ptysie

zrobiłam ciasto na ptysie, było gładkie, ładnie się rozkładało na brytwannę, ale wcale nie wyrosło. Czemu???

je miksowałaś-trzeba długo miksować żeby ciacho "napowietrzyć"

czy ja wiem,że za krótko-wczoraj robiłam ciasto łyżką drewnianą i tylko tak żeby jajka wkręcić do masyi +trochę proszku do piecz. wyrosły pięknie i nie zaglądać podczas pieczenia

faktycznie, krótko mieszałam, bo ciasto było gęste i mikser nie dawał rady. mieszałam trochę łyżką, a proszku do pieczenia nie dodałam, bo nie było w przepisie.

Proszku do pieczenia nie trzeba dodawac, jak mikser nie dawal rady to pewnie za malo jaj dodalas.

a ja ptysie robie tak i zawsze wychodza: 0,5 szklanki wody zagotowac z 0,5 kostki margaryny dodac szklanke maki pszennej mieszac na malym ogniu az bardzo zgestnie odstawic do wystygniecia do zimnego ciasta wbic 4 jajka dodac lyzeczke proszku do pieczenia miksowac az sie wszystko polaczy nakladac lyzka na natluszczona blaszke piec ok 35 min w temp 200 jak wystygna przekroic na pol i nakladac krem smacznego :)

od dawna robię ptysie i tylko raz mi nie wyrosły-nie mam pojęcia dlaczego,w przepisie jest,żeby wbijac po jednym jajku i mieszac do całkowitego wchłonięcia i dopiero wbijac następne (nie czekam,az ostygnie,tylko wbijam od razu po zdjęciu z ognia)-kiedys mieszałam drewnianą łyżką,teraz mikserem-ale końcówkami do ciasta drożdżowego-takie spirale,dodaję tez proszek do pieczenia-tak,jak jest w przepisie (na 20 dag mąki płaska łyżeczka) odkąd mam piekarnik z termoobiegiem,rosną zadziwiająco :-)

Proszek do pieczenia w parzonym ciescie to profanacja!!! Trzeba troche poczekac az ciasto ostygnie bo nam sie zrobi jajecznica z jajek, poprostu sie zetna, moze to jest przyczyna nie wyrastania ciasta. Ciasto nie moze miec temp wyzszej niz 41 - 42 st C, gdy dodajemy jajka.

po prostu robie wg przepisu,ktory znalazłam w ksiązce,nic się nie ścina-znaczy mam na myśli jajka,proszku nie czuć,wiec nie widze potrzeby modyfikacji przepisu (i w dodatku wszyscy się dosłownie zażerają) mogły tez nie wyrosnąć z powodu za niskiej temperatury-przypomniało mi się,jak zmieniłam kuchenkę,w instrukcji tejże było podane,że ptysie się piecze bodajże w temp.180-190 stopni,pamiętam,ze nie chciały rosnąć,dopiero,jak zwiększyłam temperaturę to ruszyły ( w przepisie mam 210)

Piec z termoobiegiem??? Słyszałam, że wtedy ptysie się spalą.

no wiec,nie ze słuchu,a z zajęć praktycznych-nie spalają się

dla pewności jeszcze spytam, termoobieg i 200 stopni przez 15 min i potem 15 min w 180 stopniach???

..macie może przepis na krem do owych ptysi? mam na myśli ten krem na bazie białek