gdybyście mieli się urodzić raz jeszcze to...

gdzie?

i kim chcielibyście być? co robić? Ja wiem to dobrze.

musiałabym się chyba urodzić z inną osobowością, żeby być szczęśliwą. Miejsce obecne mi odpowiada.

a ja w USA. tylko i wyłącznie. ich sposób życia odpowiada mi całkowicie. Mam nadzieję, że nie byłabym tam kryminalistką jak w Polsce. USA jest mocarstwem. I nie produkują hybryd ludzko-zwierzęcych. Na razie jedynie Obamę wypychają na prezydenta. To i tak najlepsze co mogą zrobić skoro już się wdali w ich wojenkę.

to wszystko wygladalo by zupelnie inaczej

no ale cóz... nie jestem z tego pięknego kontynentu i nie jestem taka jak Amerykanie. To znaczy nie miałabym nic przeciw temu by taką być, ale tu się nie da. Za dużo ludzi na km kwadratowy. Za gęsto. za dużo chamstwa (to tutejsza kultura). no i kryminał jest wszędzie za wyjątkiem więzień. tam siedzą same szproty. :( No ale stąd właśnie się wywodzę. pozdro. ph.

w USa też jest dużo ludzi skrzywdzonych, nienawidzących się, problematycznych. Jednak leczą się na głowę i nie ma takiej mściwości ogólnie jak w Polsce (zwłaszcza). Nienawidzę tu tego. Żałuję, że już dawno nie zwinęłam manatek. Teraz jestem już taka stara. No ale nic. Trzeba żyć dalej. W Europie.

Nie. Ja myślę, ze tam trzebaby się urodzić. Inaczej bez sensu. Trzeba przejść przez Europę i dobrze ją poznać zanim się tam pojedzie. Ja osobiście nie planuję tam swej przyszłości. Daleko jak diabli, że tak napiszę, a nie przepadam za samolotami. Ale mają piękną przyrodę - tego im można zazdrościć. I tych otwartych przestrzeni... I tyle. Ale Europa też nie jest zła.

Amerykanom można też zazdrościć zdrowego rozsądku. Nawet jak się leczą na łeb to mają tak cholernie dużo zdrowego rozsądku, że to się w pale nie mieści po prostu. Mądrości życiowej. I bez wykształcenia i z wykształceniem. A zaczyna się od tego "jestem Amerykaninem i kiss my ass". Tego im zazdroszczę bo to coś znaczy.

Powiem wam, że kiedyś zdarzyło mi się czytać amerykańską czytankę do książki. Była o chłopcu, który palił w piecyku jakieś petardy, piecyk wyleciał w powietrze i urwało mu nogę. Pomyślałam sobie - ta czytanka ma tyle optymizmu w sobie mimo tej tragedii, że można im zazdrościć takiego podejścia do życia. No cóż... życie jest jakie jest. I ten zdrowy rozsądek i spryt życiowy. Polecam to imperium za wzór. W szczegółach bywają różni, ale generalnie reszta się nie umywa do nich obecnie- moje zdanie. Powodów wiele.

w jakimś amazońskim plemieniu nieucywilizowanym.... zero problemów z przegranym życiem, uzależnienia od kafe, łatwiejszy wybór drogi życiowej, skromny strój, żona i 5 dzieci w moim aktualnym wieku ;)

No to wreszcie na swojej planecie .. czy to takie wielkie marzenie ?

chciałbym raz jeszcze znależć się w przedszkolu i w końcu odważyć się pocałować bożenkę może coś by z tego wyszło?:)

w odleglej przyszlosci, z innym zyciem, z inna osobowoscia (mniej problemowa). chcialabym jeszcze, aby w wieku dzieciecym wyksztalcono we mnie wszechstronne skurwysynstwo, bezwzglednosc i wyrachowanie. i chcialabym byc bardzo bogata.

A ja chciałabym się nadal urodzić w USA. Bez zmian. Tam życie jest lepsze. Ludzie też. I jest dużo przestrzeni.... to lubię.

Niuł brend - ja bym chciała żeby ludzie byli lepsi, a nie żebym sama była gorsza. Może źle myślisz? A tak poza tym to masz rację - tylko jeszcze okradanie się tam dopisz. To najważniejsze lokalnie :(

ale ze jakie okradanie? ja nie chce nikogo okradac ani byc okradana, mi raczej chodzilo o uczuciowa pustynie i 100% chlod emocjonalny. :p biorac pod uwage to, ze swiat sie do mnie nie przystosuje, wybralabym przystosowanie siebie do swiata.

pijawka---> o tak tez moglabym z nim zamieszkac:P

chyba ze chcialabys sie urodzic nim, wtedy mieszkalabym z toba:P

Powiedziałabym : Jeszcze raz to samo proszę , tylko może mniej goryczki ;-)