Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grafomanka_8891

Napisałam opowiadanie, co o nim myślicie?

Polecane posty

Gość grafomanka_8891

Na brzegu kieliszka z winem widniały ślady ust. Pozostawionego przez nie makijażu. Czerwony kolor szminki zlewał się z intensywną barwą wina. W powietrzu unosił się zmysłowy zapach kadzideł. Rząd zapalonych czerwonych świeczek stanowił jedyne, lecz całkiem wyraźne oświetlenie. Przy stoliku z lusterkiem siedziała nieruchomo wpatrzona w zwierciadło księżniczka. Jak co roku, w rocznicę dnia, kiedy stała się kobietą, po raz pierwszy plamiąc krwią śnieżnobiałe, królewskie prześcieradła. Wtedy czuła się taka dorosła i poważna. Wiedziała też, że jest już kobietą, księżniczką, dla której sensem życia będzie spokojny sen i budzenie się u boku księcia. Tego wymarzonego i jedynego, który pojawi się, na białym rumaku, młody, piękny i silny i porwie ją, spod skrzydeł rodziców i monotonnego świata zwykłych ludzi i trudów oraz znojów dnia codziennego. Od tamtego czasu czekała, wypatrując swego przeznaczenia z okien zimnej wieży i upajała się czekaniem, bo wiedziała, że ono uszlachetnia. Nie przeczuwała, że po za pojawiającym się odtąd co miesięcznym upływem krwi nastąpią jeszcze inne zmiany. Z typowym dla dzieci zaciekawieniem spędzała długie godziny przed zwierciadłem, obserwując pierwsze zmiany w swej sylwetce, pierwsze zaokrąglenia w okolicy klatki piersiowej, których dotyk wywoływał w niej nieznaną dotąd przyjemność i onieśmielał jednocześnie. W ukryciu, w obawie przed przyłapaniem przez kogokolwiek, poznawała sekrety swego ciała, które dla niej samej stawało się zagadką. Rozkwitała powoli, niczym egzotyczny kwiat, ukazując wreszcie w pełni światu swą niebanalną i trochę dziką urodę. Wiedziała, że jej widok przyciąga wzrok mężczyzn, w ich oczach płonął ogień, ogień, którego jeszcze nie znała i nie rozumiała, choć przeczuwała jego siłę. Ale też wciąż pamiętała o tym, że jest tylko jeden książę, któremu odda klucz do swego serca i ogniu spojrzenia którego może spłonąć, jednak nie rozpoznała go w żadnym z jej adoratorów. Jej dusza mogła czekać, marzeniami uzbrojona w cierpliwość, ale ciało, nagle obce i nieposłuszne, zaczęło domagać się swych praw. Widok mężczyzny sprawiał, że twardniały sutki dopiero co wyklutych, świeżych, pełnych piersi, a tajemnicze, niepokojące miejsce między udami zaczęło wilgotnieć, wyraźnie sugerując księżniczce, że same marzenia o księciu nie wystarczą. A te stawały się coraz wyraźniejsze, coraz śmielsze, obejmujące swym zakresem już nie tylko piękny uśmiech, czarne oczy i głęboki ton głosu księcia, ale również zmysłowy dotyk jego silnych palców, tak doskonale wrażliwych podczas zrazu delikatnych, a potem bardziej śmiałych pieszczot. W wyobraźni książę właśnie tymi doskonałymi dłońmi pozbawiał ją ubrania, pięknej sukni i rozpoczynał wędrówkę po jej ciele, do zakamarków, które dotąd jedyne ona sama, z wielkim onieśmieleniem dotykała podczas kąpieli, zanurzając się w obfitej pianie i pozwalając ciepłej wodzie przyjemnie drażnić wrażliwe miejsca. Trzymała jednak swe fantazje na wodzy, choć było jej coraz trudniej. Czekała. Kochała. Nieznany ideał, który istniał chyba tylko w jej snach, zbyt doskonały i nierealny, by mógł zmaterializować się w prawdziwym świecie, ale księżniczka szybko odrzucała od siebie wszelkie wątpliwości tego typu. Jednakże czas mijał. Świeżo zakwitła orchidea, choć piękna i egzotyczna, bez słońca i pieszczoty deszczu zaczęła więdnąć, latami karmiona jedynie iluzją, marzeniami które okazały się zbyt wygórowane w stosunku do możliwości człowieka. Mogła być kochaną, podziwianą, pielęgnowaną. Nie brakowało adoratorów, którzy z przyjemnością urzeczywistnili by jej zmysłowe sny. Jednak żaden z nich nie był księciem i nie była w stanie oddać któremukolwiek tego, co w myślach i sercu obiecała księciu, poświęciła tylko jemu, nawet jeśli był jedynie wytworem jej wyobraźni. Tego dnia znów, tak jak przed laty, oswajała się ze swym lustrzanym odbiciem. Ze zmianami, które nastąpiły przez te wszystkie lata, zostawiając