykolwiek wyleczę?Czy ja będę już zawsze patrzeć na innych facetów jak na oszustów??? Nie wiem co mam robić ale czuję,że nie jesrem gotowa...tzn rzoum mi podpowiada ,że to fajny gość-Robert.....Ale z drugiej strony włancza się ta ostrzegawcza żarówka... Robert wie o wszystkim-nie pozostawiła mu złudzeń ale wiem też,że nie będzie czekał na mnie wieki...Teraz nie jestem gotoowa ale kiedyś bedę musiałą być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×