przez wygląd jestem skazana na samotność ...

Autorko,jeżeli kiedykolwiek ktokolwiek będzie chciał zdołować Ciebie z powodu wzrostu,to pamiętaj,że Marilyn Monroe mierzyła aż 2 cm mniej od Ciebie! A tutaj możesz zaglądnąć z ciekawości...pozdrawiam http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=62274

Z doświadczenia twierdzę iż filigranowe kobiety są... mniam :) Także głowa do góry!

powiem tak ja mam 156 cm wzrostu a więc też wzrotstem nie grzeszę waże ok 50 kg ale nie sądze żeby to w wadze był problem jak ważyłam 55 kg też było ok i mimo tego że nie wyglądam jak modelka mimo tego iż moje nogi nie wyglądaja za szczególnie i mimo wielu innych felerów podobam się facetom a może tak naprawdę są to felery które ja widzę a nie widzą ich oni faceci mają rożne gusta jedni nie zwracają uwagi na dziewczyny mniejsze niż 170 cm wzrostu ale są tacy którzy najbardziej lubią te co nie przekraczają 160 cm( i niarzadko sa to ci którzy sami mają przeszlo 180 cm) mam w tej chwili ładna talie to fakt ale wymodelowalam ja cwiczeniami i tyle jakis czas temu znienilam kolor wlosow i podobno w nowym wygladam slicznie poza tym troche eksperymentowalam z fryzurami i wiem w jakiej mi najlepiej przy obecnym kolorze wlosow ladnie pasuje mi czerwony a wiec ostatnio kupuje duzo takich ciuszkow takze troche poeksperymentuj na pewno nie jestes brzydka dziewczyna tylko musisz wydobyc z siebie to co ladne:)

Jestem za ładna nikt mnie nie lubi a faceci mają ochote tylko na seks ze mna nawet nie maja ochoty poznawac mnie bliżej, wystarczy im to jak wygladam, koleżanek nie mam zadnych moze z zazdrosci. Teraz tez pewnie niektórzy napisza ze nie jestem skromna ale juz mam to gdzieś, jestem skazana na samotność i taki mój pieprzony los, najsmieszniejsze jest jak wszyscy w okół mysle że mam bardzo szczesliwe zycie.

Trzeba trafić na odpowiednich ludzi po prostu. A na byle kogo czasu tracić nie warto, a nawet nie wolno, bo jeszcze się człowiek co nieco do niego upodobnić może.:o Jeżeli chodzi o znajomych, to akurat w tej sferze nie ilość, lecz jakość ważna. Już lepiej nie mieć znajomych niż mieć byle jakich.