Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marioviola

Co zrobić żeby wróciła

Polecane posty

Gość nie warto
tak się poświęcać! Upodliła Ci, a ty jeszcze na nią czekasz? Ja bym dawno to zakończył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale miłóści się nie wybiera.....Co dałby koniec mego małżeństwa, niewyobrażalny ból?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość endzior
Nie wiem na co czekasz? Wóz albo.... Musisz postawic warunki: czy jej na obie zależy? Jak takto ona wraca. Jak nie to ty się wyprowadzasz! Proste jak drut!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judoka1982
Nie wybaczyłbym kobiecie zdrady,jest w miłości nie dopuszczalna,bo jak można kogoś kochać,a z inną osobą iść do łóżka-masakra. Jeśli potrafisz wybaczyć i tak samo żyć ze świadomością że kładziesz się u boku kobiety która cię kiedyś zdradziła to walcz. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Judoka1982, dawno tu nie zaglądałem.....:) .... coś się zmieniło............. Żona próbuje odbudować nasze relacje, teraz Ona zaczyna się starać. Wraca powoli....... Wiem, że to długa droga i czy kiedykolwiek zaufam Jej bezgranicznie? Czas pokarze............ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judoka1982
Kwestia jakimi zasadami się kierujesz w życiu i jaki e jesteś w stanie naciągnąć abyś znowu wróciło zaufanie... Moim zdaniem można żyć z osobą która zdradziła,może i kochać ale pewna plama nie zejdzie i zaufanie na 100%-wątpie. pozdrawiam i powodzenia w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, potrzebne jest duuuuuuuuuuuuuużo czasu, aby zaufać po czyms takim i ponownie zbudować coś co zostało \"nadszarpnięte\". Mam nadzieje, że się uda............. Bo mimo wszystko nadal Ją kocham............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Co zrobić że by wróciła hm chyba najlepiej nic nie robić, żyć nadal swoim życie i jak ma wróćić to wróci ja już probowałem różnych zeczy, z których i tak nic nie wynikło. Teraz postanowiłem, że wogule nie bede sie starał chociaż bardzo ją kocham i tesknie ale nic już nie bede robił, aby wróciła jeśli sama bedzie chciałą to wróci może to nigdy nie nastąpi ale warto poczekać. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Tobą, jeśli będzie chciała to wróci......... Ja też przestałem naciskać i ....... nasze relacje się poprawiają. Powoli stajemy się sobie blizsi. I chyba jest to początek Jej powrotu... Wiem, że to długotrwały proces i czekają mnie upadki i wzloty....... Już teraz są takie cudowne chwile, dni pełne miłości, zułości, wzajemnego zrozumienia. I to dodaje mi wiary... Z Twojego postu wnioskuję, że masz podobną sytuację do mojej. Wiem jak Ci ciężko. Trzymaj się Rudy 222, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judoka1982
Moim zdaniem dużo znaczy co naszej "byłej" kobiecie da ten nastęny facet,bo jeśli więcej i poczuje się bardziej szczęśliwa to sprawa chyba przegrana... Może i nie humanitarne co napisze ale tak jak mówi twiedzenie "w miłości jak i na wojnie nie ma zasad" więc czasami zostaje tylko trzymać kciuki aby ten nastepny/ni troche dal/i jej popalić i wtedy poczuje co straciła i jest szansa aby wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie po co padają słowa: \"na pewno wrócę\", \"kocham cię coraz bardziej\", \"żyć bez ciebie nie mogę\".... I dlaczego tak na prawdę nie odeszła? Pare miesięcy temu jeszcze się wachała, czy mnie nie zostawić. Teraz, jak twierdzi nigdy tego nie zrobi. Gdzie tu logika.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loozer
powiem krotko zostaw ja,najlepiej popros zeby sie yprowadziła badz twardy i nie ugiety, sama pzyjdzie nie ma innego sposobu i chocby miala jaki czas byc z nim nie poddawaj sie niech wie co i kogo traci a jesli całkiem zmieni swoje postepowanie wtedy pwoli pozwalaj jej wracac, nie pros nie blagaj bo to sie nigdy nieskonczy, jesli kochasz to kchaj w koncu robisz to dla was, ja walczyłem i starcilem zone po 10 latach małzenstwa, gdybym zrobił jak mówie dzis bylibysmy razem i najwazniesze nie badz hamski trzymaj klase w koncu ty nosisz spodnie..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michel2008
Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Moja Żona (jesteśmy razem 8 lat, dziś jest siódma rocznica ślubu) poznała ponad rok temu pewnego chłopaka, sporo młodszego. Na początku był to kontakt \"zawodowy\", on prosił Ją o ocenę jego obrazów (oboje malują), potem znajomość rozwinęła się w mailową przyjaźń... Jeszcze kiedy nie ukrywała maili od niego zauważyłem, że on stara się bardzo Ją komplementować, tak jakby próbował Ją poderwać - mimo, że byliśmy bardzo szczęśliwym małżeństwem, stawianym zawsze jako wzór i on o tym na pewno wiedział. I w końcu stało się - ponad miesiąc temu moja Żona zakochała się w nim, później się spotkali, oczywiście wszystko w tajemnicy przede mną. Ja zauważałem pewne symptomy (ukrywanie się z telefonem, mailami), ale nie dopuszczałem do siebie myśli, że to zdrada, jak to zresztą zwykle bywa. Wiedziałem, że Jej siostra ma problemy uczuciowe, więc myślałem, że to z nią właśnie prowadzi te różne rozmowy, takie babskie sprawy, o których facet nie musi wiedzieć. Widziałem, że mniej czasu poświęcamy sobie, ale było mnóstwo roboty i tym to tłumaczyłem. Niedawno wyjechaliśmy razem w góry do przyjaciół i tam przypadkiem odczytałem sms-a, który dostała od niego. Nie da się opisać tego, co czułem - zawsze mieliśmy do siebie bezgraniczne zaufanie, Ona mogła bezproblemowo spotykać się z kolegami, a sceny zazdrości musieliśmy odgrywać i śmiać się z nich, bo takie uczucie w naszym związku nie istniało... A teraz... Wiem, że Ona rozważa zaczęcie życia od nowa, beze mnie, ale wierzę też w to, co powiedziała - że mnie kocha i nie wie, co dalej robić. Teraz wyjechała, by w samotności przemyśleć to wszystko i coś zadecydować - jutro ma wrócić, ale wiem, że to za mało czasu, by podjąć tak trudną decyzję. Ja zamierzam walczyć o Nas, o nasze uczucie, o nasz związek. Kocham Ją niesamowicie mocno, jest całym moim życiem i bez Niej wszystko straciłoby sens. Na dodatek ten człowiek, ten trzeci... Choć na pewno nie jestem obiektywny, ale wszystko wskazuje na to, że już dawno zakochał się w Niej i z premedytacją wszedł w nasze szczęśliwe życie. Co więcej, przez jakiś czas Ona korespondowała z jego byłą dziewczyną, którą zostawił ot tak sobie, bo za bardzo chciała być z nim, bo go \"ograniczała\", bo była zbyt nachalna. A jej próby ratowania związku komentował w stylu \"kurde, jaka ona jest wku*wiająca, ciągle do mnie dzwoni i pisze\". Bardzo się boję, że jeśli moja Żona z nim odejdzie, po krótszym czy dłuższym czasie nastąpi to samo - on się Nią znudzi, stwierdzi, że już za stara, że już mu nie imponuje, że się nasycił i zostawi Ją jak zepsutą zabawkę. To bardzo młody człowiek (21 lat) i obawiam się, że kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. Dlatego będę robił wszystko, by została ze mną, a potem powoli próbował odbudować to, co między nami przez tyle czasu było tak piękne. Trzymajcie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a1982 Nie wybaczyłbym kobiecie zdrady,jest w miłości nie dopuszczalna,bo jak można kogoś kochać,a z inną osobą iść do łóżka-masakra. Jeśli potrafisz wybaczyć i tak samo żyć ze świadomością że kładziesz się u boku kobiety która cię kiedyś zdradziła to walcz. ZADNEJ ZDRADY SIE NIE WYBACZA:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michel2008
Wiem, że Ona nie poszła z nim do łóżka. Ale tak naprawdę to nie jest takie ważne, z pewnością mniej istotne od utraty zaufania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michel2008
Ano witam, choć smutne to powitanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michel2008