swoje śladu na niemal każdym fragmencie jej ciała. Dziki kwiat o opadłych płatkach już nie kusił, lecz wzbudzał litość. Subtelne krągłości stopiły się z resztą sylwetki, która już dawno straciła swój powab i tysiące tajemnic do odkrycia. Każda z nic po prostu wygasła, niczym porzucony skarb. Wyciągnęła dłoń do lustra, dotknęła zimnej powierzchni. Czyżby kobieta tuż przed nią, dojrzała, a przecież nie wiedząca nic o miłości, o życiu, była jej odbiciem? Zerwała się z mosiężnego, królewskiego krzesła, w pośpiechu, pod wpływem nagłego impulsu zarzucając na ramiona czarny płaszcz, wybiegła na ulicę, tak szybko jak potrafiła, kierując się w stronę najbliższego baru, w stronę odkładanego na później przez tak długo przeznaczenia. * Z szalonym uśmiechem podeszła do barmana, zamawiając ulubione wino, którego wciąż było jej mało. Teraz chciała zatracić się w ramionach alkoholowej przyjaciółki, właśnie po to, by się już nie bać, by nie musieć już czekać, by przestać myśleć, analizować. Tego właśnie chciała, impuls przyprowadził ją właśnie tutaj z wyraźnym celem. Upiła się. Tym razem bez rozmyślań i celebracji, po prostu w pośpiechu wychylając do dna kieliszek, jednej za drugim. Ze spóźnioną kokieterią przesuwała wzrokiem po klientach knajpy, książętach. Nie z jej bajki, ale to już nie miało znaczenia. Tym razem to jej oczy płonęły, pełne tęsknoty, szukając mężczyzny, który pochłonie ich ogień. Czarne oczy, głęboki głos, młode, silne ciało, rozgrzane alkoholem. Książę patrzył zdumiony na podążającą w jego stronę, pijaną kobietę, już nie pierwszej młodości. Złapał ją, chroniąc przed upadkiem, gdy pochyliła się nad nim, chcąc coś powiedzieć i nie potrafiąc jednocześnie utrzymać równowagi. Ich oczy spotkały się, spojrzenie mężczyzny pełne zdziwienia i kobiety, pełne pożądania. Zarzuciła mu ramiona na szyję, przylgnęła wargami do jego ust, ostatkiem sił, pijana alkoholem i tęsknotą, złożyła na nich namiętny, gorący pocałunek. Nie po to, by rozbudzić księcia, lecz samą siebie. Jednak alkohol szumiący w jej głowie, odbierający władzę zmysłom, zabierał ją w objęcia wiecznego snu. Pieszczota warg ukoiła ją, chociaż mężczyzna wcale nie był księciem, a ona księżniczką. Ale to właśnie on trzymał ją w ramionach, gdy życie kończyło jej bajkę w tym obskurnym barze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos topornie wyglada
akapity by sie przydalyu, bo sie ciezko czyta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka 1
leci grafomanią i lekkim kiczem :( strata czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 linijki tylko dałam radę
przeczytać.... strasznie napompowane :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
:( To pierwsze i już na pewno ostatnie opowiadanie, które napisałam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie doluj sie
napewno nikt nie przeczytal do konca... Bo bez tych akapiotow to mordega!! Sprobuj podzielic i wtedy wklej ;) A na przyszlosc... to nie pytaj na kafe o zdanie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
szczerze mówiąc to nie jest moje pierwsze opowiadanie... już kilka napisałam, to jest trzecie. pisze wiersze i chyba te lepiej mi wychodzą a po prostu chciałam sprawdzić jak poradzę sobie pisząć prozą. i naprawdę dziękuję za opinie. wiem, że nobla nie dostanę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
lubię ;) nie dla sławy, ani pieniędzy,a tutaj po prostu byłam ciekawa... co myślą inni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem krytykiem literackim. Na literaturze znam się tyle, co przecyałałam (coś więcej niż fakt). Serio pisząc - naiwne. Za dużo egzaltacji. Liczą się Twoje dobre chęci i zapał. Pracuj, szlifuj pióro i czytaj dużo. Różnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje opowiadanie jest w styli Minszkówny (babeczka napisała "Miedzy ustami a brzegiem pucharu"). NIe załamuj sie tym, co napisałam. Tylk pracuj. Pisz, pisz, pisz. Im więcej tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
a może poleciłabyś mi jakieś konkretne pozycje? staram się dużo czytać, ale nie zawsze mam czas ):

