Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marioviola

Co zrobić żeby wróciła

Polecane posty

Ja też uważam, że dziecko, szczególnie teraz mogłoby wiele zmienic. Tylko czasami zadaję sobie pytanie: naprawiłoby czy zepsuło? Tak sypiamy, i to częściej niż przedtem.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
mysle, ze dzieko moglos by zmienic cos na lepsze o ile bylaby doceniana jako zona, byc moze w maciezynstwie odnalazla by sens i docenila by wartosc rodziny, bo jestescie rodzina tylko, ze bez dzieci. pogorszyloby sytuacje jesli zostalaby z dzieckiem sama w domu bez wlasnego zycia i planow. byc moze seksem chce ci cos wynagrodzic, udowodnic, ze jestes wazny. szkoda tylko, ze nie chce zrezygnowac z tej znajomosci. co zona mowi o spotkanich z nim? czemu na nie chodzi? czy nie uwaza, ze jesli i tak chce byc z toba to zaprzestanue spotkan pomoze jej o nim zapomniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dekorami
ja myslę abyście teraz nie ,,bawili" sie w dzieci, najkpierw musiscie uprać się z tym w czym oboje tkwicie, a potem ewentualnie pomyśleć o dziecku. Uważam, że powinniście naprawdę tak szczerze od serca pogadać, a Ty by zrozumiec jej postępowanie powinieneś od niech zażądać wyjaśnień, czyli tego co ją popchnęło do tego romansu. Co było przyczyną i od tego zacząć naprawe tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawde, to sama nie wie czego chce. Zawsze dostawała to na co Miała ochotę. Jest jedynaczką i rodzice ją bardzo rozpieścili, ja też przyznaję. Myslę, że problem tkwi w spełnieniu zawodowym. Wiele razy o tym rozmawialiśmy, Żona, nie ma stałego etatu, a ponieważ wykonujemy wolny zawód, czasami jet wiele zleceń, a innym razem stagnacja. I chyba tu tkwi sedno sprawy. Ten facet, poniekąd też jest związany z naszym "światkiem". Ale kiedyś, gdy dzwonił do nas, Żona przekazywała mi słuchawkę, twierdząc,że to nudziarzi mękoła. Teraz twierdzi, że z nikim Jej się tak nie rozmawiało jak z nim, imponuje Jej praktycznie wszystkim. Próbuje wywrzć na Niej dobre wrarze nie, obecując pomoc w załatwieniu różnych priojektów, pomoc w karierze. Choć jak pisałem wcześniej, coś już osiągnęliśmy wspólnie. Ja niestety nie mam takich możliwości, aby Jej pomóc w samorealizacji. Nasz "światek" jest bardzo zamknięty, a ja jeszcze jestem za młody ( jak to brzmi idiotycznie) aby rozdawać karty. Żonę uwiera to, że nie jest samodzielna finansowo (dopiero teraz to odkryła). Jeśli chodzi o romans, to myślę, że właśnie to ją zafascynowało, choć projekty o których on mówił,że jej załatwił, nie doszły do skutku, Żona dalej mu wierzy. Co do dziecka, chm.... miałem nadzieję w lutym, i boję się o tym myśleć teraz. Przyjacieje też o tym wspominali, dziecko pomgłoby nam. Żona, poczułaby się w pewien sposób spełniona, potrzebna. Nie myślałaby o bzdurach. Czas pokarze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mówiła o spotkaniach z nim? Jest w nim zakochana, i choć beze mnie nie wyobraża sobie życia, na razie bez niego też nie może. Powiedziała też, iż nie zastanawia się co będzie za miesiąc, za pół roku. Po prostu żyje chwilą. A ja nie potrafię się cieszyć z tego co mam. Za bardzo wybiegam myślami w przyszłośc. Ale jak ja mogę inaczej? Cały czas myślę, co będzie kiedyś, jak to się skończy i kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
widac, ze problem jest zlozony. on jej imponuje, wiec trzeba podwazyc jego wirygodnosc. zona chce odniesc sukces, moze warto zapytac ja za jaka cene i czy wyznaje jakies wartosci bo jesli tak to sami powoli sobie poradzicie bez pomocy kogos kto mami ja czym czego nie ma. mysle, ze powinniscie sie jakos od niego odizolowac. a z nia szczerze porozmawiac. widac, ze jestes bardzo dojarzalym facetem, ktory zna sowoja wartosc i zona ma szczescie, ze na kogos takie trafila, bo kazdy inny juz dawno by ja zostawil po takim numerze. mysle, ze przyjdzie dzien kiedy cie docenie ale zeby nie bylo wtedy za pozno..mysle, ze tylko szczerosc moze wam pomoc i jej rozsadek. a swoja droga gdzie mozna znalezc takiego faceta hehe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
