ciagle mysle o starościiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

o tym jak to będzie jak bede miała 40 50 lat o tym ze bede nieatrakcyjna bez celuw zyciu ze bede widziala na ulicy mlodych zakochanych ludzi zyjacych pelnia zycia a ja bede 50letnia baba z 2 dzieci i ze starym mezem ..i mam doła bo kiedys ten momenta nadejdzie ...i wy teraz o tym nie msyslicie ale orzypomnicice sobie tego posta w wieku 50 lat to nieuniknione..

porozmawiaicie o tym!co unikaccie tego tematu!???Kiedys to was dotkinie!

Też myślę, że fajnie by było mieć zawsze 20 lat :) a tu latka lecą.. tyle planów jeszcze nie zrealizowanych :(

tak łatwiej jest o tym nie mówić,nie myslec...spoko....ale nie unikniemy tego...wszyscy bedziemy 50letnimi kobietami..z rozstepami i cellulitem...:O

Mnie tez to martwi. Smiesza mnie posty niektorych lasek, ktore pisza,ze zycie zaczyna sie po 30stce czy 40stce i nie chcialaby miec znowu 20, 25 lat. Ja w to nie wierze, bo nie ma nic piekniejszego od mlodosci i swiadomosci, ze jeszcze cale zycie przed czlowiekiem. Mam 24 lata i nie moge sie z tym pogodzic, ze ostatnie 4 lata tak szybko minely.. Jeszcze niedawno konczylam 20 lat, bylam mloda studentka, a teraz niby jestem dorosla i powinnam prowadzic dorosle zycie:O

po co o tym myslec jak jutro mozesz juz nie zyc bo np. cegla ci na leb spadnie? trzeba zyc chwila, tu i teraz a nie martwic sie na zapas, co bedzie za 20 lat skoro jutro juz mozemy nie zyc