osadzcie mnie!!

jestem mezatka z dlugim,bo 20-stoletnim stazem..dwoje dzieci,dorosle..studia.Mam dobrego meza,stara sie o dom,rodzine,nie pije i nie pali..pomyslicie ideal? nie...czlowiek z wadami,jak kazdy z nas.. Szanuje go,ale...od dawna nie kocham...od wielu lat zyjemy razem,ale osobno...mysle,ze on tez mnie nie kocha.Niedawno spotkalam kogos,i chociaz nigdy nie pomyslalabym,ze bedac po czterdziestce,kogos jeszcze pokocham-tak sie zdarzylo...pokochalam...Samo zycie...on tez ma rodzine.Nie chce rozbijac jego rodziny-nigdy! nie chce tez rozbijac mojej:( a nie chce i nie moge miec romansu za plecami meza-on nie zasluguje na to!! Jeszcze nie mam romansu..nie..ale nie chce rezygnowac z tego uczucia-bo wiem,ze byc moze ostatni raz w zyciu kocham...nie wiem,co mam robic...poradzcie cos,prosze...

opanuj się i nie łajdacz, póki jeszcze nie jest za późno

Dokładnie. Zabawa potrwa miesiąc a potem zostaniesz sama jak palec i to jeszcze na samą starość.

moze powinnas zakonczyc zwiazek bez milosci i zaczac nowy, bo jak sama mowisz - moze juz nigdy milosc ci sie nie przydarzy :o

ale to oczywiscie musialabys byc PEWNA tego nowego faceta. przemysl sprawe, nie dzialaj pohopnie

ale tu nie chodzi o lajdaczenie!! nie o seks tylko...no wlasnie...ta starosc:(

cappuccino - co tam bredzisz ? Nie radź jej głupot. Jak jest spragniona doznań to niech się prześpi pare razy. Zaraz namiętność minie i wróci szczęśliwa do domu.. do męża.

rozwod. po to masz zycie, zeby wykorzystac jego mozliwosci. po to masz rece, zeby brac (metafora). nie boj sie ich wyciagac po to, czego chcesz naprawde.

Włóż sumienie do lodówki i zabaw się, byle dyskretnie.

nie rob drugiemu, co tobie niemile - zdrada jest be. ;]

uzywaj zycia poki mozesz:)

i nie słuchaj idioti, co pisze poCHopnie przez "h", bo to jakieś niedojeebane gimgówno, do tego nieuk.

sobie czopka do dupy i jest fajnie

chociaz jest jeszcze opcja, ze zabijesz w zarodku to uczucie do tego drugiego faceta i problem z glowy.

Rosalindo-nie jestem spragniona doznan:( tylko uczuc-a da mnie to zupelnie dwie inne sprawy..

bo i tak umrzesz na raka jak cie inna choroba nie wykonczy a pozniej jak bedziesz stara i pomarszczona to bedziesz zalowac

zdradka - a co Ty myślisz, że ten nowy będzie Cie wielbił przez najbliższe 40 lat ? Pięknie to będzie miesiąc, dwa. Potem przyjdzie zwykłe szare życie - koniec komplementów, zachwytów itd. No przecież już z mężem to przechodziłaś to wiesz jak się zaczyna i jak kończy :)

niuł brend-i mnie sie wydaje takie rozwiazanie najlepsze,najrozsadniejsze...ale...dz drugiej strony-dobrze,nawet jak mi sie to uda...to co mnie dalej czeka? nie dosc,ze starosc,to jeszcze pustka:(

mowie ci

no tak...swoimi opiniami tylko utwierdziliscie mnie w przekonaniu ze musze to zakonczyc...chociaz serce mowi co innego...ale chyba macie racje...dziekuje wam...co zrobie? sama nie wiem jeszcze.czas pokaze...

nic nie zakanczaj,tylko kochaj i daj sie pokochac:)

P.S. mam 12 lat :)

coz, musisz zdecydowac co jest dla ciebie wazniejsze: -stabilizacja bez emocji, uczuciowy marazm, -burzliwy romans, ktorego trwalosc w zaden sposob nie jest gwarantowana. a potem wybrac.

Zdradko jezeli twoj maz dopuscil do tego ze wasze uczucie zgaslo to znaczy ze zapomnial o najwazniejszym- ze jestes kobieta, i obojetne ile masz lat zawsze nia pozostaniesz. Ten ktos w kim sie zakochalas napewno daje Ci duzo powodow ze czujesz sie znow piekna, pzadana, ze zauwaza twoje zalety... wiec nie wiem czemu mialabys rezygnowac ze szczescia, i nie martw sie staroscia bo wcale nie jestes stara, to pisza mlode siksy ktore w ogole nie znaja sie na zyciu i wydaje im sie ze zawsze beda piekne kochane doceniane itd. Milosc sie konczy ale zawsze moze byc nastepna. Niektorzy niedoswiadczaja jej nigdy. Nie rezygnuj ze szczescia

do rak czeka - idz sie przebadac bo ty juz raka masz, moze jeszcze cie uratuja chociaz ja juz nie widze szans, pisz testament, kupuj trumne i pozegnaj sie z rodzina, jezeli ja masz, w co watpie.

hejcia-dziekuje ci za slowa otuchy:) ja wiem,ze tu glownie mlode osoby pisza,ale ja nie mam z kim porozmawiac o swoim problemie,dlatego postanowilam tu napisac...widze,ze jestes wywazona osoba i twoj glos bardzo mi pomogl..dziekuje ci

jesli chodzi o raka to napewno nie mam bo prowadze zdrowy tryb zycia regularnie wypukuje stare i martwe komorki ktore nie niewyplukane mutuja sie( a przecietny polak wypukuje no nie) i w konsekwencji raka, jem i pije produkty szczegolnie antyrakowe wiec juz sie boje, sram w gacie hejcio

ja ma 28 lat ale lubie sobie robic jajaca bo wesoly jestem chlopak a nie taki ponurak i raka bedziesz miec wczesniej czy pozniej chyba ze wykonczyc np. n aserce

do rak czeka-nie pomoze ci zadna dieta,jezeli bedziesz tak niezyczliwa da innych-pamietaj,zle emocje tez moga wywolac te straszna chorobe-wiec zmien swoje nastawienie do innych ,a wtedy byc moze nie zachorujesz-czego ci serdecznie zycze

widze,ze ktos tu jest chory,rzeczywiscie...ale na glowe.koncze wiec z toba dyskusje.