Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

morelowy dzban

pomózcie...czy warto się przemóc?

Polecane posty

Witam was :) Ogólnie jestem postrzegana jako szalona osóbka, dosyć śmiała, rozgadana...ale jeżeli chodzi o relacje damsko-męskie to wymiekam. Robię się spokojna aż do nie poznania, kązdy facet z jakim się umawiałam miał mnie za spokojnego, wyciszonego aniołka... Jak mi się już jakiś zaczyna podobać to uciekam na wszystkie możliwe mi sposoby od jego wzroku, a gdy się mijamy przebiegam jak błyskawica... Ale ostatnio trafiłam na NIEGO. Poznaliśmy się w mojej nowej pracy. Ojjj dawno czegoś takiego nie poczułam.... :( Nie jest nawet piękny ani przystojny ale coś mnie trafiło. Znamy się ledwo od tygodnia, a mi odbiło na jego punkcie. Poznaliśmy się mojego drugiego dnia pracy, bardzo mi pomagał jak się jeszcze gubiłam we wszystkim, potem zapytał o imię . I z każdym dniem były jakieś romowy,nwet 20 sek, specjalnie podchodził, zagadywał...To tylko podsyciło moje nim zainteresowanie. Odbieram to jako dobry znak. Po każdej rozmowie cała się trzęsę chyba z 10 minut, wyglądam jakbym miała Parkinsona autentycznie.... aż się klienci patrzą kogo oni dali do obsługi. Myśle ciągle o nim i chodze z rozmarzonymi oczami, że na każdego wpadam, wyglądam jakbym śniła na jawie... Sama nie wiem co się ze mną dzieje... Wczoraj mi powiedział że to jego ostatni dzień w pracy... miałam się ochotę przy nim rozpłakać w tej samej chwili. Jakbym poczuła nóż w sercu. Na szczęscie pod koniec dnia podszedł do mnie i powiedzał że postanowił zostać jeszcze tydzień i wtenczas poszukać nowej pracy. Wtedy urosły mi skrzydła ;) I tu dochodze do sedna... owszem jestem nieśmiała co do facetów, staram się zawsze czekać na ich krok, ale... nie wytrzymam dnia dłużej wiedząc że nie mogę się z nim spotkać sam na sam. Nie wytrzymam dnia dłużej czekania w tej niepewnej sytuacji, tym bardziej że bedziemy się już widzieć tylko 3 dni w następnym tygodniu. No więc: Czy powinnam pierwsza go gdzieś zaprosić, ale tak żeby nie wyszło że o nim myślałam cały czas? Czy powinnam zaryzykowac tak naprawdę nie wiedząc czy to tylko nie uprzejme koleżenstwo z jego strony? Czy to naprawdę nie wygląda źle w oczach faceta że kobieta pierwsza przejmie inicjatywe i przy tym odkryje jak bardzo jej zależy, choć stara się to ukryć? I jak to zrobić? Planowałam jakos gdy na siebie trafimy, pogadać luźno o tym czemu się przenosi itede, powiedzieć coś w stylu \"ojjj..szkoda że tracimy tak dobrego pracownika, kto mi tu będzie pomagał zgłebić sztukę tego zawodu\" i nagle wypalić, udając że wpadłam na to przed paroma sekundami \"oooo...mam pomysł!! o której kończysz w środę?... aha... no to może spotkamy się na piwo\"... Nie wiem czy dpbry pomysł? Te moje dylematy jak dziecka z podstwówki ale na serio dawno mnie tak piorun nie strzelił i to w dodatku do kogoś z kim w sumie widziałam się i rozmawiałam tak naprawdę 3 razy .... Ja oszalałam na jego punkcie :D :D :D ?? Ale ciągle się waham co do tego kroku... błagam o pomoc... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
mamy 21 wiek kobieto do dzieło w szczególności ze cie wzięło na maksa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulaaaaaaa
nie masz nic do stracenia,jesli nie sprobujesz zapytac go o spotkanie to mozecie sie juz nigdy nie zobaczyc, nie masz sie wiec nawet nad czym zastanawiac, dzialaj i to szybko powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulaaaaaaa
