Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kimjestem

Toksyczni rodzice - czy tylko moi tacy są...?

Polecane posty

Gość kimjestem
potrzebuje rady kogos, komu rodzice zniszczyli badz niszcza zycie i wszystko dookola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimjestem
32

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimjestem
to moze wydawac sie dziwne, ze w tym wieku mam jeszcze problemy z rodzicami ale problem mam naprawde duzy. moje malzenstwo wisi na wlosku m.in. z powodu nadgorliwosci moich rodzicow. kocham mojego meza, on kocha mnie ale sytuacja nas przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj ! miewam podobne problemy z rodzicami, szczegoly napisze po powrocie z pracy. pozdrawiam ps. zaczernij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mówiąc byłam pewna że to jakaś 14-15 latka nie wiem co ci poradzić, ja nie mam takich problemów może dobrze byłoby odizolować się się od toksycznych rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimjestem
kwiateq - zaczekam chcialabym miec 15 lat i miec banalne problemy z rodzicami :) ale to co mam teraz, majac ponad 30 lat to kosmos, jazda jak z telenoweli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkacie z rodzicami
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mieszkamy z rodzicami pod jednym dachem ale w jednym miescie. a to i tak duzo. chyba za duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkacie z rodzicami
no to nie rozumiem, jesteś w jakiś sposób od nich uzależniona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czym polega ta ich
toksyczność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kala*
kimjestem, mam 31 lat (do lipca) i w poniedziałek byliśmy razem z moimi rodzicami u psychologa. W trójkę. Jedno spotkanie, a zdaje się, że moi rodzice sporo dzięki niemu zrozumieli. I umówili się na następne, już beze mnie :) Moi rodzice mają skłonność do traktowania mnie jak 8-letniej córeczki. A to już najwyższa pora na partnerstwo. Cóż, zrobiliśmy w końcu pierwszy krok w tym kierunku i jestem pełna dobrych myśli, spokojna. Może to też jest sposób na Was? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem od nich uzalezniona ani materialnie ani w zaden inny sposob. od dziecka wpajali mi ze tylko oni sa w stanie mi pomoc, ze nikt inny nie rozumie mnie tak jak oni, itd. moje pierwsze malzenstwo rozpadlo sie m.in. dzieki wlasnie nim, moj drugi maz otworzyl mi oczy na problem, o ktorym juz wczesniej wspominal moj ex maz i nie chce aby historia sie powtorzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice nawet nie chca slyszec o psychologu, ja zaczelam terapie. nie chca slyszec o naprawie wzajemnych stosunkow miedzy nimi a moim mezem, chociaz wszelkie stosunki zaniknely dporowadzajac donienawisci z obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toksycznosc moich rodzicow polega na codziennym wizytowaniu naszego domu, kontrolowaniu co u dzieci, krytykowaniu wszelkich naszych postanowien i dzialan, wtracaniu sie we wszystko poczawszy od koloru farby na scianach po rodzaj proszku do prania oraz ich wszech wiedza na temat wychowywania dzieci bez prawa do wlasnego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czym polega ta ich
może się mylę, ale mam wrażenie, że problem jest w tobie, a nie w rodzicach. Gdybyś z każdym problemem nie wypłakiwała im się w rękaw, tylko rozmawiała o tym z mężem, nie miałabyś powodu oskarżać ich o toksyczność. Bo niby w czym mieliby ci doradzać czy wspierać gdybyś takich potrzeb nie zgłaszała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tego nie rozumiem , zresztą jeśli ci doradzają to i tak możesz robić swoje. Jesli ci powiedzą że najlepszy jest proszek Persil to ty kup sobie Ariel. Możesz ich wysłuchac ale ostateczną decyzję i tak podejmujesz ty i maż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie poważny problem. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, to wyprowadzenie się do innego miasta. Ucieczka, ale do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyplakuje sie rodzicom w rekaw poniewaz maz jest moim partnerem i to jemu zwierzam sie ze swych klopotow, a moi rodzice wlasnie m.in. to maja mi za zle ze jest ktos dla mnie wazniejszy, ze nie chce ich angazowac w swoje zycie rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirrra
nie jestes sama moja matka od lat wypomina mi ze sie poswiecala dla mnie jak pobil mnie moj maz trzymala jego strone moj ojciec w ogole nie chcial mie z nami nic wspolnego i pewnie ona mysli ze lepiej zeby bił i był niz zeby go nie bylo mam ciagle poczucie winy i obowiazku, zawalilam studia, bo wyjechalam do innego miasta a gdy mama zadzwonilla jechalam chocbym miala egzamin bo inaczej słyszalam ze jestem podla ona dla nas wszystko a my nic itd... a to tylko wierzcholek gory lodowej nielatwo sie z tego wyzwolic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doradztwo w mniemaniu moich rodzicow polega na tym, ze gdy np kupuje tak idiotyczna rzecz jak proszek do prania ktory ja uwazam za dobry jest to przez nich krytykowane bo szkodze dzieciom, bo inne matki sa glupie z ktorymi jak kazda matka, kolezanka, przyjaciolka doradzamy sobie. to tak prozaiczne. przyziemne przyklady ale potrafia urosnac do ogromnych rozmiarow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirrra
a jak bylo w dziecinstwie tez wybierali za ciebie? jestes jedynaczką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kala - wlasnie dopracowujemy z mezem przeprowadzke do innego miasta mirra - tak, ciagle odkad pamietam jestem podla, oni sie tak dla mnie poswiecili, zycie im zniszczylam, wogole moje wybory sa do D, itd. mysle ze wiesz o czym mowie. dziecinstwo to bylo ustawianie, kolezanki z wyboru rodzicow, zreszta jak wszystko. nie potrafilam sie od tego uwolnic. i wlasnie teraz, gdy chce zyc po swojemu oni nie potrafia tego zaakceptowac i wszelkimi sposobami probuja odwiesc mnie od swoich zamiarow. Wszelkimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak na marginesie, to kazdy kto ma inne zdanie niz moi rodzice i potrafi je wypowiedziec i bronic jest zlym czlowiekiem, wrogiem po wsze czasy. oni nie znosza krytyki, sprzeciwiania sie, wszyscy dookola sa krytykowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirrra
wiem jak to jest :( najgorsze ze czasem mam taki zal, obiecuje ze sobie na takie traktowanie nie pozwole a i tak robia ze mna co chca... potrafia doskonale manipulowac, mama placze, mowi ze jest chora, ze dostanie zawalu... mam jeszcze brata ale jemu udaje sie lepiej to znosic, ma bardziej zdecydowane podejscie i robi co chce a jak poszlam do psychologa i pani zaprosila moja mame to uslyszala ze jej problemami nikt sie nie zajmuje i ona nie ma zamiaru tu brudow wywlekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czym polega ta ich
hmm - kiedyś ktoś powiedział takie mądre zdanie, które często stosuję z powodzeniem w życiu ... Szanuję twoje zdanie, ale zupełnie się z nim nie zgadzam... Może podziała też na twoich rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o www morde - psycholog pokazal mi gdzie tkwi problem i powiedzial jak moge postapic ale musze pop[racowac nad soba zeby znow nie wjechali mi na sumienie mirra - moja mama tez za kazdym razem "umiera", ojciec twierdzi ze przynosze mu wstyd, itd. to sie nazywa manipulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×