chyba powinienes jej powiedziec czego sie boisz i dlaczego nie umiesz sie cieszyc tym co masz. mozesz powiedziec ze wlasciwie czujesz jakbys ja tracil i z tego to winika, z reszta z czego tu sie cieszyc? ze zona zakochala sie w kims innym. lepiej powiedz, ze bedziesz szczesliwy jak to sie skonczy. ona nie mysli o tym co bedzie bo boi sie wybierac miedzy wami i do czasu az ktos jej nie kaze tego zrobic to bedzie zyc chwila, kiedy ktorys z was bedzie chcial aby wybrala, skonczy sie jej beztroska. skad ona wie, ze to nie skonczy sie z nim w lozku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werzę, w szczerą rozmowę, i w Jej szczerośc. Może dlatego jeszcz ten związek/niezwiązek się trzyma. Wiem, że w sprawach zawodowych jest niespełniona, wiele zawodów Ją spotkało ze strony osób trzecich. Ale byłem przy niej, zawsze Ją wspierałem i będę to robił nadal. Na razie, nie mogę ograniczyć tej znajomości, za dużo powiązań. Sprawa jest o bardzo skąplikowana. Inne osoby, z którymi współpracuję, też są z nim powiązane pośrednio. A pene projekty muszą się odbyć............... Co do takich facetów :), na pewno kiedyś trafisz na cudownego gościa. Przecież po buzrzy zawsze świeci słońce :) Ja jestem zwykłym, zakochanym człowiekiem, który walczy o miłośc swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówiłem o tym, że nie może to trwać wiecznie,że musi kiedyś dokonać wyboru. Ale zwykle pojawił się koronny argument, że on nie naciska i że to musi być jej decyzja.Zapewne jemu tak wygodnie, stary kawaler, nie ma zobowiązać. Miło spędza czas co kilka tygodni. Ale to świadczy o jego infantylności. Powiedziała też, iż wie, że go kiedyś będzie musiała zostawić w imię dobra i szczęścia mojego i Jej Rordziców. Nie wiem co myśleć, często wysyła sprzeczne komunikaty: że do mnie wróci, ale nie mogę oczekiwać tego po trzech miesiącach. że to skończy, choć może będzie nieszczęśliwa do końca życia. Że jestem facetem jej życia, ale muszę być cierpliwy ..... Czasami mam mętlik w głowie, czuję się jak otępiały. Nie wiem co myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dekorami
marioviola --podziwiam Cie naprawdę, nie wiem czy bym potrafiła walczyc o męża gdybym była na Twoim miejscu, zreszta to trzeba przezyć samemu na własnej skórze dopiero wtedy sie wypowiadać. Nie masz zbytniego pola do popisu skoro jej kontakt z owym Panem wcale nie jest ograniczony, a wręcz przeciwnie. Jednak nie rezygnuj i staraj sie odbudowac relacje z żoną, a moze spróbowałbys czymś jej zaimponować??? Zaobserwuj uwaznie co jej w owym Panu imponuje i postaraj sie byc lepszy:). Czasem naprawde warto sie ciutek bardziej postarać;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbuję, cały czs o tym myślę.... Niewstety Żona ma za dużo czasu na pi..doły. Muszę znalezć jej jakieś zajęcie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
rozumiem, ze to nie jest proste, a sprawy zawodowe jeszcze to komplikuja, domyslam sie tez, ze ten facet nie jest przyjemnym typem jak sie okazlo wiec moze nie warto na razie tego roztrzasac na wiekszym forum. ale na zone uwazaj, bo kazdy w zyciu moze sie pogubic. ja kiedys bylam bardzo odpowiedzialna osoba i stalo sie tak, ze wbrew moeje woli zakochalam sie w kims malo odpowiednim. wiedzialam ze ranie dotychczasowego partnera, ale nie uamialam wyasnic tego co dzialao sie ze mna i czemu tak glupio sie zachowuje.byl to bardzo ciezki okres dla mnie. fakt ze kocha mnie dwie sosoby a ja musze wybrac. naciski powodowaly bunt. chcialam trwac w zyc chwila, nie musiec wybierac. dzis wiem ze bylam glupia, ale balam sie zycia i chcialam miec wszystko, czulam sie dowartosciowana tym ze ktos o mnie zabiega i pogubilam sie bardzo. rozumiem twoja zone i wiem, ze jest dobra kobieta, ktora poprostu adala sie poniesc. musisz byc cierpliwy. wierze ze sie uda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dekorami
