Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiolettta

jego rodzice kupują mu mieszkanie

Polecane posty

Gość wiolettta

chcieliśmy wziąć kredyt... najpierw na 100 proc. wartości, potem na 70 - jego rodzice zaoferowali pomoc w wysokości 30 proc. wkładu. Już wtedy moja duma zmarszczyła nosek;) Tymczasem teraz dowiaduję się, że chcą kupić całość, mieszkanie dla nas, ale na jego nazwisko oczywiście (nie jesteśmy małżeństwem). Wykończenie należałoby do nas. Rozumiem jego argumenty, że każdy grosz się przyda, kiedy już będzie dziecko, że to ogromne obciążenie... ale w końcu trzeba się obciążyć, jeśli chce się kupić mieszkanie! Tymczasem czuję się wysiudana z interesu, choć on twierdzi, że to jest mieszkanie DLA NAS. Moich rodziców nie stać na wkład nawet 50-procentowy, więc wspólnie zaciągnięty kredyt miał zmniejszyć uczucie dyskomfortu... Jak byście na tę propozycję zareagowali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony kubraczek
nie zastanawiałabym się wcale;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjęłabym z ulgą
i pięknie podziękowała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony kubraczek
....chociaz musze przyznać, że rozumiemtwoją niechęć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za żadne skarby
dopóki jest dobrze,to jest dobrze,gorzej jak zacznie coś zgrzytać-zostaniesz z niczym. widzę co się dzieje u moich znajomych-dziewczyno nie zgadzaj się na taki układ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z punktu widzenia ekonomicznego jest ok ale od razu na starcie macie nierówny status jako partnerzy jesli się pobierzecie, to mieszkanie dalej będzie tylko jego, chyba, że przepisze je w połowie na Ciebie, co nie jest takie pewne nie wiem, co bym zrobiła na Twoim miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie macie ślubu
a oni kupią i właścicielem będzie tylko twój chłopak to mieszkanie poślubie będzie jego odrębną własnością-rozumiesz to co kupione przed małżeństwem nie zalicza się później do podziału. my mieliśmy podobną sytuację.ja i mój chłopak sami wzięliśmy kredyt i oboje jesteśmy włascicielami po połowie a rodzice dołożyli tyle na ile ich było stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolettta
Ewo, owszem, są deklaracje, że przepisze mnie w połowie na mnie. Wiadomo jednak, że różnie bywa w życiu... Wiesz, mieliśmy zamiar nawet kredyt spłacać po równo, mimo że zarabiam o połowę mniej (choć jak na warunki miasta, w którym mieszkamy, całkiem nieźle) - to moja propozycja. Dzięki za odpowiedzi, czekam na więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale ona nie moze
wymagac zeby jego rodzice kupili mieszkanie i dali jej polowe. No coz...takie zecyie. Niech teraz Twoi kupia dla Ciebie i kazde bedzie mialo jakies zabezpieczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolettta
jak nie macie ślubu - a, no racja, to ważny argument w rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjęłabym z ulgą
ludzie jak często trafiają się partnerzy z równym statusem finansowym??? ciesz się, że możecie wystartować w małżeństwo ze swojego mieszkania, że nie będziesz musiała jednej pensji przeznaczać na zapłacenie raty, co z tego, że to na papierze będzie mieszkanie męża? Może kiedyś zapragniecie zamieszkać we własnym domu, który zbudujecie wspólnie, wtedy to mieszkanie możecie sprzedać i dołożyć do waszego wspólnego majątku-domu z ogrodem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwestia sporna co jest lepsze, ale moge powiedziec co ja bym zrobila; staralabym sie o kredyt gdzie kredytobiorcami bedziemy oboje a jesli rodzice wyrazaja chec i ochote dac nam pieniazki to super wplacamy je na lokate na pare lat gdzie ronie procent a po paru latach splacamy RAZEM calosc kredytu i mieszkanie jest NASZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jokoooo
wejdz w skore jego rodzicow, ja tez bym sie bala przepisac mieszkanie na chlopaka corki, wiadomo co by pozniej sie stalo, jezeli niejestescie malzenstwem to ludzie maja objawy, moze oni sie boja ze jak na ciebie dadza czesc mieszkania to znajdziesz se innego chlopa a jego wypieprzysz.. Ty tez pewnie je masz, ja bym sie zgodzila, ale chlopa tak bym przekabaciła ze po kilku miechach miaszkanie bylo by nasze:) pamietaj jesli on cie naprawde kocha to masz przewage nad jego rodzina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolettta
jego rodzina nie jest przeciwko mnie, bardzo mnie lubią. Rozumiem ich, to oczywiste, że jak się kupuje mieszkanie synowi i jego dziewczynie, to będzie zapisane na nazwisko syna, bo jakim cudem niby miałoby być na moje? Nie mogę wymagać, by było zapisane tez na mnie... Mon1czka25 - świetny pomysł! "przyjęłabym z ulgą" - właśnie, to nie jest mieszkanie, w którym będziemy mieszkać do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie macie ślubu
