Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goya34

jak dojść do siebie po rozstaniu się z ukochana osobą?

Polecane posty

Gość goya34

rozstałam się z chłopakiem którego na prawdę kocham, nie miałam innego wyjścia, a teraz wciąż o nim myślę, nie mogę przestać; on był miły i dobry do momentu gdy robiłam tak jak chciał, gdy tylko coś wspomniałam że można byłoby zrobić inaczej od razu się stawiał; wiem też że nie zakeżało mu na mnie tak jak mi na nim i dlatego odeszłam, nie dałam rady żyć w takim związku, a teraz mi go brakuje....pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się spijam
za często i za 'na smutno"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goya34
to nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się spijam
właśnie ze na chwilę pomaga. Dobra i chwila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banalne - czas......... nic chyba lepszego nie ma :( nie ma złotej recepty, nie wstaniesz rano i nie bedziesz już o tym myśleć... - na to musisz poczekać Ale... nie czekaj biernie tzn, zajmuj sie czymś, znajomi, wiecej pracy, cokolwiek... potrwa ale przejdzie Ci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alko - mnie nie pomagał :o u mnie pogłebia aktuale stany - jak jestem smutna to mnie dołuje a jak sie cieszę to wtedy sie bardzo cieszę :/ Ja w pewnym momencie doszłam to takiego etapu gdzie jestem już tak bardzo tym zmęczona, rozpatrywaniem, myśleniem, analizowaniem że w końcu pozwoliłam sobie żyć... trochę na siłę, na przekór ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goya34
robię co mogę by nie myśleć, o tym, ale myśli wracają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się spijam
taaak, przejdzie na pewno :p mnie juz trzeci rok trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem trzeba po prostu chcieć... i walczyć z tym, nie mówię że od razu ale nie pozwolę soboie na marnowanie życia. Przeciez nie mam na niego już wpływu. AAA i zabiłam nadzieję, i dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goya - one bedą wracały, z dnia na dzień się nie da....niestety :o ale przejdą... a ja sie spijam - przejdzie Ci też, trafisz na odpowiedniego gościa i zobaczysz! ;) ja tez zobaczę jak trafię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołek
mój związek jest w trakcie rozpadu boli jak cholera,boje się naszego ostatniego spotkania i boję się powrotu do bycia singlem,jestem przerażona,smutno mi, chciałam tylko żeby ktoś mnie kochał tak po prostu a teraz po 5 latach pozostał smutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie mów./././
A ja jestem z kimś kto mnie kocha komu zawsze się CHCE kto tęskni i poszedł by za mną na koniec świata.... to się nie stało od razu, to mój 4 facet ale WARTO BYŁO na niego poczekać... Dziewczyny Was też znajdzie ten WASZ KSIĄŻE tylko dajcie mu szansę :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czas, tylko czas. Czasem mniej, czasem więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem ludzie się zmieniają jak bardzo chcą. Może zamiast płakać po rozstaniu spróbujcie coś ratować..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Na stracona miłość najlepsza jest.... nowa miłość. Albo chociaż związek oparty na przyjaźni lub namiętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zdesperowanaaaaa => Takie postępowania za dobrze o człowieku nie świadczy... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecnie też jestem w takiej sytuacji, facet nagle przestał mnie kochac po 5 latach zwiazku. Boli strasznie, przepłakałam wiele nocy i dni, nie sypiam, nie jem, zyje w ciagłym stresie;-( Tak ciężko mi się z tym pogodzić:( Serce krwawi,lecz nie mozna nikogo zmusić do miłości, serce nie sługa!;-( Muszę nauczyć sie z tym żyć,ze nie ma go obok mnie. Bywa,ze jest mi bardzo ciężko,ale dziś zadałam sobie sprawę,ze nie bede żebrać o miłość. Mam jeszcze na tyle godności kobiecej, być może pojawi sie ktoś w moim zyciu i znowu zaświeci słoneczko. Teraz czuję sie bardzo zraniona, mam już dość użalania się nad soba. Trzeba wziąść sie w garść i pokazać mu,że nie samą miłością człowiek zyje;-)Trzymam kciuki za siebie i wszystkich , którzy przezywaja to samo. Związek we dwoje nie moze być lekarstwem na całe zło;-) Powodzenia singielki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas. Naprawdę nie da się nic oryginalniejszego wymyślić. Wiele porzuconych osób próbuje się wyłamać, ale z tego potem zostają zgliszcza dokoła, etykietki o niezbyt przyjemnej reputacji, albo w najlepszym wypadku nałogi. Czas. Nie kombinuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lniana
