Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czas mój wróg mój przyjaciel

Czas wszystko zabija... niby dobrze, ale...

Polecane posty

Gość Czas mój wróg mój przyjaciel

Odeszłam od swojego faceta, bo mi podpadł, oszukiwał mnie.. Poprosił o szansę, zastanawiałam się, z rezerwą podeszłam do tego pomysłu, miałam dystans, wiedziałam, że nie potrafię mu zaufać już - powiedziałam, że muszę sie zastanowić i potrzebuję czasu.. Kochałam go bardzo, wiadomo, mnóstwo emocji, rozczarowanie, żal, ale wtedy jeszcze czułam cokolwiek, brakowało mi go, nie mogłam pogodzić się ze stratą. Odezwała się męska duma, oburzył się, jak ja go traktuję, olewam go, mam w nosie jego starania ble ble. Obraził się, kontakt nam się urwał na jakiś czas. Teraz nawiązaliśmy kontakt znowu i co odkryłam? Że nie czuję już nic, kompletna pustka. Że już nie ma o co walczyć chyba, bo mi już to wisi, przyzwyczaiłam się, że nie ma go w moim życiu, już nie pamiętam prawie, jak to jest, kiedy był obok. Miał swój czas, ale on już minął, mógł walczyć - nie chciał, a teraz już chyba za późno.. Nie wrócimy do tego, co było, bo już nie ma do czego, wiem o tym.. Zastanawiam się tylko, czy można zacząć od początku? Zamiast próbować sklejać coś, co już umarło? Czy mogę coś jeszcze poczuć kiedyś? Czy to już wszystko..? Wiem, że nie pomożecie mi w niczym raczej, tak się tylko chciałam wygadać.. Ale za opinie będę wdzięczna oczywiście, może macie podobne historie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna123
skoro nic nie czujesz to nie wracaj "do tematu" WY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czas mój wróg mój przyjaciel
A długo trwała Wasza rozłąka? Zastanawia mnie, ile czasu trzeba, żeby ludzie stali się sobie obcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrowy rozsadek podpowiada mi, zeby radzic Ci \"odpusc sobie\". Ale, do cholery, nie mozna cale zycie kierowac sie zdrowym rozsadkiem i byc moze czasami warto walczyc wbrew rozumowi. No chyba ze nic nie czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czas mój wróg mój przyjaciel
Taka tam jedna - hmm w sumie dosyć jednostronnie przedstawiłam sprawę, nic nie czuję w sensie żadnych emocji, dobrych, złych, jakby był moim znajomym po prostu... ale lubię go i cenię jako człowieka, był wspaniałym facetem, nosił mnie na rękach, dbał o mnie, podpadł mi po prostu jednorazowym "błędem", a poza tym to był wymarzony związek.. Właściwie to cały problem w tym, że ja nie wiem, czy ta obojętność to chwilowa reakcje na problemy i jest szansa, że znowu kiedyś stanie się bliski? czy tej szansy już nie ma... i dlatego nie wiem, czy warto próbować, czy olać sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak -mialam kiedyś chłopaka i jak to się mówi dwa razy ze sobą chodziliśmy,wrócił po jakichś 2 miesiącach,rozpadło się i tak. parę lat temu miałam miesięczną rozłąkę z mężem ,wszystko szło ku rozwodowi,wróciłam ale nie umiem jednoznacznie powiedzieć czy dobrze zrobiłam.nie jestem za sklejaniem pękniętych więzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wniebowstąpienie Proroka
Adab, czyli muzułmański savoir-vivre Stosunki społeczne nabrały ogromnej wagi, gdyż mu-zułmanie stanowili wspólnotę. Bywanie na weselach i pogrzebach, odwiedzanie chorych i robienie poda-runków, były uczynkami godnymi pochwały. Młod-szy powinien pozdrawiać starszego, przechodzący - siedzącego, mała grupa - większą. Niektóre za-chowania były tolerowane, inne wykluczone. Tak na przykład każdemu kichnięciu powinno towarzyszyć głośne \"Bogu chwała\". Odpowiedzią była formuła: \"Niech Bóg będzie ci łaskaw\". Czkanie po dobrym posiłku było wyrazem wdzięczności dla gospodarza. Za to do ziewania kusił diabeł, więc należało się od niego w miarę możliwości powstrzymywać. Do no-wych obyczajów dochodziły niektóre praktyki z okre-su przedislamskiego, np. wspólny dla Żydów i Ara-bów obowiązek obrzezania. Za życia Mahometa medyńskie prawo było jeszcze w zaląż-ku. Zgodnie z beduińskim zwyczajem Pro-rok sam rozstrząsał spo-ry. Upłynął wiek, za-nim zostało wypraco-wane muzułmańskie prawo oparte na roz-dziale sądownictwa od polityki. Wprowadzo-na zostanie funkcja sę-dziów (kadi). Ich jed-nocześnie sędziowskie i notarialne kompeten-cje będą się rozciągać głównie na sprawy reli-gijne i rodzinne, takie jak prawa spadkowe i darowizny na rzecz fundacji religijnych (wakf). Ci natomiast, którzy nie chcieli go słuchać i odwrócili się od niego, skazani są na wieczne cierpienia w płomieniach piekielnych. Taką legendę o Mahomecie wyznawcy islamu przekazują z pokolenia na pokolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomiałeś jeszcze durniu
dodać, że prorok Mahomet był pojeebańcem co ożenił się ze starszą od siebie babą, a że była starą i suchą menopauzą, zamieszkał w jaskinii gdzie Szatan z piekła podyktował mu Koran i tak powstała ta szalona pełna nienawiści religia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czas mój wróg mój przyjaciel
tacomanadzieje - ale jednak wróciłaś..? dlaczego? Wiem, niby nie wchodzi się do tej samej rzeki.. ale może można stworzyć coś nowego? Ja nie mam takich doświadczeń. Nigdy nie wracałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ja się boję zmian i jestem strasznym tchórzem ,poza tym ojcem był dobrym... a jeśli chodzi o dawną historię z tamtym chłopakiem to jego kochałam pierwszą dorosłą miłością i wszystko bym wtedy zrobiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×