nie daj się zrobić w konia dziewczyno. będziecie na równych prawach. a przy kredycie można sobie ustalić stosunek % tzn. 50%na 50% lub 30%na 70% itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
rodzice chce kupić...ok ich prawo...ale odbierają Tobie szansę na zakup mieszkania bo pewnie sama będziesz miała z kredytem problem...myślą tylko o syniuniu...bleee...ja bym już miała uraz. jeśli kupią to mieszkanie to: a) nie mają prawa oczekiwać że wyłożysz choć złotówkę na wykończeniówkę...bo z jakiej parafii masz inwestować w cudze? b) ja bym w tej sytuacji w razie ślubu podpisała intercyzę i uprzedziła o tym teraz...bo albo macie wspólne finanse - wspólnie kupujecie dach nad głową albo macie osobne i każdy dba o własne zabezpieczenie...bo nie ma tak ze mieszkanko jest jego, a później wszystko co ty zarobisz ma być wspólne. c) mieszkałabym w tym mieszkaniu bo czemu nie. a sama zrobiłabym wszystko by mieć zdolność kredytową, wzięłabym kredyt i kupiła kawalerkę, która bym wynajęła i z kasy za wynajem spłacała ten kredyt. i wtedy każdy by miał swoje mieszkanie. (i do tego jet niezbędna intercyza żebyś mogła kupić mieszkanie które będzie tylko twoje!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
ładowac się w 40 letni kredyt, skoro mogą mieć sprezentowane mieszkanie ? Życie jest kosztowne, nie wywalaj pieniędzy w błoto, bo w tym wypadku nie musisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie macie ślubu
ja się uczę na błędach innych.wolałam być przezorna. mój kuzyn też odpuścił i teraz mieszka z rodzicami,bo żona sprzedała mieszkanie i zamieniła go na lepszy model.został z niczym(tzn. zostało mu dziecko) a tyle lat pracował i inwestował w mieszkanie.zaznaczam jego żona nie pracowała ale właśnie to było jej "panieńskie" mieszkanie. wiadomo może będziecie żyli długo i szczęśliwie a jeśli nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdki dobrze mówią poza tym: "Ewo, owszem, są deklaracje, że przepisze mnie w połowie na mnie. Wiadomo jednak, że różnie bywa w życiu..." a niby z jakiej razji miałby Ci robic darowizne kilkuset tysiecy złotych? To lekko żenujące, gdy kobieta domaga sie rozszerzenia majątu wspolnego na jakiekolwiek przedmioty należące do majątku osobistego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allegrowa panienka
Licz się z tym,że zostaniesz z niczym. Kiedy jest się młodym i zakochanym nie myśli się o przyszłości, a to duży błąd. Nie zostanie Ci nic w razie rozstania. Róznie się w życiu układa,więc przemyśl sprawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozesz wymagac ze dostaniesz polowe. to jego rodzice i ich kasa a wy nie jestescie po slubie. a tak poza tym to ja tez wolalabym wziac kredyt i kupic na spolke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ci powiem tak , wszystkich nieszczęść świata nie jestes w stanie przewidzieć , ciesz sie więc każdym pozytywem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjelabym z ulga -> racja...czasem trzeba dume do kieszeni wlozyc i zrozumiec ze ktos robi cos zeby wam bylo dobrze ... a i po co od razu rozpatrywac sytuacje ze sie rozstaniecie i Ty zostajesz z niczym? to takie egoistyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzliwa duszyczka
Mój brat miał przed ślubem mieszkanie (2 pokoje). Po paru latach małżeństwa sprzedali to mieszkanie i kupili większe (3 pokoje). Po rozwodzie on musiał jej spłacić 1/4 rynkowej własności mieszkania nowego. Rozwód był po 19 latach. To, co kupione przed ślubem lub darowane jednemu z małżonków nawet w trakcie trwania małżeństwa nie przepada nigdy. Tak samo jest ze spadkami - spadek jest dobrem osobistym, a nie wspólnym. Jeżeli kawalerka będzie kupiona i spłacana ze środków wspólnych, to może być zapisana nawet na św. Michała, a i tak będzie dobrem wspólnym i podział po połowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie macie ślubu
a dlaczego to ty masz zaufać rodzinie nażeczonego a oni ci nie chcą? dziwne przecież też masz inwestować w remont. wymagają od ciebie więcej niż sami są w stanie zrobić. ja rozumiem argumenty,że było by wam łatwiej ale ja na taką łatwiznę nie zgodziłam się i wiem na czym stoję. a muszę powiedzieć,że żyjemy głównie z zarobków nażeczonego,bo ja pracuję dorywczo i też nie jest łatwo bo mieszkania w wa-wie koszmarnie drogie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt - w mieszkanie nic nie zainwestuje, ale w takim razie niech nie inwestuje tez w glazurę, terakotę, podlogi i farbe do scian - w razie ew. rozstania cięzko bedzie zabrać swój wkład ze sobą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzliwa duszyczka
*rynkowej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsadasdasd
Co za bzdura... Brat musiał się podzielić bo to 2 mieszkanie kupili w CZASIE TRWANIA MAŁŻEŃSTWA To co jest przed małżeństwem czy ewentualne spadki nei wchodzą do majątku wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×