Topik dla zakupoholiczek

Pogadajmy o modzie, ciuchach i zakupach. O tym, co w sklepach i co kupiłyście ostatnio. A może raczej o nałogu i jego zgubnych skutkach? Zapraszam wszystkie uzależnione od zakupów.:) Ja wczoraj spędziłam równo 5 h w galerii... Nie mogłam uwierzyć, jak zobaczyłam, która godzina. Wróciłam do domu śmiertelnie zmęczona, z poczuciem zmarnowania całego popołudnia i pewnej ilości kasy, choć nie kupiłam tak naprawdę nic ani potrzebnego ani takiego super. Zastanawiam się, po co ja to robię.:( Ale dzisiaj mnie oczywiście znowu gdzieś wynosi... :) W dodatku galerie się potwornie przegrzane, wczoraj było mi tak gorąco w legginsach, że musiałam kupić cieńcie rajstopy zeby się przebrać, veneziana za 20 zł, bo nie było nic tańszego. Które to rajstopy poszły mi przy próbie ubierania w toalecie, wielka dziura w kroku (rozmiar i tak był na mnie za duży). No więc w tejże toalecie zostały.:(

up

upek

uuuup

co do roboty w domu nie masz dzieci meza i obowiazkow albo wszystko robia za ciebie ze masz czas na bezcelowe lazenie 5 godz po galeri ,,,,,zazdroszcze tyle wolnego czasu ja do spozywczaka lece biegiem i kupuje w 5 min to co potrzebne ... ;)

wygodniej, szybciej. ja juz od dawna nie chodze po sklepach :) nie mam na to zwyczajnie czasu, a jak juz ide, to zwyczajnie nie chce mi sie grzebac w ciuchac, po wieszakach i rezygnuje. wszystko kupuje przez internet ale to tez bardziej zgubne. nie jestem moze typowa zakupoholiczka, bo z reguły ciezko mi wydac kase i 10 razy sie zastanawiam, ale jak juz mi cos wpadnie w oko to potrafie przepuscic duzo kasy mimo ze nie jest to najpilniejsza rzecz która musze miec. np ostatanio wydałam 300 zł na torebkę, choc mam kilka :)mam 2 skórzane kurtki, kupowane jedna po drugiej bo mi sie spodobały.