A jak jest teraz u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami lepiej, czasami gorzej. Nie jest idealnie, ale wspolna praca moze zaowocuje. Relacje nasze sie poprawily, ale sytuacja nie ulegla zmianie :( Jak chcesz pogadac mailowo: marioviola@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michel2008
Dzięki, zapisałem adres. Dziś moja Żona wraca, więc może choć odrobinę się wyjaśni. W sumie najważniejsze, że jesteście razem, że pracujecie. Też bym chciał, żeby tak się to zakończyło, choć wiem, że to niełatwa droga... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale u mnie sie nie zakończyło.... niestety on cały czas jest. Nasze relacje z Żoną się oprawiły, jest prawie dobrze, ale jeszcze bardzo długa droga przed nami..... Aby wszystko wrociło na dawny tor, on musi zniknac..... Nie poddawaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie niestety nastąpiło pogorszenie sytuacji - Ona powiedziała, że odchodzi, choć nie do niego. Ale już od jutra zaczynamy terapię u psychologa i będziemy walczyć - na początku każde z nas o to, by dowiedzieć się czego naprawdę chcemy, a potem może... Trzymam kciuki - i za Was, i za nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie załamuj się! Walcz! Twoja Żona działa pod wpływem emocji, a to zły doradca. Poczekaj, nie bądz nachalny. U mnie podziałało:) Też trzymam kciuki, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś byliśmy u psychologa, babka trochę nam pomogła (chyba bardziej mnie), porozmawialiśmy w miarę kontrolując emocje najpierw u niej, a potem jeszcze w pracy. Na razie wygląda na to, że rozstanie się jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, Żona powiedziała, że w tej chwili nie wyobraża sobie pozostania ze mną, choć również nie wie, czy chce być z nim. Ale ja myślę, że jeśli Ona nie spróbuje być z tym facetem, to może do końca życia żałować i zastanawiać się, czy wybrała dobrze. Wiem, że jest w nim zakochana, a przynajmniej tak to w tej chwili odczuwa... Cóż, ja mogę tylko dać Jej czas na to wszystko i tak zrobię. Staram się nie narzucać się Jej, a jednocześnie pokazuję, że może teraz na mnie liczyć, choćby jeśli chodzi o te przyziemne sprawy, typu finanse czy załatwienie czegoś. Jest przy Niej siostra, więc ma kogoś bliskiego cały czas przy sobie, a to ważne. A i ja mam przyjaciół, którzy cały czas mi bardzo pomagają, więc się trzymam i nie tracę nadziei. Wielkie dzięki za wsparcie i dobre słowa, które oczywiście odwzajemniam :-) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zostaw w pizdu. Jak kobieta mowi, że nic fizycznego nie było, to oznacza, że było, ale on jeszcze się nie zadeklarował, że z nią będzie, jak ona ciebie rzuci :P Poza tym (choć wiem, że to dla ciebie nie nowina): nie masz jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxymilian
Marioviola, przeczytałem wszystkie wypowiedzi i normalnie nie wierzę, że tak skończyło się u Ciebie.Mimo, że przeczytanie całości zajęło mi 10min, poczułem, jakbym oglądał siebie w lustrze.Że też to cholerne życie zawsze płata takiego figla, że traci się to, na czym człowiekowi zależy najmocniej na świecie. powiem w skrócie, zdarzyła mi się ta sama bajka, długi związek, wzajemne wyznania miłości, zarzekanie się o wierności, dozgonnej wierności itd. nagle obudziłem się ze świadomością, że pojawił się ktoś trzeci. sprawa rozwinęła się tak szybko, że po dw%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxymilian
Marioviola, przeczytałem wszystkie wypowiedzi i normalnie nie wierzę, że tak skończyło się u Ciebie.Mimo, że przeczytanie całości zajęło mi 10min, poczułem, jakbym oglądał siebie w lustrze.Że też to cholerne życie zawsze płata takiego figla, że traci się to, na czym człowiekowi zależy najmocniej na świecie. powiem w skrócie, zdarzyła mi się ta sama bajka, długi związek, wzajemne wyznania miłości, zarzekanie się o wierności, dozgon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×