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klasyków - polskich i zagranicznych. Czytam dużo amerykańskich pisarzy. Ale mam po prostu taki gust. Idź do biblioteki i zacznij od litery a. Omijaj półki z harlekinami, daniel still i jej podobnymi. Wypaczają gust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
dzięki :) własciwie to miałam długą przerwę w czytaniu. jako nastolatka i dziecko czytałam mało ambitne książeczki typu Musierowicz, Siesicka, teraz po kilku latach przerwy zaczęłam zaczytywać sie w Kingu, A.Rice itd. I zachciało mi się pisać. Tak po prostu. I czytać też :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
brum brum, a jeśli wkleję tu inne opowiadanie, to też ocenisz? szczerze i z poradami, tak jak to pierwsze? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
*** To nie będzie historia rodem z bajki. Nie zjawi się tu książę i nie porwie swej księżniczki na białym rumaku. Nie oczekuj lekkiej opowiastki, nie łudź się, że ciemność i ból naprawi dobre zakończenie. To nie bajka. To proza życia... * - Tatusiu, znów zapomniałeś... - mała, nienaturalnie drobna dziewczynka o oczach anioła siedziała skulona, mocno tuląc zniszczonego już i starego misia. Zabawka nie miała już lewego ucha, które urwało się i nie miał go kto przyszyć z powrotem. Była również brudna, zakurzona i wydzielała niezbyt przyjemny zapach. Jednak temu dziecku najwyraźniej to nie przeszkadzało. Kochała swego misia, jedynego przyjaciela, tak bardzo podobnego do niej. Tak samo samotnego, niezauważanego, ignorowanego. Tak samo brudnego. Już nawet nie zapach, ale ubranie i włosy dziewczynki świadczyły o tym, że nikt od dawna nie zatroszczył się o jej higienę. Tatuś znów zapomniał, a może wcale nie chciał pamiętać, o jej urodzinach. Nie łudziła się, że dostanie upragnioną płaczącą, ruszającą nóżkami i rączkami, niemal ludzką lalkę, o której marzyło większość dziewczynek w jej wieku. Zadowoliła by się każdym najmniejszym drobiazgiem, a właściwie marzyła już tylko o zwykłym ojcowskim przytuleniu, buziaku, o czasie spędzonym wspólnie na zabawie, śmiechu, figlach. Czy pragnęła aż tak wiele? Widocznie tak. Będzie miała szczęście, jeśli dziś w ogóle zobaczy swego tatę. Jeśli wróci na tyle trzeźwy, że będzie pamiętał o jej istnieniu. Jeśli wróci w ogóle. Przecież potrafił znikać na kilka dni, tak po prostu, zostawiając ją samą. * Przysnęła. Zmęczona czekaniem, z twarzą wyżłobioną bruzdami, połączeniem brudu i łez. Zupełnie bezradnie i nieświadomie. Z półsnu gwałtownie wybudził ją hałas. Dźwięk tłuczonego szkła. Bez namysłu zbiegła na dół, troska o ojca przytłumiła strach. Stan, w jakim go zastała, odstraszył by każde inne dziecko, jednak jej oczy, tak dziecinne, tak mądre oczy, zapłonęły miłością i troską. - Tato... - mężczyzna leżący wśród odpadków szkła nie odpowiadał, jego oczy zamglone łzami również milczały, alkoholowa kochanka znów pokonała swą ludzką rywalkę, zrobiła to bezlitośnie, wybierając na ofiarę tak żałośnie marną i słabą istotę. Człowieka. Usta nie były w stanie wydobyć już z siebie słowa, oczy rozróżniać kształty i kontury, jednak zakrwawiona dłoń jakimś cudem poruszyła się w tej przerażającej ciszy, trzymając kolorową paczuszkę z dołączonym wdzięcznym napisem: "Dla mojej małej księżniczki". Słaba dłoń ostatkiem sił ścisnęła dłoń dziecka, zaciskając maleńkie piąstki na podarunku. Po czym opadła, martwa i nieruchoma, jak reszta ciała. - Tato, tatusiu... - paczuszka opadła natychmiast, porzucona, tak bardzo nieważna. Tak, właśnie ona, płacząca, niemal ludzka lalka, z ruszającymi się rączkami i nóżkami, wypadła nagle, tak nieprawdziwa, tak sztywna i martwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomanka_8891
dzięki. co jeszcze byś zmienił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ni zrażaj się. Postaraj sie pisac pojedyncze zdania. Opisuj to, co się dziej wokó Ciebie. Krótkie zdania ale poprawne gramatycznie. Musi byc podmio i orzeczenie. Pisz dużo. Może ne wymyśłaj na początek żadnej histroii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×