Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Like Silk

Poplątana kobieta.

Polecane posty

Gość Like Silk

Czesc kochani. Powiem Wam smutny fakt, jestem w zwiazku 6 lat. Tak czuje obojetnośc ze strony mojego faceta, zero radosci na mój widok, zero zazdrosci, mało czułosci, co wcale mnie nie motywuje do ratowania tego teraz, było troche przykrosci, kiedys sama to kleiłam do kupy, starałam sie, ale teraz juz powoli odpuszczam, daje szansę na skupieniu sie na sobie. Nie jestem żadna jak Wy tam nazywacie gruba czy zaniedbana. Poprostu wiem, ze wypalił się ten kiedys zupełnie inny człowiek. Bardzo go kocham, ale to juz wyszła jakaś kolczasta klatka z tego, z której nie potrafie wyjść... Powinnam odejść, nie umiem, może znajde w sobie siłę, proszę zyczcie mi tego. miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mówiłam
po 6 latach to i tak dobrze, ja mam tak od 3 lat a jestem 7 :( też nie potrafię uciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesc kochani. Powiem Wam smut
bo to jest taki fakt, że jak sie ludzie wiążą w młodym wieku, to jest potem problem, pierwszy facet w sexie, pierwsza miłość, wszystko co z nim było pierwsze i to mnie głównie z nim wiaze, nasze cudowne wspomnienia, ale dzis jest dziś i ja nie umiem tego rozgraniczyć. My zaczelismy być razem gdy ja miałam 16 a on 18....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mówiłam
a my zaczęliśmy jak mieliśmy oboje po 15 i dziś wydaje mi się że już się od tego nigdy nie uwolnię, takie paskudne przyzwyczajenie a iskry już od dawna brak :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Like Silk
no własnie, przyzwyczajenie i niechec do szczerych rozmów, to mnie boli, ale cóż...co ma byc to bedzie, nie robie juz nic w tym kierunku, nie to nie, miarka sie przebrałą, umrzemy smiercia naturalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mówiłam
zastanawia mnie czy w ogóle można być z kimś innym, stworzyć normalny związek, jeśli już tyle czasu się było z jedną osobą - ja bym chyba nie potrafiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Like Silk
na chwile obecna nie byłabym w3 stanie, ale nie wiadomo co bedzie jutro, dlatego nie wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mówiłam
ja próbowałam - miałam przerwy po miesiąc, dwa... 2 razy zaangażowałam się w związek z innymi facetami - mimo tego, że wszystko było ok i tak z nieokreślonych przyczyn zawsze po tych góra 3 miesiącach wracałam do niego i znowu było beznadziejnie, chyba nadszedł dla mnie czas żeby się z tym po prostu pogodzić - jeszcze rok, dwa, pewnie ślub, mieszkanie razem i takie puste życie ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Like Silk
wiesz co? Chciałąbys wyjśc za niego?? Nie rob tego z takim nastawieniem, ja powiedziałam sobie w głębi duszy, ze nie mogłabym teraz tego zrobic, byłoby jesczze gorzej,ale czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mówiłam
po prostu nie widzę już szansy, żeby wyplątać się z tego, mimo tego, że jest benadziejnie wiem, ze on mnie kocha a ja się już tak maksymalnie przyzwyczaiłam, że już chyba nie potrafię bez niego, to coś jakbym miała powiedzieć "od dziś urywam wszelkie kontakty z moim bratem i już więcej się z nim nie spotkam" poza tym wydaje mi się, że skoro zaczęłam tak wcześnie związek po prostu od zawsze jestem "z kimś" i jestem uzależniona od samego bycia z kimś... jedyną możliwością byłoby chyba przeskoczenie z kwiatka na kwiatek - ale z takich związków, życie już mnie nauczyło nic nie wychodzi :( brak silnej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klin klinbem
klin klinem? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daro86
ratuj to nie watto tracić tylu lat rozmowa i jeszcze raz rozmowa wiele może dać fryzjer jakiś wspólny wypad to to czego wam trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
no to tak samo jak i Ty jestem gdzie? W DUPIE! bledne kolo... troche mnie to meczy... juz kilka rozstan po miesiac, dwa... teraz zwiazek z innym, ktory niby jest fajny, ale.... ja mysle o tamtym "puerwszym" z ktorym bylam dlugo. Ciagle do niego wracam ;/ zrywam, a pozniej wracam...k u r w a dlaczego? Meczy mnie to...ale tak wlasnie jest;/ teraz juz czuje, ze znow tak bedzie i tak jak Ciebie chyba czeka mnie dosc puste zycie z tym czlowiekiem. Niby sie kochamy...ale... tesknie jak go nie ma, ale zadnego wspolnego zycia, zadnych wspolnych zainteresowan, nic co mogloby ozywic tą monotonie ;/ z tym jest inaczej, ale brak mi CZEGOŚ... cholera jakie to wszystko popieprzone ;/ załamana jestem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daro86