nie zgadzam sie voalka, naprawde nic nie szkodzi sprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o dziękuję ci ...racja... i do tego dziećmi też nie jesteśmy już...choć się czuję jak dziecko przy nim... oboje jacyś tacy niepewni :P A miał tak ktoś że sam zaproponował spotkanie i wyszlo z tego coś dobrego :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie tak voalka
moze jest niesmialy. ja jestem takim facetem i nawet jak dziewczyna mi sie bardzo podoba i ja jej chyba tez to nigdy nie wykonam pierwszego kroku, jestem chorobliwie niesmialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
jeżeli facet ma klasę to zachowa sie na poziomie i przyjmie zaproszenie no chyba ze jej nie ma, ze ma kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pewnie widzi, że jesteś zakochana..." w sumie nie wiem czy to po mnie widać? Udaję że na niego nie patrzę, unikam jego wzroku, choć czuję go na sobie nieraz, jedynie nie mogę się z tym trzęsieniem powstrzymać przy nim... Czemu to wszystko takie skomplikowane? Też bym wolała żeby to on zaproponował ale nie było okazji zejśc na te teamty i myśle że mogą się już nie nadarzyć takie..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
moja koleżnka zaprosiła kiedyz faceta na pizzę przejęła inicjatywe teraz sa małżeństwem i maja synka i sa bardzo szczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie dam się zaprosić kobiecie na pizzę! Takie konsekwencje z głupiej pizzy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +artemizja+
ja mialam kiedys taka sytuacje na kursie jezykowym. Widzialam, ze spodobalam sie pewnemu facetowi a i on podobal mi sie. Pewnego razu po zajeciach rozmawialismy chwile i on zaproponowal, ze odwiezie mnie do domu a ja glupia pinda nie zgodzilam sie :o zaluje tego do tej pory, bo po tym mialam wrazenie, ze mu przeszlo a gdy pewnego dnia postanowilam, ze sama do niego podejde i zaprosze go na piwko on sie nie zjawil, nie zjawil sie tez nigdy wiecej bo zrezygnowal z kursu :( Dziewczyno do dziela, zebys sobie w brode pozniej nie plula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojlalalala
Jestes pewna ze nie jest zajety??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojlalalala
a moze sprobuj jakos dac mu do zroumienia ze bardzo go polubilas i chcialabys utrzymac kontakt, tak niezobowiazujaco. Np, ze fajnie mi sie z Toba rozmawia, szkoda by bylo tracic kontakt, daj mu swoje namiary i jak bedzie chcial to sam wyjdzie z inicjatywa w koncu. Sama nie wiem. Ale ja bym sie starala nie urywac kontaktu i wybadac go bardziej. Wielu facetow nie lubi kiedy dziewczyna przejmuje inicjatywe, to ich ploszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojlalalala- hmmm rzeczywiście lepszy pomysł... :) Może takie bezpośrednie zaproszenie na piwo odbierze jako coś zobowiązującego albo wyjdzie że jestem zbyt na niego nastawiona? Chyba postaram sie dać mu jakieś aluzje że bardzo fajnie mi się z nim gada i szkoda tracić ten kontakt i dam swój nr... Też jakaś forma inicjatywy z mojej strony ale mniej bezpośrednia...:) Już bym chciała mieć to za sobą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko, a czemu niby nie może go zaprosić? Skoro są już znajomymi z pracy, rozmawiają..ja jestem jak najbardziej ZA. Ja nieraz proponowałam spacer, spotkanie facetom. Jeśli tego chciałam. Co za problem? Czemu mam tego nie robić, skoro chcę? I nie szkodzi to nikomu? ;-) trzeba mieć dystans do sprawy, to fakt.. ale przecież przejęcie inicjatywy to nie upokorzenie! Zaproś - zapytaj, czy nie ma ochoty wybrać się na piwo/herbatke/kawe porozmawiać. Skoro fajnie wam się rozmawia to nie będzie problemu. Macie główny temat ( niefajny, ale co tam :P ) : praca! a potem już będzie z górki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojlalalala
