Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ODA_23

ODLEGŁOŚĆ NISZCZY NASZ ZWIĄZEK...

Polecane posty

Gość ODA_23

:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja hmmmmmmmmmmmmmmm
to Ty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj juz zniszczyla ale sie jakos specjalnie nie marwtie moze nie tyle ze odleglosc zniszczyla ale byla przyczyna zaprzestania kochania:( miesiac ponad go nie widzialam i mi wystarczylo aby sie odkochac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj odleglosc potrafi byc ciezka:((( Przezylam to to troszke wiem. U nas tez sie pojawil kryzysik na szczescie udalo sie nam go pokonac i teraz juz jestesmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowo mi
eh no to podajmy sobie reke :P fajna madchen - to jezeli na odkochanie starczyl ci miech to nie kochalas naprawde :P wybacz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ODA_23
Widzę że nie jestem sama. za pierwszym razem nie widzieliśmy sie 2 miesiące, ale udało się:) a teraz? żyjemy w dwóch różnych miastach. On tam pracuje w służbach mundurowych (nie będę podawać jakich bo to bez znaczenia). Przyjeżdża jak dostanie pozwolenie, czasami zdarza sie ze ma przyjechać a nagle dostanie rozkaz i musi zostać. Już nie mogę tak dłużej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowo mi
my tez sie widzimy przez ok tydzien co 2 miechy:P niestety :P ale jakos nam nie przechodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ODA_23
Wyjechał w listopadzie 2007 i niestety tak będzie do grudnia tego roku . Boję się że nie wytrzymam!!!!!!!!!!!!!! wszędzie chodzę sama, na spotkania idę sama, zasypiam sama, o swoje sprawy martwię się sama, gdy mi smutno muszę sama sobie dać radę itp ostatnio nasze rozmowy telefoniczne kończą się kłótnią i rzuceniem słuchawką. dołuje mnie to strasznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ODA_23
michela york-- jak to przetrwałaś? ja chyba nie umiem. Ale wiem że nie mogę się poddać bo życie bez niego byłoby straszne :( ale z drugiej strony kto wie jaki on wróci? mam 100 myśli na minutę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie widzialam go ok. pol roku i nic a nic nie przeszlo :) a nawet jest lepiej... jeszcze pare miesiecy i sie zobaczymy. mam nadzieje ze on czuje to samo co ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomkowo mi - ja napisalam ze nie tylko odleglosc zabila nasz zwiazek my sie generalnie od poczatku widywalismy w weekendy tylko, od stycznia tego roku raz na miesiac:( ja mialam caly czas watpliwosci czy to ten, duzo rzeczy mnie w nim denerwowalo jakos samo przyszlo ze poczulam ze juz go nie kocham myslalam ze to przez odleglosc ale teraz ejstem u niego i nic rozstalismy sie, we wtorek wracam do domu on wie ze mnie ranil, mowi ze otworzyl oczy i bedzie lepiej ale ja juz nie mam ochoty strasznie sie przez niego zmienilam ja wole teraz po 2 latach zakonczyc zwiazek niz np po 10 bo im pozniej tym trudniej:( a kochalam go naprawde, z calego serca, ale ja tez otworzylam oczy od lipca kiedy dalam mu szanse, caly czas sie klocilismy, jego zdanie najwaznieksze, itp to juz nie mialo by sensu teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak daleko mieszkacie od siebie?Dlugo jestescie razem i jak czesto sie spotykacie?:) Ja tez jestem w zwiaku na odleglosc:( i czasami jest strasznie ciezko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chinka - pieknis?:P czy ja takie cos mowilam?:o chinka nie badz taka do przdou bo kiedys takiego kopa w dupe dostaniesz ze sie nie pozbierasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×