Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie wiem na czym stoję

Ciche dni

Polecane posty

Gość Nie wiem na czym stoję

W piątek mój facet zrobił mi pewną przykrość. Byłam zła i smutna. Nie odpisywałam na smsy. Dopiero następnego dnia odebrałam telefon. Rozmowa była krótka i bardzo sucha. Wiedział, że się gniewam. Wcześniej byliśmy umówieni, że w sobote wieczorem pójdziemy do znajomych, ale zmienił zdanie. Uznał, że nie ma sensu tam iść i psuć wszystkim zabawy. Przytaknęłam. Zakończyliśmy rozmowę. Do tej pory się nie odezwał. Nie wiem co mam o tym mysleć. Jesteśmy ze sobą od ponad pół roku i to pierwsza taka sytuacja. Nie wiem, czy chce mnie tylko przetrzymać, a może wogóle nie ma zamiaru się odzywać. Owszem może nie byłam przez telefon zbyt miła, ale to on pierwszy sprawił mi przykrość i nawet za to nie przeprosił. A przez telefon miał do mnie pretensje że to ja strzelam fochy :/ Jak myslicie kto ma rację? Waszym zdaniem on się odezwie, czy będzie uparty i nie zadzwoni? Bo ja nie zadzwonię na pewno. Gdybym to ja zawiniła to bym go przepraszala, ale w tej sytuacji chyba lepiej czekać na jego odzew, co? Jak myślicie? Może była któraś z Was w podobnej sytuacji? Jak się to skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli on sie nie poczuwa do winy, to nie masz co liczyc na to, ze nagle zacznie. wiele razy bylam w podobnej sytuacji i do jego skruchy niestety nigdy nie doszlo, jakby mial sie przyznac do winy, to by sie swiat zawalil... tyle, ze my mieszkalismy razem, wiec nie bylo zadnych cichych dni, czasem byly tylko zbyt glosne. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie byłam w takiej sytuacji
Ale na twoim miejscu tez bym sie nie odzywała. Jak mu naprawdę zalezy na tobie to się, będzie starać. tym bardziej, ze jak mówisz to on zrobil ci przykrość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem na czym stoję
Pewnie gdybym z nim mieszkala to też nie byłoby cichych dni. Bo wogóle nie zaistniałaby ta sytuacja przez którą zrobił mi przykrość. A nawet jakby zaistaniała to byśmy porozmawiali i wszystko wyjaśnili. A tak... Dręczy mnie ta sytuacja. Nie wiem co będzie z nami dalej. On mnie kocha, mówił mi o tym, ale i potwierdzały to jego czyny. Jednak jest przy tym uparty i boję się, żeby przez ten upór nie rozwalił się nasz związek... :( A może jeśli ktoś kogoś naprawdę kocha to nawet jak jest uparty to dla tej drugiej osoby jest się w stanie przełamać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja go kocham
on ma Cię w dupie typ manipulanta :O a ty jeszcze go za to że Cię źle potraktował przeprosisz :o więc nie pytaj o rady :O Tylko kup kwiatki, padnij na kolana i proś o bybaczenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja go kocham
rozwali się na 100% tylko jeszcze nie teraz jeszcze trochę popłaczesz i pocierpisz przez niego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie potrafilam sie nie odzywac, wiec odzywalam sie wiele, a nawet krzyczalam, z tym ze w probach uswiadomienia mu jego winy, co tylko jescze pogarszalo sytuacje, bo on absolutnie nie czul sie winny, a czasem nawet uwazal, ze wina lezy po mojej stronie. przewaznie konczylo sie to kompromisami albo rzucaniem tematu zapomnienie po dniu czy dwoch. jak ktos jest bardzo uparty, to za wszelka cene nie bedzie chcial tracic swojej suwerennosci i tu moze zaczynac sie problem nieumiejetnosci podejmowania kompromisow... ja sie naszczescie wtedy troche tego nauczylam (bo oboje bylismy strasznie uparci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem na czym stoję
Męska duma... możliwe, że to o to chodzi. Kurcze, to wszystko bez sensu. Męczymy sie oboje. WOlałabym się spotkać, pogadać i albo wyjaśnić, albo zerwać i już. No z tym zerwaniem to pewnie nie byłoby takie "już", swoje bym odcierpiała, ale przynajmniej wiedziałabym, na czym stoję. A tak? Nie wiem, czy się odezwie dziś, jutro, za tydzień, a może wcale... Oszaleję zaraz. Ale z kolei moja kobieca duma nie pozwala mi sie odezwać. Bo co z tego, że się odezwę i sobie wyjaśnimy? Nadal będę miała wątpliwości, czy gdyby nie mój ruch to czy mu na tyle zależało, żeby się odezwać. Poza tym boję się, że wtedy zasze będzie oczekiwać pierwszego ruchu z mojej strony. No, a nie zamierzam zawsze pierwsza wyciągać ręki do zgody wtedy, gdy wina jest po jego stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem na czym stoję
A z drugiej strony... Może on ten telefon następnego dnia potraktował jako pierwszy ruch ze swojej strony i czeka na mój? Może on też sobie zakłada, że jak mi zależy to się odezwę. I tak oboje chcemy się sprawdzić i czekamy... Ale w ten sposób to się niczego nie doczekamy :-( Ja już nic nie wiem... Nie mogę spać, ani na niczym się skupić... Ostatni raz dopóściłam w swoim życiu do takiej sytuacji. Przy nastepnej kłótni z kimkolwiek od razu będę wyjaśniać całą sprawę... Taka niepewność mnie przerasta :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obawwiam sie,ze musisz jednak opisac jaka przykrosc ci zrobil chlopak.inaczej nie da sie stwierdzic czy nie przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem na czym stoję
A więc przykrość polegała na tym, że po prawie tygodniu niewidzenia mieliśmy się spotkać. Umowiliśmy się na 20. Przygotowałam romantyczna kolację, ubrałam jego ulubioną sukienkę, to miał być wpsaniały wieczór we dwoje. A on o 20 zadzwonił i go przełożył. Po pierwsze odłozył naszą randkę po to żeby iść wypić z kumplami, a po drugie popsuł mi wieczór bo nic innego sobie nie zaplanowałam. Sprawił mi tym przykrość i chyba nie ma w tym nic dziwnego, że nastepnego dnia przez telefon rozmawiałam z nim troche sucho... No i odmowilam mu spotkania w sobotę. Chciałam, żeby zobaczył jak ja się poczułam. źle zrobiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×