Ja też jestem w takiej sytuacji. Byliśmy dwa lata razem. W najbliższych tygodniach miał mi się oświadczyć, a zamiast tego zerwał ze mną. Pierwszy tydzień to był istny koszmar. Spazmowałam, wydzwaniałam do niego, błagałam o spotkanie. Teraz już leci drugi tydzień i moje emocje lekko ochłonęły. Nie chcę się już więcej tak poniżać, żebrać o miłość. On powiedział, że coś w nim pękło i nic nie czuje, stał się zimny. Dalej jest mi ciężko, ale z każdym dniem jest lepiej. Skorzystałam też z pomocy psychologa i przyjaznych mi osób. Taka szczera rozmowa z kimś, kto chętnie cię wysłucha,zrozumie , doradzi naprawdę pomaga. Dotatkowo pocięszę was , że część związków schodzi się na nowo. Tak było w przypadku mojej kuzynki. Zerwał z nią chłopak po 2,5 roku. Też mówił,że to definitywny koniec, a po 2 miesiącach sam za nią zatęsknił. Stwierdził ,że lepiej jest z nią niż bez niej. I teraz jest między nimi lepiej niż wcześniej. Może warto mieć nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzmabetka
Jak można kogoś kochać a jednocześnie nienawidzić ? Moja sytuacja jest beznadziejna jesteśmy razem już 3 lata mieszkamy razem a on nagle stwierdziła że go oszukuje ale w czym to już mi nie powiedział rzucił tylko halsu że powinnam wiedzieć o co chodzi i mieć choć trochę odwagi by się przyznać. Tylko, że ja nic a nic złego nie zrobiłam ani nie zdradziłam, ani nie okłamałam. I tak już cały tydzień to trwa. I prosiłam żeby mi powiedział i wymuszałam to na nim a on swoje i swoje..... Jedyna myśl jaka mi przychodzi do głowy to taka że ma mnie już dość tylko nie wie jak mi to powiedzieć żeby nie zranić i czeka aż ja nie wytrzymam i sama odejdę. Pomóżcie co tu zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rillamarilla
Byliśmy razem 6lat, stwierdził że chyba mnie nie kocha więc powiedziałam, że to koniec. No bo jak można nie wiedzieć, po tak długim okresie czasu. To już trzeci tydzień osobno. Na początku drugiego zaczął do mnie pisać. Ale tak zwyczajnie, jak kolega. Odpisuje... a w głowie mam mętlik... Nie proszę o uczucie, zastanawiam się co dalej. Wiem że on dalej nie wie i sama nie wiem, co robić. Czekać czy zerwać całkowicie kontakt. Boje się że będę czekać i czekać.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzmabetka
Pewnie chce być z Tobą na stopie przyjaźni ale moim zdaniem jeśli ci się to nie podoba to powinnaś zaprzestać kontaktu z nim, bo inaczej zawsze będzie w twojej głowie jako ten jedyny a w sercu ciąglę będzie nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rillamarilla
no i tego się właśnie boje, że chce tylko przyjaźni,a ja bedę się łudzić ze jeszcze będziemy razem:( Z drugiej strony, myślę że może się pogubił i zrozumie, że powinniśmy być razem. Nie wiem czy się nie oszukjue:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzmabetka
A nie możesz go porostu zapytać w prost i powiedzieć co jest grane? Wiem, że to poniekąd upokarzające ale o ile ułatwi twoją sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rillamarilla
no może tak powinnam zrobić:( pytałam go wcześniej, przy roztsaniu o co chodzi to mi powiedział, że nie wie co czuje, że boi się że to nie miłość tylko przyzwyczajenie. Że nie wie co czuje i czy kocha czy nie kocha:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzmabetka
hm... to tym bardziej powinnaś go na jakiś czas zostawić samego może jak poczuje twój brak to się określi i w końcu zrozumie co do ciebie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rillamarilla
No pisał mi też, że jest jakiś dziwny, że sam siebie nie rozumie:( A ja wariuje od domysłów i prób wyłowienie z tych jego smsów jakiegoś sensu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzmabetka
Albo spróbuj z nim szczerze pogadać albo niech zatęskni za Tobą. Dla mnie jedyne rozwiązania wybór należny do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rillamarilla
Chyba jeszcze trochę poczekam. Boję się póki co spotkania z nim, czuję że nie jestem gotowa. Boję się że jak go zobaczę to się załamie, rozkleje i powiem za dużo. Boję się odrzucenia:( Rety, co ze mną zrobiło to rozstanie, zupełnie sie nie poznaje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×