Wiesz co Ci powiem- marioviola, no ja bym odrobinę zafundowała Twojej egocentrycznie nastawionej zonie małego wstrząsa, bo zachowuje się z tego co napisałes jak egoistka, prawdziwa egoistka. Bo ona to , bo ona tamto, no sorry wybacz ale gdzie Ty w tym wszystkim jesteś, Twoje uczucia, to co czujesz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
ja tkwialam w czyms takiem jakies 6 miesiecy i tkwilabym dalej gdyby nie otoczenie ktore drastycznie zarzdalo aby sie okreslila i okreslilam sie, choc przez wiele miesiecy myslalam, ze zle zrobilam. tesknilam zawsze akurat za tym ktorego obok nie bylo. a ten ktory kazal wybierac byl zlym..wolalam tego, ktory mowil ze bedzie kochal mnie bez wzgledu na wszystko..i tak to trwalo. dzis ciesze sie, ze w koncu to koniec i kazdy poszedl w swoja strone. wiedzialam jak bardzo ich ranie, ale wbrew pozorom ranilam tez siebie. zylam w ciglaym poczuciu winy..nie wiem jak to opisac ale byl to napierw piekny okres, a pozniej najgorszy jaki mogl byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, niestety, ja też to rozumiem. I może dlatego mi tak ciężko. Gdyby mnie nie kochała, wyprowadziła się bez słowa, byłoby łatwiej. Wiem, że może to trwać długo i nawet moje najleprze chęci tego nie zmienią,choć bardzo bym chciał. Nie łatwo rozmawia się z kobietą, która wie wszystko, ale nie chce się przyznać do błędu, lub uzmysłowic sobie, że można czegoś uniknąć .... Kiedyś mi powiedziała, żenawet, jeśli wie, że robi zle, musi przekonac się na własnej skórze. Nie sposób przestrzec Ją przed niczym. Kilka razy przekonała się o tym , ale nie wyciągnęła wniosków....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
widze ze ma podobny chrakter do mojego. czesto wiem, ze robie zle, alenie umiem przyznac sie do bledu..niestety. umiem przed soba, ale nie umiem przed kims choc bardzo chce.tylko, ze ona na chwile obecna nic nie traci, tracisz ty. szkoda, ze nie chce tego zrozumiec.przeznam sie szczerze, ze nie umialalabym tak. przeszlam przez to, ale nie umialabym walczyc, a walka o mnie odbyla sie dosc mocna..i im wieksz byla tym bardziej chcialam od tego uciec i przeklinalam dzien w ktorym to wszystko sie zaczelo, ale wczesniej oczywiscie bylo dobrze, zanim zaczely sie naciski. mialam wszystko 2 facetow, ktorzy tworzyli dla mnie ideal i fakt ze mnie kochali. bylam glupia, bo nie przewidzialam cierpiania ich obu. do tego dochodzi fakt, ze dla nich nie bylam zabawka jak twoja zona dla tego starszego pana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka wstrząsów było. Wymiana zdań zamieniała się w sprzeczkę, a potem w kłótnię,ale zachwała sie poniżej krytyki... Totalna histeria, łącznie z okładaniem się po twarzy, wrzaskami i płaczem. Całkowity brak kontroli, jak u czterolatki, której mama nie kupiła laleczki. Zapewne ja też nie jestem bez winy, ale w tej sytuacji nie mogę tolerować tego co robi. Prośby, tłumaczenia nie pomagają. Nawet, gdy w przypływie rozpaczy powiedziałem, że się zabije, wywołało to płacz i powyżej opisywane zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie jestem pewien, czy Żona jest dla niego zabawką. On twierdzi, że nigdy czegoś takiego nie doświadczył. Że pasują do siebie jak puzzle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
wydaje mi sie, ze jest skoro zgodzil sie na cos takiego z czyjas zona. gdyby byla wolna to nie ma problemu, ale czmu szuka puzzli w twoim malzenstwie.. powinien byc dojrzalszy i patrzec na to obiektywnie, wziazc pod uwage swoj nienajmlodszy wiek. przeciez on jej miesza tylko w zyciu. mysle, ze mogla by pomoc reakcja otoczenia..jakis nacisk, z toba robi co chce bo wie ze ja kochasz i nie odejdziesz, ale z matka czy przyjaciolka nie zrobi tak samo. musi zaczac czuc sie winna aby rozumiec bledy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że po tym wszystkim, Jej najleprza przyjacółka, która była moją koleżanką, stała się moją przyjaciółką :( A Żona,uważa, że nie może już tej osobie ufać.... bo jej nie wspiera... Żonie nie ma w nikim oparcia, oprócz tego faceta. Mam nadzieję, że w porę się opamięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
