Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malutka4590

Jak moge go odzyskać??

Polecane posty

Oki. Jak tylko cos sie pozmienia to napisze. Buziaaa:* Fajnie ze jest takie miejsce gdzie mozna pogadac o tych wszystkich przykrych rzeczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest z tymi mężczyznami...na początku potrafią przebyć pół świata żeby dac buziaka na dobranoc, a później nagle zapominają, że do miłości trzeba ciągłego ognia a nie spoczęcia na laurach.Ja z moim ukochanym miałam o to też całkiem sporo sprzeczek...wg niego było tak jak zawsze, a wg mnie... przestał o mnie zabiegać...ale po ostatniej kłótni powiedział że juz nigdy nie da mi płakać i smucić się w samotności...i kiedy ostatnio póżnym wieczorem posprzeczalismy się po 10 minutach stanął z różną pod moimi drzwiami...dotrzymał słowa...mój bohater.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko pozazdrościć Ci takiego faceta :) Ahh ile ja bym dała żeby mój ex doszedł do takich wniosków i sie tak zmienił jak Twój... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj z nim porozmawiać...bo może kiedy zapragnęłaś większej ilości spotkań zwyczajnie przestraszył się że zaznaczasz mu pewne bariery chcąc go ograniczyć...może on zupełnie nie zdaje sobie sprawy jak bardzo cię zranił swoją "bezpośredniością".Mężczyźni to czasami zupełnie beznaziejni tchórze;)...ale po czasie przemyslen i szczerej rozmowie czasami dochodzą do calkiem trafnych wniosków...i zmieniają się...nikt nie mówi że bedzie łatwo...to co pojawia się w pierwszych miesiącach związku to czysta chemia i dlatego mezczyzna dobrowolnie się przed nami płaszczy ale później trzeba wielu starań by ta chemia stała się naprade trwałą miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym z nim porozmawiać ale on nie chce :/ a co do bólu to myśle że on wie że mnie zranił bo kiedyś wysłałam mu esa "a co porabiasz? widze ze nie przejmujesz sie naszym rozstaniem :/ " a on mi odpisał " no płakać nie mam zamiaru" strasznie mnie to zabolało... zawsze po kłótni był oschły i nieczuły i to zawsze mnie bolało ale nigdy nie trwało to aż tak dlugo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh jak ja Ci zazdroszcze! Wszystko bym dała zeby on tak sie zmienił. Juz nie wiem co mam robic. Narazie gadam o nim ze wszystkimi jego znajomymi bo mysle, ze moze jakos mi pomoga, ale juz sama nie wiem. Strasznie sie boje ze to tak na prawde koniec. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka moze daj mu jeszcze troche czasu? Chociaz jak Ci tak dobitnie powiedział to mysle ze niestety nawet czas nic nie zmieni.. Qrcze chciałabym zeby moja sytuacja sie zmieniła. Tobie tez tego zycze z całego serduszka:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mu dam czas na przemyślenie wszystkiego no ale wiesz... Daceci są nieprzewidywalni więc nie wiem jak to bedzie :/ Boli mnie to co mi napisał ale nic na to nie poradze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zastanawiałyście się czy warto??? czy warto walczyć o kogoś kto was tak traktuje??? ja pamiętam jak próbowałam walczyć o swój związek, jak sie starałam tłumaczyłam \"on nie potrafi okazywac uczuć, ma z tym problem, jest z rozbitej rodziny itd\", ale to było bez sensu !!!!!!!!!!!!!!! kiedy słyszysz od kogoś że cie nie kocha to tak jest !!!!!!!!!!!!!!!! jemu się już nie odwidzi !!!!!!!!!!!!! musisz pogodzić się z tym :( to bardzo przykre, ale prawdziwe :/ trzeba zapomnieć o tym co było, bo teraz pamiętasz i wspominasz tylko dobre chwile :/ nie przychodzą ci na myśl te złe momenty !! bo nasza pamięć jest niestety wybiórcza, wybiera tylko szczęśliwe momenty, a tych złych nie wspominasz !!!!!!!!!!! więc zrób sobie liste plusów i minusów waszego rozstania :) a najlepiej zrób to z koleżanką :) na pewno jakaś sie znajdzie :) trzymam kciuki !!!! i pamiętaj że my kobiety jesteśmy strasznie twarde w przeciwieństwie do tych tchórzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalinek:* Ja sama nie wiem co robić. On mi nie napiał ze to koniec, tylko sie odsunął odemnie. I tyle. Dam mu troche czasu ale w poniedziałek zaprosze go na kolecje ze swiecami i takimi bajerami. Zrobie cos co lubi, bede miła i po porstu zapytam w prost. Nie ma sensu czekac dluzej. Bardzo go kocham, naprawde. I wiem ze warto walczyc. Ale co z tego bedzie...zobaczymy. Prosze trzymajcie kciuki. Ja bez niego.. nie wiem.. chyba sie zabije ;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja napewno bede trzymać kciuki!! :) Mam nadzieje że Ci sie uda!! ja jak narazie dam mojemu czas... może też zrobie coś takiego ale troche puźniej... Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oh dziewczyny ja umieram. Nic nie jem od 3 dni... Dzis widzialam go na korytarzu. Tak bardzo chcialam zeby podszedl, powiedzial zwykle \"czesc\". Ale on nic, nawet nie popatrzyl. To tak CHOLERNIE boli. Nie wiem jak mam funkcjonowac...przeciez bedziemy sie codziennie mijac w drzwiach ;(;( Buzia:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to rzeczywiście nie za ciekawie... no ale nic nie można zrobić... Poczekaj jak mu ta złość i wszystko troche przejdzie... zmoim jest tak samo, zachowuje sie jakbym mu matke zabiła :/ to też boli ale nic nie moge zrobić... a jak nie potrafisz jeść to zmuszaj sie do jedzenia tak jak ja! bo inaczej dlugo nie pociągniesz!! 3maj sie!! jestem z Tobą!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oh jak duzo sie działo.. Ale opowiem od początku. Wcześniej skonczyłam zajęcia i spotkałam przypadkiem taka naszą wspólną znajomą. Powiedziała, że sie z nim dzis umówila i on czeka w KFC. Namówila mnie zebyśmy pojechały tam razem. Wszystko bym dała zeby nagrać jego minę, gdy zobaczył mnie tam, w dodatku ubraną w krótkią spódniczke (nigdy nie nosze takowych). Myślałam że umrę ze śmiechu. Haha. Znajoma dość szybko sie zmyła i na jego nieszczęscie musieliśmy rozmawiać. Wiele rzeczy mówił, min że sie pogubił, zebym dała mu czas, że nadal jesteśmy razem...itp. Całował mnie i w ogole, ale ja mam wrażenie, że tylko dlatego iż tak bardzo na niego naciskałam. Wszyscy nasi znajomi wiedzieli co sie dzieje, i w jakis sposob równiez na niego naciskali. Hmmm.. Sama nie wiem czy mam sie cieszyć z wyniku tego spokania. Teraz naprawde nie bede go osaczac, dam mu czas, nie bede żadać spotkań itp. Dostał dziś odemnie prezentacje multimedialną. Taką słodką z masą miłych słów, ciepłych wyznań. Mam nadzieje, że to cos pomoże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to wiesz już przynajmniej na czym stoisz... Myśle że wam sie jeszcze ułoży... u mnie dalej nic... a tak baro chciałabym go zobaczeć, przytulić... pocałować... ;( brakuje mi go.. z dnia na dzień brakuje mi go coraz bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do Was
Dziewczyny ... Jak czytam Wasze wypowiedzi, to widze swoja sytuacje...Poczatki - sama slodycz, kochany, czuly, troskliwy,szczery, oddany, itd ... Pozniej zaczely sie miedzy nami problemy, ale je przezwyciezalismy ...Byl dla mnie pierwszym facetem w lozku, ja dla niego tez... On twierdzil,ze to przeznaczenie, ze nie wazne jakie problemy nbapotkamy i tak bedziemy razem, bo jestesmy sobie przypisani... I tym podobne teksty ... A,ze jestesmy tymczasowo na odleglosc, pisal mi piekne listy ...Ostatnio jednak sie zmienil :( BARDZO ! Odkad zaczal stac na bramkach w dyskotekach, poznal wielu dziwnych "kumpli", kupil sobie samochod - odwalilo mu :( Zaczal mnie olewac, wiec zakonczylam to, z nadzieja, ze sie ocknie i cos zrobi... Nic nie zrobil jak bylam na swieta w domu(on mieszka w moim rodzinnym miescie). Napisal mi tylko, ze skoro ja mam go w dupie, to on tego nie naprawi...bo co on moze, a nawet kwiatka mi na urodziny nie przyniosl :(bo mialam akurat urodziny...Nawet nie probowal nic naprawic...Wiec mu napisalam smsa,ze z fantastycznego chlopaka zmienil sie w beznadziejnego, falszywego drania, to odpisal tylko tyle " nie zaprzecze:(" Skoro wie o tym, i nic z tym nie robi, to chyba mu z tym dobrze...Napisalam mu duzo gorzkich slow, moze nawet troche przesadzilam, ale nerwy mnie poniosly, on nic nie skomentowal juz. Poprosilam go tylko,zeby oddal dla naszego wspolnego kolegi moja ksiazke. To wiecie co ? zobaczyl moj samochod pod knajpka, jak bylam z kolezanka i przyszedl z kolega - oddac mi ksiazke... Nic nie mowil, tylko "prosze", usiadl, jego kolega tez ... Pogadalam chwile z tym kolega i sie zmyli... Pozniej dostalam smsa " chcialem ci sam oddac ksiazke i cie zobaczyc".. Ja nie odpisalam, bo niby co mialam odpisac(nie popropsil nawet o rozmowe) ? Teraz juz jestem w innym miescie i cisza... Tesknie, kocham, ale wiem, ze nie moge tak sie dac traktowac... Ja tez nie bylam swieta wczesniej, ale jak tylko rozumialam swoje bledy - przepraszalam i wynagradzalam mu to...Oczywiscie nie bylo zadnych zdrad itp, tylko drobne rzeczy... Strasznie sie zmienil :( zawsze byl wrazliwym chlopakiem, jak wyjezdzalam to plakal bardziej niz ja ...Mam nadzieje,ze sie ocknie, chociaz trace wiare, wiedzac, ze ma swoich kumpli, brameczki i samochodzik .. :(Ale kto wie ... Dlatego tez razem z Wami czekam ...... na cud ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nie za ciekawie... mam nadzieje Kobitki że nam sie uda :) i że nasi faceci zrozumieją swoje błędy i będzie kiedyś lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że potrzebujecie oboje szczerej rozmowy. Ludzie się zmieniają, ale chyba nie tak z dnia na dzień. Może zadzwon do niego, przyjedź jeśli to nie jest zbyt daleko. On nie będzie wiedział, że cierpisz dopuki mu tego nie powiesz. Rozmowa zawsze jest najelpszym rozwiązaniem. Samo czekanie niewiele zmienia, a niepewność boli. Związki na odległość to bardzo trudna sprawa. Osobiście znam tylko jedną pare ktorej udało sie przetrwac dluuga rozłąke. Trzymam kciuki. Buzia:* A co do mojej sytuacji to ja naprawde wierze ze sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do Was
Na rozmowe nie ma szans... On wykorzystuje wszystko przeciwko mnie, kazda moja slabosc, kazde moje okazanie slabosci - on wykorzystuje. Jego mama mi kiedys mowila, ze taki ma charakter... Zreszta trudno mu tez sie przytznac do bledu. On baran, ja baran ... a uparte jak osly...On doskonale wie, co mnie boli, i jak bardzo mnie rani. Mowilam mu to nieraz ostatnio. AdiLea - jak nasz zwiazek sie zaczynal - bylismy 2 miesiace razem - perpektywa byly 2 lata, przetrwalismy, wylalismy oboje duzo lez, wydawalismy fortune na przyjazdy, pobyty przynajmniej raz w miesiacu, i oczywiscie wszystkie swieta tez razem... Zostaly nam 2 miesiace do przetrwania ... w porownaniu z tymi 2 latami...wydawaloby sie NIC. A jednak ... Teraz wstawil sobie w opis : "Być z Tobą, kochać Cie ... czy to realne jeszcze jest ?:( " Ale sie nie odezwie ... taki charakter, nie moge mu znowu ulec, bo sie przyzwyczai. Juz przerabialismy takie opisy ... On musi zrozumiec cos, i wtedy zrobic krok w moja strone... Chociaz poprosic o rozmowe, cokolwiek... Tak wiec dalej czekam az zrozumie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też nie potrafił sie przyznać do błędy :/ zawsze mu wybaczałam ale tu był błąd... bo zawsze ja pierwsza sie odzywałam bez względu na to przez kogo była kłótnia ehh... faceci to zagadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do Was
Malutka - Wiesz co ? Faceci lubia wredne baby... Takie sa moje wnioski. Za takimi lataja...Jak okazesz im odrobine serca, okazesz zaangazowanie i ustapisz RAZ, to pozniej sa wlasnie takie problemy. Ja pamietam, jak tego mojego po jakichs 9 miesiacach zaczelam olewac, stwierdzilam,ze nie wiem, czego chce,i ze chce troche czasu, plakal mi do sluchawki, przyjezdzal, blagal, latal jak pies.Jak pozniej zrozumialam swoj blad- ze tak nie mozna nikogo traktowac - wsiadlam w pierwszy lepszy pociag, pojechalam do niego, przeprosilam i staralam sie mu wszystko wynagrodzic ... Od tamtej pory, on juz nie byl taki skory do wyciagania reki pierwszy ... Nawet jego mama powiedziala,ze dalam mu palec, a on wzial cala reke. Nie mozna byc za dobra, nawet jesli NAM sie to wydaje w granicach normy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do Was
