Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autodestructive

sama się zapędzam w bagno ...

Polecane posty

Gość autodestructive

Mam tu konto z czarnym nickiem, ale jakoś nie czuję potrzeby ujawniania się ... chcę się anonimowo wyżalić nad swoim badziewnym destruktywnym życiem :| Wydawało mi się, że jest wszystko na najlepszej drodze. Od czasów liceum mam najlepszą przyjaciółkę na świecie i jedyną aż do końca, razem dostałyśmy się na wymarzone studia, (na tej samej uczelni, ale inne kierunki)od ponad roku jestem z mężczyzną, z którym jest mi tak dobrze,jak nigdy z nikim ...( a którego nie znosi moja mama, bo twierdzi, że skoro nie ma studiów, to jest nikim i nie dorasta mi do pięt, a powinno być odwrotnie), i od 4 miesiecy mam pracę w swoim kierunku studiów ( jestem na nich 3. rok) i ją uwielbiam ,bo daje mi ogromne możliwości, doświadczenie i nienormowany czas pracy. Moja autodestrukcja zaczęła się w momencie rozpoczęcia związku z tym panem, z którym jestem. Zaczęłam zaniedbywać moją przyjaciółkę, było coraz mniej babskich spotkań przy piwie. Z początku wydawało mi się, że ... sama nie wiem, co mi się wydawało, ale dopiero niedawno sobie uświadomiłam, że z moim facetem spędzamy wieczory ciągle z jego znajomymi, jak już mamy jakiś weekendowy wyjazd na jakąś wycieczkę czy coś, to z JEGO znajomymi ... a jak już bez ich znajomych to siedzimy sami w domu ... I kiedy zaczęłam odpracowywać zaległy czas z moją przyjaciółką, okazało się, że jest już za późno ... (sytuacja nie jest beznadziejna, bo po prostu zaczniemy wszystko od nowa, ale nie zmiena to faktu, że straciłam i zaprzepaściłam najcenniejszą relację w moim życiu) (głupia, siedzę i ryczę ... ) A teraz autodestrukcja przerzuciła sie na mój związek, bo mój mężczyzna nienawidzi mojej pracy ... myśli krótkoterminowo i nie widzi, że ja to robię dla NAS, żebyśmy nie musieli zakładać naszego przyszłego gospodarstwa domowego od zera, żeby nasze dzieci mogly żyć normalnie i niczego im nie brakowało... żeby nie musieli nam rodzice pomagać na każdym kroku ... Na logikę idąc - mam go rzucić. Albo którąkolwiek z trzech "spraw". A serce mówi - jesteś głupia cipą i nie ma wyjścia z tej sytuacji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam , że za dużo jest tutaj autodestrukcji... pomyśl nad tym co jest dla Ciebie ważniejsze... wiesz...usłyszałam kiedyś bardzo mądre słowa... jeśli ktoś nie myśli o Tobie...nie myśl o nim...bądź egoistką bo czasem sie opłaca...chyba, że chcesz temu mężczyźnie poświęcić wszystkie swoje marzenia i wszystko do czego do tej pory doszłaś...bo pomyśl...dzięki komu masz to co masz? czy dzięki niemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem...
nigdy niczego nie zaniedbuj z powodu faceta. facet ma nie po kolei w głowie jeśli nie cieszy się razem z Toba że masz prace, studiujesz, masz swoich znajomych i czas dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa wieksze..
problemy. ja nie widze wiekszych 1/ przyjaciolka nigdy ja nie byla jesli n ie da sie z nia odonowic relacji 2/ praca - nie wiem jaka jest wiec sie nie wypowiem - kto wie moze mialabym zdanie jak chclopak a Ty czegos nie widzisz ja nie wiem gdzie tu samodestrukacj i powod do beczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewidentnie widac ,ze problemem jest facet.Rozumiem ,ze mogłas sie zakochac ale skoro juz jakis czas jestescie ze soba to powinnas patrzec na zycie i niego bardziej racjonalnie.Zaniedbałas dla niego najlepsza przyjaciółke...a dlaczego on nie zaniedbał swoich przyjaciół? Zrozumiałabym gdybyscie chcieli spedzac czas tylko we dwoje ale w takim wypadku on przejał kontrole nad Toba , sama nawet nie wiesz kiedy.Teraz doprowadzi do tego ze rzucisz wymarzona prace prawdopodobnie tylko dlatego ,ze ma kompleksy z powodu braku wykształcenia a pozniej Cie zostawi dla innej a TY zostaniesz bez pracy i przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
Tylko boję się chyba samotności ... bo miałam już parę zwiazków, w większości byłam zaangażowana... ale dopiero teraz chyba poznałam, co to miłość i uwierzyłam w to, że pojawia się ona w życiu tylko raz ... Jeśli go zostawię, mimo że go kocham, to już się nigdy z nikim nie zwiażę... I może będę miała piękny dom, wymarzonego wielkiego psa, ale męża i dzieci niet, i przyjaciółkę raz na jakiś czas, bo przecież i ona będzie mieć swoją rodzinę (którą notabene zakłada w tym roku ) To wszystko jest takie beznadziejne 😠, nienawidzę siebie, kiedy jestem w kozim rogu &%$$@