ja byłem rzy lata w zeszłym tygodniu wszystko mi się rozwaliło ale mam nadzieje że jakoś uda mi się ją odzyskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daro86
a wszystko przez rutyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
wlasnie...on kocha na maxa... ja NIBY tez....moze bardziej przyzwyczajenie? Moze dlatego, ze to ten pierwszy? ehhh.... co za chore zycie;/ niektorzy maja takie szczesliwe zwiazki, patrze z zazdroscia. Na mojego brata i jego zone - kilka lat sa malzenstwem, a kochaja sie jak na poczatku znajomosci. :((( cholera zachowuja sie jak zakochana nastoletnia para.... a ja szczescia nie mam. Czemu nie moge znalezc jakiegos faceta w ktorym bym sie zaduzyla tak, zeby zapomniec o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
wlasnie rutyna... nic co moglibysmy robic razem. Tyle razy prosilam...konczylo sie na slowach, na obiecywaniu, ze cos razem porobimy, pojezdzimy na rolkach, pobiegamy, pojdziemy na paintball - cokolwiek...byleby razem. i co? NIC... a teraz bedac z innym dalej o nim mysle... a ten obecny bedzie przeze mnie cierpiał...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Like Silk
no cóż, ile ja prób podjęłam już w kwestii rozmowy SZCZEREJ, to nie chce lizcyc. Tak, zapewnia mnie, że będzie o, że spełni moje prośby, że mnie rozumie i....niiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiic :) No to mogę teraz z czystym sumieniem powiedzieć, że próbowałam wszystkiego, i fryzjera, i ciucha, i zaczęty...efekt mizerny. Dodam, że ja codziennie bardzo dbam o siebie i taki oto wniosek wysuwam, ze chyba juz dałam wszystko i zbytnio naskakiwałam, przekochałam go :( To teraz nie będę robic nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
juz i tak tu seks nie pomoze... z tym obecnym to wlasnie seks jest cudowny, czego nie bylo wczesniej ;/ nigdy z poprzednim nie bylo mi tak dobrze w lozku... ale ciagle o nim mysle. ehh... obecny bardzo sie angazuje... a ja powiem szczerze, ze srednio... ranie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
no coz takie to moje popieprzone zycie jest i nic na to nie poradze... moze KIEDYS mi sie ulozy :( pozdrawiam i zycze powodzenia wszystkim nieszczesliwym i niezadowolonym z zycia kobietkom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wy myślicieże
z kimś innym będzie lepiej? guzik z tego! po paru latach monotonność dopada każdego.Trzeba pracować nad związkiem jakoś go podbudować.jestem już 7lat z facetem i to mój pierwszy i jedyny.nie warto się poddawać.trzymam za was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
oby sie ulozylo ;) dzieki za podniesienie na ducho ;) pozdrawiam ps. tylko ciezko kiedy jedna strona probuje, a druga tylko mowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
wiem, ze kocha... ale zawsze budzi sie z reka w nocniku ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Like Silk
do Przedmówczyni : OK zgodze sie, tylko nad tym muszą chciec pracować OBIE strony, a nie durna laska, która skacze nad pewnym siebie bufonem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
aha i nie jestem durna. nie skacze nad nim, dlatego z nim nie jestem ;/ tylko mowie o tym co czuje i ze mysle o nim, on sie stara na maxa mnie odzyskac, tylko ja nie wiem czy po raz kolejny chce do tego wracac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wy myślicie że
no jasne,że muszą chcieć dwie strony i o takich związkach pisałam. tam gdzie jednej stronie już się nie chce pozostaje tylko rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Like Silk
kochana ja nie mowiłam do Ciebie, ze jestes durna!! Ja mówie analogicznie do nas wszystkich i naszych facetów :) Poprostu w trakcie pisania mojej wypowwiedzi wskoczyło kilka nowych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
;] no jak jednej stronie sie nie chce...to pozostaje rozstanie. Tylko dlaczego faceci sa tacy bezmyslni i skoro tak nas kochaja to nic nie robia w kierunku tego by zmienic cokolwiek. Brniemy w to gowno coraz bardziej, a oni twierdzac ze kochaja nad zycie przez jakis czas sa cudowni, a pozniej wszystko wraca do tej pieprzonej "normy". stara sie, chce odzyskac...tylko ile w tym prawdy i jak bedzie pozniej...eh;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a nie mowilam
takie to wszystko pogmatwane.. Jedne czytaja i rozumieja co mamy na mysli, inne pukaja sie w glowe nie majac takich problemow i zyjac w swietnych zwiazkach. moze i mnie bedzie kiedys dane :P hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×