milosc czy rozum??

Witam..mam pewnien problem bylam w zwiazku z facetem 4 lata układalo nam sie roznie ale wiemy ze z obojga stron byla to wielka milosc..mamy teraz po 22 lata(razem od 17 roku zycia)...zrywalismy próbujac zwiazku z kims innym i wracalismy do siebie bo zawsze nam siebie brakowalo nawzajem..nikt nie mogl zastapic nams iebie....i wracalismy i sie rozstawailismy w koncu sie rozstalismy pół roku temu na dobre...ale utrzymujemy kontakt.. on spotlkal dziewczyune ale zostawil ja mowil ze to nie toz e nie moz byc w zwiazku bo myusli o mnie...ja go kocham z taka namietnoscia ze szok..w lozku nam bylo ez zawsze wspaniale. Ale poznalam inego faceta...odpowiedzialnego dobra partie na stala przyszlosc...ale nie ma tego wichru...mysle nadal o bylym(mam z nim caly czas kontakt).... byly nei am nikogo... nie wiem czy walczyc nadal o tamta milosc...czy isc za glosem rozumu..i zostac z facetem do ktorego nic nie czuje a jego pieszczoty nawet mnie nie ruszaja... rozum czy serce?????

serce:)

i to jest dowód na to, że nieatrakcyjni faceci powinni żyć w celibacie. bo prawda jest taka, że nawet jak sobie kogoś znajdą to będzie ktoś tego pokroju. to ja się już wolę onanizować do końca życia.

Ja zawsze słucham serca ale uważam też,że się nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki,bo woda już jest mętna.

dziekuje za odzew hymm jesli chodzi o wyglad to obaj sa przystojni i wysportowani i wysocy(sportowcy)