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
nie,z początku faktycznie bylismy sam na sam ... I on trochę wtedy zaniedbywał swoich przyjaciół i sam mówił, że nawet nie ma ochoty sie z nimi widzieć, gdy jest ze mną ... Ale jakoś ostatnio chyba nabiera tej ochoty aż zanadto o_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile masz lat?Z tego co piszesz podejrzewam ,ze jestes po 20 stce , wiec nie rozumiem..Myslisz ze nie znajdziesz prawdziwej milosci? Daj spokoj , przed Toba jeszcze niejeden facet , a jak ten Cie zostawi to przeciez sie nie powiesisz. To nie jest miłosc skoro on sprawia ze jestes nieszczesliwa i masz takie dylematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa .....
nie wiesz sama czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
wiem, chcę wszystko na raz :( To jest chyba ten największy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
a lat mam 22. Nie miałam na myśli tego, że nie znajdę, tylko to, że nie będę chciała szukać, bo dzieki temu meżczyźćnie uwierzyłam, że kocha się tylko raz, co napisałam już wcześniej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
może brzmieć to trochę naiwnie z tym kochaniem tylko raz... Ale zawsze miałam faceta, o jakim marzyłam , trochę też taki pod kryteria mojej matki , trochę taki na moje podobieństwo... I zawsze to ja dominowałam w tych związkach, ja byłam, nazwijmy to, mężczyzną w tych związkach, ja decydowałam o wszystkim itd ., teraz jest inaczej, jest różnica zdań, wreszcie ktoś się ze mną nie zgadza czasem! i do tego jest to mężczyzna, z jakim wcześniej nigdy nie chciałabym być ... a robi taką rewolucję w moim sercu i w moim życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są ludzie którzy dla miłości poświęcają wszystko. są też tacy, którzy z niej rezygnują na konto wszystkiego innego. a może to jest właśnie Twój krok w dorosłe życie? pomyśl o tym. Może od tego wyboru będzie zależało czy będziesz szczęśliwa czy nie bo czegokolwiek nie wybierzesz to i tak będzie Ci przykro, że z czegoś zrezygnowałaś ale może ten wybór, którego dokonasz jest właśnie Twoją przepustką do prawdziwego szczęścia. Może choć wcale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak go zostawisz
skoro już masz takie przemyślenia to prędzej czy później to się rozwali ale nie ma tak łatwo najpierw trzeba się trochę pomęczyć ps. i słuchaj dokładnie co Ci mówią bliskie Ci osoby bo one nie mają tak jak Ty bielma zakochania na oczach i widzą więcej no i obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
"i tak go zostawisz" - myśl o tym tak bardzo boli ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam na serio
Pytam serio autodestructive jesteś może dda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
łooo... No jasne, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
metafora . - dda to ludzie wywodzący się z rodzin nienormalnych ... o_O Skąd w ogóle ten pomysł ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam na serio
Bo się zachowujesz jak dziecko pijaczki i złodzieja :O .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
ale dlaczego? Co jest w moim zachowaniu takie charakterystyczne dla tego typu ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam na serio
autodestructive bo się tak zachowujesz stąd pytanie i proponuje poczytać na ten temat zanim zaczniesz kogokolwiek obrażać A co do Twojego problemu proponuje zściągnąć "cipę" z oczu i zacząć mieć swoje życie, nie zaniedbywać przyjaciół i znajomych. Facet też potrafi się szybko znudzić taką co zrobi dla niego wszytko i nie ma własnego życia i zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
Pisząc "z rodzin nienormalnych" miałam na myśli "z rodzin patologicznych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
Nigdzie nie napisałam, że się zgadzam z nim ... Jestem zadzior i nie dam sobą rządzić, zresztą napisałam, że dotychczas to ja byłam dominatorem w związkach. A zaniedbałam przyjaciół, imprezy, zabawy, bo mi po prostu było (jest) z nim dobrze i o całej reszcie po prostu... zapomniałam (głupia!)... Dobra, ale dół mi trochę minął. Po prostu zacznę żyć tak jak było zawsze, zanim byłam z nim - będę spotykać się z moją najkochańszą przyjaciółeczką znów tak często, jak zawsze, i spróbuję to wszystko naprawić, co było między nami. A co do pracy - cóż - porozmawiam z nim i jeśli nie będzie potrafił uszanować tego, że ona daje mi satysfakcję, to ... to co? On mi tłumaczy to tym, że nie chce, żebym nie miała stałej pensji ( a mam pensję wyłącznie za wyniki), czyli nie wynika to z jego jakiegoś egoizmu, a wręcz przeciwnie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
"autodestructive Pisząc "z rodzin nienormalnych" miałam na myśli "z rodzin patologicznych". " Dziękuję, że ktoś tu próbował się tłumaczyć za mnie, ale był to podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestructive
Widziałam się dzisiaj z mojąUkochaną Przyjaciółką. Było fantastycznie. Jedziemy z chłopakami w niedzielę na wycieczkę. Zaczynamy wszystko od nowa. . . . . . . . . . . . . . . . Ale ja się zastanawiam nad tym, co mi napisaliście na temat mojego faceta ... A skoro już się ZASTANAWIAM ... o boze ... mam już dosyć tego skakania z kwiatka na kwiatek... A najgorsze jest to, że dzisiaj sobie uzmysłowiłam, że chyba jestem niestała w uczuciach o_O Dwa lata to było najdłużej, ile wytrzymałam. Teraz jest rok i 4 m-ce i wydawało mi się ciagle, że jest wspaniale ... Może da się to jakoś odratować (chyba przez diametralną zmianę mojej osoby :/ )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uga buga
rzuć go. autodestrukcji tu nie ma. to pewnie nie miłość - jesteście na różnych półkach myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×