i do czasu jak on ja bedzie wspieral to caly swiat moze byc zly..ja zrezygnowalam ze wszystkiego w imie takiego zwiazku..pozniej przyszlo opamietanie jak spedzalam kazdy dzien tylko z nim..po czasie to stalo sie meczace i to bardzo. a spojrzenia innych mnie dobijaly i zaczelam czuc smak goryczy i bledu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może się opamięta.... Ileż można grać? Mówiła ,że z nim jest szczęśliwa, bo on cały cza Ją rozśmiesza, opowiada zabawne historyjki. Ale, życie to nie tylko zabawa........... Znam go na tyle, żeby wiedzieć, że nie jest duszą towarzystwa. Może Żona to wreszcie zauważy...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz bo masz szanse na wygran
dokladnie masz racje. jest jej dobrze z nim teraz, ale nie wiem jak mialoby wygladac jej zycie u jego boku. mysle, ze w koncu zacznie dostrzegac tez minusy, on ma czas na zabawe bo jest starym kawalerem, a ona jest mezatka i powinna pomyslec jak budowac rodzine. to jest zauroczenie i teraz wiele zalezy od tego na ile jest rozsadna, a na ile jest w stanie zaryzykowac i odejsc do niego. jesli jest rozsadna i zawsze byla to dsokonale zdaje sobie sprawe z tego co ribi i zostanie przy twoim boku, jednak jesli jest nieodpowiedzialna to moze sie to ciagnac w nieskonczonosc. mysle, ze wspolna terapia powinna byc pomocna aby zrozumiala swoja blad. niech da ci szanse i niech was nie porownuje bo nie jestescie tacy sami. zycze ci abys w koncu mogl cieszysc sie zona i dzieckiem i aby niek tego spokoju nie burzyl. wiele zalezy od ciebie. jesli bedzie taka potrzeba to pokaz tez ze jestes facetem, a nie mieczekiem, ktory wciaz czeka.napewno sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje,że się uda. Ona cały czs twierdzi, że jest rozsądna,zle czy tak jest, czas pokarze. Jedyne co pozostało to wiara i nadzieja. A ja wierze, że się uda odbudować to małżeństwo. W końcu, nie po to wzięliśmy ślub, po 10 latach, aly się to wszystko rozpadło. Przecież mogło wcześniej...........i byłoby prościej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie warto
Nie trudz sie chlopie nie warto, wszystkie, ktore zdradza raz, beda to robic i robic. To szmata Nie marnuj sobie zycia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw ja
To chore, przecież ona nie wróci i nie zrezygnuje z innego facia, bo jej tak wygodnie. A Ty czekasz jak wierny pies. Olej ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realista
Nie oddawaj się jej cały. Jak będzie chciała to wróci. Nic na siłe!!! Nie rozklejaj się, bądz silny i nieugięty, może zrozumie, co traci. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja na Twoim miejscu
...bym odeszła... Wiesz, jak to działa, ona uważa, że może sobie bezkarnie i bez konsekwencji pozwolić na wszystko, bo Ty kochasz i czekasz, cokolwiek robi.. I stąd cały ten brak odpowiedzialności i lekceważenie dla Twoich uczuć. Gdybyś jej powiedział, że nie chcesz tak żyć i taka rola "dodatku" Ci nie odpowiada i nie będziesz się więcej poniżał - i spakował walizki, myślę, że szybko by przejrzała na oczy, co jest dla niej naprawdę ważne.. Czasami trzeba coś stracić, żeby to doceniać, przykre, ale prawdziwe. A jeśli masz coś zawsze i wszędzie na zawołanie, przyzwyczajasz sie, że to takie oczywiste i nie musisz się wysilać ani nic z siebie dawać.. Taki wstrząs naprawdę by jej sie przydał. Wiem, że ją kochasz i nie byłoby łatwo, ale może zobaczyłaby coś poza czubkiem swojego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami myśle, czy nie warto sie wyprowadzić, aleto ostateczność. Może za wcześnie o tym pisać, ale nastapila pewna zmiana. Jestem teraz, powiedzmy bardzo powściągliwy...To Ona pyta,czy może się przytulić, wziąć mnie za rękę.... I cos jakby zaczyna do niej docierać. Ma świadomość tego, że mogę odejść i poradzę sobie bez Niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×