Malutka - Wiesz co ? Faceci lubia wredne baby... Takie sa moje wnioski. Za takimi lataja...Jak okazesz im odrobine serca, okazesz zaangazowanie i ustapisz RAZ, to pozniej sa wlasnie takie problemy. Ja pamietam, jak tego mojego po jakichs 9 miesiacach zaczelam olewac, stwierdzilam,ze nie wiem, czego chce,i ze chce troche czasu, plakal mi do sluchawki, przyjezdzal, blagal, latal jak pies.Jak pozniej zrozumialam swoj blad- ze tak nie mozna nikogo traktowac - wsiadlam w pierwszy lepszy pociag, pojechalam do niego, przeprosilam i staralam sie mu wszystko wynagrodzic ... Od tamtej pory, on juz nie byl taki skory do wyciagania reki pierwszy ... Nawet jego mama powiedziala,ze dalam mu palec, a on wzial cala reke. Nie mozna byc za dobra, nawet jesli NAM sie to wydaje w granicach normy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z tym. Moj tak samo robil. A ja nadal glupia za nim latam, staram sie zeby byl szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do Was
I to byl blad... Niestety w zyciu trzeba walczyc, i czasami grac, nawet przed ukochana osoba. Faceci tak maja,ze ustalaja hierarchie podswiadomie... Jak naucza sie, ze oni sa "gora" to wtedy marny nasz los... Ale jesli bedziemy twarde, wtedy oni miekna. Dziwne, ale prawdziwe, przynajmniej u mnie sie sprawdza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak... mądry człowiek po szkodzie :/ wtedy tego nie widziałam, byłam (w sumie i jestem nadal poniekąt) zaślepiona miłością. Teraz dostrzegam błędy jego i moje. Teraz wiem że najgorszą szkołą jest życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, strasznie mi nas szkoda. To takie beznadziejne uczucie tkwić w martwym punkcie i czekać na coś, co możliwe że nigdy nie nastąpi. Wczoraj znajoma powiedziała mi, że czas oddala ludzi. Nigdy bym nie pojechła do niego do KFC gdyby nie te słowa. Uniosłabym się kolejny raz dumą. Ale tak bardzo nie chce żebyśmy się jeszcze bardziej oddalili. Nadal nie wiem czy jestem zadowolona z tego co zrobiłam. Niby sie do mnie odzywa na gg, ale te rozmowy są takie całkowicie pozbawione emocji.. Oh ale przynajmniej juz nie płaczę tak bardzo jak wczesniej. Czasem myślę, że może lepiej żebym odpuściła, dała sobie z nim spokój. Przecież zachował się okropnie, w jakimś sensie z premedytacją mnie zranil. Ale potem przypominają mi się te wszystkie cudowne chwile, które z nim spędziłam, to poczucie bezpieczeństwa gdy obok niego zasypiałam... Kompletnie nie wiem co mam dajej robić! Życzę wam miłego dnia:) Napisze jak dziś coś sie u mnie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do Was
Malutka - milosc miloscia, ale przeciez wszyscy chcemy byc szczesliwi. Czasami dla dobra zwiazku trzeba byc twarda... Ja to zrozumialam, po kilku kopniakach, jakie dostalam po byciu ulegla i mila i ta zabiegajaca... AdiLea - Niestety, cholernie nieprzyjemne uczucie. I na zmiane takie mysli "Musi cos zrozumiec, bedziemy jeszcze razem szczesliwi.." a zaraz "ale czy bede w stanie mu wybaczyc? czy to sie nie powtorzy, czy on w ogole sie ocknie ?czy sa jeszcze jakies szanse? itd" Trzeba odpuscic, zyc swoim zyciem ... Jak cos zrobi, to swietnie, jak nie ... to i tak BEDZIE DOBRZE, musi byc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do Was
A jeszcze dodam, ze tez tak mam, ze postanowie,ze od teraz mam dosc, zapominam, koncze ten etap swojego zycia... Ale chwilami wlasnie przychodza wspomnienia, ile mielismy wspolnych przezyc, przygod ... jak nam bylo fajnie, jak sie kochalismy, jaki byl kochany, te nasze szczere rozmowy, ktore tak zblizaly, wspolne plany, on juz nawet planowal zareczyny... chcial kupic pierscionek, pamietam jak mi bylo fajnie, jak mialam jakies koszmary w nocy, budzilam sie, on byl obok i tak mocno mnie przytulal, tak czulam sie bezpiecznie ... To jest okropne... Latwiej byloby zrobic reset mozgu i zaczac od nowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ma chyba każdy w naszej sytuacji... W jednym momencie też chciałabym być z nim, żeby mnie przytulał, całował itd bo to jest cudowne uczucie którego mi brakuje ale za jakiś czas znów mam myśli że on już mnie wystarczająco zranił i że znajde sobie kogoś i bede szczęśliwa no ale zaraz po tym przychodzą wspomnienia jak było nam dobrze... ehh Podobna do Was - no szkoda że nie da sie wszystkiego wykasować jak w komputerze :/ tak byłoby prościej... chociaż nie zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×