podjecie inicjatywy nie jest upokorzajace. Kobiety sa na to gotowe w dzisiejszych czasach. Ale nie sa gotowe jeszcze na slowo: NIE! A mozesz je uslyszec.... Moze ma kogos i chociaz mu sie podobasz nie spotka sie z Toba. Moze lepiej bylo by go poznac troche przedtem... Szkoda ze odchodzi z pracy. Mi sie zdarzylo ryzykowac. I w sumie prawie zawsze przeczucie mnie nie mylilo. Ale zwykle najpierw staralam sie zakumplowac, stworzyc relacje kumpelska. Np: zaaranzowac po pracy spotkanie calej ekipy, na piwko, moze kogos wtajemnicz i zaaranzujcie grupowy wyskok. Tam rozwiniesz skrzydla........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym z uśmiechem zapytała czy pozwoli dziś po pracy zaprosić się na pożegnalną pizzę. Dlaczego masz udawać niezainteresowaną? Nawet bym nie udawała, że chodzi mi tylko o koleżeński wypad. Szeroki uśmiech, nie bać się i normalnie zapytać o kawę, pizzę, kino, imprezę, czy co tam chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voalka, Ty to masz jakieś średniowieczne poglądy i kompleksy na tle bycia kobietą. Facet musi zdecydować, facet wybiera, facet musi zaprosić. A kobieta jak rzecz funkcjonować ma wedle zasady babć "siedź w kącie a znajdą cię".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Ale nie sa gotowe jeszcze na slowo: NIE!\" Dokładnie....chyba to mnie powtrzymuje i wywołuje te wątpliwości... I czy nei postawię się na przegranej pozycji? Ja też nie widze nic w złego w zapraszaniu pierwsza, ale gdyby to naprawdę był mój kolega, gdybym umiała zachowac luźny dystans do niego, a ja sie tak - że się już wyraze- wkopałam w to, nawet sama wbrew sobie, że na pewno nie będzie mi lekko jak odmówi. Ja się chciałam poryczeć jak już powiedział że odchodzi z pracy, co dopiero jak żeknie \"nie\" i poda jakiś durny pretekst.... I sama nie wiem czemu reaguje tak emocjonalnie, do tej pory nie reagowałam AŻ tak na widok i słowa nowopoznanego chłopaka. Ale pluć sobie potem w brode- \"a przecież można było zaryzykować?\" Nie wiem ale jakoś mi się wydaje facetom łatwiej przychodzi takie zapraszanie, inicjowanie, nam zostaje żucanie aluzjami zamiast bezpośrednimi propozycjami... :( Najgorsze że tutaj trzeba zaufać przeczuciu, no bo czuję w sobie że mu też się podobam, no ale na takei rzeczy bez słów i większych czynów nie ma się 100% pewności...sama intuicja... A mogłoby być tak prościej? ale i tak dzięki za rady... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Ale nie sa gotowe jeszcze na slowo: NIE!\" Dokładnie....chyba to mnie powtrzymuje i wywołuje te wątpliwości... I czy nei postawię się na przegranej pozycji? Ja też nie widze nic w złego w zapraszaniu pierwsza, ale gdyby to naprawdę był mój kolega, gdybym umiała zachowac luźny dystans do niego, a ja sie tak - że się już wyraze- wkopałam w to, nawet sama wbrew sobie, że na pewno nie będzie mi lekko jak odmówi. Ja się chciałam poryczeć jak już powiedział że odchodzi z pracy, co dopiero jak żeknie \"nie\" i poda jakiś durny pretekst.... I sama nie wiem czemu reaguje tak emocjonalnie, do tej pory nie reagowałam AŻ tak na widok i słowa nowopoznanego chłopaka. Ale pluć sobie potem w brode- \"a przecież można było zaryzykować?\" Nie wiem ale jakoś mi się wydaje facetom łatwiej przychodzi takie zapraszanie, inicjowanie, nam zostaje żucanie aluzjami zamiast bezpośrednimi propozycjami... :( Najgorsze że tutaj trzeba zaufać przeczuciu, no bo czuję w sobie że mu też się podobam, no ale na takei rzeczy bez słów i większych czynów nie ma się 100% pewności...sama intuicja... A mogłoby być tak prościej? ale i tak dzięki za rady... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slslslsls
Dla mnie takie sytuacje są oczywiste: facet nie robi sam pierwszego ruchu, bo ma kogoś. Proste. Doskonale zdaje sobie sprawę z twojej fascynacji, na litość, takie rzeczy się widzi. Widzi zachętę i dlatego przychodzi. To, że facet nie robi pierwszego kroku "bo jest nieśmiały" można włożyć między bajki. Nie robi bo nei chce albo wie, że nie powinien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Doskonale zdaje sobie sprawę z twojej fascynacji, na litość, takie rzeczy się widzi." ale mi się wydaje że nie daję tego po sobie poznać jak już pisałam... To że o mało się nie rozpłakałam jak mówił ze odchodzi nie znaczy ze przy nim dostałam jakieś paniki, jak odszedł zrobiło mi się sumtno i jak już byłam sama.... Zdradza mnie jedynie to że się trochę trzęsę przy nim... Zresztą już zgłupiałam...xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morelowy dzban ---> 🌻 zapros go. nie zaprosisz to stracisz okazje na ciekawą znajomość. jezeli ma kogos to sie na pewno tego dowiesz na tym spotkaniu. a dlaczego facet miałby odmowic? skoro sam zagaduje? skoro jest mily? no czemu..?? a jezeli nawet,to przynajmniej rozjasni Ci sie sytuacja. kto nie ryzykuje ten nic nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie tak voalka
ale on moze na serio jest niesmialy i warto wykonac pierwszy krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
morelowy dzbanku nie masz nic do stracenia tylko możesz zyskac albo fajnego człowieka przy swoim boku albo spokój jeżeli po spotkaniu okaże sie ze to jakis buraczek i tyle wiec działaj a nie zyj tylko w swojej wyobraźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarooka37
odważ się!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle, ze mozesz spokojnie go zaprosic na jakas pizze czy inny obiadek. Spytaj sie go tak po kolezenksku \" A moze po pracy masz czas na jakas pizze\". Jesli odpowie ci tak to wg mnie duza czesc sukcesu bo istnieje prawdopodobienstwo, ze nie czeka na niego zona z dziecmi czy dziewczyna. Mojego meza tez poderwalam ja i dzis jestesmy szczesliwa para:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koaleczyna
warto zaproponuj coś albo daj mu numer telefonu jak się zgodzi to super:) a jak nie to i tak go nie będziesz widywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję wam za rady wszyscy :* Co do skorzystania z nich: postanowiłam w pon [bo wtedy go będę widziała] najpierw porobić jakieś aluzje, dac bardziej do zrozumienia ze zależy mi na kontakcie z nim...a jak to nic nie da, to albo odpuszczę albo we wtorek w ostatni dzien kiedy bede go widzieć pojdę na spontana i spytam wprost... :) Choć mam nadzieje ze same aluzje coś dadza, to mnie utwierdzi w przekonaniu że jemu jednak też się podobam, bo jak nie to albo ma mnie gdzieś albo jeste wyjątkowo nieśmiały/nierozgarnięty... hehe :P Dam znać jak poszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×